Drzwi od stodoły

Przez Czarek Czerwiński , 16/04/2010 [01:42]
Na zdjęcie poniżej widzimy.. nie, nie stodołę lecz.. radiolatarnię naprowadzającą 10 kwietnia samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie na pas lotniska w Smoleńsku.



Autorem zdjęcia jest Siergiej Amielin, rosyjski pasjonat lotnictwa. Nie wiadomo, w jakim stanie technicznym znajduje się prezentowana radiolatarnia. Sądząc jednak z obrazka w nie najlepszym, bo nawet nie trzyma pionu. Czy jej sygnał mógł być mylący dla pilotów, którym powinna pokazywać idealną oś pasa? Warto by było, żeby ocenili to specjaliści, tym bardziej, że jak już wiemy samolot podchodząc do lądowania nie znajdował się w osi pasa.

Podczas odbywających się kilka dni wcześniej lądowań zarówno Władimira Putina, jak i Donalda Tuska, na lotnisku znajdowały się dodatkowe pomoce nawigacyjne, które jednak zaraz po odlocie premierów zdemontowano. Nie wiadomo, jakie to były przyrządy, choć przy doskonałej pogodzie nie miały one pewnie znaczenia. Natomiast przy fatalnej pogodzie i widoczności jakie były rano 10 kwietnia, gdy piloci prezydenckiego samolotu nie widzieli pasa, mogły być może mieć istotne znaczenie na przebieg lotu.

Siergiej Amielin wykonał też serię zdjęć drzew znajdujących się na drodze Tu-154. Na podstawie ściętych gałęzi i pni można dość dobrze odtworzyć ostatnie metry lotu samolotu. Poniżej fotodokumentacja Amielina z polskimi opisami.



Warto na koniec postawić pytanie, czy w przypadku lotu tej rangi, procedury MON (samoloty rządowe obsługiwane są przez jednostkę wojskową) przewidują jakieś niezbędne minimum oprzyrządowania, w jakie powinno być wyposażone lotnisko docelowe. Jeśli tak, to kto za nie odpowiada i czy nie zostały one złamane. Tak czy tak, po drugiej już wielkiej katastrofie lotniczej jaka miała miejsce za rządów Platformy Obywatelskiej wygląda na to, że mamy do czynienia z wprowadzaniem w życie maksymy marszałka i nomen omen p.o. prezydenta Komorowskiego, że polski lotnik to poleci i na drzwiach od stodoły..

"Do kwadratu"
filozof grecki

Chodzi mi o pełne jadu i zawiści komentarze, jakie to niezasłużone przywileje mają polscy prominentni politycy - od dywanów i żyrandoli po ochronę i samoloty. Takie zarzuty wśród prostych ludzi padały powszechnie, niezależnie od opcji politycznej. Ja próbowałem tłumaczyć, że chodzi o sprawne funkcjonowanie najwyższych urzędów a także prestiż naszego państwa, ale takie argumenty spotykały się wręcz z wrogością. Dziś dowiadujemy się, że w wielu państwach delegacja prezydenta przemieszcza się za pomocą 3 lub więcej samolotów i jest dużą operacją logistyczną. Wyobrażacie sobie reakcję Polaków, gdyby dowiedzieli się, że prezydent ma jeden samolot dla siebie, ochrony i części delegacji, drugi dla drugiej części delegacji, a trzeci zapasowy? Toż to byłyby nieomal zamieszki w kraju pod przewodnictwem GW. Dziś dowiadujemy się, że to powinna być norma, ale jakim kosztem nabyliśmy tę wiedzę?! "piloci prezydenckiego samolotu nie widzieli pasa" - skąd takie autorytatywne stwierdzenie? z prac komisji, czy z zapewnień strony rosyjskiej i z wywiadu z ruskim kontrolerem, który twierdzi, że polscy piloci byli jacyś niekumaci? Przyczyn jeszcze nie znamy, nie powielajmy więc tez rozpowszechnianych przez wrogów. Moim zdaniem, pilot nie zdecydowałby się na lądowanie, gdyby nie miał pewności, że jest to bezpieczne. Przyczyn jeszcze nie znamy.
Domyślny avatar

Bronia

15 years 6 months temu

Dowiaduje się o katastrofie i co robi? Zamiast od razu wydać polecenie o wysłaniu naszych wojskowych, prokuratorów itd na miejsce wypadku on wsiada do samochodu i jedzie, jedzie , jedzie do Warszawy na specjalne posiedzenie rządu. Sześć godzin nie ma żadnej konkretnej decyzji. Czy czeka na polecenia co ma robić ? Cisną się tylko słowa z których najdelkatniejsze to leń i tchórz. Przecież to Polacy powinni na miejscu katastrofy sprawdzać i zbierać wszystko. A co się dzieje? To Rosja dyktuje im warunki. Sama sprawdza czarne skrzynki. Cieszą się jak idioci że premier Putin jest szefem KOmisji badającej wypadek. Gdzie odpowiedzialnść Tego rządu. Po prostu brak mi słów. To jak zdrada stanu.
filozof grecki

Bronia - brak reakcji oraz miękkość i swoista bezradność strony polskiej od pierwszych chwil po katastrofie jest porażająca. Odpowiada za to premier Tusk i Platforma Obywatelska, która od soboty dzierży w Polsce władzę absolutną.
Czarek Czerwiński

Może to uginanie się masztu radiolatarni niczego jeszcze nie przesądza Nygusie. Poza tym to standard na tym lotnisku. Pytanie, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo tego lotu ze strony polskiego rządu (MON i okolice) zdawały sobie z tego sprawę, a jeśli tak, to czy dopuszczenie do lądowania tamże w takich warunkach technicznych nie było złamaniem procedur. Chodzi mi o sam wybór lotniska przez kogoś, kto przecież planował ten lot, a nie o decyzję o lądowaniu podjętą przez pilotów nad Smoleńskiem. Osoba planująca lot musiała być skrajnie nieodpowiedzialna, jeśli nie poczyniła choćby zastrzeżeń, że w przypadku złej widoczności lądować tam NIE WOLNO. Jednym słowem - czy przez zaniedbanie nie było narażone życie prezydenta i towarzyszących mu osób.

Czarek Czerwiński

Oczywiście nie na 100%. Wiemy o tym bezpośrednio od POLSKICH świadków samej katastrofy, że na lotnisku w Smoleńsku panowała wtedy bardzo gęsta mgła. Pośrednio świadczy o tym fakt zejścia samolotu z osi pasa i zbyt niska (zaledwie kilak metrów!) wysokość lotu w odległości ok. kilometra od pasa. Mogło to być spodowodowane tym, że piloci szukali pasa. Ale jest też możliwe, że z góry widoczność była lepsza albo że były prześwity. Jak było naprawdę przesądzi zapis z czarnych skrzynek. Biorąc dodatkowo pod uwagę to, że teren przed lotniskiem jest pofałdowany, wręcz jest to pułapka, o czym pisałem w poprzednim wpisie http://www.blogpress.pl/node/… wysoce prawdopodobny przebieg katastrofy jest coraz bardziej oczywisty.
Domyślny avatar

"piloci szukali pasa. Ale jest też możliwe, że z góry widoczność była lepsza albo że były prześwity. Jak było naprawdę przesądzi zapis z czarnych skrzynek. Biorąc dodatkowo pod uwagę to, że teren przed lotniskiem jest pofałdowany, wręcz jest to pułapka, o czym pisałem w poprzednim wpisie" Jeden z blogerów w salonie pisze: "Wygląda to tak jakby samolot podchodził prawidłowo do nieistniejącego pasa przesuniętego w stosunku do pasa istniejącego o około 40 m w lewo i 1000 m do przodu. Ciekawe co mogło spowodować takie podejście ? Na przykład,przenośne pomoce nawigacyje, elektronika wpływająca na wskazania przyrządów pokładowych." Należy również pamietać, że polski samolot prezydencki wyposażony był w specjalny system wykrywający niewidoczne gołym okiem przeszkody. Piloci znali to lotnisko i teren wokół niego, nie raz tam lądowali. Poza tym przeczytaj to: "Rosyjskie media: obsługiwała tylko samolot Putina. Trzy dni przed katastrofą prezydenckiego Tupolewa w Smoleńsku na tym samym lotnisku lądowały samoloty z Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem. Na ich przyjazd do Smoleńska sprowadzono dodatkowy sprzęt nawigacyjny. Jest prawdopodobne, że przed lądowaniem samolotu z Lechem Kaczyńskim sprzęt ten usunięto z lotniska - donosi RMF FM. Taką tezę postawiła na łamach "Moscow Times" znana rosyjska komentatorka Julia Łatynina. Powołała się na rosyjskich pilotów, którzy znają procedury obsługi lotów Putina. Łatynina zauważa, że o ile wizyta premiera Donalda Tuska była priorytetowa dla władz rosyjskich, to wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego traktowały jak zbędną. Kiedy Putin i Tusk przylatywali, na miejsce przywieziono specjalne radiolokacyjne przyrządy. Ponieważ nie było śladu takich urządzeń, gdy przylatywał Kaczyński, to oznacza, że je zabrano. Ta sprawa wydaje mi się bardzo ważna dla śledztwa - mówiła Łatynina w rozmowie z reporterami krakowskiej stacji. Polscy eksperci branży lotniczej odpowiadają, że nawet jeżeli dodatkowy sprzęt nawigacyjny pojawił się na lotnisku podczas przylotu Putina, to i tak nasi piloci nic o tym nie wiedzieli. Nie mieli nawet technicznych możliwości, żeby go wykorzystać. Zazwyczaj montowanie dodatkowego sprzętu radiolokacyjnego wymaga jego "oblatania", co oznacza, że pilot danego samolotu musi sprawdzić, jak systemy działają w praktyce - zauważa RMF FM." http://www.sfora.pl/Przed-prz… Od siebie dodam, że piloci samolotu prezydenckiego byli trzy dni wcześniej na lotnisku w Smoleńsku z Tuskiem, więc byli przygotowani na to dodatkowe wyposażenie, wbrew temu co sugeruje RMF FM. i to: http://jan.cwiecek.salon24.pl…
Czarek Czerwiński

Bronia - ktoś ten lot planował i musiał przecież wiedzieć o znajdujących się w Smoleńsku pomocach nawigacyjnych. Jak się okazało niewystarczających do bezpiecznego wylądowania w trudnych warunkach. To jest właśnie "latanie na drzwiach od stodoły". I nie chodzi mi bynajmniej o samolot, który wszystko na to wskazuje, że był sprawny technicznie. Chodzi mi o przygotowanie samego lotu i procedury, które po katastrofie w Mirsosławcu (2 lata temu! za tych rządów) powinny być zaostrzone. Śledztwo powinno iść także w tym kierunku. Nie wiem, co Klich robi jeszcze jako minister obrony..
Godziemba

A kto odpowiada za wysłanie samolotu Prezydenta w taką podróż - Klich i Tusk. To oni powinni być z tego rozliczni. To była świadoma decyzja - niech się Kaczor przestraszy, a jak spóźni się na uroczystości, to Januszek oskarży go o tchórzostwo. Pozdrawiam
filozof grecki

Zbyt niska wysokość mogła mieć różne przyczyny. Raczej trudno mi sobie wyobrazić to jak jeden pilot zniża lot a pozostali wypatrują z napięciem wyłaniających się obiektów terenu. To nie byli uczniowie! Pominąłeś kluczowy tutaj fakt, że obniżenie wysokości miało charakter nagły. Trudno sobie wyobrazić, by pilot chciał celowo wykonać nagłe obniżenie. W najgorszym razie mógł przecież spokojnie wykonać kolejne podejście na właściwej wysokości bez nagłych manewrów. To tak jakbyś, jadąc samochodem z dużą prędkością za późno zorientował się, że zbliżasz się do skrzyżowania, na którym masz skręcić w prawo. Przecież nie wykonasz tego skrętu, bo byłby to pewny wypadek, tylko pojedziesz prosto i podjedziesz do tego skrzyżowania drugi raz. Wydaje mi się, że w jednym miejscu mylisz przyczyny ze skutkami. Zejście z osi pasa nie było przyczyną katastrofy, a skutkiem obniżenia wysokości i zahaczenia o drzewa. Mówienie w tym momencie o oczywistym przebiegu katastrofy jest dziwne. Na razie spekulujemy. Myślę, że zeznania i wiarygodność świadków, o których piszesz, warto przeanalizować. Ja najgłośniejsze zapewnienia o gęstej mgle słyszałem od strony rosyjskiej, od samego początku.
Czarek Czerwiński

Zapewne troglodyta z Lublina miałby używanie. A czy Komorowski by nie mówił czegoś w stylu "jaka wizyta, takie lądowanie"..?
Czarek Czerwiński

W warunkach ograniczonej widoczności tak właśnie się robi Filozofie. Jeden pilot wypatruje pasa za oknem, a drugi śledzi przyrządy. Kluczowe jest, aby ten co śledzi przyrządy nie zaczął również patrzeć przez okno. Właśnie zdanie się na widok za oknem przez obydwu pilotów było przyczyną wielu katastrof. O zbyt szybkim zniżaniu wiem. Pojawiają się informacje na ten temat, choć są one NIEPOTWIERDZONE. Tylko zapisy z czarnych skrzynek może potwierdzić zbyt szybkie zniżanie, a jeszcze ich nie znamy.

filozof grecki

"Kluczowe jest, aby ten co śledzi przyrządy nie zaczął również patrzeć przez okno. Właśnie zdanie się na widok za oknem przez obydwu pilotów było przyczyną wielu katastrof." - myślisz, że nasi najlepsi piloci w tak ważnym locie popełnili błąd znany z każdego podręcznika? Ty wiesz, że to częsty błąd, a oni nie wiedzieli? Może powinniśmy byli dać naszym pilotom kilka rad i wskazówek? Wiesz, nie oponuję dla zasady, tylko z przekonania, że podawane nam na wiarę przyczyny katastrofy naprawdę nie trzymają się kupy. Warto zaznajomić się z życiorysami pilotów. To byli ludzie o wybitnych cechach osobowości, intelektu i charakteru. Tak, nawet piloci...
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 6 months temu

Patrzę na zdjęcie tego kurnika od kilku dni z trwogą i zdumieniem - oto symbol rosyjskiej potęgi. Wielu moich sąsiadów radioamatorów ma znacznie lepsze anteny. To zupełnie nieprawdopodobne, żeby lotnisko obsługiwało coś takiego. pozdr.
filozof grecki

Od pewnego momentu samolot znalazł się niżej niż powinien przy normalnym podchodzeniu i obniżenie to miało charakter dość gwałtowny. Na bardzo niskiej wysokości prędkość zniżania zmniejszyła się - może próbowali wyprowadzić maszynę, ale było już za późno. Uderzenie lewym skrzydłem w duże drzewo spowodowało jego oderwanie, przechył na lewą stronę i skręt w lewo, a dalej odwrócenie na plecy i roztrzaskanie się skośnie do osi pasa. Po gwałtownym obniżeniu wysokości Rosjanie nawoływali do przerwania podejścia. Z tym że informacja jest podawana w ten sposób, że dobrzy Rosjanie ostrzegali, a źli Polacy nie posłuchali. Nikt natomiast nie mówi prostej rzeczy - to było już w trakcie trwania awarii - ostatnie sekundy lotu w trakcie gwałtownego obniżania. Nic dziwnego, że piloci nie mieli czasu odpowiadać: "Ok, panowie, macie rację, postaramy się wznieść wyżej". Powinno mnie dziwić, że polskie media przyjmują optykę rosyjską a nie polską, ale jakoś mnie nie dziwi...
Domyślny avatar

kryska

15 years 6 months temu

tego rządu by juz nie było gdyby sam nie podał się do dymisji,zrobiłby to naród
Czarek Czerwiński

Ja nie odniosłem złamania procedury lotu w kiepskiej widoczności do tego co zrobili nasi piloci podczas feralnego lotu. Tego nie wiem i być może tego się w ogóle nie dowiemy, czy tak było.
filozof grecki

Przy prędkości zniżania znacznie przekraczającej normalne podchodzenie do lądowania? Czy to nie jest zbyt łatwe przyjęcie rosyjskiej wersji zdarzeń? Ten parametr lotu został już potwierdzony, trzeba wyciągać wnioski.
Czarek Czerwiński

to poproszę Filozofie o źródło :) To byłaby największa zagadka tego lotu.. Ja nie potrafię tego wytłumaczyć. PS. No chyba, że turbulencja. Ale nie wiem, czy w przypadku tak dużego samolotu i na tej wysokości to byłoby możliwe.
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 6 months temu

piloci zostali wprowadzeni w błąd albo przez kogoś z zewnątrz samolotu albo przez niewłaściwie działającą nawigację. Tak czy owak narzuca się pytanie: kto zawinił?
filozof grecki

Od 2 dni w wielu stacjach tv jest pokazywany wykres z gwałtownym obniżaniem lotu w czasie tej katastrofy na tle wykresu z obniżaniem lotu standardowym dla takiego lotu. Na osi pionowej jest wysokość, a na poziomej odległość od pasa. Dzisiaj pokazano ten wykres wraz z informacją, że komisja badająca przebieg katastrofy potwierdziła te dane. Nie umiem ci podać konkretnego linka, ale na pewno ta informacja będzie jeszcze powtarzana. Co do wytłumaczenia. Ja myślę, że od tego są eksperci. My możemy spekulować i pamiętać, że oficjalne wyjaśnienie może różnić się od rzeczywistego. Ten lot w istocie kryje wiele zagadek (łącznie ze zdarzeniami poprzedzającymi wizytę) i zamykanie na to oczu byłoby naiwnością. Dlaczego koniecznie turbulencja a nie np. awaria układów sterowania.
Czarek Czerwiński

Pytanie, skąd to właśnie wiadomo. Przecież nie ujawniono zapisów z czarnych skrzynek, a tylko one mogą ten tor potwierdzić.