
Autorem zdjęcia jest Siergiej Amielin, rosyjski pasjonat lotnictwa. Nie wiadomo, w jakim stanie technicznym znajduje się prezentowana radiolatarnia. Sądząc jednak z obrazka w nie najlepszym, bo nawet nie trzyma pionu. Czy jej sygnał mógł być mylący dla pilotów, którym powinna pokazywać idealną oś pasa? Warto by było, żeby ocenili to specjaliści, tym bardziej, że jak już wiemy samolot podchodząc do lądowania nie znajdował się w osi pasa.
Podczas odbywających się kilka dni wcześniej lądowań zarówno Władimira Putina, jak i Donalda Tuska, na lotnisku znajdowały się dodatkowe pomoce nawigacyjne, które jednak zaraz po odlocie premierów zdemontowano. Nie wiadomo, jakie to były przyrządy, choć przy doskonałej pogodzie nie miały one pewnie znaczenia. Natomiast przy fatalnej pogodzie i widoczności jakie były rano 10 kwietnia, gdy piloci prezydenckiego samolotu nie widzieli pasa, mogły być może mieć istotne znaczenie na przebieg lotu.
Siergiej Amielin wykonał też serię zdjęć drzew znajdujących się na drodze Tu-154. Na podstawie ściętych gałęzi i pni można dość dobrze odtworzyć ostatnie metry lotu samolotu. Poniżej fotodokumentacja Amielina z polskimi opisami.

Warto na koniec postawić pytanie, czy w przypadku lotu tej rangi, procedury MON (samoloty rządowe obsługiwane są przez jednostkę wojskową) przewidują jakieś niezbędne minimum oprzyrządowania, w jakie powinno być wyposażone lotnisko docelowe. Jeśli tak, to kto za nie odpowiada i czy nie zostały one złamane. Tak czy tak, po drugiej już wielkiej katastrofie lotniczej jaka miała miejsce za rządów Platformy Obywatelskiej wygląda na to, że mamy do czynienia z wprowadzaniem w życie maksymy marszałka i nomen omen p.o. prezydenta Komorowskiego, że polski lotnik to poleci i na drzwiach od stodoły..
"Do kwadratu"
all
Żałosne
all
Może odpowiemy sobie na te
Gdzie były, na żadnym filmie niewidoczne, karetki pogotowia i ra
A propos pogody nad lotniskiem
to znalazłem coś takiego: Analiza sytuacji meteo w Smoleńsku Mgła obok piorunów jest najbardziej niebezpiecznym zjawiskiem atmosferycznym dla samolotów. Kiedy widoczność spada do kilkuset metrów, pilot może być zdany jedynie na systemy naprowadzania, którymi dysponują lotniska na których pilot zamierza wylądować. Najnowocześniejszymi radiowymi systemami nawigacyjnymi, pomagającymi lądować przy ograniczonej widzialności i niskim zachmurzeniu, dysponują jedynie największe porty lotnicze na świecie, takie jak w Nowym Jorku, Londynie czy Tokio. Małe lotniska, także wojskowe, takich systemów nie posiadają. Lotnisko w Smoleńsku jest położone wśród lasów w obniżeniu nad podmokłymi terenami nad brzegami Dniepru. Bardzo często pojawiają się tam lokalne mgły, które znacząco ograniczają widoczność. Wczoraj pogoda była tam wyjątkowo niesprzyjająca do lądowania samolotu. Mimo iż noc i wczesny poranek minęły pod znakiem pogodnego nieba i dobrej widoczności, to jednak dosłownie na 2 godziny, krótko po godzinie 8:00 zaczęło się chmurzyć. Pułap chmur o nazwie stratus, obniżył się do 100-200 metrów, podobna była także widoczność pozioma. Rejon Smoleńska znajduje się obecnie pod wpływem wyżu znad Skandynawii, między dwiema strefami opadów znad Polski i północno-zachodniej Rosji. Oznacza to, że przy braku opadów wiatr jest bardzo słaby, a wilgotność powietrza na tyle duża, że w godzinach porannych mogą się tam rozwijać mgły, które pojawiać się mogą tak szybko, jak znikać. Wczoraj mieliśmy właśnie taką sytuację, kiedy mgła pojawiła się niemal w ostatniej chwili, gdy samolot prezydencki przygotowywał się już do lądowania. W trakcie lotu z Warszawy do Smoleńska nad lotniskiem mgły nie było, a widoczność przekraczała 4 kilometry. Także po katastrofie, mgła utrzymywała się jedynie 1-2 godziny, poczym całkowicie ustąpiła, a w kolejnych godzinach zaczęły zanikać również chmury. Po południu niebo nad miejscem tragedii było już zupełnie wolne od chmur. Na wczorajszym zdjęciu satelitarnym, które zamieszczamy pod artykułem, widoczne są zanikające chmury i mgły, układające się w charakterystyczne fale. Mają one ograniczony zasięg kilkudziesięciu kilometrów i rozciągają się głównie na terenami leśnymi, wzdłuż brzegów Dniepru, od zachodnich krańców Rosji po wschodnie regiony Białorusi. Z meteorologicznego punktu widzenia to bardzo lokalne zjawisko. Niestety właśnie ta lokalność mgły, często doprowadza do katastrof lotniczych, kiedy piloci nie są w stanie naprowadzić maszyny na płytę lotniska i na przykład rozbijają się na polu lub na drzewach. Bardzo podobne zdjęcia satelitarne pochodzą także w miejsc innych wielkich katastrof lotniczych w historii. Bez względu na to czy winę ponosi pilot, pewne jest, że to mgła była główną przyczyną tragedii, ponieważ bez niej wydarzenia potoczyłyby się zupełnie inaczej. Poniżej omawiane zdjęcie satelitarne. (11.04/01:32) twojapogoda.pl http://twojapogoda.pl/dane/gr…
Odpowiedzi na pytania
Filozof grecki
Kilka odpowiedzi Kisielu
ckwadrat
Moje zdanie