Mój skarb

Przez Czarek Czerwiński , 27/12/2009 [21:43]

Myślałem, że takie przypadki zdarzają się tylko w filmach czy w opowiadaniach dla dzieci ;). A jednak przydarzyło się to mi, staremu koniowi, niespecjalnie nawet z braku czasu mogącemu sobie pozwolić na lekturę książek. To nic wielkiego, ale pamiętać o tym będę do końca życia. Być może "do końca życia" zabrzmiało groźnie, więc chciałbym uspokoić, że zdarzenie jest z gatunku zaskakujących, ale przyjemnych.

Kilka dni przed Bożym Narodzeniem postanowiłem sobie zrobić mały prezent na urodziny. Przechodząc w drodze z pracy obok antykwariatu na Powiślu wypatrzyłem w jego witrynie "Pisma Zbiorowe" Józefa Piłsudskiego. Po dłuższej chwili przyglądania się przez szybę nie miałem wątpliwości, że to wydanie przedwojenne, a nie jakiś reprint. Na wystawie był tom X, co sugerowało, że tomów jest co najmniej dziesięć. W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że fajnie by było mieć te pisma na półce, jednakowoż kosztują pewnie nie mało. Choć wyraźnie podniszczone, ale ponieważ tomów jest aż tyle, to nawet gdy jeden nie kosztuje wiele, trzeba to pomnożyć przez dziesięć. Oględziny wewnątrz antykwariatu wykazały spore ślady czasu - utlenienia i zżółknięcie papieru, sfatygowane okładki, niestety miękkie. Cena była jednak zachęcająca. A co ciekawe, po sprawdzenia na Allegro - przeszło połowę niższa od wirtualnych aukcji tej pozycji.

Zastanawiając się około tygodnia - brać czy nie brać - poszedłem w końcu prawie zdecydowany żeby "Pisma" zakupić. Nie zdążyłem jednak zgromadzić wymaganej sumy. Ponieważ pora była późna, a bankomatu w pobliżu nie było, nie pozostawało nic innego jak się potargować. Krakowskim targiem udało mi się zbić cenę o ok. 30 procent, więc zadowolenie z zakupu było podwójne. Wysupłałem dosłownie ostatnie pieniądze z różnych zakamarków plecaka, ale były to naprawdę drobne.



Już w domu zacząłem dokładnie przeglądać mój nowy nabytek. Dziesięć tomów "Pism", które trzymałem właśnie w rękach, zostały wydane w 1937 roku przez Instytut Józefa Piłsudskiego. Zawierają wszystkie opublikowane do tego czasu dokumenty Marszałka. Są też zdjęcia, faksymilie listów i mapy.





Jakież było jednak moje zdziwienie, gdy w jednym z tomów natknąłem się na oryginalną ulotkę reklamową wydawcy, zachęcającą do zakupu innych pozycji z 50-procentową obniżką dla prenumeratorów "Pism". Dowiedziałem się tym samym, ze "Pisma" były dystrybuowane na zasadach subskrypcji.





Po znalezieniu złożonej ulotki zacząłem uważniej przewracać strony. Niektóre nie są jeszcze nawet rozcięte. Jak się zaraz okazało, stanowiło to doskonałą "skrytkę" dla.. pocztówki, którą znalazłem w tomie VII. Kiedy ją zobaczyłem, serce oczywiście mi mocniej zabiło. Chwila zastanowienia, czy to może być pocztówka przedwojenna, bo widoczek nie dawał ku temu jednoznacznej wskazówki..



Odwracam pocztówkę i widzę stempel pochodzący z Druskiennik a to przecież Kresy! Resztkę wątpliwości pozbawił mnie znaczek, na którym widnieją napisy Poczta Polska i "Lwów - Uniwersytet." To był jeden z tych niewielu momentów w moim życiu, kiedy przeżywałem wielkie, pozytywne zaskoczenie. Bo to przecież jakbym znalazł skarb.



Dzięki tej pocztówce dowiedziałem się, kto był w II RP pierwszym właścicielem "Pism", które teraz kupiłem. Bo pocztówka najprawdopodobniej była do niego adresowana. Jeśli tak, to prenumeratorem "Pism" był pułkownik K. Sołtan. Mieszkał w Skarżysku Kamiennej, a pocztówka była adresowana do jego miejsca pracy: Wytwórni Węgla Aktywnego. Kto słał pozdrowienia z Druskiennik niestety nie wiem, bo podpis jest nieczytelny. Wiem tylko, że napisał je 4 października 1937 roku.

Pocztówka z Druskiennik do pułkownika Sołtana była najpewniej przez 72 lata przez nikogo nie ruszana, dobrze schowana między stronicami "Pism Zbiorowych" Marszałka Piłsudskiego. Aż wziąłem ją do ręki ja. Fajne to uczucie..



"Do kwadratu"
Rzepka

Rzepka

15 years 10 months temu

choć "Pism.." marszałka nie czytałem - zdążyłem teraz odszukać i przeczytać przedmowę, którą napisał Walery Sławek. No i ten bonus w postaci pocztówki...;) Ciekawe, co na to wszystko Godziemba...;)) Pozdr.
Bernard

Gratulacje! Uczucie musi być fantastyczne. Ja kupuję książki aktualne (głównie lata 90), lub ze schyłkowego PRLu. Czasem trafiam na zakładki - jakieś artykuły gazetowe, relklamy włożone w książki. Czasem dedykacje. Dedykacje zwykle podpisywane przez autora na promocjach, ale czasem jakimś znajomym, którzy w jakichś sposób książek się pozbyli. Właśnie zrobiłem porządki. Przez kilka ostatnich dni byłem podchorzały, lało mi się z nosa, bolało gardło, nie nadawałem się na spacery. Zrobiłem sobie spis wszystkiego i poukładałem na półkach. Razem z czasopismami wyszło całkiem sporo. Wolę nie mówić ile, bo jeszcze żona przeczyta i mi zrobi eksmisję z półek :) Znalazłem jeden antykwariat w którym większość książek jest po 3 złote, a te cenniejsze po 10. Mają też trochę staroci. Kiedyś było takie fajne miejsce na Woli - nazywało się to "Pałac Starej Książki", ale padło :(
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 10 months temu

Piłsudskiego czytać warto chociażby dla stylu. Np. o swym przeciwniku z dwudziestego roku wyraża się per pan, aczkolwiek nie unika jednocześnie niekiedy delikatnych kąśliwości. "I pomimo, że osobiście nie mam pretensji do p. Tuchaczewskiego za kolorystyczne określenia mas walczących z nim w 1920 roku, z wyraźną chęcia podania nas wzgardzie publicznej, unikać będę w swej odpowiedzi nawet zwyczajnego u nas określenia "bolszewik", gdyż niewątpliwie określenie to nabrało u nas także cech pogardy i chęci ubliżenia." Józef Piłsudski "Rok 1920"
Czarek Czerwiński

Byłem oczywiście w Pałacu Starej Książki na Woli. To był naprawdę pałac pełen książek. Miał niezapomniany klimat. Pamiętam jednak też, że ceny nie należały tam do najniższych. Nie ma już (chyba) podobnego miejsca w Wawie. W antykwariacie na Solcu na Powiślu, w którym kupiłem "Pisma" ceny są właśnie takie, jak piszesz. No i można się targować :). Właścicielka sama mnie do tego nawet zachęciła.
Delilah

Ech, niektórzy to mają szczęście....:) Gratuluję nie tylko książki lecz również dołączonych do niej "bonusów". Swego czasu bardzo często odwiedzałam różne antykwariaty; m.in. wspomniany przez Bernarda "Pałac starej książki". I co? Ano nic. Nigdy nie znalazłam nic naprawdę ciekawego ani unikalnego. Widocznie nie mam kwalifikacji na poszukiwacza skarbów :)
Czarek Czerwiński

No tak - jedyną kwalifikacją do tego jest trochę szczęścia. Szkoda, że (jeszcze) tego nigdzie nie uczą ;). Ale może i lepiej, bo zaraz wszystko zostałoby znalezione i nie było się już nawet co łudzić.. :)
Delilah

Jeszcze jedna sprawa skojarzyła mi się w związku z Twoim wpisem. Ja również mam urodziny tuż przed Bożym Narodzeniem i wiem z doświadczenia że jeżli sama sobie jakiegoś prezentu z tej okazji nie zrobię, to najczęściej muszę czekać nań aż do Gwiazdki. Większego pecha mają chyba tylko ci, którzy urodzili się 29 lutego ;)
Czarek Czerwiński

Marszałek musiał bardzo doceniać talenty dowódcze Tuchaczewskiego. W tomie VII "Pism" znalazł się duży rozdział, składający się z wykładów Tuchaczewskiego o wojnie 1920 roku.

Domyślny avatar

"Rok 1920" Piłsudskiego to odpowiedź na wykłady Tuchaczewskiego, nawet podtytuł o tym świadczy: "z powodu książki M. Tuchaczewskiego "Pochód za Wisłę". Piłsudski miał do relacji Tuchaczewskiego wiele zastrzeżeń, mimo to włączył ją do swej książki. pozdr.
Czarek Czerwiński

Pisałeś na FF o odręcznych dopiskach uczestnika wydarzeń, które znalazłeś w opisujących je "Dziennikach" Zygmunta Klukowskiego. To też bardzo ciekawe znalezisko.
Czarek Czerwiński

Może "tego" nie uczą, ale genetycznie to się chyba przenosi :) Mój mały (9 lat) to dopiero miał szczęście! I to dwa razy. Do wieku mojego znaleziska trzeba dopisać kilka zer, żeby odatować jego :) Ale to temat na oddzielną notkę.
Godziemba

Piękny skarb - sam mam przedwojenny komplet (bez 7 tomu) swojego dziadka, też oficera przedwojennego. Ale nie ma tam żadnych tajemnic :)) Wspomniany przez Ciebie K. Sołtan - to najprawdopodobniej ppłk. Konstanty Pereświat-Sołtan, kawaler VM za 1920 rok, zamordowany przez Sowiety w Katyniu. Aby to potwierdzić, muszę jednask kilka rzeczy sprawdzić w archiwach - ale to dopiero w styczniu... Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Rodzina Sołtanów jest wielka. I szukanie tego K. jest trochę jak szukanie igły w stogu siana. Ale próbuję :) Znalazłem paru z inicjałem imienia K., ale mi nie pasowali. Np. jeden Konstanty Pereświat-Sołtan też był wojskowym, ale w 1938 był podporucznikiem i mieszkał w Wawie.

PS. Rodzinne "Pisma Zbiorowe" to dopiero skarb! :) PPS. A propos brakującego tomu VII w Twojej kolekcji, to on jest najcenniejszy, bo są w nim mapy, więc nie dziwne, że akurat on się komuś "przydał".

Godziemba

Mnie chodziło o ppłk Konstantego Sołtana - dowódcę 30 pułku strzelców kaniowskich w latach 1929-1932, w 1939 roku oficera sztabu Zgrupowania "Brześć" Urodzony w 1885 , kapitan w 1920 r. , kawaler VM, zamordowany w Katyniu. Jest na liście muzeum WP http://www.muzeumwp.pl/lista… Pozdrawiam
Bernard

to przypadkowe znalezisko w książce wypożyczonej z biblioteki publicznej. Taka mała broszurka - kontynuacja Dzienników Zygmunta Klukowskiego 1944-1945 wydana w 1990 roku. Poprzednie wydanie kończyło się na połowie 1944 roku, gdy wkraczają Sowieci (wydanie z 1958). Ostatnio wyszła wersja Karty z Dziennikami z całego okresu 1918-1959, ale niestety z dużymi skrótami. Wracając do tematu na białej kartce w tej broszurce ktoś (uczestnik wydarzeń, lecz anonimowy) odręcznie dopisał korekty do tekstu Klukowskiego i dodatkowe informacje o uwolnionych więźniach z akcji na więzienie UB w Biłgoraju, oraz o "Jednodniówce Więźniów Politycznych", która wyszła w dwóch egzemplarzach. I wiersz/pieśń więzienna. Mam zrobione skany :) (powtórzyłem mój koment z FF)
Nygus

Nygus

15 years 10 months temu

Człowiek kupuje pisma Marszałka, a wrażenia ma jak przy lekturze Conan Doyle`a. :-)
Czarek Czerwiński

Tak, tak, chciałem tylko pokazać jeden z fałszywych tropów. Natomiast bardzo prawdopodobne, że to ten oficer, o którym piszesz. Nie mam niestety czasu na szczegółowe przetrząsanie genealogii Sołtanów, ale może ktoś z tej rodziny mi odpowie. Napisałem o sprawie na ich rodzinnym forum.
Delilah

O kurczę, zaintrygowałeś mnie! Co on takiego znalazł???