Jakie były przyczyny porażki?

Przez Margotte , 19/10/2011 [21:46]
W Rzeczpospolitej ukazał się wywiad z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim, w którym analizuje przyczyny porażki swojej partii w ostatnich wyborach parlamentarnych. Dołożę do tego swoje trzy grosze. J.K.: "Przyczyny przegranej są konkretne: bardzo udany z punktu widzenia PO spot... - „Oni pójdą na wybory"? Tak. Przy jednoczesnym błędzie ze strony niektórych naszych posłów dotyczącym kibiców... - Chodzi o to, że politycy PiS poręczyli za zatrzymanego kibica? Tak. Przy czym nie mam do nich o to pretensji. Stwierdzam tylko, że był to błąd, który ułatwił grę drugiej stronie. Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd. Mamy już badania w tej sprawie – to mniej zaszkodziło niż inne rzeczy. - Kibice bardziej zaszkodzili? Zdecydowanie bardziej, ale nie kibice, tylko spot PO. Trzecia sprawa to publikacje sensacyjne, ale niepoparte nowymi faktami, dotyczące katastrofy smoleńskiej. - Mowa o „Gazecie Polskiej Codziennie"? To nie zaszkodziło w przypadku tych, którzy to czytali. Natomiast zaszkodziło w przypadku tych, którzy nie czytali, ale słyszeli o tym. Wreszcie to, czym chwaliła się Fundacja Batorego w poprzednich wyborach, czyli akcją „Idź na wybory, zmień kraj". Tym razem też była prowadzona akcja profrekwencyjna, aż do niedzieli wieczorem. To był kolejny element kampanii, bo osoby zachęcające do wyborów były kojarzone z PO, a niektóre z nich pojawiły się na wieczorze wyborczym. Przeciwdziałać takiej kampanii jest bardzo trudno. Załóżmy, że też mamy taką fundację i celebrytów kojarzonych z nami, ale nie dostaniemy takich zniżek w mediach. To razem złożyło się na wynik". ------------------------------------------------ Tyle prezes PiS. Moim zdaniem faktycznie spot PO mógł bardzo zaszkodzić PiS-owi i zmobilizować elektorat Platformy. Sprawa kibiców wiąże się z tym spotem, bo agresywni kibice w nim się też pojawiają. Spot pokazuje ludzi niebezpiecznych, ziejących nienawiścią, właśnie agresywnych. Każdy by się przestraszył... Miał na celu wywołać w oglądającym poczucie zagrożenia. Odstręczyć od głosowania na partię, która ma takich zwolenników. Niebagatelne znaczenie miała kampania profrekwencyjna - właśnie w związku z nią słyszałam rozmowę dwóch osób (z pewnością wyborców PO), które w niedzielę idąc do lokalu wyborczego komentowały to nawoływanie. To nawoływanie celebrytów prawdopodobnie zmobilizowało je do tego, że postanowiły oddać głos. Trzecia sprawa to GPC, ostatniego numeru przed wyborami akurat nie kupiłam, ale widziałam w internecie tę okładkę i moim zdaniem, faktycznie mogła działać odstraszająco. Zwłaszcza na wahających się. No i sprawa Angeli Merkel. Nie wiem jak niewinne zdanie, że jej wybór nie był przypadkowy, mogło wywołać takie reakcje w mediach i list byłych ministrów spraw zagranicznych. Nie można tego tłumaczyć niczym innym niż celowym działaniem, nachalną manipulacją - do czego przyczynili się dziennikarscy platformerscy propagandziści. Po prostu chciano uderzyć. A w takiej sytuacji kij się zawsze znajdzie. Nie ten, to inny. Gdyby nie to zdanie o Merkel, to w eter poszłoby coś jeszcze innego. Zresztą wspomniał o tym Jarosław Kaczyński: "Błędów oczywiście trzeba unikać, ale gdyby nie było sprawy Merkel, to byłoby co innego. (..) Wiedzieliśmy mniej więcej, jaka akcja będzie przeprowadzona. I na nią nie mielibyśmy absolutnie żadnego wpływu. (..)To, co szykowali, nie było wykorzystane – trzydniowa akcja mediów w sprawie Merkel zrobiła swoje. Dwa grzyby w barszczu, przeszkadzałoby". Jest jeszcze jedna przyczyna porażki. Społeczeństwu udało się wmówić, że gdy wygra w wyborach PiS, będziemy mieli wojnę z Niemcami i Rosją jednocześnie. Wydaje się to absurdalne, a jednak część ludzi w to uwierzyła. Co znaczy potęga mediów! Otóż właśnie. Z wrogimi mediami trudno wygrać wybory.
Czarek Czerwiński

obwiniając za przegrane wybory jeden artykuł, czy nawet jedną okładkę GPC. A co od kilku przynajmniej miesięcy robił Macierewicz? Mówił to samo, co GPC, choć trzeba mu przyznać, że bardziej umiejętnie, nie wprost, bo za pomocą sugestii, niedopowiedzeń i symulacji. Ale zgadzam się z JK, że oszołomstwo w sprawie katastrofy, czy podczepianie się niektórych polityków PiS pod agresywnych kibiców, przyniosło partii szkody. Sytuacji zewnętrznej, mediów zmienić się nie da, dlatego każdy krok trzeba robić bardzo rozważnie. A w szczególności przywoływać do porządku tych, którzy grając na własną popularność odciągają od PiS potencjalnych nowych wyborców.
Tubylczy

częścią kampanii wyborczej.

Najlepiej widać to porównując tegoroczną akcję z podobnym przedśięwzięciem z 2007 roku.

Wtedy hasłem było "Idź na wybory, zmień kraj".

Skoro ma się coś zmieniać, to znaczy, że nie jest dobrze, czyli rząd źle rządzi itd.

Teraz kampania była zupełnie inna. Sympatyczni, młodzi i uśmiechnięci celebryci opowiadali jak to w Polsce jest dobrze, jak będzie jeszcze lepiej i że w ogóle to jest fajnie. W domyśle, nie warto nic zmieniać.

 

Dopóki w Polsce będzie można tak manipulować ludźmi i to w trakcie ciszy wyborczej dopóty nie będziemy normalnym krajem.

---------------------------

Cieszę się, że jednak Jarosław Kaczyński ma świadomość popełnionych w trakcie kampanii błędów.

 

Margotte

więc wiadomo na kogo należy głosować i w ogóle jest fantastycznie pod rządami PO. Dobrze powiedziane - to ciąg dalszy kampanii wyborczej jedynie słusznej partii.
Bernard

i te drobne w sumie błędy wyolbrzymione przez media, i atak PO na zwolenników PiS, a nie tylko na PiS czy Kaczyńskiego (kontynuacja tego co skończyło się zbrodnią Ryszarda C.). I niepotrzebne poręczanie. I media skrajnie jednostronne i mobilizowanie elektoratu PO jeszcze w czasie ciszy, itd. Wszystko prawda. Ale trzeba mieć świadomość, że media WSZYSTKO, choćby działo się to w najmniejszej wiosce w której rządzi sołtys z PiS zwalają na Kaczyńskiego i PiS. Czy w PiSie nie może być ludzi którzy są zwolennikami hipotezy zamachu? Nigdy nic takiego nie padło z ust Kaczyńskiego. Dopóki nie zostaną wyjaśnione przyczyny katastrofy jest to jakaś hipoteza, niekoniecznie najbardziej prawdopodobna, ale dopuszczalna, dopuszcza(ła?) ją przecież również prokuratura. Media zaś każdą hipotezę zamachu wypowiedzianą przez kogokolwiek, nawet spoza PiS, przypisują Kaczyńskiemu i PiSowi (to, że Dorn mówi publicznie, ze uważa, ze nie był to zamach jest pomijane). I na odwrót - największe wpadki i podłości PO są od Platformy izolowane - jak choćby polityczny mord na Marku Rosiaku dokonany przez byłego członka PO... Ale jest jeszcze jeden fakt bezsporny. Od 89 roku do 2011 tzw. obóz patriotyczny nie dostał więcej (lub niewiele więcej) niż 25-33%. Tak było i tym razem. Oczywiście zmieniają się ludzie, bo dorosło nowe pokolenie, ale poparcie oscyluje w tym zakresie. I to sprzyjające okoliczności zewnętrzne powodowały, że ten obóz dochodził do władzy. W 2005 roku PiS miał 27%, to mniej niż w 2011. Po prostu jesteśmy mniejszością, znaczną, ale mniejszością. Oczywiście zewnętrznym okolicznościom należy pomagać i unikać błędów. Niepokojąco brzmią też słowa o prowokacji, która była szykowana. Widać, ze nie zawahaliby się przed niczym...
Tubylczy

po raz kolejny ujawnił swój bardzo niewłaściwy nawyk.

Na pytanie: Będzie pan tęsknił za Zbigniewem Ziobrą?

Odpowiada: Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć...

Ten styl niedomówień i niedopowiedzeń już wielokrotnie zaszkodził PiS jak i samemu Kaczyńskiemu. Nawet ostatnio, sprawa Merkel była konsekwencją tego typu wypowiedzi.

Kaczyński ma niesłychaną zdolność poniżania i lekceważącego traktowania ludzi, nie wykluczjąc osób sympatyzujących z PiS.  W tym zdaniu wypowiada się o Ziobrze jak o przedmiocie, którego w tej chwili nikt nie chce usunąć, ale ...

Ludzie nie lubią takiego sposobu wypowiadania się. Jeżeli Jarosław Kaczyński poważnie myśli o poszerzeniu elektoratu PiS, musi zacząć powstrzymywać się od takich wypowiedzi.

Domyślny avatar

1. "Odpowiada: Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć..." W tej odpowiedzi nie widzę nic nie stosownego.Po prostu zwykła odpowiedź. Jak ktoś jest przeczulony to niech bierze na to poprawkę. 2. "Kaczyński ma niesłychaną zdolność poniżania i lekceważącego traktowania ludzi, nie wykluczając osób sympatyzujących z PiS. W tym zdaniu wypowiada się o Ziobrze jak o przedmiocie, którego w tej chwili nikt nie chce usunąć, ale ..." Patrz odp. w pkt 1. Reasumując: Więcej pewności siebie.
Tubylczy

Nie zaklinaj rzeczywistości. W 2010 roku Kaczyński w pierwszej turze miał 36.5%, czyli 6.2 mln ludzi, teraz PiS zdobył 4.3 mln głosów. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego prawie 2 mln osób nie poszło zagłosować na PiS. Przecież wyborcy Kaczyńskiego z pierwszej tury wyborów prezydenckich to absolutnie potencjalni wyborcy PiS. Nawet licząc do roku 2007 PiS stracił milion wyborców. Nawet porównując z pierwszą turą wyborów prezydenckich w 2005 roku, PiS stracił 0.7 mln głosów. Coś jest nie tak, coś się skończyło. PiS musi wyciągnąć wnioski. Słusznie napisał Ziemkiewicz: PiS grozi Korwinizacja.
Tubylczy

To co według ciebie znaczy to "w tej chwili" ? W oczywisty sposób sugeruje, że w przyszłości taka inicjatywa może się pojawić. Przecież Ziobro jest wiceprezesm PiS! Więc albo jest to stanowisko czysto fikcyjne (Ziobro jest zwykłym pionkiem) albo prezes PiS nie powinien tak wypowiadać się o wiceprezesie.
Domyślny avatar

Jak go wywalą to widocznie tak musiało być, jak sam odejdzie to droga wolna.Po występach kluzikowców , cackać się z rozłamowcami nie ma co. Takie jest moje zdanie. Na dzień dzisiejszy trzeba robić swoje i nie oglądać się na innych.
Margotte

W jutrzejszej GPC wywiad z Hofmanem: "Tak to jest wśród przyjaciół, że lepiej sobie pewne rzeczy powiedzieć, niż nosić zadrę". Powiedział Pan, że wynik PiS jest niski ze względu m. in. przez "Gazetę Polską Codziennie", co powtórzył w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński. - Zastanawiamy się dziś nie tyle czemu przegraliśmy, ale czemu ta różnica między PiS, a PO jest tak duża. Znaczny wpływ na nią miały wydarzenia ostatniego tygodnia przed wyborami. O nich mówił prezes Jarosław Kaczyński. Głównie w kontekście spotu PO "Oni zagłosują a Ty?". Był bardzo agresywny, brutalny, on upadlał ludzi.
Domyślny avatar

Najlepiej byłoby gdyby Jarosław Kaczyński zachował tego typu analizy dla siebie. Nikogo nie obchodzą powody porażek. Nigdy nie zdobędzie się nowych wyborców takim gadaniem. Wątpie że to była wina jakiegoś artykułu czy reklamy. Po prostu przerąbał. Nie doprowadził donalda tuska do debaty, wywiesił białą flagę. A szkoda bo polacy zasługują na prawdziwego lidera, konserwatystę który zrobiłby porządek z tym chorym układem.
Margotte

Dobrze, że nie było debaty z Tuskiem, ona nie miała sensu. Błędem moim zdaniem była także rozmowa z Lisem, nic się tym nie zyskało, a wręcz przeciwnie, bo Lis nie mówił o sprawach ważnych, tylko sprowadził całą rozmowę do niskiego czyli swojego poziomu.
Domyślny avatar

obserwowałem kampanię wyborczą PIS i stwierdzam, że jej praktycznie nie było, gdzie byli działacze w terenie, zero działań, dlaczego nie było ulotek z programem partii gdzie byli Kurski Ziobro, fakt że televizornia nie podawała nawet minimum wypowiedzi dlatego jeżeli nie będzie choć jednego programu TV niezależnego to czarno widzę przyszłość
Margotte

Obserwowałam kampanię z dość bliska tym razem, bo śledziłam spotkania i byłam na kilku konferencjach prasowych w czasie jej trwania i na spotkaniach JK z młodzieżą i na warszawskiej konwencji. Kampania ogólna była moim zdaniem, dobrze prowadzona, ale fakt, że opierała się w dużej mierze na prezesie. Jeździł po Polsce, wygłaszał przemówienia, spotykał się z ludźmi, brał udział w konwencjach i konferencjach prasowych. To zdaje się prof. Staniszkis miała zastrzeżenia, że w ostatnim tygodniu była ta długa podróż pociągiem, która wymęczyła prezesa. Nie wiem, jak było, ale to prawdopodobne, bo dzień wcześniej podobno się wcale nie kładł, a w czasie 7-godzinnej podróży udzielał wywiadów dziennikarzom i wychodził na każdej stacji, gdzie był witany przez mieszkańców. Jeśli chodzi o kampanię w terenie praktycznie w tym natłoku wydarzeń i przygotowywania relacji nie byłam w stanie w niej uczestniczyć ani ją obserwować, więc nie wiem jak de facto wyglądała, ale z tego co do mnie dochodziło wynika, że nie było zbyt dobrze. Brakuje pomysłowości a czasem i zapału.
iwjan

Jeśli chodzi o wysokość procentową przegranych wyborów przez PiS to na pewno była to duża różnica ,gdy prze-analizujemy jednak sondaże przed wyborcze to one po czesci sie sprawdziły.Ale najważniejszym problemem jest to że Polacy godzą sie na takie życie w kraju i warunki jakie stworzyli obecnie rządzący.Co musi sie stać i wydarzyć w Polsce aby ludzie zrozumieli że idziemy jako naród w zagrożony byt.Przyjdą zapewne po rozum do głowy jak po własnym domu zostaną tylko ruiny
Polaczek

Wszystkie tzw błędy, serwowane przez mendia, są zupełnie mało istotne. Problem tych wyborów jest problemem tragedii z 10.04.2010 w wymiarze czysto ludzkim. Co za tym idzie, nie można mieć pretensji o brak wysiłku i inwencji, gdyż tej, nie było z powodów absolutnie oczywistych. W tej chwili jest czas i miejsce aby konstruktywnie rozważyć problem i podsunąć rozwiązania, które nie wiadomo jak szybko będą znów potrzebne. Rozwiązania nie mogą być wyalienowane od rzeczywistości i bazować na emocjach. Powoli dojdziemy do tego.