W Rzeczpospolitej ukazał się wywiad z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim, w którym analizuje przyczyny porażki swojej partii w ostatnich wyborach parlamentarnych. Dołożę do tego swoje trzy grosze.
J.K.: "Przyczyny przegranej są konkretne: bardzo udany z punktu widzenia PO spot...
- „Oni pójdą na wybory"?
Tak. Przy jednoczesnym błędzie ze strony niektórych naszych posłów dotyczącym kibiców...
- Chodzi o to, że politycy PiS poręczyli za zatrzymanego kibica?
Tak. Przy czym nie mam do nich o to pretensji. Stwierdzam tylko, że był to błąd, który ułatwił grę drugiej stronie. Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd. Mamy już badania w tej sprawie – to mniej zaszkodziło niż inne rzeczy.
- Kibice bardziej zaszkodzili?
Zdecydowanie bardziej, ale nie kibice, tylko spot PO. Trzecia sprawa to publikacje sensacyjne, ale niepoparte nowymi faktami, dotyczące katastrofy smoleńskiej.
- Mowa o „Gazecie Polskiej Codziennie"?
To nie zaszkodziło w przypadku tych, którzy to czytali. Natomiast zaszkodziło w przypadku tych, którzy nie czytali, ale słyszeli o tym.
Wreszcie to, czym chwaliła się Fundacja Batorego w poprzednich wyborach, czyli akcją „Idź na wybory, zmień kraj". Tym razem też była prowadzona akcja profrekwencyjna, aż do niedzieli wieczorem. To był kolejny element kampanii, bo osoby zachęcające do wyborów były kojarzone z PO, a niektóre z nich pojawiły się na wieczorze wyborczym. Przeciwdziałać takiej kampanii jest bardzo trudno. Załóżmy, że też mamy taką fundację i celebrytów kojarzonych z nami, ale nie dostaniemy takich zniżek w mediach. To razem złożyło się na wynik".
------------------------------------------------
Tyle prezes PiS. Moim zdaniem faktycznie spot PO mógł bardzo zaszkodzić PiS-owi i zmobilizować elektorat Platformy. Sprawa kibiców wiąże się z tym spotem, bo agresywni kibice w nim się też pojawiają. Spot pokazuje ludzi niebezpiecznych, ziejących nienawiścią, właśnie agresywnych. Każdy by się przestraszył... Miał na celu wywołać w oglądającym poczucie zagrożenia. Odstręczyć od głosowania na partię, która ma takich zwolenników.
Niebagatelne znaczenie miała kampania profrekwencyjna - właśnie w związku z nią słyszałam rozmowę dwóch osób (z pewnością wyborców PO), które w niedzielę idąc do lokalu wyborczego komentowały to nawoływanie. To nawoływanie celebrytów prawdopodobnie zmobilizowało je do tego, że postanowiły oddać głos.
Trzecia sprawa to GPC, ostatniego numeru przed wyborami akurat nie kupiłam, ale widziałam w internecie tę okładkę i moim zdaniem, faktycznie mogła działać odstraszająco. Zwłaszcza na wahających się.
No i sprawa Angeli Merkel. Nie wiem jak niewinne zdanie, że jej wybór nie był przypadkowy, mogło wywołać takie reakcje w mediach i list byłych ministrów spraw zagranicznych. Nie można tego tłumaczyć niczym innym niż celowym działaniem, nachalną manipulacją - do czego przyczynili się dziennikarscy platformerscy propagandziści. Po prostu chciano uderzyć. A w takiej sytuacji kij się zawsze znajdzie. Nie ten, to inny.
Gdyby nie to zdanie o Merkel, to w eter poszłoby coś jeszcze innego.
Zresztą wspomniał o tym Jarosław Kaczyński:
"Błędów oczywiście trzeba unikać, ale gdyby nie było sprawy Merkel, to byłoby co innego. (..) Wiedzieliśmy mniej więcej, jaka akcja będzie przeprowadzona. I na nią nie mielibyśmy absolutnie żadnego wpływu. (..)To, co szykowali, nie było wykorzystane – trzydniowa akcja mediów w sprawie Merkel zrobiła swoje. Dwa grzyby w barszczu, przeszkadzałoby".
Jest jeszcze jedna przyczyna porażki. Społeczeństwu udało się wmówić, że gdy wygra w wyborach PiS, będziemy mieli wojnę z Niemcami i Rosją jednocześnie. Wydaje się to absurdalne, a jednak część ludzi w to uwierzyła. Co znaczy potęga mediów! Otóż właśnie. Z wrogimi mediami trudno wygrać wybory.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1515 widoków
Tak się daleko nie zajedzie,
Tzw. kampania społeczna "idź na wybory" w mojej ocenie była
częścią kampanii wyborczej.
Najlepiej widać to porównując tegoroczną akcję z podobnym przedśięwzięciem z 2007 roku.
Wtedy hasłem było "Idź na wybory, zmień kraj".
Skoro ma się coś zmieniać, to znaczy, że nie jest dobrze, czyli rząd źle rządzi itd.
Teraz kampania była zupełnie inna. Sympatyczni, młodzi i uśmiechnięci celebryci opowiadali jak to w Polsce jest dobrze, jak będzie jeszcze lepiej i że w ogóle to jest fajnie. W domyśle, nie warto nic zmieniać.
Dopóki w Polsce będzie można tak manipulować ludźmi i to w trakcie ciszy wyborczej dopóty nie będziemy normalnym krajem.
---------------------------
Cieszę się, że jednak Jarosław Kaczyński ma świadomość popełnionych w trakcie kampanii błędów.
Patronat Komorowskiego
To wszystko prawda
Niestety, w przytoczonym wywiadzie, Jarosław Kaczyński
po raz kolejny ujawnił swój bardzo niewłaściwy nawyk.
Na pytanie: Będzie pan tęsknił za Zbigniewem Ziobrą?
Odpowiada: Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć...
Ten styl niedomówień i niedopowiedzeń już wielokrotnie zaszkodził PiS jak i samemu Kaczyńskiemu. Nawet ostatnio, sprawa Merkel była konsekwencją tego typu wypowiedzi.
Kaczyński ma niesłychaną zdolność poniżania i lekceważącego traktowania ludzi, nie wykluczjąc osób sympatyzujących z PiS. W tym zdaniu wypowiada się o Ziobrze jak o przedmiocie, którego w tej chwili nikt nie chce usunąć, ale ...
Ludzie nie lubią takiego sposobu wypowiadania się. Jeżeli Jarosław Kaczyński poważnie myśli o poszerzeniu elektoratu PiS, musi zacząć powstrzymywać się od takich wypowiedzi.
1. "Odpowiada: Nikt nie ma
@Bernard
@qsarq
Będzie co Będzie
@Bernard - W jutrzejszej GPC wywiad z Hofmanem:
Już wolałbym Hofmana.
@Mrawfull
Przegrani
@tomo1958
Niepowodzenie w wyborach
@Margotte