Kąsęsus smoleński, czyli niedorzeczności Lisickiego

Przez Pablo , 31/10/2013 [08:33]
Szanowny Panie Redaktorze Naczelny Pawle Lisicki Poczucie bezsilności ogarnęło mnie po lekturze Pana wstępniaka (http://dorzeczy.pl/poczucie-bezsilnosci/) w najnowszym numerze "Do Rzeczy". Tekst ten jest bowiem dowodem na to, że kampania mediów głównego nurtu (że użyję eufemizmu) jest na tyle skuteczna, że wywiera zamierzony wpływ nawet na naczelnego redaktora "niepokornego" tygodnika. Posługujące się oszczerstwem i kpiną enuncjacje zwolenników rządowo-rosyjskiej wersji zdarzeń 10-04 w Smoleńsku stanowią bowiem dla Pana równorzędny głos w "dyskusji" i zrównuje Pan ich wagę z hipotezami/wynikami/analizami popartymi jasnym przedstawieniem założeń i zastosowanej metodologii. Co więcej, żałuje Pan, że wciąż jest daleko do "konsensusu" w tej kwestii! Panie Redaktorze, proszę sobie łyknąć szklankę zimnej wody i spokojnie pomyśleć. Oczekuje Pan, że osoby reprezentujące szeroko pojętą władzę, które są na 100% uwikłane i odpowiedzialne w jakiś sposób za tą tragedię - a sam Pan przyznaje, że tak jest - nagle zaczną wykazywać wolę osiągnięcia "konsensusu"? Mówię tu nie tylko o rządzie w kontekście organizacji wizyty, ale również o zaniechaniach i błędach w prowadzeniu śledztwa, co oprócz rządu obciąża również prokuraturę (formalnie niezależną). A może Pan oczekuje, że w stronę "konsensusu" skierują się media, które od początku wspierały wersję rosyjską, za nic mając warsztat i rzetelność dziennikarską, nie mówiąc już o szacunku dla prawdy? Przecież "konsensus" w wypadku ich wszystkich pociąga za sobą konsekwencje karne lub przynajmniej znaczącą rysę na reputacji. Naprawdę uważa Pan, że "konsensus" jest możliwy? Zresztą o jakim "konsensusie" mówimy?! Przecież to jest kwestia ODKRYCIA prawdy, a nie jej ustalenia czy dogadania! Ponadto nie pisze Pan prawdy sugerując, że „zamachowe” myślenie prawicy jest jakimś przyjętym a priori dogmatem. Pominę już to, że nie znam wypowiedzi ani A. Macierewicza, ani J. Kaczyńskiego, w której mówiliby oni o zamachu jako czymś pewnym - jeśli Pan taką zna, proszę o odnośnik. To co stanowi obecnie trzon ustaleń Zespołu Parlamentarnego (można się zapoznać z tym tutaj http://niezalezna.pl/47243-oswiadczenie-zespolu-m…), jest spójną hipotezą opartą w sposób wiarygodny na wielu dowodach i jest wynikiem właśnie podważania oficjalnych ustaleń. Dlaczego niby ZP miałby nie zwieńczyć swoich prac tezą o eksplozji, skoro według ich wiedzy i w świetle dostępnych im dowodów jest ona uzasadniona? W pewnym momencie trzeba przecież pokazać, że ma się głowę na karku i również jaja tam gdzie trzeba, a nie wciąż poprawiać okulary na nosie. Zresztą: kto broni rządowi obalenia tej tezy? Przecież mają lepszy dostęp do dowodów. Dlaczego tego nie zrobią? No właśnie - dowody. Spytam Pana wprost: jakich dowodów potrzebuje Pan jeszcze, by mieć pewność? Reportażu w TVN24? Bo jeżeli pomimo tego, co już wiemy, pisze Pan takie rzeczy, jak w tym wstępniaku, to zaprawdę powiadam Panu: choćby nie wiem, jakie dowody były dostępne, i tak Pan nie "uwierzy" (na marginesie: ciekawy głos w tej sprawie http://naszeblogi.pl/41649-dowody-zamachu-w-smole…). Czy dowodem dla Pana nie jest chociażby ukrywanie i niszczenie dowodów? Jeżeli nie, to ponownie należy pogratulować skuteczności tym, którzy taką metodę postępowania z dowodami przyjęli. Proszę pamiętać, że przestępstwa mają to do siebie, że ich sprawcy dążą do zatarcia śladów. Niech Pan zatem nie oczekuje nagrania video z imionami i nazwiskami sprawców w napisach końcowych. Jeżeli zaś w tym wszystkim chodzi Panu tylko o "schowanie" sprawy Smoleńska w związku z wyborczymi kalkulacjami, to brak mi słów... "Wasza mowa ma być tak tak, nie nie, a co więcej jest od Złego pochodzi". I tego się trzeba trzymać, nawet jeśli ceną mają być przegrane wybory. Te i kolejne, i kolejne, i jeszcze jedne.... Zamiast pisać tak słabe teksty, może pokusiłby się Pan raczej o jakąś analizę mechanizmu społecznego sankcjonowania prawdy na przykładzie Smoleńska? Bo na mój prosty rozum to w tej sprawie "najciekawsze" będzie to, że niezależnie od ujawniania kolejnych faktów prawda długo nie zwycięży, właśnie ze względu na jej wypieranie przez przytłaczającą część społeczeństwa, które dało się uwikłać w kłamstwo i pogardę... Liczę na Pana odpowiedź. Nie ukrywam, że od niej będzie zależało, czy Pana tygodnik straci kolejnego czytelnika, czy też nie. Ot, taki drobny, niewinny szantaż:) PS. Profesor CiEszewski, nie Ciszewski. Proszę to przekazać również red. Gmyzowi, no i korekcie.
Domyślny avatar

Cover

12 years 1 month temu

"nie znam wypowiedzi ani A. Macierewicza, ani J. Kaczyńskiego, w której mówiliby oni o zamachu jako czymś pewnym " Jarosław mówił , że zamach najpełniej tłumaczy wszystkie zjawiska związane z tą katastrofą . Wygląda jednak na to , że to był zamach państwowy , akt wojny . Skoro tak nie ma wyjścia , trzeba nad odkryciem prawdy pracować do końca mimo , ze dalej będą ginąć ludzie . Celnie pan to ujął : chodzi o odkrycie prawdy a nie jej ustalenie. Świetny tekst .
Domyślny avatar

Owszem, w wypowiedziach AM i JK pojawia się zamach jako "hipoteza najbardziej prawdopodobna" itp., ale zawsze w otoczeniu zastrzeżeń o braku dowodów w sensie procesowym, konieczności potwierdzenia itd., a więc nie ma mowy o 100% pewności, i to miałem na myśli.
tumry

tumry

12 years 1 month temu

aktem wojennym raczej by nie był, gdyż obie strony w dojściu do celu współpracowały, tj. rządy współpracowały. Tak zresztą jest do dzisiaj. Jeżeli sprawa, dzięki naukowcom, nabierze na zachodzie rozgłosu, a tego jak myślę najbardziej się boją Putin i Tusk, to wysadzi to Sztukmistrza z Sopotu wraz z PO, Komorrą i PSL w powietrze. Tuska może nawet wystrzelić dosłownie. Tu będą następne konsekwencje, ale o tym nie będę cholera pisał. A ten Lisicki i tak zmienia zdanie, gdyż jeszcze do niedawna nie było u niego żadnej alternatywy. Wypadek i już. PS. Napuścić Lisa na Lisickiego w sprawie tragedii smoleńskiej, a może się okazać, że dojdzie do niezłych ekscesów.
Domyślny avatar

mesko

12 years 1 month temu

Czego się Pan spodziewa po Lisickim? Ścios o tym pseudo niezależnym pseudo dziennikarzu pisał już prawie rok temu: http://bezdekretu.blogspot.co… Naprawdę warto czytać Ściosa. Unika się później niepotrzbnych rozczarowań. Pozdrawiam.
Domyślny avatar

Pablo

12 years 1 month temu

i bardzo szanuję, ale akurat ten tekst mi umknął, więc dziękuję za linka. Co do rozczarowań, raczej nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Dopuszczam różnorodność opinii, ale zakładam też, że są sprawy niezależne od gustów, w których każdy kumaty człek musi się zgadzać. I jedną z nich jest ocena "dorzeczności" argumentów przywoływanych w dyskusji. Jeśli np. Lisicki za "dyskutanta" uznaje kogoś, kto szermuje "argumentami" typu: debile, brednie, oszołomy itd.itp., to ja zakładam, że po prostu ma gorszy dzień i w ramach uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia zwracam mu na to uwagę. I nie wyobrażam sobie odpowiedzi innej niż "przepraszam, się pomyliłem":)
Domyślny avatar

mesko

12 years 1 month temu

Sam Lisicki nie powinien być traktowany poważnie. Po tych wszystkich jego opiniach przywołanych przez Ściosa powinien być, w oczach uczciwego Czytelnika, spalony. Tak, jak jest spalony w moich oczach. Podobnie, jak spalony jest u mnie Ziemkiewicz za tekst u Hajdarowicza, po tym jak się zarzekał, że "nigdy z Hajdarowiczem nie będzie w aliansach". Podobnie, jak spalony jest dla mnie Kukiz, skądinąd całkiem sensowny gość, po tym kiedy swego czasu proponował zastąpienie Tuska Schetyną. Od kogoś takiego nie oczekuję już nawet słowa "przepraszam". No chyba, że po tym akcie odejdzie w publicystyczny niebyt.