"Pokłosie", czyli czego uczy się młodych żydów

Przez mesko , 01/04/2013 [18:35]

Motto: "Myślę, że gdybym stanęła na polskiej ziemi, czułabym jak krew chlupie mi w butach. W większości przypadków Polacy siedzieli sobie, patrzyli na dymy Oświęcimia, wdychali ich zapach, wiedzieli że ludzie umierają i zupełnie nie reagowali. Więc nawet teraz, po wojnie, kiedy ludzie postrzegają Polaków jako tych, którzy pomagali Niemcom w mordowaniu dzieci, matek, mężczyzn, rodzin, to mnie się wydaje, że Polacy sobie na to zasłużyli. Tę małą garstkę, która pomagała, trzeba jak najwyżej uhonorować, a ta reszta, to nie są ludzie. To mordercy, którzy teraz muszą zapłacić za to, co zrobili." Gitel Reich

Dwa domy oddalone od siebie góra 30 kroków. Tak, że z okna jednego można dojrzeć, co dzieje się w środku drugiego budynku. Dwa niepozorne budynki, dzisiaj prawie opuszczone, niszczejące. A przecież kryjące najbardziej fascynującą historię mojego miasta, która wydarzyła się podczas II wojny światowej. Nie ma na nich nawet pamiątkowej tablicy opisującej wydarzenia z okresu od lipca 1942 do sierpnia 1944 roku. Kiedy po wielu latach bezskutecznych starań o wydanie wizy pani Leokadia Mikołajkow, za sprawą nowojorskich Żydów, przybyła do Nowego Jorku stała się rzecz niezwykła. Ci, którzy zrobili wszystko, by panią Leokadię ściągnąć do Ameryki, zatrzymali ruch na głównej ulicy Nowego Jorku, wsadzili swoją bohaterkę do kabrioletu, który zapięty pasami siłą swoich własnych mięśni przeciągnęli wraz dębiczanką wzdłuż ulicy. Zapytasz Drogi Czytelniku czego pokłosiem były te wydarzenia? Spójrz na zdjęcie tych dwóch domów, które stoją tak blisko siebie, jak domy najbliższych sąsiadów. Podczas wojny w jednym z nich mieściła się siedziba Gestapo. W drugim mieszkała Rodzina Aleksandra i Leokadii Mikołajkowów. On był powiatowym lekarzem, ona pomagała mu w gospodarstwie domowym. Przed wojną oboje byli działaczami PCK. Okna domu państwa Mikołajkowów wychodziły wprost na żydowskie Getto. Dzieliła te dwa miejsca jedynie ulica. W roku 1941 doktor Aleksander zatrudnił w charakterze swojego gońca młodego Żyda z getta-Efraima Reicha. Tym samym chłopiec mógł choć na jakiś czas uniknąć przymusowego pobytu za drutami getta. W lipcu 1942 roku Niemcy zaczęli likwidację getta. Wtedy to na prośbę Efraima małżeństwo Mikołajkowów postanowiło pomóc całej rodzinie młodego Żyda. Młody chłopak wyprowadził z getta całą swoją rodzinę, oprócz 19 letniej siostry. Przez kilka dni ukrywali się oni na strychu domu usytuowanego ledwie 30 kroków od siedziby Gestapo. Wrócili jednakże do getta po zaledwie kilku dniach, by nie narażać swoich polskich dobroczyńców. Za ukrywanie Żydów groziła w okupowanej Polsce kara śmierci. Bez żadnych tłumaczeń. Rodzina Reichów wróciła do getta po drugiej stronie ulicy, a pani Leokadia z narażeniem życia przynosiła im jedzenie. Sytuacja z ewakuacją żydowskiej rodziny powtórzyła się w listopadzie 1942 roku, kiedy Niemcy zaczęli przygotowywać się do drugiej likwidacji getta. Znowu Reichowie znaleźli się na kilka dni w bezpiecznym azylu w domu doktorostwa. Po kilku jednak dniach ponownie powrócili do getta. Ten stan trwał jednak bardzo krótko. W grudniu 1942 roku doktor Mikołajkow dowiedział się o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej" i sam zaproponował pomoc swoim żydowskim przyjaciołom. W ciągu zaledwie kilkunastu dni przemycono na teren domu polskiego lekarza 13 osobową rodzinę Efraima. Zostali tam do wyzwolenia miasta, do sierpnia 1944 roku. Przez 21 miesięcy pod okiem Gestapowców dzielna polska rodzina uratowała 13 osobową rodzinę żydowską. Codziennie narażając życie swoje i swoich dwóch synów. Przez te 21 miesięcy 13 osób bez światła, stłoczonych najpierw na strychu, potem w garażu, piwnicy i znów na strychu czekało na wyrok. A mógł on być tylko albo śmiercią albo wolnością. Pomyśl tylko drogi Czytelniku, jakim heroizmem musieli wykazać się państwo Mikołajkowowie, by przez 21 miesięcy podołać choćby tylko organizacyjnie takiemu przedsięwzięciu, jak ukrywanie 13 osób. Codzienne opróżnianie ekstrementów, karmienie i pojenie 13 osobowej rodziny w takich warunkach to niemałe wyzwanie. A do tego jeszcze dochodzi presja psychiczna, by wszystko pozostało w tajemnicy, by się nie zdradzić. A przecież wystarczył jeden nieopatrzny ruch, by wzbudzić podejrzenie gestapowca z sąsiedniego budynku. A wtedy 17 osób niechybnie zginęło by od kul niemieckich oprawców. Kiedy 1944 roku rodzina Reichów bezpiecznie opuszczała swój azyl ich wybawca wyruszył do odległego kilkanaście kilometrów lasu, w którym walczyli partyzanci w akcji "Burza". Nie dotarł tam. Zginął od pocisku artyleryjskiego. Pierwszy dzień wolności żydowskiej rodziny stał sie dniem śmierci polskiego bohatera. Spójrz raz jeszcze drogi Czytelniku na zdjęcie tych dwóch opuszczonych dzisiaj budynków. To zdjęcie zostało zrobione z perspektywy w której podczas wojny mieściło się żydowskie getto. Spójrz i pomyśl, że tacy ludzie jak Mikołajkowowie są solą tej ziemi. Jeśli znajdzie się tylko kilku takich sprawiedliwych, to świat nie może zginąć. Suplement. Ten tekst miał pierwotnie nosić tytuł "Pokłosie". Jednak już po jego napisaniu trafiłem przypadkowo na film "Druga prawda". Otwiera go wypowiedź wnuczki uratowanego przez Mikołajkowów Efraima Reicha- Gitel, która stała się mottem tej notki. Młoda dziewczyna, znająca zapewne historię uratowania swojego dziadka pozwala sobie na tak krzywdzące i bulwersujące oceny Polaków pozostających pod niemiecką okupacją. Śmiem twierdzić, że nie jest to jednostkowy przypadek młodej amerykańskiej żydówki, którą nauczono, że to Polacy odpowiadają za holokaust. Obserwując od dłuższego czasu choćby Marsze Pamięci i towarzyszącą im atmosferę zamknięcia młodych żydów w swojej enklawie "wyjątkowości holokaustu", obserwując tabun ochroniarzy, którzy nie dopuszczają nikogo postronnego do uczestników tego wydarzenia nie mam wątpliwości, że słowa Gitel Reich są wypadkową tego, czego uczy się młode pokolenie żydów. I nie mam też najmniejszej wątpliwości, że te nauki nieprędko doprowadzą do wspólnego zrozumienia Polaków przez żydów i odwrotnie. Choć przecież film "Druga prawda", z którego zaczerpnąłem wypowiedź wnuczki Efraima Reicha przedstawia przede wszystkim fakty i oceny przeczące tezom Gitel. Jednak większą siłę przebicia mają postawy reprezentowane przez Grossa, czy Gitel Reich, a nie tych żydów, którzy obiektywnie oceniają czasy niemieckiej okupacji w Polsce.

Zdjęcie domu Mikołajkowowów i siedziby gestapo skopiowane z http://fzp.net.pl/shoa/sprawiedliwi-z-debicy
tumry

tumry

12 years 6 months temu

Jest jedno dobre miejsce dla Gitel Reich i innych Żydów podobnych jej czy wydalaczowi słów Grossowi - szpital wariatów. A swoją drogą to owa Gitel rzeczywiście miała w Polsce szanse żeby czuć, jak krew chlupie jej w butach. Chodźby chodząc między ciałami polskich patriotów, zamordowanych przez siepaczy z Urzędu Bezpieczeństwa, których inspirowali i nimi dowodzili jej bracia Żydzi.
Domyślny avatar

Nie było i nie jest moją intencją wywołanie tym tekstem nastrojów antysemickich, czy antyżydowskich. Raczej zwrócenie uwagi, że coś jest nie tak, skoro nawet ta młoda dziewczyna nie potrafi pomyśleć, że istnieje, bo kiedyś Polacy uratowali od śmierci jej dziadka. To faktycznie nadaje się do szpitala wariatów.
malyy5

malyy5

12 years 6 months temu

Generalnie pytanie brzmi komu i dlaczego zależy by podgrzewać nastroje antysemickie w Polsce? czyżby żydzi martwili się ,że w Polsce umiera postawa Polaka"antysemity"?. Publikacje Grossa oraz film"Pokłosie" to moim zdaniem celowe działanie nastawione na napuszczanie Polaków na Żydów i odwrotnie. Komu więc zależy na dyskusji w przestrzeni publicznej o rzekomym polaku antysemicie?Niemcom czy Żydom z Nowego Jorku?
Domyślny avatar

'Generalnie pytanie brzmi komu i dlaczego zależy by podgrzewać nastroje antysemickie w Polsce?(...)" Jak to komu? Choćby takim organizacjom jak ADL http://pl.wikipedia.org/wiki/… i to nie od wczoraj.
Pies Baskervillów

Też zwróciłem uwagę,na coraz natarczywsze i obelżywe ataki,na Polskę w kontekscie antysemityzmu. Przybiera to formy wręcz psychopatyczne(filmy),finansowe(roszczenia majątkowe). Berman,(żyd morderca)dożył spokojnych dni w Polsce,już tzw "demokratycznej",więc o co jeszcze chodzi? Myślę że pomysłodawcy są w Nowym Jorku,jeden z nich wyraźnie sie wyraził o Polakach,bardzo obelżywie. Powoli zaczyna mi to na nerwy działać,to plucie,ten skowyt psi(przepraszam psy) Gdybym był "wybitnym reżyserem",nakręciłbym taki film PS A ta Gitel Reich,to nie z Reich-Janickich?
Domyślny avatar

"Też zwróciłem uwagę,na coraz natarczywsze i obelżywe ataki,na Polskę w kontekscie antysemityzmu. Przybiera to formy wręcz psychopatyczne(filmy),finansowe(roszczenia majątkowe).(...)" Proszę zauważyć, że to jest pewien program. Przecież Gitel Reich musi wiedzieć, co spotkało jej dziadka. Tu nie może byc mowy o niewiedzy. A mimo tego pozwala sobie na takie oszczerstwa pod adresem Polaków. Jest takie bodajże żydowskie przysłowie, które pasuje tu jak ulał "Powiedz, co dobrego Ci uczyniłem, że mnie tak nienawidzisz?"
malyy5

malyy5

12 years 6 months temu

Dokładnie też tak uważam,żydzi chcą odebrać swoje majątki ok nie miałbym nic przeciwko absolutnie,jak ktoś komuś zabiera jego majątek,ten chce go odebrać OK NO PROBLEM oddać i po temacie. Natomiast tutaj musimy coś sobie jasno wytłumaczyć,kto jest stroną rzekomo reprezentującą interesy,tych którzy stracili majątki w Polsce ? Okazuje się,że Gminy Żydowskie z Nowego Jorku,tak te same które odmówiły pomocy żydom w okupowanej Polsce,pomimo heroicznych wręcz zabiegów Jana Karskiego POLAKA. Gminy Żydowskie Nowego Jorku odmówiły pomocy Polskim Żydom,skazując ich tym samym na śmierć w obozach koncentracyjnych pomimo informacji Karskiego, dziś wyciągają łapę po ich majątki! czyż może być coś bardziej haniebnego?. No ale jeśli dopuściło się samemu czynów haniebnych,trzeba od siebie odwrócić uwagę i znaleźć ofiarę,którą uczyni się winowajcą.No i znaleziono sposób-Polaka Antysemitę,który miał okraść,okradzionego żyda przez Niemców,pytanie brzmi z czego miał go okradać,a tym bardziej w jakim celu mordować?.NIE POJĘTE.
Pies Baskervillów

Jasne,tu jest to detalicznie opisane,mały cytat: Rozmowy trwały tydzień. Pasażerom nie pozwolono ani na chwilę opuścić pokładu. Niektórzy z nich mieli krewnych w Hawanie, których nie wpuszczono na statek. Krążyli więc wynajętymi łódkami wokół niego wypatrując na pokładzie znajomych twarzy. W końcu kapitan Schroeder dostał polecenie opuszczenia Hawany. Skierował statek ku wybrzeżom Florydy, licząc na to, że udzielenie pasażerom azylu przez Stany Zjednoczone. Niestety, kiedy „ St. Louis” zbliżył się do brzegów USA, czekały na niego kanonierki Straży Przybrzeżnej, które w pewnym momencie oddały strzały ostrzegawcze. Do prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta trafił telegram ze statku: „Bardzo pilne. Zwracamy się ponownie o pomoc dla pasażerów statku St. Louis. Panie Prezydencie, proszę pomóc 900 pasażerom, wśród których ponad 400 to kobiety i dzieci”. Odpowiedzi nie było, choć w sprawie „St. Louis” interweniowali sekretarz stanu Cordell Hull i sekretarz skarbu Henry Morgenthau. A statek był tak blisko wybrzeża, że pasażerowie widzieli światła Miami. Kapitan Schroeder żeglował przez pewien czas wzdłuż wybrzeża licząc na to, że Amerykanie zmienią decyzję. Nie zmienili. Dziś doradca amerykańskiego sekretarza stanu ds. Holocaustu Stuart Eizenstat krytykuje wstrzymanie przez Polskę praca nad ustawą reprywatyzacyjną i żąda od niej restytucji mienia żydowskiego, nazywając to „kwestią sprawiedliwości”. A gdzie była amerykańska sprawiedliwość późną wiosną 1939 roku? http://altiok.blox.pl/2011/05…
Ewikron

Czy moje życzenia doszły? Wysłalam mailem:) Pozdrawiam
Pies Baskervillów

Nie znam autora,ale ten tekst wyraża wiele,ba, ostrzega.. ============================== Jakiś Gross się na nas zaciął Grzmią w Wyborczej jęki stadne Że Polacy starszym braciom Urządzili rzeź w Jedwabnem Starczy spojrzeć do „Sąsiadów” – Pisarz nić wypadków mota Ani ładu ani składu Kropla faktów – kubeł błota Lecz wiadomo o co chodzi Autorowi brudnej książki W antypolskich bzdur powodzi Walka idzie o pieniążki Geszefciarzy cwana grupa Chce dorobić się na trupach Jakiś Gross teorie chore Wysnuł czyniąc wróżby z fusów Żeśmy byli wręcz motorem Żydowskiego Exodusu Lewicowy świat nie wierzy W romans Icka ze Stalinem Przeliczają buchalterzy Na dolary naszą winę Płacą więcej niż są w stanie Kraje gdy je opluć sprytnie Na strzelistym Manhattanie Holocaustu biznes kwitnie Banki mnożą przez miliony Resztki kości nadpalonych Jakiś Gross nakłamał zdrowo Jednej strony biorąc stronę Przyklasnęło jego słowom Salonostwo odmóżdżone Sytuacja to niemiła Nikt o zdanie nas nie pyta Niepomiernie się skurczyła Nasza – niech ją szlag – „elita” Lecz umiemy głośno podnieść Nawet wobec starszych braci Że za hitlerowskie zbrodnie Polska nie zamierza płacić I przestańcie mą ojczyznę Straszyć antysemityzmem