Dziś postanowiłem przy świętach dodac wpis specjalny. Serdecznie zapraszam:
Wielka Sobota:
Gromisław wpadł do gabinetu Ronalda podskakując i wymachując koszyczkiem ze święconką. Nucił przy tym wesoło „Kalinkę”. Ronald spojrzał na gościa i zapytał widząc koszyk.
- Cóż tam poświęciłeś zacny Gromku ?
Wąskonoski odparł wyprężając pierś:
- Kiedy pytają mnie… - tu Ronald westchnął spojrzał w niebo a właściwie w sufit, na którym poprzyklejane były fosforyzujące gwiazdki z Danonków. Gromisław kontynuował:
- Kiedy pytają mnie, co mam w koszyczku odpowiadam. Mam dwie flaszki wódki – tu wyjął dwie butelki. – Mam też kiełbachę „moskiewską” i oczywiście flagę naszych przyjaciół. – tu rezydent położył kawałek czerwonego materiału z sierpem i młotem.
Ronaldowi zaświeciły się oczy i rzekł:
- Będzie fantastyczna Wielkanoc.
Niedziela Wielkanocna:
W kancelarii premiera atmosfera była świąteczna. Wokół okrągłego stołu siedziały same osobistości. Był prezydent Wąskonoski, był premier Chytrusek, był naczelny Gazety Wybiórczej Sadam Piździk, była prezydent Tasiemiec – Rumba, poseł Stefan Siwewłoski, Żulia Wypiera i wielu wielu innych. Na stole znajdowała się figura Władimira Kutina i kilka butelek wódki. Na talerzu leżała kiełbasa i ogórki kiszone. Z głosników sączyła się muzyka rosyjskiego chóru Aleksandrowa . Zgromadzeni podzielili się kiełbasą, ogórkami a następnie każdy wziął po butelce czystej, odkręcili i zaczęli pic z gwinta.
Poniedziałek Wielkanocny:
Po niedzielnej libacji wszyscy goście leżeli w kancelarii premiera na podłodze albo na stole pochrapując. Z kącików ust sączyły się im strużki śliny. Nagle drzwi się otworzyły. Wszedł Jonasz Europejski i wylał wiadro wody na głowę Gromisława. Ten otworzył oczy i rzekł:
- O w Kutina, ale mnie łeb nap...
Jonasz puścił to mimo uszu ale dodał:
- Panie rezydencie za pięć minut ma Pan orędzie do narodu.
Prezydent jęknął:
- Co ja im powiem ? Że łeb mnie nap... czy że chce mi się rzygac ?
Jonasz odparł:
- Niech Pan leje wodę. Ważne żeby Pan coś mówił.
Rezydentowi zaświeciły się oczy. Poderwał się z ziemi i skierował się do sali konferencyjnej. Zasiadł za stołem i usłyszał:
- Kamera poszła !!
Wtedy uczuł pustkę w głowie. Sekundy płynęły, operatorzy ponaglali wzrokiem. Wąskonoski przypomniał sobie, że miał lać wodę. Wyszarpnął zza pasa pistolet na wodę ze sklepu „Wszystko po 5 złotych,, gdzie miał kartę stałego klienta. Zaczął lać strumieniem wodę na kamerę. Operatorzy spojrzeli na siebie bezradnie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 936 widoków
Dawno tak się nie uchachałem!
Kolejna wpadka Bula Wąskonosego:
@Ewikron
@boby
Takiego prostaka
Ostatnio powiedział
Odezwa do narodó na okazyje Wielka-nocy