Od kilku dni wszyscy zastanawiają się co dalej z przyjaźnią polsko-rosyjską, ze wspaniałą współpracą w śledztwie smoleńskim, no i z piękną i godną reputacją Pana Premiera u naszych wschodnich sąsiadów. Czy to już koniec? Czy Donald Tusk zostanie, podobnie jak Jarosław Kaczyński naczelnym rusofobem w oczach Kremla?
Widocznie Donaldowi T. nie robi to już różnicy. Wygląda na to, że w tej chwili ma za dużo do stracenia. Być może nawet po opublikowaniu raportu MAK będzie musiał ponieść wreszcie jakieś konsekwencje za śmierć 96 ludzi. Być może zaszkodzi mu to w przyszłych wyborach. Ale nawet jeśli Tusk poszedłby do więzienia, Rosji to nie zagrozi. Jej, Donald i jego "rząd" był potrzebny jedynie do podpisania umowy gazowej. Kto wie czy nie był to główny powód, dla którego Lech Kaczyński musiał zginąć.
Po sukcesie Antoniego Macierewicza, Jarosława Kaczyńskiego, rodzin ofiar oraz niezależnych gazet w Polsce, dla Rosji zbyt kłopotliwe byłoby zwalanie całej winy na polskich pilotów i Prezydenta. Dlatego myślę, że w raporcie MAK mogą znaleźć się również wątki dotyczące sporych zaniedbań ze strony rządu Tuska i to właśnie tak bardzo Pana Premiera przeraziło.
Ale jedno jest pewne: Putina, Donald Tusk już nie obchodzi. Choćby miotał się i wrzeszczał, że Rosja jest zła i kłamie, oni niczego nie odwołają. Mogą najwyżej zaprosić go na jakąś uroczystość do Moskwy w nie najlepszą pogodę, np. wtedy gdy będzie dużo mgły, kiedy już znudzi im się ciągłe powtarzanie swojej wersji o katastrofie. Jak to ktoś kiedyś powiedział: "Tak kończą frajerzy".
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1566 widoków
A może to tak?
Wystąpienie Tuska przeciwko MAK
Praca domowa
refleksja
@filozof grecki
od 89 roku
PJN zamiast PO
A jednak...
Tusk nie ryzykowałby niczego