Obchody zorganizował klub Gazety Polskiej i Stowarzyszenie KoLiber.
Ulokowaliśmy się tuż przy fontannie w odległości 100-150 m od zgromadzenia oficjeli, w miejscu gdzie do końca sierpnia 1939 r. była płyta grobu nieznanego Żołnierza.
Historia płyty jest krótka ale treściwa. Otóż dnia 8 sierpnia 1925 r.roku została przez anonimowych fundatorów podrzucona w Parku Zwierzynieckim a dnia 15 sierpnia 1925 r. uroczyście przeniesiono ją do centrum Białegostoku i wmurowano w postument, vis a vis wieży ratuszowej. Stała się miejscem bardzo ważnym dla miasta, miejscem uroczystego składania kwiatów i pamięci. Na kilka dni przed wybuchem II wojny białostocczanie ukryli ją na Cmentarzu Wojskowym, gdzie przetrwała wojnę ale na stare miejsce nie wróciła z przyczyn oczywistych. Nowym władzom Białegostoku, które generalnie słabo mówiły w języku polskim, nie zależało na przywracaniu pamięci narodowej. Powiedziałabym, wprost przeciwnie. Z Polakami i polskością podjęto w naszym mieście tudzież jego okolicach bezpardonową walkę. Płyta pozostała na Cmentarzu Wojskowym w otoczeniu kikutów nagrobnych czerwonoarmistów. Zresztą dzisiaj te stożki nagrobkowe zostały zastąpione, o ironio, stylizowanymi krzyżami.Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra, jakby bolszewicy i sowieci po śmierci stali się trupami wierzącymi.
Staliśmy więc w kilka osób przy tablicy na której napisaliśmy, ze żądamy szacunku dla dokonań naszych przodków. Powracający spod pomnika Piłsudskiego po skończeniu uroczystości podchodzili, czytali naszą tablicę, niektórzy potakiwali inni dowiadywali się po raz pierwszy, ze coś takiego tu istniało. Najbardziej wzruszający byli mali mieszkańcy naszego miasta, którym rodzice czytali historię tablicy. Zapalono też pod zdjęciem 13 zniczy. Zrobiliśmy mały krok w kierunku przywracania pamięci i tożsamości. Dowód, ze Białystok nie wypadł sroce spod ogona i miał swój widoczny znak polskości, że koło ratusza miejskiego przed wojną gromadzili się zacni i dostojni jego mieszkańcy dla uczczenia pamięci poległych w walce o Ojczyznę. Na piątym zdjęciu widać stary biały kościółek ufundowany przez Branickich a za nim przepiękna gotycka katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Władze rosyjskie nie zgadzały się na wybudowanie obok białego kościółka większego obiektu, więc budowniczowie poprosili o pozwolenie na postawienie przybudówki. Ta przybudówka, to właśnie dzisiejsza katedra. Ówczesny ksiądz probosz delikatnie rzecz ujmując okpił zaborców i postawił przybudówkę o powierzchni dziesięciokrotnie większej od budowli właściwej.
Nasze alternatywne obchody Święta Niepodległosci wzbudzały wśród mieszkańców Białegostoku większe zainteresowanie niż te oficjalne, obchodzone z udzialem władz miasta i okolicznościowym przemówieniem prezydenta Białegostoku, p.Truskolaskiego, które odbywały sie tuż obok, pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Ewikron
Joanna K
Do redakcji Blogpress
Ewo,
Ewo, Pani Joanno
Myślę, że powinniśmy to wprowadzić w wielu miastach
Margotte, Rzepko,
Niebywałe
Czarku,