Uczelnie mają być z zasady apolitycznym tworem. Tymczasem mam wrażenie, że stare ubeki i partyjniaki podnoszą głowy w obliczu polskiej tragedii. Z zażenowaniem mialam ostatnio wątpliwą przyjemność uczestniczyć w zajęciach z profesorem, który najpierw zadał studentom pytanie czy wierzymy w istnienie duszy ludzkiej. Potem stwierdzil, ze istnienie duszy jest tylko postulatem kościoła, natomiast nauka z która mamy do czynienia jest czymś realnym, namacalnym. Potem mówił, że w nauce wszystko jest jasne i proste, że nauka nie jest taka jak polityka, że można naukę oceniać w kategoriach prawdy i nieprawdy...a w polityce wszyscy się mylą i dochodzi do tego, że ( UWAGA!) hołotę chowa się na Wawelu. Potem mówił o tym, iż Pani Fotyga szerzy polityke nienawiści. Potem o tym, że Wałęsa jest czysty oraz że nie powinno się rozwiązywać WSI, bo tam w archiwach są dokumenty na Kaczyńskiego ( najpewniej). Tak na marginesie, na sali nikt się nie wypowiadał, bo każdy chce zaliczyć przedmiot. Moim zdaniem koleś się totalnie otworzył, pokazał wszystkie karty. Na dodatek zupełnie odbiegł od tematyki wykładu. Moja ocena jest smutna tego zjawiska. Po pierwsze, uczą nas ludzie, którzy nie osiagneli swojego tytulu na podstawie zdobytej wiedzy. Lustracja powinna sie odbyć przede wszystkim na uczelniach, zebysmy nie mieli potem takich kwiatków. Niestety ten pan jest autorytetem dla wielu studentów. Nikt nie podejrzewa, że to poprostu komuch, który sie wykształcił w tamtym systemie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1011 widoków
@
Manipulacja na krakowskich uczelniach
Kiedyś ktoś ujawnił tego typu wykład
O tym samym pomyślałem
nie jest legalne nagrywanie na dyktafon bez zgody prowadzącego
To był profesor?
kiedys jeszcze opowiadał, że jego ojciec byl kucharzem