Prawda skłóca, ale nie jest to winą szukających prawdy

Przez Katarzyna , 29/07/2010 [02:00]
Od pierwszej chwili po smoleńskiej tragedii Donald Tusk nadał jej (i słusznie) charakter polityczny. Zapewnił naród o tym, że zrobi wszystko, aby przyczyny katastrofy zostały wyjaśnione. Szkoda, że nie dodał:  a winni zaniedbań poniosą konsekwencje polityczne i prawne. Dziś zamiast tego mamy bezpardonowy atak na wszystkich, którzy domagają się rzetelnego śledztwa i wskazują na błędy polityczne.  

Śmieszne byłoby, gdyby nie dotyczyło tragedii, obrzucanie  komisji Macierewicza obrzydliwościami i gdyby nie to, że jednocześnie Polacy otrzymują nieustannie informacje od Prokuratury i polityków sugerujące odpowiedzialność za katastrofę Lecha Kaczyńskiego. Czy to tylko marketing polityczny? A może jednak coś więcej? Może strach przed odpowiedzialnością polityczną? Czy nie w taki właśnie scenariusz wpisują się ostatnie wypowiedzi Izabeli Skąpskiej?

Nikt nie ma prawa nikomu odmawiać wypowiedzenia własnego zdania i własnej oceny tego, co się wydarzyło. Ma do tego prawo Izabela Skąpska, choć może budzić zdziwienie, że nie zależy jej na śledztwie i wyjaśnieniu do końca przyczyn śmierci jej ojca. Nie ma jednak prawa do zamykania ust innym rodzinom dotkniętym tragedią. Nie ma prawa do zarzucania im, że dają się wykorzystywać politycznie, bo sama to robi. I tak jak w przypadku jej ojca zmusza do zadania pytania. – Robi tak z własnej inicjatywy czy musi?

Kiedy o tym myślę, wracam pamięcią do Katynia. Makabryczne odkrycie grobów w lesie katyńskim przez dziesięciolecia było fałszowane, a pamięć przetrwała tylko dzięki determinacji rodzin bestialsko pomordowanych polskich oficerów i woli Polaków. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Katyniu w Zaduszki w swoim parafialnym kościele i powtórzyłam to w domu, oprócz skąpych informacji od rodziców otrzymałam również ostrzeżenie. – Nie mów o tym w szkole, bo tata będzie miał kłopoty w pracy. I tak było przez wiele lat. Aż przyszedł rok 1980. Jak z rogu obfitości posypały się powielane wydawnictwa podziemnej bibuły, zdjęcia i informacje. Nikt już się nie bał, czytano i przekazywano innym. Nawet wojna Jaruzelskiego z narodem nie była w stanie zatrzymać tej lawiny.Nie był to jednak koniec walki o prawdę. Skoro nie dało się jej już w żaden sposób ukryć, władza postanowiła nad tym zapanować. Oprócz sączenia dezinformacji i uporczywego wkładania do głów młodym ludziom, że groby trzeba zostawić na rzecz świetlanej  przyszłości, postarano się o skłócenie środowiska Rodzin Katyńskich. Nie było to trudne, skoro  prezesem Federacji Rodzin Katyńskich był zarejestrowany przez SB tajny współpracownik o pseudonimie „Igor” Andrzej Sariusz – Skąpski.O zmarłych nie mówi się źle, albo wcale. W świetle ostatnich wyczynów jego córki Izabeli trzeba jednak i o tym pamiętać.   


W czasach PRL Andrzej Skąpski był dyrektorem paksowskiego zakładu „Inco”, a także przewodniczącym PRON w Białym Dunajcu. Jego kontakty z SB zaczęły się w 1987,  a więc na dwa lata przed historycznymi wyborami do Sejmu kontraktowego. Powód był bardzo prozaiczny; chęć wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Z raportów oficera prowadzącego, kpt. Zengel, wynikało, że zwerbowany do współpracy nie miał żadnych oporów w dzieleniu się z SB informacjami   na temat nastrojów pracowników jego zakładu, tego, co dzieje się w kołach PAX w Nowym Sączu i Białym Dunajcu czy w zakopiańskim Klubie Inteligencji Katolickiej. SB była zadowolona ze współpracy tak, że nagrodziła TW za dobrą współpracę butelką francuskiej brandy. Do rozwiązania współpracy z „Igorem” doszło we wrześniu 1989 r.
Do czego jest nam dziś potrzebna  wiedza o niechlubnej przeszłości prezesa Federacji?
Bez niej trudno zrozumieć konflikty i różne stanowiska poszczególnych Rodzin Katyńskich wobec działań na rzecz uznania zbrodni w Katyniu za ludobójstwo przez władze Rosji. A także trudno odczytać zaangażowanie jego córki w rozmywaniu śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku.

Jeszcze w kwietniu 2009 r. Andrzej Sariusz -Skąpski oczekiwał od Rosji uznania zamordowania polskich oficerów za akt ludobójstwa. Po sławetnym wystąpieniu Niesiołowskiego o zbrodni katyńskiej, które oburzyło i skłóciło Polaków, prezes Federacji zmienił zdanie:W rozmowie w RMF stwierdził, że rodziny katyńskie wcale nie oczekują takiego zdefiniowania mordu. - Ludobójstwem był holocaust czy rzeź w Rwandzie, natomiast Katyń to zbrodnia wojenna. Czepianie się słowa i robienie z tego afery politycznej jest dla mnie obrzydliwe i oburzające.Wywołało to protesty członków organizacji Rodzin Katyńskich oraz zdziwienie rosyjskiego „Memoriału” walczącego przed sądami o uznanie tej zbrodni za ludobójstwo.Andrzej Skąpski, gotów był poświęcić pamięć ojca i skłócić Rodziny Katyńskie dla tzw. pojednania polsko rosyjskiego? Zwolnienia Rosji z odpowiedzialności politycznej i prawnej? Dlaczego? Nie trudno nawet przy zmywaku odpowiedzieć sobie na to pytanie.Przestrzeń pamięci o Katyniu zagospodarował marketing polityczny, a prezes Federacji stanął po stronie Niesiołowskiego  i piaru PO obliczonego na wojnę z Prezydentem i PiS. Temu służyły i służą do dziś wszystkie, tragiczne w skutku, szopki wokół obchodów rocznicy ludobójstwa w Katyniu. Właśnie w tę politykę marketingowo słupkową wpisuje się współczesna tragedia w Smoleńsku. Wciąż słyszę, że mieszanie do polityki tragicznie zmarłych jest obrzydliwe. A ja tak sobie na własny użytek myślę, że najbardziej obrzydliwa jest w tym wypadku hipokryzja tych, którzy tak mówią.Niczym innym jak aktem politycznego ludobójstwa Stalina były strzały w tył głowy polskich oficerów, policjantów, urzędników i duchownych. Niczym innym jak taktyką polityczną Zachodu i władz PRL było przemilczanie tej zbrodni. Dokonano jej nie tylko na polskiej inteligencji, ale i na polskim narodzie odbierając mu prawo do własnej historii i jej oceny w imię wyższych, strategicznych celów nie drażnienia sowieckiego sojusznika i okupanta Polski.

Mimo upływu lat i wmawiania Polakom, że jesteśmy wolnym i suwerennym krajem, do osób, które miały do tej pory odwagę powiedzieć publicznie prawdę o ludobójstwie w Katyniu, niewielu ważnych polityków możemy zaliczyć. Zrobił to Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu w Sejmie w 2003 r, Marek Jurek, Jarosław Kalinowski oraz rzecznik praw obywatelskich – Janusz Kochanowski.  Śp. Lech Kaczyński zwlekał z jednoznacznym określeniem i nie zdążył. W przygotowanym przemówieniu nad grobami w Katyniu miał powiedzieć:
„W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego”.

 

Czy miał do tego prawo jako polityk? A może nie powinien, tak jak chciał tego Donald Tusk i Putin, tam lecieć? Może to było „obrzydliwe mieszanie zmarłych do polityki”?
Co w takim razie robił premier Polski w Katyniu? Dlaczego nie było go razem z rodzinami pomordowanych tylko ze spadkobiercą zbrodni sowieckiej?
Nikt też do tej pory nie zadał podobnego pytania wielkiemu polskiemu „patriocie” – Bronisławowi Komorowskiemu. Dlaczego Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej nie był w delegacji lecącej na główne obchody 70 rocznicy w Katyniu? Nie chciał pomordowanych mieszać do polityki?
Najtragiczniejsza stacja polskiej Golgoty Wschodu została powiększona o przystanek na lotnisku w Smoleńsku czy to się politykom PO podoba czy nie. I na zawsze już ludobójstwo w  Katyniu i katastrofa w Smoleńsku będzie miała wymiar nie tylko ludzki, ale i polityczny. 
Nie lecieli tam bowiem z prywatną wycieczką. Wybrali się tam jako reprezentacja wszystkich Polaków. Za przygotowanie obchodów rocznicy zbrodni w Katyniu, udziału delegacji z najwyższymi rangą politykami, dowódcami Polskich Sił Zbrojnych, przedstawicielami najważniejszych urzędów w Polsce, organizacji kombatanckich, za bezpieczeństwo lotu odpowiadali konkretni urzędnicy reprezentujący władzę polityczną Polski. Za kierunek i przebieg śledztwa również odpowiadają politycy z premierem rządu na czele. Takie są reguły gry w demokracji i nie pomoże w tym żaden polityczny marketing, ani walka z krzyżem przed Pałacem Prezydenta, zakaz budowy pomników ofiar czy dyskredytowanie komisji sejmowej.



Pora, póki nie jest jeszcze za późno, by Donald Tusk i jego rząd wziął na siebie tę odpowiedzialność. Można oczywiście dalej prowadzić żenującą grę i wmawiać Polakom, że „obrzydliwością jest mieszanie zmarłych do polityki”, tak jak przez dziesięciolecia wmawiano nam, że za zbrodnię w Katyniu nie odpowiadają władze sowieckie. Historia prawdy o Katyniu uczy jednak, że można Polaków zmusić do milczenia, ale nie można wmówić im, by uwierzyli w kłamstwa, nawet jeśli przez jakiś czas z różnych powodów będą je powtarzali.




Prawda skłóca i dzieli, ale nie jest to winą szukających prawdy, lecz tych, którzy z nią walczą.

malyy5

malyy5

15 years 2 months temu

Dodam jeszcze że Prawdziwy Polak mający jakąkolwiek wiedzę o katastrofach Samolotów : IŁ-62 Mikołaj Kopernik 14.03.1980 IŁ-62 Tadeusz Kościuszko 09.05.1987 Nie powierzył by nigdy śledztwa Rosji. Jedynie zacięcie Polskich inżynierów i wiele bardzo niekonwencjonalnych zabiegów spowodowało że znamy prawdę o tych katastrofach która miała nigdy nie wyjść na jaw dzięki komunistycznej władzy.Zachęcam do obejrzenia filmów o tych katastrofach. Wówczas już dokumentnie ktokolwiek miał najmniejsze wątpliwości o nastawieniu Rosjan do śledztw ,mieć ich nie będzie. W obydwóch tych katastrofach winę ponosili Rosjanie sprawa dotyczy ich rażącej niedbałości w wykonaniu silników I tak przyczyny katastrof: Katastrofa Kopernika- niedbałość tokarza w obróbce wału Katastrofa Kościuszki-wyjęcie rolek(co drugiej) z łożyska Gdy obejrzałem te filmy znalazłem wiele analogii do Katastrofy Smoleńskiej zwłaszcza w zakresie np dwóch wybuchów o których mówili świadkowie poprzedzających katastrofę.Dochodzę do wniosku że nie zderzenie z drzewem i utrata części skrzydła była pierwszym elementem katastrofy(pomijając pracę kontrolerów).
Katarzyna

Czy możesz podać jakieś namiary na temat tych katastrof? Nic o nich nie wiem, albo nie pamiętam. Dzięki za ten komentarz.
Czarek Czerwiński

Odnośnie katastrofy Ił-a 62 Kościuszko, polecam świetny, przejmujący fabularyzowany dokument (w 5 częściach na YT):



Katarzyna

Jesteś niesamowity. Teraz wszystko obie przypomniałam. Zamieściłam na twitterze link i zaraz pojawił się konsultant polit. Inne tematy są ważniejsze. Toż tego nawet do komuny nie można porównać, bo jednak wtedy rząd wymusił na Sowietach ujawnienie prawdy, a dziś? Nie mogą nawet przeszukać lotniska. Tusk ma tylko jedną mantrę, atak polityczny na niego i PO przez wredne PiS. To nie są Polacy, to manekiny. :-((
Czarek Czerwiński

Napisałaś to samo co ja myślę i co też już chyba gdzieś pisałem - że śledztwo smoleńskie jest prowadzone gorzej niż za komuny. Ale te dwa filmy to naprawdę jeszcze nic. Jest taka seria fabularyzowanych dokumentów o katastrofach lotniczych "Air Crash Investigation". Jest ich sporo na YouTube, lecą też na Pulsie. Oglądam to w miarę wolnego czasu i po każdym odcinku we mnie się WSZYSTKO GOTUJE. Bo tam jest pokazane, jak drobiazgowo jest prowadzone dochodzenie po każdej katastrofie. Choćby awionetki. To co się dzieje po katastrofie 101-ki woła o pomstę do Boga!
malyy5

malyy5

15 years 2 months temu

Dokładnie się z Tobą zgadzam.Brat mojego ojca pracował w instytucie lotnictwa przy wypadkach lotniczych.W owych czasach (lata sześćdziesiąte)było wiele katastrof migów-po wprowadzeniu ich na wyposażenie polskiej armii.Oczywiście fakty pieczołowicie skrywane.Pamiętam jak opowiadał jak osuszali bagna w poszukiwaniu najmniejszych elementów,jak kilka tygodni nurkowie z jeziora wyławiali każdą blaszkę z rozbitego samolotu,a potem pieczołowicie układali element po elemencie w całość.Praktycznie nie było katastrofy bez wyjaśnienia.To co się dzieje z Katastrofą Smoleńską od samego początku jest SKANDALEM JAKIEGO ŚWIAT NIE WIDZIAŁ. Ja laik w tej materii widzę takie coś,co sam zauważyłem analizując zdjęcia ze Smoleńska po obejrzeniu dwóch filmów z katastrof: i wiem że to nie mogło wypaść po uderzeniu z uwagi na konstrukcję silnika TU-154, to ja nie rozumiem jak moment po katastrofie specjaliści z MAK mówią że wykluczają awarię silnika był sprawny?,to by mogło, być może tłumaczyć fakt że samolot "dziwnie"zniża lot ,a świadkowie mówią o dwóch wybuchach poprzedzających katastrofę ,w dwóch poprzednich katastrofach działo się to samo-piloci drastycznie zwiększali obroty silnika wręcz ekstremalnie na tzw FULL. Zastanawiającym jest fakt, że Polska Prokuratura prowadzi śledztwo mając podobny dostęp do materiału dowodowego jak i ja...bo nie ma nic!.Czyli tak na prawdę nie prowadzi śledztwa tylko bawi się w domniemania i dokonuje czynności pozornych(odczyty kopii z "rejestratorów"kpina).W zasadzie można prokuraturze postawić zarzut jak domniemam"z góry powziętego zamiaru nie rozwiązania przyczyn katastrofy oraz wprowadzania w błąd opinii publicznej co do prowadzenia śledztwa jak również współudziału w zacieraniu śladów przestępstwa po przez działanie ze zorganizowaną grupą prawdopodobnych zamachowców,a także wyłudzenia ze skarbu państwa środków finansowych na prowadzenie śledztwa które jest równoznaczne ze śledztwem rzekomej wizyty Elvisa Presleya na marsie".Żaden prokurator ,żadna prokuratura na świecie nie będzie prowadzić dochodzenia w sprawie co do której nie dysponuje żadnymi dowodami w sprawie.Oczywiście może wszcząć śledztwo ale w chwili uzyskania materiału dowodowego z którego w zasadzie zrezygnowali na konto Rosyjskiej prokuratury a resztę dowodów pozwolili zasypać piachem i położyć płyty betonowe dla koparek i dźwigów, a rzeczy które się nie udało zakopać pozostawili jako atrakcję dla wycieczek i miejscowym kolekcjonerom. Jak na razie przesłuchują rodziny poległych,,,tylko pytanie brzmi -po co? skoro prokuratorzy polscy byli tylko przy sekcji zwłok jednej osoby?!.
Czarek Czerwiński

Choć oczywiście śledztwo jest prowadzone, tyle że w rachityczny, nieprzejrzysty i nieprzyjazny rodzinom ofiarom sposób. Bez dostępu do podstawowych materiałów, dokumentów, osób, dowodów, które są w Rosji, można powiedzieć, że to śledztwo to w zasadzie fikcja. Przynajmniej na razie. Niestety, prokuratura wojskowa jest de facto podległa rządowi, dlatego utrzymuje tę fikcja, w którą wmanewrował ją rząd, oddając śledztwo Rosjanom. Niebywała sprawa, nie do pomyślenia gdziekolwiek na świecie.
Bernard

PiS milczał w czasie kampanii. A ja pamiętam list rodzin, tak właśnie przedstawiany. Były to tylko niektóre rodziny, w dodatku wybrane raczej spośród jakichs uzależnień względem władzy (wojskowe głównie). Można rozmawiać nawet z najgorszym wrogiem i zawierać rozejmy, a nawet pokoje gdy jest zbyt silny by go pokonać. Historia pełna jest takich przykładów, od czasów starozytnych po dziś dzień. To mnie nie dziwi, i bywa zrozumiałe. Ale dobrowolna lobotomia pamięci? Nie, tego wybaczyć nie można! Nie ma ludzi przypadkowych, zwłąszcza im bardziej cofamy się w historii do roku 1989. Dlaczego Niezabitowska została rzecznikiem? Dlaczego Drawicz szefem telewizji? Nie dlatego, że w tym momencie donosili. Ale byli jakoś powiazani przeszłością i potencjalnie ulegli. Nawet nie trzeba im było wydawać poleceń... pozdrawiam
Katarzyna

Poruszyłeś górę lodową. Od początku transformacji w demoludach powielały się polityczne kalki; podobne partie, podobni ludzie u władzy z powiązaniami. Tak prześledzić tylko genezy PiS,PO, SLD, Samoobrona, Liga Polskich Rodzin, PSL Jakie partie znikały i dlaczego? Prześledzić losy ludzi pełniących różne funkcje... To już 20 lat tej kołomyi. Nawet UE już chyba nie bardzo wie, co się dzieje w Polsce, dlaczego tak niekorzystną i łamiącą prawo unijne zawarto umowę z Gazpromem? Dlaczego nie płacą nam za tranzyt gazu, dlaczego umorzono dług Rosji? Czy kiedyś kolejne pokolenie dowie się, jak bardzo jesteśmy rozpracowani przez agentów Rosji? Przecież oni z Polski nie wyjechali po 1989. Założyli nowe siatki, nawet nas czytają. :-) Dziś niemiecki minister w Polsce w sprawie rurociągu w pobliżu naszego portu. A co my o tym wiemy? Nie ma i nie będzie śledztwa w sprawie Smoleńska, bo dowody leżą w błocie smoleńskiego lotniska. Toczy się jedynie gra. Mimo wszystko nie da się przekupić wszystkich rodzin ofiar. Tak jak nie dało się przekupić wszystkich członków Rodzin Katyńskich. Problem w tym,że demontują nam gospodarkę i wkrótce za "emocjonujące narracje" cynicznych piarów zapłacimy tak jak Estonia, Węgry, czy Grecja. Może sprzedamy Niemcom Świnoujście, a Rosjanom Hel czy warmińsko - mazurskie? :-(( Nie wszystko da się wytłumaczyć ogólną sytuacją na świecie czy w Europie. Ten rząd ma umocowanie w mafijnych układach i tak długo będzie rządził, aż się im to będzie opłacać.To pod nich uruchamia się wahadło kursu złotego, które może świadczyć o pakowaniu walizek i przenoszeniu wszystkiego do banków europejskich. Tempo, z jakim Komorowski robił porządki też może o tym świadczyć. A teraz szukają pieniędzy, by przetrwać do wyborów. Wiele może się wydarzyć. Kolejny Tusk może być wymieniony. Kraczę, ale jeśli przy zmywaku już to widać, to musi być bardzo źle. Przecież nawet prawicowi blogerzy uznają za oczywiste, że polityka nie kieruje się zasadami. Czy w tych zasadach nie ma przypadkiem racji stanu? Jeśli odrzucamy, to o co mamy pretensje? Pozdrawiam
malyy5

malyy5

15 years 2 months temu

zwłaszcza najdobitniejszy, książę von Metternich-Winneburg,można być słabym a rozgrywać między wielkimi.Ale o czym tutaj mowa? jakiekolwiek analizy,zespoły przyczynowo skutkowe itd itp są zbyteczne tutaj chodzi o to samo co dziadostwu komunistycznemu w Rosji jak zamordowało Cara w tzw rewolucji październikowej, tutaj chodzi chamstwu o władzę i kasę od początku do końca o to samo.