Zero procent

Przez Irena Szafrańska , 23/06/2010 [15:14]

Tym razem nie będzie o wyborach, no może trochę, bo do 4 lipca czeka naszą biedną ojczyznę istny festiwal “ałtorytetów” rodzimego i zagranicznego chowu. Sama Hilaria Cilnton ma nawiedzić Polskę , by wspomóc kandydata swoją pozycją międzynarodową, a zaraz potem Jerzy Owsiak w dniu drugiej tury wyborów wraz ze swymi woluntariuszami wyruszy w miasta i wioski, by zabierać co łaska dla powodzian, mimo że woda która się zebrała na niektórych obszarach, już spłynęła do Bałtyku, co słusznie przepowiedział pan marszałek z przyjemnością wizytujący tereny zalane.

Ale ja tak na prawdę to nie o tym chcę. Mnie interesuje sprawa pieniędzy i to nie byle jakich , tylko budżetowych. Otóż najnowszy raport NIK zawiera informację, o pewnych nieprawidłowościach w ich wydatkowaniu przez rząd. Media zajęły się nośnym i populistycznym wątkiem premii dla współpracowników premiera. Tymczasem umknęło im, że tenże rząd nasze budżetowe pieniądze zdeponował w prywatnych bankach na , uwaga, nieoprocentowanych kontach, zamiast w NBP.Ja rozumiem, że narodowy bank do czasu odzyskania go przez prof. Belkę był wraży, ale żeby do tego stopnia? Jak to się ma do papierów dłużnych skarbu państwa, które kosztują, a pieniądze przeznaczone de facto na dokapitalizowanie prywatnych instytucji finansowych, nie kosztują?Co na to mój ulubiony minister Jan Vincent Bez Pesel?Tylko proszę o jakieś elementarnie przyzwoite wyjaśnienia, bo z góry uprzedzam, że argumentu “raty zero procent” nie kupię.

Tak samo jak interesuje mnie kto komu i za ile pożyczył nasz pieniądze, tak samo chciałabym się dowiedzieć po co w naszym MSZ niemiecki doradca i do tego w ramach wymiany. Niejaka pani Cornelia Pieper rozpoczęła swą niedoprecyzowaną misję od poważnej niezręczności. Była otóż łaskawa wyrazić swoją opinię o kandydujących w wyborach politykach, przesądzając z góry konsekwencje międzynarodowe wyboru , którego mają dokonać polscy obywatele. Niemiecka prasa od razu podchwyciła ten lapsus, pomna zapewne opinii jaką mają nasi rodacy w oczach Europy. Jeśli się należy dziwić czemuś w tej sytuacji, to tylko temu, że do polskiego resoru spraw zagranicznych nie zawitał jeszcze doradca premiera Putina. Dla równowagi.

Natomiast pani Cornelia , jak wynika ze szczątkowych doniesień, oprócz pojemnego jak worek jutowy pojęcia ” ścisłej współpracy”, ma zajmować się ponoć dopilnowaniem, by Polska przyjęła Euro. Nie żeby Polska zupełnie nie chciała, ale może na przykład zechcieć przyjąć w innym terminie niż dogodny dla mocodawców pani Corneli i wtedy dopiero będzie skandal dyplomatyczny. Żebyśmy na tym suflowaniu istotnych decyzji wyszli chociaż na te zero procent.

Czarek Czerwiński

W żadnym innym kraju jakiś zwykły konsultant bankowy nie pozwoliłby sobie na coś takiego. Skoro jakiś pomniejszy urzędniczyna może wyrażać opinie odnośnie wyborów prezydenta kraju, w którym gości, to znaczy, że ma nas za nic. Co ta pani jeszcze robi w Polsce?
Czarek Czerwiński

Polska ogłosiła by tę panią persona non grata. A ci się pewnie jeszcze zachłystują jej opiniami.
Bernard

i o reakcji w Niemczech, bo przecież nie w Polsce. Przynajmniej Tusk może sobie pogadać z panią Cornelią bez tłumacza... Cornelia to nie Repnin, ale w sferze do któej ją skierowano pewnie jej gos jest równie ważny jak carskiego ambasadora. Ale nie słyszałem o tych lokatach "0 procent". I faktycznie raczej o tym nic nie słychać, przynajmniej w powszechnych mediach. A rzecz jest skandaliczna. Czy mogę prosić o linkę? pozdrawiam
filozof grecki

Te informacje świadczą o tym, że to co pisuję od kilku miesięcy (konkretnie od 1.09.09) o zagrożeniu suwerenności Polski potwierdza się w coraz większej ilości faktów. Ciekawe, do jakiego stopnia można dojść z okupacją w czasach mediokracji, nim ludzie się zorientują, że "coś jest nie tak". Przypomina mi się film "Wojna światów - następne stulecie", który był rodzajem filmowej trawestacji "Wojny światów" Wellsa. Chodziło o to, że ziemia była już całkowicie podbita a ludzie brutalnie wyzyskiwani, ale media skutecznie utrzymywały ludzi w przekonaniu, że wszystko jest w najlepszym porządku, a Marsjanie nas kochają... Proroczy film, szczególnie biorąc pod uwagę, że powstał w 1981 roku. Nawiasem mówiąc, Szulkin to nasz niedoceniany reżyser...
Ewikron

przejrzyj pocztę Pozdrawiam serdecznie