Zapis z czarnych skrzynek

Przez Nygus , 27/05/2010 [11:50]

Minister spraw wewnętrznych Polski(?), Jerzy Miller w najbliższą niedzielę leci do Moskwy po dokumenty zawierające wyniki dotychczasowego przebiegu śledztwa w sprawie okoliczności wyjaśniania katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Nie wiem właściwie po co nam te dokumenty skoro formalny rzecznik prasowy rosyjskiej Komisji Do Spraw Zbadania Winy Polskich Pilotów - Edmund Klich - , podczas kilkudniowego tournee jakie w tym tygodniu odbył po polskich mediach jasno określił że wina polskich pilotów jest bezsporna i trudna do wyobrażenia.
Czy wśród tych "dokumentów", które do Polski przywiezie Jerzy Miller będą zapisy ze słynnych czarnych skrzynek - tego nie wiem. Ale za to wiem, jak te zapisy mogą wyglądać w sytuacji gdy wszystkie te skrzynki (nawet ta zamontowana na Tupolewie przez Polaków!!!) przez kilka tygodni znajdowała się w rękach Rosjan.

Moim zdaniem komunikat o zawartości czarnych skrzynek będzie brzmiał tak:

"Według zapisów odtworzonych na podstawie odczytów czarnych skrzynek znalezionych po katastrofie polskiego Tupolewa lecącego na uroczyste obchody mordu katyńskiego, wynika bezspornie że przyczyną katastrofy była szaleńcza brawura i kompletny brak umiejętności polskich pilotów, połączona z naciskami jakie na pilotów dokonywały: piąta, szósta, siódma i kolejne osoby w kokpicie. Dane personalne kolejnych osób w kokpicie będą podawane do publicznej wiadomości sukcesywnie, w zależności od rozwoju kampanii prezydenckiej w Polsce."


Czarne skrzynki polskiego Tupolewa

***********************************

Zapis z czarnych skrzynek

Rzepka

Rzepka

15 years 4 months temu

prócz gorzkiej ironii... Wygląda jednak na to, że Prokuratura Wojskowa wie znacznie więcej niż to co rozpowiada Klich. Mówił o tym wczoraj u Rymanowskiego mecenas Rogalski, który zarzucił Klichowi kłamstwa i manipulacje. Ale nie mógł mówić o szczegółach, bo tym samym on sam wszedłby niejako w rolę Klicha. Poza tym dobry prawnik nie kłapie dziobem na lewo i prawo, bo wie, że może to mieć wpływ, niekoniecznie pozytywny, na końcowe wnioski ze śledztwa. A Rogalski reprezentuje przecież rodziny ofiar, więc w żadnej mierze nie powinien robić niczego, co mogłoby podziałać na ich niekorzyść. No a ta informacja o szefie kontrolerów lotów ze Smoleńska, który trzy dni po katastrofie przeszedł na emeryturę...
Nygus

Nygus

15 years 4 months temu

wiemy jak nas rolują (inteligencja + intuicja + doświadczenie z PRL-u), ale z powodu łajdackiego oddania wszystkich dowodów w sprawie i całego śledztwa w ręce Ruskich przez ekipę piłkarzyków guzik możemy zrobić. Co czują rodziny ofiar? Furia? Wściekłość? Rozpacz? Rezygnacja? Wszystko na raz?
Nygus

Nygus

15 years 4 months temu

braku dostępu do oryginalnych płyt zachodnich wykonawców bazowałem na tym co udało mi się "upolować" w radio. Najczęściej była to "Trójka" a konkretnie audycję Piotra Kaczkowskiego. Całą tą upolowaną muzykę skrzętnie nagrywałem na szpulowych taśmach marki "Stilon Gorzów" bądź okazjonalnie (jeśli tylko dane mi było to szczęście znaleźć się w odpowiedniej chwili, w odpowiednim miejscu) enerdowskiej "Orwo".

Ale przecież i te taśmy były w tym najlepszym z ustrojów towarem deficytowym, więc raz na jakiś czas musiałem dokonywać bolesnej selekcji negatywnej i rzeczy bądź to mniej wartościowe muzycznie, bądź już osłuchane do znudzenia szły na odstrzał, czyli były "przykrywane" rzeczami z nowych audycji za pomocą przycisku "Rec.".

To młodzieńcze doświadczenie z zapisem magnetycznym daję mi pewne pojęcie o tym jak przy pomocy dokładnego stopera, licznika taśmy i odpowiedniego sygnału elektromagnetycznego stworzyć zupełnie nową jakość w znanym już zapisie.

Ja wiem że technologia poszła bardzo do przodu i że teraz to już nie są nożyczki i przylepiec, ale to przecież tylko technologia! Sama idea pozostaję dokładnie taka sama jak z czasów wałków Edisona!

Ewentualny argument że taka ingerencja pozostawia jakiś ślad od razu postaram się zbić takim argumentem: kiedy w początkach lat 80-tych pojawiła się na rynku płyta CD, dowiedziałem się wtedy z jakiegoś źródła że tą technologię udostępniła do zastosowań cywilnych amerykańska armia. Wtedy byłem zapisem cyfrowym zupełnie oczarowany (zupełnie inaczej niż dzisiaj! - coraz częściej wracam do swoich winyli!  )  i pamiętam jakie mi wtedy myśli chodziły po głowie. To było mniej więcej coś takiego:

- Boże drogi! - skoro oni oddali nam takie fajne zabawki, to co muszą mieć w zamian dzisiaj!!! Ani Ty, ani tym bardziej ja nie znamy ich zabawek. Jedno wiem: na pewno je mają i umieją ich użyć!

filozof grecki

Nygusie, myślę dokładnie to samo. Kopia czy oryginał czarnych skrzynek, które dostaniemy - to wszystko jedno. Jedno jest pewne: cała najszczersza i najdokładniejsza dokumentacja tej akcji, wypadku, zamachu - cokolwiek to było - znajdzie się w jakimś mrocznym archiwum, którego nazwy i miejsca nikt nigdy nie pozna. I tam będzie czekać na dzień, w którym jakiś kolejny car z jakichkolwiek powodów zechce do niej sięgnąć. Oczywiście, że każdy zapis można przykryć, a cyfrowy - dużo łatwiej niż analogowy - magnetyczny. Oczywiście sugerowanie, że jakiś tam Ontrack będzie w stanie odzyskać przykryte dane to skrajna naiwność z tych powodów, o których wspomniałeś. Oni tam są kilka generacji przed Ontrackiem i zapis tak spreparują, że nic nie da się odzyskać. Przecież nikt nie zapisze plików na karty. Dane zostaną wrzucone w formacie RAW łącznie ze śladami zapisu poprzedniego, który będzie taki jak powinien być :) Cieszę się, że ludzie to wiedzą. A swoją drogą masz piękne wspomnienia. Ja pamiętam tylko nagrywanie na taśmy kompaktowe Kwadransów Jacka Kaczmarskiego (trochę się wtedy bałem!) :) I nagrywałem jeszcze muzykę elektroniczną z Trójki.
Nygus

Nygus

15 years 4 months temu

swój "szpulak" i kilka taśm z tamtych czasów z nagranymi na nie audycjami z lat siedemdziesiątych. Wszystko na chodzie, wyczyszczone, naoliwione, lśniące i działające jak za dawnych czasów.

Ostatnio sobie wydębiłem od znajomej i odrestaurowałem klasycznego "Bernarda" w drewnianej obudowie (to taki gramofon z łódzkiej Foniki z wczesnych lat siedemdziesiątych - Rolse Royce wśród peerelowskich gramofonów: drewniana obudowa, miękkie zawieszenie, stroboskop, elektroniczna kontrola obrotów itp). Teraz stoi sobie w mojej muzycznej dziupli i wygląda jak marzenie - "wczesny Gierek" jak nowy!

A po wymianie kabli, silnika, paska i wkładki z igłą gra jak jakiś Thorens za kilkadziesiąt tysięcy. Wszystko do kupy kosztowało mnie flaszkę dobrego wina i kilkadziesiąt złotych. No i troszkę miłości oczywiście...

Ewikron

przez ruskich. Spodziewałam się tego, że cala winę za katastrofę zwalą na załogę. Bo cóż innego można powiedzieć, jeśli to był meaconing? Trudno to udowodnić, gdyż ruscy caly czas są w posiadaniu czarnych skrzynek, z których zapisu my dostaniemy jedynie tzw.kopie. Radzę przeczytac artykuł w Gazecie Polskiej: http://gazetapolska.pl/artyku… Pozdrawiam
xwaldek66

teraz to możemy tymi czarnymi skrzynkami sobie w kulki pograć. Nawet jak zwrócą oryginały, to będą tak zmasakrowane, że hej! Jedyne pocieszenie - ludzie to widzą, ludzi to wkurza, nawet takich, których dotąd nic poza własną wygodą nie interesowało. I w tym jest nadzieja. Może za następne 70 lat dotrzemy do tych "mrocznych archiwów" bo będą ludzie, którzy nie zapomną, którzy prawdy nie zdradzą - ale to jest tytaniczna praca wielu z nas: ukształtować nowych ludzi prawych, promować tych, którzy już są... Niech każdy z nas przekona 5 osób, a z nich każdy 5 osób... marzenia? Nie, to naprawdę da się zrobić! Pozdrawiam