Racja po stronie prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Przez Kisiel , 25/03/2010 [14:17]

W związku ze zbliżającym się szczytem rozbrojeniowym w Waszyngtonie Donald Tusk pozwala sobie po raz kolejny na afronty i insynuacje pod adresem prezydenta Kaczyńskiego. Premier stara się przedstawić spór na linii prezydent - premier w tej sprawie jako niepoważną, personalną i ambicjonalną przepychankę:
"Źle by się stało, gdyby każde ważne zdarzenie dla Polski, czy to jest Katyń, czy konferencja waszyngtońska, czy wiele innych sytuacji, żeby obecność Polaka tam poprzedzana była taką domową awanturą. Mam nadzieję, że wreszcie niektórzy zrozumieją, że to nie służy Polsce(...) Wydaje się, że dla Polski najważniejsze jest, aby możliwie rzadko dochodziło do takich krępujących sytuacji, że ktoś ciągle podnosi rękę i mówi "ja wolę, żebym ja pojechał". Czuję się zażenowany, bo to są poważne sprawy (...) zawsze będę przestrzegał tych, którzy zachowują się w taki sposób, który może Polskę ośmieszyć "

Zapewne część bezmyślnych i posłusznych dziennikarzy pójdzie tym właśnie tropem, tymczasem prawda jest taka, że spór ma głębszy, merytoryczny podtekst i dotyczy bezpieczeństwa państwa polskiego i całej Europy. Barack Obama uczynił niestety rozbrojenie nuklearne priorytetem swojej polityki zagranicznej i istnieje obawa, że właśnie taki trend dominować będzie na kwietniowej konferencji waszyngtońskiej. Ta obawa jest tym bardziej uzasadniona, że z jednej strony w Europie pojawiły się otwarte wezwania do wycofania wojsk amerykańskich z naszego kontynentu, a z drugiej zaczyna się poważnie rozważać 'wspólnotę euroazjatycką" z udziałem Rosji. Co taki rozwój sytuacji oznaczałby m.in. dla naszego kraju, nie trzeba chyba tłumaczyć.

Również stanowisko rządu Tuska jest w tej sprawie w wysokim stopniu niepokojące – opowiada się on bowiem za usunięciem broni atomowej z Europy. Ma więc rację prezydent Lech Kaczyński, domagając się jako osoba odpowiedzialna konstytucyjnie za suwerenność i bezpieczeństwo państwa konsultacji.


http://anglia.interia.pl/wiadomosci/news/do-kogo-mialo-trafic-zaproszenie-obamy,1456457,3

http://www.rp.pl/artykul/452186_Premier__to_osmiesza_Polske.html

http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm

Godziemba

Tusk - jako reprezentant zagranicznej partii musi ośmieszać Kaczyńskiego, który stara się bronić polskich interesów. Tak samo było w 1945 roku, gdy "bezpartyjny" Bierut atakował Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i członków Rządu RP z premierem Tomaszem Arciszewskim. Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Po prostu gnoi prezydenta, plując tym samym w twarz wszystkim Polakom, bo to głowa państwa. Niech to już się wreszcie skończy, niech już sobie wezmą te żyrandole. I wreszcie będzie spokój.
filozof grecki

Żyrandole, owszem, mogą sobie wziąć Tusk z kolesiami, bo nie o nie przecież chodzi. Niech sobie je wezmą i wyp... z nimi do Moskwy, Berlina, czy gdzie tam mają swoich pryncypałów. Przepraszam za ostre sformułowanie, ale ja tak właśnie rozumiem ewentualny spokój. To znaczy spokojne rządzenie Polską w imię interesów naszego państwa. Innego spokoju nie chcę. Po 1 września i 17 września '09 oraz po samorozbrojeniu mamy kolejny sygnał, że PO robi wszystko, by zniszczyć przyszłość Polski w wymiarze strategicznym. W oczywistym interesie Polski jest w tym momencie przetrwać rządy Obamy z jak najmniejszymi stratami nieodwracalnymi. Bardzo wielu Amerykanów nie zgadza się ze strategicznym wycofaniem USA z Europy i jest szansa, że w przypadku jego przegranej polityka ta nie będzie kontynuowana. Trzeba pamiętać, że dla USA byłby to istotny i kontrowersyjny ruch strategiczny, ale ten kraj wchodził już i wychodził z wielu opresji - zwykle wzmocniony. Niewątpliwie jest tam dziś tendencja do traktowania Europy i Rosji jako części świata "odfajkowanej" na jakiś czas. Dziś strategicznym przeciwnikiem na nadchodzące dziesięciolecia są dla USA Chiny. W żywotnym interesie Polski leży to, by USA nie "zapomniały" o Europie. O ile Lech Kaczyński doskonale to rozumie, to Tusk pieprzy od 2 lat na okrągło "czuję się zażenowany, bo to są poważne sprawy" - co to w ogóle jest za gadka? dyplomatyczna??? Ja jestem dogłębnie zażenowany tym premierem. On ciągnie nasz kraj na samo dno!!!
Czarek Czerwiński

Najpierw komuchy i ich spadkobiercy, teraz dresiarstwo, które ma w sumie mniej skrupułów (bo ma większe poparcie i większe środki) niż ci pierwsi. To bardzo frustrujące, ale nic na to nie poradzimy.
filozof grecki

Ckwadracie, jak to nic nie poradzimy? Ciekawe czy tak mówili nasi przodkowie, w jeszcze gorszych okolicznościach. "To bardzo frustrujące, ale nic na to nie poradzimy." - gdyby tak mówili pod zaborami albo w obliczu totalitaryzmów, to chyba byśmy dziś tu nie gadali :(
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 6 months temu

Platformersi ustawili się już na początku rządzenia jako "pacyfiści", wstawiając np. Klicha na ministra MONu i rozbrajając polską armię. Jak można we wrogim od setek lat otoczeniu rezygnować z przeszkalania wojskowego wszystkich dorosłych i sprawnych obywateli? To na odległość śmierdzi albo głupotą, albo świadomym naruszaniem bezpieczeństwa państwa i narodu. O budowaniu zawodowej armii możemy zapomnieć w zadłużónym po uszy kraju, zresztą zawodowa armia w niczym nie przeszkadza przygotowaniu każdego obywatela do walki w razie konieczności. No ale taką nam filozofię narzucili prący do poddania Polaków kolejnej obcej agendzie władzy i pozbawianie nas instynktu zachowawczego - czyli patriotyzmu, którego wykładnikiem jest m.in. gotowość i zdolność do walki w obronie ojczyzny, jest tej strategii elementem. pozdr.
Czarek Czerwiński

Porównywanie dresiarzy do zaborców czy innych totalistów nie ma sensu. To nie jest wróg zewnętrzny. Oni mieszkają obok nas, pracują z nami, a nawet nas zatrudniają, chodzą do tych samych sklepów co my i do kościołów. Z kim tu walczyć? Z samymi sobą? To nie ma sensu.
filozof grecki

Obronność to oddzielny temat, ale nawiązując do tego tematu, uważam, że należałoby przyjąć plan obliczony na dziesięciolecia, w ramach którego społeczeństwo byłoby stopniowo coraz lepiej przygotowane do utworzenia na wypadek wojny w ciągu krótkiego czasu tajnych struktur i prowadzenia skutecznej walki partyzanckiej na całym obszarze. Wiązałby się z tym obowiązek przeszkolenia i służby wojskowej dla wszystkich mężczyzn, a z czasem i kobiet. Położenie nacisku na obsługę najnowocześniejszego wyposażenia piechoty - ręczne rakiety do zwalczania śmigłowców, samolotów i czołgów, obsługę małych zwiadowczych urządzeń bezzałogowych, które są dziś rozwijane. Nacisk na taktykę walk miejskich. Duża praca wychowawcza ukierunkowana na odbudowę tradycji Państwa Podziemnego, AK, żołnierzy wyklętych w szkole i wojsku. Stopniowa liberalizacja w udzielaniu zezwoleń na posiadanie broni przez cywilów. Kontrolowane przez wojsko w porozumieniu z lokalnymi władzami tajne magazyny broni i różne instalacje obronne. Mamy historyczne prawo do takich działań. Nie chodzi tu przecież o wrogie zamiary wobec sąsiadów, tylko o prosty cel - w prowadzeniu polityki nie musielibyśmy liczyć się z drobnymi wrogimi pogróżkami, bo mielibyśmy świadomość, że napaść na nasz kraj to ostateczność, której każdy potencjalny przeciwnik będzie wolał za wszelką cenę uniknąć.
filozof grecki

Kultura tych, których nazywasz dresiarzami, Ckwadracie, jest niezwykle pusta, nie ma żadnej wewnętrznej siły, jest tylko na razie sztucznie pompowana. W zderzeniu ze stopniową odbudową tradycji patriotycznej i wojskowej (te elementy zawsze są sobie bliskie) atrakcyjność tego dresiarstwa pękłaby jak bańka mydlana. Dotychczasowi fani Kuby Wojewódzkiego szybko sami zaczęliby wstydzić się tego poziomu i tego języka.