PIJANY DAWID WILDSTEIN BANDEROWIEC GAZETY POLSKIEJ BIJE POLAKÓW

Przez Aleszum , 14/11/2014 [17:06]
PIJANY DAWID WILDSTEIN ZAATAKOWAŁ RANNEGO WASIUKIEWICZA http://aleszuma.neon24.pl/post/115121,order-lenin… komentarz Pijany Wildstein zaatakował rannego narodowca. Utworzono: 12 listopada 2014 - Pijany Wildstein przewrócił stolik i uderzył Wasiukiewicza butelką w głowę, a potem próbował to samo powtórzyć ze szklanką. Wasiukiewiczowi otworzyła się rana na głowie i popłynęła krew. Po chwili zakrwawiony był też Wildstein, który pokaleczył się szklanką, chcąc ponownie uderzyć swoją ofiarę. Doszłoby do gorszych rzeczy, gdyby obecny na miejscu klient lokalu, który siedział obok, nie powstrzymał Wildsteina. Żona Wasiukiewicza pomagała mężowi i starał się zrobić zdjęcie. Wtedy rzucił się na nią kolega Wildsteina, który razem z nim uczestniczył w popijawie. Jego z kolei powstrzymałem już ja, ponieważ zdążyłem dobiec na miejsce - relacjonuje reżyser Jerzy Zalewski, bezpośredni świadek zajścia. Po zakończeniu Marszu Niepodległości na błoniach przed Stadionem Narodowym, członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, Jerzy Wasiukiewicz wraz ze swoją żoną udał się do Śródmieścia, na posiłek. Wasiukiewicz miał obandażowaną głowę z powodu rany, jakiej nabawił się robiąc zdjęcia policyjnej akcji na rondzie de Gaullea. Ich wybór padł na jeden z lokali przy pl. Zbawiciela. W lokalu przy jednym ze stolików wraz ze znajomymi siedział dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”, Dawid Wildstein. Towarzystwo obficie raczyło się alkoholem. Po wejściu Wasiukiewiczów, którzy usiedli przy jednym ze stolików, Dawid Wildstein zaczął bardzo głośno wyrażać swoje opinie o działalności członka Ruchu Narodowego. Ten ostatni nie reagował na zaczepki. Świadkiem tych zdarzeń był znany m.in. z produkcji "Historii Roja" reżyser, Jerzy Zalewski. - W pewnym momencie Dawid Wildstein wstał i poszedł do toalety z butelką w ręku. Po wyjściu z toalety dosiadł się do stolika Wasiukiewiczów i zaczął ich wyzywać. Wasiukiewicz powiedział do niego: "Idź stąd człowieku" - odpowiedź nie spodobała się redaktorowi „G Polskiej Codziennie”, ponieważ w następnym momencie rzucił się na działacza Ruchu Narodowego. - Pijany Dawid Wildstein przewrócił stolik, uderzył Wasiukiewicza butelką w głowę, a potem próbował to samo powtórzyć ze szklanką. Wasiukiewiczowi otworzyła się rana na głowie i popłynęła krew. Po chwili zakrwawiony był też Wildstein, który pokaleczył się szklanką, chcąc ponownie uderzyć swoją ofiarę. Doszłoby do gorszych rzeczy, gdyby obecny na miejscu klient lokalu, który siedział obok, nie powstrzymał Wildsteina. Żona Wasiukiewicza pomagała mężowi i starała się zrobić zdjęcie. Wtedy rzucił się na nią kolega Wildsteina, który razem z nim uczestniczył w popijawie. Jego z kolei powstrzymałem już ja, ponieważ zdążyłem dobiec na miejsce - mówi Jerzy Zalewski. Jeden z gości obecnych w lokalu ściągnął na miejsce policjantów, od których roiły się wczoraj okolice pl. Zbawiciela. Funkcjonariusze zatrzymali Dawida Wildsteina i na tym awantura się zakończyła. Warto jednak zapytać - dlaczego do niej doszło? Wydaje się, że powodem są liczne publicystyczne spory pomiędzy Wasiukiewiczem a Wildsteinem w ostatnim czasie. Radaktor GPC, znany z ostrego, nierzadko chamskiego języka, widocznego w internetowych wpisach, przekroczył tym razem jednak nie tylko granice przyzwoitości. Dopuścił się fizycznej napaści na rannego człowieka, która tylko dzięki interwencji innych gości lokalu nie zakończyła się, jak twierdzi Jerzy Zalewski, ciężkim pobiciem Wasiukiewicza i jego żony. Komentarz: Wydaje się, że Dawid Wildstein uległ amokowi, który sam od dłuższego czasu nakręca. Ten amok widoczny jest w atakach na Ruch Narodowy, insynuacjach i kłamstwach jakie można czytać m.in. na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” czy portalu Fronda. Głównym powodem jest pryncypialne stanowisko narodowców w sprawie Kresów Wschodnich. W kontekście polityki zagranicznej Ruch Narodowy formułuje stanowisko oparte o polski interes narodowy a zarazem krytyczne wobec wspierania banderyzmu na Ukrainie i kultu ludobójczej formacji UPA. Bierze w obronę m.in. takie postacie jak ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Dla centroprawicowych mediów skupionych wokół PiS jest to pretekst do nieustannych ataków na środowiska narodowe i najbardziej kuriozalnych zarzutów w stylu "agenci Putina". Słusznie Rafał Ziemkiewicz nazwał ostatnio ten około-pisowski festiwal nienawiści "nową michnikowszczyzną". Wczorajszy bandycki napad redaktora GPC na działacza Ruchu Narodowego i jego małżonkę tylko to potwierdza. AK Ps. Jak widać Mossad w natarciu. Młody Wildstein, to obok swoje tatusia, jedna z najohydniejszych postaci współczesnego polskiego bagna. Wybił się po plecach ojca do roboty dziennikarza w pisowskiej prasie i wydaje mu się, że jest guru polskiej prawicy gdy tymczasem jest żenującym pajacem, już nawet jak na sakiewiczowskie media chyba zszedł poniżej wszelkich standardów... a Sakiewicz dostał właśnie nagrodę uznania od banderowskiej ubecji, czym szczyci się w swoich mediach. To zdegenerowane środowisko „GP” pasuje zdecydowanie do swoich kumpli spod znaku UPA. Te same obyczaje i nawyki... Myślę, że ich owocna współpraca będzie się jeszcze rozwijać :) Zawrzała koczownicza krew. Zawsze mówię, że chazarscy żydzi to chałatowa hołota i lumpenproletariat. Członkowie chazarskiej diaspory myślą że są już panami w Polsce. Niech się najpierw pochwali swoim komunistycznym dziadkiem, któremu wraz z jego ojcem przestało się podobać po 68 w PRL-U jak stalinowców moczarowcy pogonili. Mam nadzieje, że ten bandycki atak skończy się w sądzie. I chazarski bandyta zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądu choć w to wątpię, tam tacy sami jak on..
Margotte

"Dziennikarz, który na nas napadł najpierw chciał mnie uderzyć butelką, później złapał w tym samym celu za szklankę i zdaje się, że pokaleczył nią sobie ręce, potem próbował mnie uderzyć głową. W trakcie szarpaniny otworzyła mi się jedynie rana z tyłu głowy, którą miałem po zajściach na Rondzie Waszyngtona, gdzie filmując to co się dzieje oberwałem rykoszetem kamieniem". A więc Wildstein nie uderzył i sam się pokaleczył. Proszę nie rozsiewać nieprawdziwych wersji, bo chyba sam poszkodowany wie najlepiej jak było.
Margotte

Nie muszę ogłaszać. Informacja, że jestem redaktorem portalu jest na tej stronie: http://blogpress.pl/about Ale jak widzę Pan się z nią nie zapoznał. Co do prawdy. Zacytowalam jedynie zrodlo, z ktorego Pan korzystal czyli mysl24.pl Bo to znowu nie jest Pana oryginalny tekst, tylko przepisany. A oni juz wyjasnili slowami samego Wasiukiewicza jak bylo naprawde.'
Bernard

Margotte nie musi ogłaszać się redaktorem Blogpressu, ponieważ tak jest, o czym wiedzą wszyscy, którzy czytają nasze notki redakcyjne nie mówiąc już o informacji "O portalu". Proszę więc nie obrażać członków redakcji.
tumry

tumry

10 years 12 months temu

Panie Aleszum, szumu dla lansowania degregongalady to Pan tutaj nie zrobisz istotnie żadnego. Gdybyście - w której Pan łajdackiej organizacji się z radością zużywa - wszelkie kancery życia naszego polskiego i społecznego zechcieli eksponować, to i tak, jak to Pan robisz, nie przyniesie to Rusosowietom skutku zamierzonego. Przejściowo się być może politycznie obłowicie. Ale od czego jest wola świadomego narodu polskiego, jak nie wysłanie was do wszystkich diabłów, czyli w odosobnienie i kraty za wasze zbrodnie. W tym kontekście powinien się Panu przyśnić bohater Warszawy Kiliński, gdyż on sprawił, że zdradzieckie prorosyjskie łajdactwo odpowiedziało czymś więcej za zdradę, niż dostaniem po pyskach. Była to po prostu cena życia. I to od senatora do biskupa. Jeżeli tego chcecie łajdaki, to to nieodwołalnie dostaniecie. Przekroczyliście już bowiem wszelki próg zdrady, naszej polskiej nadziei.