Konferencja w sejmie w 150. Rocznicę Powstania Styczniowego

Przez Blogpress , 28/01/2013 [07:25]
"Ten dzisiejszy polski świat mamy dzięki tamtym powstańcom i tym, co byli przed nimi i po nich, co potrafili być na ich miarę. I ten testament, by być na miarę naszych ojców powstańcy styczniowi nam pozostawili". - mówił prof. Piotr Gliński, potomek jednego z żołnierzy walczących w 1863 roku podczas konferencji zorganizowanej przez Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego. IMG_7309m W gmachu Sejmu odbyła się w sobotę konferencja zorganizowana w ramach społecznych obchodów 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. W prezydium zasiedli: przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak, wiceprezesi partii Adam Lipiński i Mariusz Kamiński, prelegenci - prof. Bohdan Cywiński, prof. Wiesław Wysocki i prof. Krzysztof Krajewski oraz prowadzący debatę: Maryna Miklaszewska i prof. Włodzimierz Bernacki. Konferencję w imieniu nieobecnego przewodniczącego społecznego komitetu uczczenia tej rocznicy, Jarosława Kaczyńskiego, otworzył Mariusz Błaszczak. P1370214m Podziękował nie tylko jej uczestnikom, ale i wszystkim tym, którzy w społecznościach lokalnych podjęli się organizacji obchodów. Jak zaznaczył, w komitecie jest aż 700 podmiotów - zarówno organizacji, jak i osób, które krzewią pamięć o zrywie narodowym z 1863 roku. Na wstępie konferencji przypomniano, że Litwa już w czerwcu 2010 roku zwróciła się do Polski i Białorusi z propozycją wspólnych obchodów 150 Rocznicy Powstania. Warto wyjaśnić, że Litwa uznaje Powstanie Styczniowe za element łączący historię Polski, Litwy i Białorusi – zgodnie z powstańczym herbem, na którym widnieje Orzeł Biały, Pogoń i Michał Archanioł. W postanowieniu litewskiego parlamentu znalazły się takie słowa: „Powstanie 1863 roku jest ważnym elementem europejskiej historii Litwy historycznie i kulturowo łączącym z naszymi sąsiadami Polską i Białorusią. W okresie okupacji sowieckiej było pomniejszane i zniekształcane znaczenie tego wydarzenia. W obliczu zbliżającego się jubileuszu jest więc okazja obiektywnie spojrzeć na historię oraz na nowo ocenić znaczenie Powstanie w politycznym kontekście tamtych lat". Jednak sejm polski nie przegłosował uchwały proklamującej rok 2013 rokiem Powstania Styczniowego "i tym samym wydał litewską inicjatywę na falę krytyki w rosyjskich mediach" - zaznaczyła Maryna Miklaszewska. P1370229m "Powstanie Styczniowe w polskiej świadomości się nieco odrealniło, stało się symbolem. I jako symbol przez jednych jest szanowane, wręcz wielbione, przez innych wyśmiewane" - mówił pierwszy prelegent, prof. Bohdan Cywiński. - "Obok Orła znak Pogoni, poszli nasi w bój bez broni, niechaj Polska zna, jakich synów ma" - zacytował słowa pieśni Wincentego Pola. Ale dodał: Powstanie to był przede wszystkim wielki protest i spór z Rosją o polską tożsamość i godność". I przytoczył odpowiedź udzieloną polskiej delegacji przez cara Aleksandra I w 1856 roku: "Point de rêveries" (żadnych mrzonek). Was nie ma. Polacy nie są podmiotem i nie będą. [..] Bo dla całego rosyjskiego imperium polska podmiotowość jest zarazą, która się rozprzestrzenia, na Litwę, na Białoruś, na Łotwę, na Ukrainę. Ta polska podmiotowość skłonna jest rozłożyć inne części rosyjskiego imperium. To jest carski lęk przed Rzeczpospolitą Obojga Narodów. I pamięć o niej należy wykarczować. Tak rozumuje strona rosyjska. A strona polska wie, że tę polskość trzeba wychowywać, bo warunki sprzyjają temu, żeby zanikała. I przypominać". Prof. Wiesław Wysocki z UKSW stwierdził, cytując m.in. słowa Henryka Głębockiego: "Pozycja Rosji jako mocarstwa i jej obecność w Europie ufundowana została na zdobytych na Polsce ziemiach. Z tym faktem naród polski nie chciał się pogodzić, podejmując wielopokoleniową walkę mimo prześladowań zaborców, niszczenia przez nich kultury, ojczystego języka, bo Polacy wierzyli, że Ojczyzna będzie wolna. Stąd kolejne pokolenia podejmowały sztandar walki o niepodległość". IMG_7304m Dzięki temu "naród zyskał powszechną, obejmującą wszystkie stany, świadomość narodową. Najważniejszy czynnik - gorący patriotyzm połączony z głęboką wiarą, zabarwioną silnym pierwiastkiem mesjanistycznym ówczesnego pokolenia stał się stygmatem tożsamościowym. Trwałym i silnym było bowiem przekonanie, że wolna Polska wymaga ofiary krwi, niezależnie od kalkulacji politycznych czy militarnych". - kontynuował prelegent. Według prof. Wysockiego, ważnym osiągnięciem Powstania Styczniowego było zbudowanie struktur państwa podziemnego, ukształtowanie się organizacji cywilnej. Jak wyjaśniał, członkowie Rządu Narodowego odpowiadali m.in. za zręby struktur dotyczących spraw wewnętrznych i zagranicznych, wojska, skarbu i prasy. Stworzono struktury wojewódzkie i powiatowe, mianowano ich naczelników - cywilnych i wojskowych. Wydawano patenty oficerskie. Działała poczta, wywiad i łączność, a także wymiar sprawiedliwości. "To państwo podziemne tajne było nośnikiem wartości".- podkreślił prelegent. I mówił w dalszej części wystąpienia: "Wierzymy, że nasze poczucie narodowej tożsamości nie pozwoli na to, by patriotyzm i etos poświęcenia dla Ojczyzny mimo przekłamywania, ośmieszania i wykpiwania przez kręgi zaprzedanych libertynów i liberałów wyznających religię europatriotyzmu, dawniej internacjonalizmu, utrącić z wyżyn wartości. Powstanie Styczniowe jest dziś postrzegane w pewnych mainstreamowych kręgach jako modelowy przykład narodowej martyrologii. [..] W PRL-owskich ujęciach nawiązywano w podtekstach do analogii z Powstaniem Warszawskim 1944 roku. Tamta władza miała ewidentny kłopot z powstaniami narodowymi. Jak dzisiaj. Każda władza mająca ciągoty totalitarne zawsze będzie miała kłopot z powstaniami, z Powstaniem Styczniowym sprzed 150 laty także. [...] Spór o powstania to przecież spór o wartości, o imponderabilia, o narodowy etos". O dziedzictwie wielkiego zrywu z 1863 roku mówili dwaj kolejni prelegenci - potomkowie powstańców styczniowych. IMG_7315m "Rafał Krajewski jest w mojej rodzinie osobą bardzo ważną, która była wzorem umiłowania Ojczyzny" - mówił prof. Krzysztof Krajewski - potomek jednego z członków Rządu Narodowego, który został stracony na stokach Cytadeli wraz z Romualdem Trauguttem. To ten generał, dyktator powstania jest, według prelegenta, wzorem polityka, który zaświadcza, że dobro osobiste, dobro rodzinne, a nawet czasem własne życie, można i trzeba ofiarować w imię dobra większego. Dziś ci straceni wówczas członkowie Rządu Narodowego "krzyczą do nas niemym krzykiem - "Władza to jest kwestia poświęcenia, nie ambicji".- zakończył. Z kolei prof. Piotr Gliński zaznaczył, że to proste słowa i wartości kierowały tymi, którzy wyruszyli do walki w styczniu 1863 roku. Przodek profesora, zubożały szlachcic, Józef Gliński, miał 25 lat, gdy szedł do powstania. Jego oddział walczył w Puszczy Kampinowskiej, a on sam został ranny w lesie zaborowskim i umarł 10 maja 1863 roku. "Zginął w obronie Ojczyzny - proste słowa i proste czyny. Był zaborca, było powstanie, trzeba było zostawić młodą żonę, dziecko, iść do lasu i, skoro tak chciał Bóg, oddać młode życie za Ojczyznę. [..] Za tymi prostymi słowami stały oczywiście wartości, cała nasza polska mądra tradycja, która kazała tak czynić wielu pokoleniom Polaków, by Polska trwała, by trwała nasza wspólnota polityczna i kulturowa, by kolejne pokolenia mogły żyć godnie i szczęśliwie. - podkreślił prof. Gliński i dodał: - "Ten dzisiejszy polski świat mamy dzięki tamtym powstańcom i tym, co byli przed nimi i po nich, co potrafili być na ich miarę. I ten testament, być na miarę naszych ojców powstańcy styczniowi nam pozostawili. To testament naszej chrześcijańskiej cywilizacji, która mówi, że obowiązek wobec wspólnoty politycznej jest ponad wszystko. Obowiązek nie tylko jej obrony, ale i solidaryzmu społecznego, odpowiedzialności za wszystkich we wspólnocie, a nawet szerzej - za wartości naszej cywilizacji. [..] Ten testament obejmuje nie tylko wartości patriotyczne, ale także idee solidaryzmu społecznego, reform społecznych i walki za naszą i waszą wolność.". - mówił prelegent. IMG_7338m "Nic nie wiemy o tym, co myślał ten konkretny styczniowy powstaniec. Jak oni wszyscy zginął po prostu za Ojczyznę, bo za Ojczyznę po prostu trzeba niekiedy zginąć. Społeczeństwo, które się z tym nie liczy, które nie jest na to gotowe, robi pierwszy krok w nicość - podkreślił prof. Gliński. - Za zaniechania poprzednich pokoleń, płacą następne. Często krwią jeszcze większą, niekiedy niebytem. I oni, ci styczniowi, o tym wiedzieli i szli w mróz, śnieg, często w beznadzieję, ale z nadzieją dla innych, dla następnych pokoleń. "Spadkobiercami powstańców jesteśmy wszyscy, którzy czujemy się Polakami, obywatelami polskimi, członkami naszej wspólnoty - zaznaczył profesor. - Ważne są związki wartości, ważna jest wierność w te proste prawdy, za które tamci ginęli. Dziś może rzadko trzeba dla wspólnoty poświęcać życie. Możemy i powinniśmy służyć jej na wiele innych sposobów, ale mimo wszystko głęboka refleksja nad ofiarą styczniowego powstania potwierdza zasadę, że zawsze nawet w czasie pokoju i wolności musimy być gotowi na ewentualność ofiary najwyższej. [..] Bez tej świadomości nie będziemy prawdziwie odpowiedzialni i nie będziemy na miarę naszych przodków". - dodał. P1370209m Na zakończenie prof. Włodzimierz Bernacki odczytał deklarację, w której znalazły się takie oto słowa:
„Rocznice narodowych zmagań o wolność uczą nas odpowiedzialności za Ojczyznę, umacniają naszą miłość do Polski. Nasz patriotyzm ma konkretne, przez historię ukształtowane oblicze. Jego ważnym składnikiem stało się doświadczenie pokoleń, od Konfederacji Barskiej, przez Powstanie Kościuszkowskie, Listopadowe, Styczniowe, aż po Powstanie Warszawskie 1944 r., walczących z kolejnymi najeźdźcami, zaborcami i okupantami. Patriotyzm polski wyrasta zatem z ducha insurekcji, z ducha niezgody na pogwałcenie marzeń o własnym państwie, o Niepodległej. [..] Dziedzictwo powstania styczniowego uważamy nie tylko za fragment naszej dumnej historii, ale za zobowiązanie wobec naszego i przyszłych pokoleń do zachowania wolnej i niepodległej Polski. Będziemy obchodzić rocznicę w miejscach znaczonych krwią, poświęceniem i pracą jego uczestników i spadkobierców, aby ich miłość Ojczyzny pozostała wzorem i powinnością dla wszystkich Polaków".
Konferencja odbyła się 26 stycznia 2013 roku. Relacja: Margotte i Bernard Wideo z konferencji:
IMG_7322m IMG_7343m IMG_7282m P1370227m IMG_7326m IMG_7241m IMG_7369m P1370199m
tumry

tumry

12 years 9 months temu

W związku z powstańczym herbem, na którym widnieją godła składowych Rzeczpospolitej (Orzeł Biały, Pogoń, Michał Archanioł), neokomuniści w naszym kraju, jak wcześniej Sowiety, dostają piany na pyskach. Dodać jeszcze trzeba, że Archanioł symbolizuje nie tylko Ruś Białą (Białoruś), ale i to co nazywa się dzisiaj Ukrainą, a co w historycznie jest Rusią Czerwoną. Również część ziem dzisiaj należących do Rosji, wchodziła w skład obu Rusi. Na wszystkich tych ziemiach działały oddziały powstańcze. W trakcie powstania terenami białoruskimi zarządzał Komitet Prowincjonalny Litewski. Z kolei nad Ukrainą, Wołyniem i Podolem pieczę sprawował Komitet Prowincjonalny Rusi. W Królestwie Polskim powstaniem kierował i całość koordynował Komitet Centralny Narodowy, który występował również pod nazwą Tymczasowego Rządu Narodowego.
Margotte

Za PAP: "31 proc. Polaków wie, że powstanie styczniowe było w XIX wieku, ale tylko 19 proc. potrafi podać datę: 1863 r. lub 1864 r.; 63 proc. na pytanie: kiedy było powstanie odpowiada, że nie wie - wynika z sondażu przeprowadzonego przez TNS Polska. Dla 4 proc. ankietowanych powstanie styczniowe było podczas II wojny światowej lub w ogóle w XX wieku; 2 proc. podało jeszcze inne daty. 39 proc. badanych wie, że powstanie było skierowane przeciw Rosji carskiej, a 20 proc. - że przeciw Rosji, ale nie jest pewnych, czy przeciw Rosji carskiej czy ZSRR. 20 proc. badanych wie, że przeciw "zaborcom", ale nie wie przeciw którym. Według 4 proc. respondentów powstanie styczniowe było skierowane przeciw ZSRR, według 3 proc. - przeciw Prusom, według 2 proc. - przeciw Niemcom. 2 proc. podało, że przeciw Niemcom hitlerowskim. 11 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie wie. Na pytanie o przywódców powstania styczniowego 17 proc. badanych wymieniło Romualda Traugutta. Jednak 8 proc. wskazało Tadeusza Kościuszkę, a 4 proc. - Józefa Piłsudskiego. 70 proc. odpowiedziało, że nie wie. 31 proc. respondentów nie wie jak zakończyło się powstanie styczniowe, 53 proc. odpowiedziało, że klęską, a 11 proc., że zwycięstwem. Według 5 proc. zostało nierozstrzygnięte. Według 38 proc. badanych "to dobrze, że powstanie styczniowe wybuchło", a według 18 proc. - "to źle"; zdaniem 45 proc. "trudno powiedzieć". Sondaż zrealizowano w dniach 11-14 stycznia 2013 r. na ogólnopolskiej, losowo-kwotowej, reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat". Jak widać, wszystko to wynik bardzo marnej edukacji. I jak tak dalej pójdzie, nie będzie lepiej.
Pies Baskervillów

Sondaż zrealizowano w dniach 11-14 stycznia 2013 r. na ogólnopolskiej, losowo-kwotowej, reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat". No i wszystko jasne:)
Margotte

Tak to mniej więcej wygląda. :) Ale mają na kogo głosować, tylko nie chcą. Wolą podążać za mainstreamem, bo to dla nich najłatwiejsze i nie wymaga refleksji, nie są przyzwyczajeni do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Wszystko mają podane na tacy w GW, TVN itp.