Prezes PiS Jarosław Kaczyński opublikował w Rzeczpospolitej odpowiedź na tekst premiera Donalda Tuska z Gazety Wyborczej.
Artykuł nosi tytuł "Samochwały droga przez mękę" i przebija przez niego poczucie humoru prezesa PiS, który z dużą dawką ironii rozprawia się z wypowiedzią premiera rządu.
"Rząd Donalda Tuska jest jak socjalizm w słynnym powiedzonku Stefana Kisielewskiego: bohatersko pokonuje trudności nieznane pod żadnymi innymi rządami oprócz jego własnych. Ileż jest znoju i starań w tym dążeniu premiera Tuska do heroicznego przełamywania oporu państwowej materii. Ten trud, czasem syzyfowy, miałem okazję poczuć niemal na własnej skórze, czytając w „Gazecie Wyborczej" (z 12 – 13 marca) podsumowanie rządów dokonane przez samego Donalda Tuska. Momentami sprawiało to wrażenie jakiejś nowej wersji głośnej kiedyś powieści Jacka Londona „Martin Eden", gdzie dzielnemu bohaterowi wiatr wiał w oczy i często miał pod górkę".
[..]
Zastanawiam się – mając w pamięci głęboką mądrość zawartą w powiedzonku Kisiela o socjalizmie – po co Donald Tusk cierpi tak jak Alcest w „Mizantropie". Przecież większość problemów stworzył sobie sam, a sytuacja nie byłaby zgoła dramatyczna, gdyby zwyczajnie potrafił rządzić. A przynajmniej gdyby wiedział, co się powinno robić, będąc premierem.
[..]
Zacząłem się nawet niepokoić, czy ktoś, kto ma takiego pecha, kto ma takie fatalistyczne podejście do rzeczywistości, może być dobrym szefem rządu. Bo notoryczny pech może doprowadzić do rozwinięcia się kompleksu Jonasza, czyli takiej postawy, w której dominuje lęk przed podejmowaniem nowych ról, przed koniecznością rozwiązywania problemów. Wtedy rządzenie, które wymaga „tylko" kompetencji, wiedzy, zdecydowania i odwagi, naprawdę staje się „drogą przez mękę", niczym życie w głośnej trylogii Aleksieja Nikołajewicza Tołstoja.
[..]
Gdy czytałem opowieść Donalda Tuska o jego mękach rządzenia, zastanawiałem się, czemu służy ten ekshibicjonizm. I otóż służy on najpierw wzbudzeniu współczucia, by potem zachęcić czytelnika do okazania zachwytu i wdzięczności. Gdyby Donaldowi Tuskowi rządzenie szło gładko albo było koszmarną porażką, nie można by wzbudzić pożądanej amplitudy uczuć. Pożądanej, bo Donald Tusk wie, że dziś społecznymi emocjami rządzą namiętności rodem z telenowel, szczególnie tych południowoamerykańskich. A tam obowiązkowa jest huśtawka emocji.
[..]
Skoro opowieścią obecnego premiera rządzą prawa telenoweli, jej autor nie może tylko się nad sobą rozczulać i skarżyć na zły los. Tekst w „Gazecie Wyborczej" jest połączeniem masochizmu z samochwalstwem i autoreklamiarstwem. Czasem graniczącym z megalomanią, gdy Donald Tusk stawia siebie (formalnie rządzoną przez siebie Polskę, ale każdy łatwo dostrzeże, że to tylko kokieteria) jako wzór dla świata i Europy".
Na końcu prezes PiS tłumaczy się z użytej w swoim artykule ironii. Pisze:
"Chciałbym się wytłumaczyć czytelnikom, dlaczego w bardzo dużej części ten tekst jest ironiczny. Otóż uznałem, że ironia jest najlepszą metodą – jak to się teraz mówi – dekonstrukcji napuszonego, autoreklamiarskiego, płytkiego, nielogicznego, niespójnego i często pretensjonalnego dziełka Donalda Tuska. Czegoś takiego nie mogłem potraktować zbyt serio".
Polecam całość tego artykułu:
http://www.rp.pl/artykul/2,628950_Kaczynski--Samo…
Warto!!!
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 924 widoki
Fantastycznie się to czyta
Czytałam już opinie
@Margotte a propos opinii
PiS o problemach młodych - TRANSMISJA ON-LINE Z SANDOMIERZA!
R E W E L A C J A
Transmisja jest :)
@ender
Dopiero teraz przeczytałem