10 minut czytania = długie lata leczenia!

Przez yarrok , 19/03/2010 [01:15]

Biuro Badania Opinii Społecznej przy Wydawnictwie Agora przeprowadziło badania na docelowej grupie potencjalnych czytelników „Gazety Wyborczej”. Celem było wyłonienie procentowej ilości stałych czytelników „GW”, sporadycznych czytelników oraz tych którzy nie czytają gazety w ogóle.

Następnie do działania przystąpili naukowcy oraz lekarze, którzy przebadali wszystkich i sporządzili raport. Niestety wyniki są szokujące. Okazało się, że nawet kilkuminutowe obcowanie z „GW” pozostawia trwałe zmiany w mózgu czytelnika.

W celu zapobieżenia przypadkom zachorowań, sporządzony został stosowny plakat biorący udział w nowej kampanii społecznej „Nie czytaj, bo ześwirujesz!”

Godziemba

Zapominasz, że masochiści lubią cierpienie, a każdy ból sprawia im rozkosz. Zamiast wbijać sobie szpilki pod paznokcie, czytają giewu i od razu świat staje się piękniejszy. Dla innych czytanie giewu to jak oglądanie pornola - "czysta" przyjemność. Zabranie im tego panaceum to jak poddanie eutanazji. Pozdrawiam
filozof grecki

Swego czasu (w połowie tej dekady) czytanie GW pozwoliło mi poczynić ciekawą obserwację - jak przedstawiane tam tezy i opinie szybko stawały się obowiązującą wykładnią rzeczywistości politycznej i publicznej wśród naszej tzw. inteligencji. Szczególnie dotyczyło to sfery emocjonalnej - to kogo tzw. inteligencja podziwiała, czego nienawidziła, kim gardziła, wiązało się ściśle ze wspomnianą wykładnią. Teraz programowo nie kupuję Wyborczej, czasem tylko przeglądam w sklepie. Z zadowoleniem stwierdzam, że GW wraz z czytelnikami staje się jakąś zidiociałą sektą (choć w pseudointelektualnej otoczce i ze sporymi wpływami politycznymi). Mam nadzieję, że jak najszybciej ta Gazeta padnie. I wcale nie mam jej za złe tego, że to nie Polacy nią kierują, tylko to że w manipulacji przekroczyła ona wszelkie granice...
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Chociaż konwencja jest wesoła to jednak napiszę coś poważnie.

Otóż ja oczywiście, jak większość Polaków też kiedyś się dałem nabrać na ten romantyczny obraz Michnika-bojownika, który to "za mnie siedział w więzieniu". Ale trwało to w sumie u mnie nie tak długo. Pamiętacie może taką jego małą tele-wtopę, podczas której z jakiegoś spotkania na Woronicza wyszli z Urbanem oddzielnie a potem kamery złapały ich jak wsiadają razem do Urbanowego citroena i razem ze "Stokrotką" pojechali do rezydencji Urbana żeby się nachlać wspólnie wódy? To chyba młodziutki Semka ich tak wtedy uchwycił. Było to gdzieś tak na samym początku lat 90-tych. Dla mnie to był ten jeden, jedyny moment kiedy mi łuski z oczu spadły natychmiast. Zupełnie jak u męża-naiwniaka, który zbyt wcześnie wrócił z delegacji... :-)

Całkowity Red Alert!

Ale nawet wcześniej nie mogłem czytać "Wyborczej". Nawet wtedy gdy miała jeszcze znaczek Solidarności. Już wtedy jakoś intuicyjne czułem tam ten rodzaj czystej propagandy rodem z najgorszej komuny. Jakiś szósty zmysł kazał mi wynajdywać w niej te różne wredne malutkie drobiazgi poutykane to tu, to tam, które mnie od tej gazety zawsze odstręczały. I nie mogłem nawet tego w sumie jakoś racjonalnie zwerbalizować. Podskórnie czułem do "Wyborczej" wstręt od zawsze.

Tak więc paradoksalnie nigdy jakoś potem nawet nie odczuwałem potrzeby jakiegoś nadmiernego walenia w Agorę, choć oczywiście dostrzegam całe zło, jakie ta gazeta dokonała w głowach niemal wszystkich moich znajomych. Mogę napisać że mnie ręka Opatrzności uchroniła przed zgubnym działaniem tego medium.

I dobrze, bo może bym się też dał złapać?

A lepiej nie mieć nałogu niż się z niego potem leczyć.

 

 

filozof grecki

Muszę powiedzieć, że dokładnie tak samo było ze mną. Jestem bardzo szczęśliwy, że dane mi było widzieć tę scenę, którą opisałeś, choć połowy z tego nie rozumiałem, nie wiedziałem kto to Semka i kto to Stokrotka, a na dodatek nie oglądałem zbyt często tv. Ale przebłysk realu spoza matriksa był tak dojmujący, że wystarczył mi na stopniową odbudowę światopoglądu pokiereszowanego przez niby-rewolucję '89, która tylko podkolorowała i wzmocniła dawny reżim. Z opisanej przez Ciebie sceny pamiętam szczególnie uderzającą arogancję Michnika oraz jego niezwykłą zażyłość z Urbanem, który wtedy jeszcze w oczach 90% społeczeństwa był jedną z głównych twarzy znienawidzonego reżimu. Cieszę się, że to doświadczenie było nie tylko moim udziałem. Może jest nas jeszcze więcej? :)
Ewikron

Czytanie GWnianej powoduje rzeczywiście zmiany patologiczne w mózgu - przekształca się on w gówno. Nie polecam też zastepowania papieru toaletowego GWnianą - może to doprowadzić do raka odbytu. Panowie, cieszmy się za to i radujmy - przyszła wiosna! Po długiej i ciężkiej zimie czas na wiosnę. Wiosna zaświtała już premieru i ten rozpoczął nowe obietnice. Ze snu zimowego wybudził się Stefan N. Muchy rozpoczęły swój koncert a jedna Mucha będzie nawet prowadzić kampanię kandydatów na kandydata. Z ziemi wszystko zaczęło wyłazić rozsiewając optymizm i nadzieję na następne cuda. Wiosna przyszła całkiem boso bo to wiosna kryzysowa. Choć z powodu oszczędności przyszła bosa i goła to tu i ówdzie widać u niej wzrost tego i owego. Jestesmy goli ale mamy wzrost jak zapewnił nas rząd. Pozdrawiam serdecznie
Rzepka

Rzepka

15 years 7 months temu

A ja jeszcze nie udzielałem się w tym wątku ;) Ale treść jak najbardziej podzielam I najserdeczniej pozdrawiam Pelargoniowo!
Ewikron

Ja tak tylko sobie perspektywicznie pomyślałam, że na pewno się udzielisz w tym wątku.:)))) Pelargoniowo odpozdrawia:)
Rzepka

Rzepka

15 years 7 months temu

A jeśli perspektywicznie, to jestem przeszczęśliwy ;)) Jeszcze raz pozdrawiam gorąco! :)