Kandydat na młotkowego czyli ich człowiek w Warszawie

Przez Nygus , 19/03/2010 [14:39]

Platformiani spece od poruszania się na pograniczu czwartego, piątego i kolejnych wymiarów dokonali rzeczy, która z punktu widzenia tradycyjnie pojmowanej fizyki (a zwłaszcza tego jej działu, który się zajmuję optyką) wydaję się całkowicie niemożliwa do zaistnienia, a mianowicie z pojedynku dwóch niewiarygodnie bezbarwnych a wręcz można powiedzieć że zupełnie przezroczystych postaci uczynili zasłonę tak szczelną, że ta skutecznie przesłoniła Polakom całe pozostałe życie polityczno – społeczno - gospodarcze naszego, podobno już „dzikiego” kraju.



Może to i dobrze bo w tych okolicznościach nasza prawdziwa, codzienna egzystencja, która – przyznajmy – zanadto kolorowa nie jest, upodabnia się do działania słynnej tabletki na przeczyszczenie reklamowanej uroczym sloganem: „czyści łagodnie nie przerywając snu”.
Fakt, nad ranem jest odrobinę sprzątania, ale to dopiero nad ranem, a wiadomo że najlepsza zabawa jest zawsze pod wieczór.
Kto by się tam przejmował co będzie jutro rano, tym bardziej że nasza polityka osiągnęła stan nie spotykany nigdzie indziej, tzn. jedni się szampańsko bawią i mocno nadużywają wszelakich używek, za to porannego kaca mają ci co na to wszystko w pocie czoła cały czas pracowali. Przypomina mi to inny sławny bon mot, wygłoszony onegdaj przez któregoś z piewców wolnorynkowych rozwiązań w gospodarce, a mianowicie konstatację hipotetycznego założenia że gdyby ból wywołany uderzeniem się młotkiem w palec występował np. po roku od zdarzenia, to ludzie by się uderzali młotkiem w palce znacznie częściej niż to ma miejsce w sytuacji w której ból występuję natychmiast.
A co można by w takim razie powiedzieć gdybyśmy dodatkowo przyjęli taką koncepcję że ten ból by występował dodatkowo nie u tego, który się uderzył ale u zupełnie innego współplemieńca? A jeśli się jeszcze założy że młotkowy ostentacyjnie gardzi tym szaraczkiem u którego ból występuję? Myślę że taki złośliwiec z uderzania się młotkiem w swoje palce zrobiłby sobie podstawową i ulubioną formę spędzania wolnego czasu.
Gorzkie to wszystko, prawda?
To muszę szanownego, potencjalnego czytelnika moich czczych rozważań jeszcze dobić - otóż wszystko to właśnie tak w Polsce wygląda, tyle że taki młotkowy szaleniec ma jeszcze jeden, zupełnie fantastyczny profit: jemu za to dodatkowo bajecznie płacą.
Kto płaci?
No słucham? Jasne, zgadli państwo… ci z obolałymi palcami.

Podobno historia powtarza się zawsze jako farsa, ale ja uważam że jednak te powtórki muszą w swoim wyrafinowaniu uwzględniać coś co wynika z pewnego, nieuchronnego przecież postępu na drodze do osiągnięcia kolejnego etapu.
Nie przypadkowo używam tu słownictwa zaczerpniętego ze spiżowych myśli ojców założycieli najlepszego z ustrojów, do którego jak się wydaję znowu zmierzamy (i chyba zbliżamy się do celu szybciej niż kiedykolwiek przedtem!) bo zarówno te moje paralele z szampańską zabawą i kacem po niej oraz z młotkowym szaleństwem przecież już kiedyś u nas były. Czy to możliwe żebyśmy tu nad Wisłą zapomnieli dowcipną dykteryjkę z czasów późnego Gomułki, wygłaszaną po cichu przez umęczony szarą codziennością lud, która chyba najtrafniej określała stosunki społeczne panujące w komunizmie, a która brzmiała: „cały naród piję szampana ustami swoich przedstawicieli”?
Tak to wyglądało wtedy, tak to wygląda i dzisiaj, tyle że wtedy nie było ani Agory ani TVN24. Była co prawda „Trybuna Ludu”, była TVP Sokorskiego czy innego Szczepańskiego, był Jerzy Urban i Irena Dziedzic ale umówmy się – co to było jednak za dziadostwo.
Czarno-białe, bez Pochanke, bez Lisa, bez Olejnik…
To nie mogło dobrze działać.
No i na chwilę przestało. Ale już naprawili.
Teraz działa że ho, ho!
Właśnie podało gdzieniegdzie że Platformie nabiło już w sondażach prawie pod sześćdziesiąt procent. Słusznie mój blogowy sąsiad MarkD zastanawia się na swoim blogu czy aby Platforma nie prześcignęła już w tym poparciu chińskich komunistów. Bo chyba pobiła, a nawet jeśli jeszcze nie, to jest na najlepszej drodze aby pobić. A mi się tak po głowie roi takie pytanie: czy ktoś od tych wspaniałych zawodników pobrał na starcie próbki moczu?
No bo co wtedy zrobią ci wszyscy pomagacze, którzy dzisiaj tak pięknie kibicują Platformie i jej zawodnikom w sprincie do prezydenckich żyrandoli, jeśli się okażę, już po zawodach, że oni wszyscy byli na jakimś sztucznym dopingu, a to co teraz widzimy to nie żadna tam „nowa jakość w polskiej demokracji” a zwyczajny, pospolity, przestrzelony falstart?



A jeśli chciałbym żeby z tej mojej dzisiejszej pisaniny coś naprawdę zostało w głowie potencjalnego wyborcy „miracle-teamu”, który przypadkiem natknął się na ten tekst, to tylko to jedno zdanie: pamiętajcie kto na końcu płaci rachunki.
Bo jak kiedyś powiedział w przypływie niewytłumaczalnej szczerości nestor polskiej szkoły tele-manipulacji: rząd się zawsze wyżywi.
Ale nad ranem ktoś to musi przecież posprzątać, a nawet najdłuższy sen przecież kiedyś się kończy.

filozof grecki

Chyba nie przypadkiem Donek zaprzyjaźnił się z Putinem. Bierze u niego lekcje sterowanej demokracji, czyli ustroju niby-demokratycznego, ale nie dającego szans na przejęcie władzy przez opozycję...
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 7 months temu

Świetny wpis. Pierwsza liga, a nawet lepiej - Super Bowl. 1. A propos bólu, dobrze jest pamiętać, że do czegoś służy podobnie jak gorączka. Kto lekceważy takie sygnały, może zejść z padołu łez. 2. Skoro w optyce robisz, to znasz zapewne dowcip o pięciu braciach góralach, którzy stawili się na komisję wojskową? Pytają pierwszego o zawód, ten odpowiada - cieśla. Kolejni też cieśle, okazuje się. Tylko ostatni, piąty, powiada, że on optyk. Jak to, dziwi się trep w komisji, wszyscy bracia to cieśle, a ty optyk? No tak, odpowiada góral, bo jak bracia zbudują chatę, to ja ją mchem optykam. pozdr.
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Eeee tam, zaraz przyjaźń. Zwyczajne warsztaty. Po skończonych zajęciach instruktor wystawi ocenę, a może nawet pogłaszcze po głowie i po plecach poklepie. No chyba żeby uznał że to jeszcze nie to. Aaa, wtedy to może być różnie. Oni tam znają różne środki dyscyplinujące. Bierut na ten przykład nie przeżył.
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Dzięki za życzliwość. Nawet nie wiesz jak sobie akurat Twoją cenię.

A ten piąty brat to dokładnie mecho-optyk. :-)

 

Jeśli zaś chodzi o ten ból i temperaturę to jest to naprawdę szerszy temat. Piszę teraz akurat śmiertelnie poważnie.

Współczesny człowiek usilnie stara się przejść przez życie bez doznania żadnych jego - choćby tylko cierpkich - aspektów. Ale nie zdaję chyba sobie sprawy że się tak nie da. I byle co go potem oszałamia, a jeśli już życie przynosi mu coś naprawdę poważnego (a to przecież nieuniknione) to zupełnie nie wie jak się zachować. Cała ta dzisiejsza infantylność świata chyba stąd się bierze. Wszystko jest jakieś papierowo-plastikowe, tandetne.

Miałkie.

Chyba dzisiejszy biały człowiek w Europie nie jest w stanie dokonać niczego wielkiego. Nie dorósł...

 

Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Mam nadzieję że on (Kaczor - Jarek) tylko tak na razie przycupnął i wyczekuję dobrego momentu, ale że ma w zanadrzu jakiś plan. Bo jeśli nie to ta nasza noc jeszcze trochę potrwa. Nie jestem bezkrytyczny w stosunku do PiS-u, mam do nich sporo uwag, ale wszystkie one właściwie teraz są już tylko kosmetyczne. Po prostu, naprawdę będzie co sprzątać po tej ekipie i dla mnie może to być każdy byle by się tego chciał podjąć i już zaczął to robić. Choćby odrobinę. Bo inaczej może się okazać że nam najbliżsi sąsiedzi z lewa i prawa zrobią remont w domu. I wtedy się nie pozbieramy ze śmiechu. Może nawet na kolejne 200 lat.
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 7 months temu

Nie dalej jak wczoraj przegadałem parę godzin z funkcyjnym eseldowcem. Komplementował Jarka Kaczyńskiego. Mówił, że to groźny przeciwnik i że podejrzewa, iż Kaczyński ma przygotowaną na platfusów wielopoziomową grę na wiele ruchów do przodu. O Kaczyńskim mówił jako o wrogu z szacunkiem, natomiast o tuskowcach wyłącznie z pogardą i niechęcią. A co mojego dowcipu o optyku to mam nadzieję, że nie przeholowałem. Coś takiego zdarzyło się kiedyś mojemu znajomemu, który opowiedział w obecności pewnej pani kawał o żonach marynarzy, a później się dowiedział, że pani ta ma męża, który pracuje na statku. Znasz ten dowcip? Leciało to tak: Jedna żona marynarza pyta drugą: - Romawiasz z mężem w czasie stosunku? - Jak zadzwoni. - odpowiada druga. pozdr.
Czarek Czerwiński

PiS jest nieustannie punktowany, sekowany, obrażany, wykluczany, ciągany po sądach itd. itp. Może nie wyglądają na zaszczutych, ale mam wrażenie, że nie chcą już kopać się z koniem. PiS powinien zgubić ten ogon - ogon tych, którzy za nim łażą i ogon własnych obciążeń (archaicznej już nieco polityki). Czy Kaczyńskiego na to stać? Oto jest pytanie..
Czarek Czerwiński

On rozdaje karty władzy, on rozstawia figury do ataku i po kątach. A rezygnacja z wyścigu prezydenckiego to był podwójny szach PiS-u. Aby trzymać się dalej szachowych porównań to, jeśli Sikorski albo Komorowski zostanie prezydentem, to tak jakby pionka wymienił na hetmana. Dla PiS-u oznacza to jeszcze gorsze położenie..
Rzepka

Rzepka

15 years 7 months temu

byleby było jeszcze co sprzątać... Bo mnie również przypomniał się stary dowcip: Spotyka się dwóch znajomych: - Ty, wiesz, wczoraj na bazarze kupiłem od ruskich mapę Europy. - No i co? - No i sobie k... wyobraź, że nas tam nie ma! Chapeau bas na okoliczność tekstu! Pozdrawiam
filozof grecki

Rozumiem, że Twój defetyzm jest potrzebny, by było z czym polemizować :) Przepraszam więc, ale jak zwykle w tych przypadkach, pozwolę sobie na mocną polemikę z Tobą. Musimy zrozumieć, że przekaz kreujący PiS na wieczną ofiarę, który zaprezentowałeś: "PiS jest nieustannie punktowany, sekowany, obrażany, wykluczany, ciągany po sądach itd. itp." - to jest przekaz skierowany specjalnie do zwolenników PiS-u. Zwolennicy PO nie potrzebują tego przekazu. Więcej, inteligentniejsi z nich przewidują, że PO bez wroga może bardzo szybko rozpaść się we wzajemnych walkach, co dziś widać, jak nigdy dotąd. Tak więc, przepraszam, ale myślę, że dałeś się zmanipulować przekazem, który służy do tego, by naszej wspólnocie (przypominam ok. 1/4 Polaków!!!) odebrać wiarę, rozbić tę wspólnotę i rozproszyć. Jest zupełnie inaczej. PiS ma realną siłę, ale dużą częścią tej siły jest nasza wiara i poparcie, dlatego biadolenie akurat teraz jest najgorszą rzeczą, którą możemy zrobić! Okazując słabość, przyczyniamy się do czarnego scenariusza, o którym napisał Nygus: "może się okazać że nam najbliżsi sąsiedzi z lewa i prawa zrobią remont w domu. I wtedy się nie pozbieramy ze śmiechu. Może nawet na kolejne 200 lat." Na koniec dodam, że Tusk nigdy nie rozdawał kart. To osobnik zły i mściwy z jednej strony, ale też dość nieudolny, neurotyk, być może jedzie na jakichś dopalaczach, przecież często znika na długo. Aktor, marionetka. Kto inny pociąga za sznurki. Ten kto stworzył projekt o nazwie PO.
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Chyba tak jest jak piszesz.

Też mam wrażenie że za Tuskiem stoi ktoś wiele ważniejszy.

I nie musi to być jedna osoba. To może być jakiś miks złożony z sił krajowych i zagranicznych, na przykład team Putin/Merkel/Bielecki/+ ktoś z dawnej razwiedki tu na miejscu, ktoś mocniejszy niż np. Czempiński.

Diabli wiedzą jak to jest naprawdę, ale ja za dobrze pamiętam Tuska z czasów kiedy był bezbarwnym mydłkiem i nie wierzę że tak bardzo zmądrzał w krótkim czasie.

Można gościa urobić za pomocą różnych NLP tak aby robił na gawiedzi piorunujące wrażenie, ale nie można z faceta grubo po 40-tce zrobić nagle męża stanu w kilka miesięcy.

Tusk to pacynka. Sprawna wizerunkowo, ale pacynka. Ktoś tym kręci zza kulis, i to ktoś bardzo mocny. Kaczor głupi nie jest więc pewnie wie kto to jest i postanowił się nie rzucać jak g...no. w przeręblu tylko się wstrzelić w moment. Wszystko w Polsce i poza nią gra na PO i Tuska, więc Jarosław musi być cwańszy od najcwańszego z nich.

I wierzę że jest, bo tylko to mi pozostało.

 

 

 

 

Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Właśnie.

Oni się nie szanują nawet nawzajem w tej Platformie co widać właśnie teraz przy okazji tej całej szopki z Komorowskim i Sikorskim.

Tam jest chyba naprawdę tylko pogarda. Dla siebie, dla Polaków i dla Polski. Ogólna pogarda do wszystkiego z wyjątkiem pieniędzy i tych którzy je mają. Np. taki Sobiesiak.

Gdzieś tu już napisałem że gdybym z rewolwerem przy skroni musiał wybierać tylko pomiędzy PO a SLD to wybrałbym czerwonych.

I tylko ja wiem co dla mnie znaczy taki wybór.

 

Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Tak, z ta mapą to wcale nie jestem pewien czy to taki znowu dowcip. Z tego co gdzieś niedawno czytałem o nauczaniu historii w rosyjskich szkołach to ja nie wiem czy nie trzeba by sprawdzić jak tam wygląda np taki atlas historyczny dla klasy piątej? Moglibyśmy się nieźle zdziwić.
Domyślny avatar

Kisiel

15 years 7 months temu

Pozostaje mi tylko zgodzić się z tym, co napisałeś w komentarzach o Tusku i o jego kamaryli. Przedwczoraj miałem rozmowę sondażową z działaczami Platformy na temat ewentualnej koalicji samorządowej. Przykro pisać, jak oni siebie wzajemnie traktują, że nie wspomnę o tym, jak usiłują cynicznie rozegrać ewentualnych koalicjantów. jeden z nich - stary polityczny wyjadacz, uśmiechał się widząc jak reaguję na ich propozycje nie do odrzucenia. I pewnie dalszych rozmów nie będzie. Dopiero jak dostaną porządnie w dupę i będą zmuszeni jak ja jeździć za granicę do roboty, to spokornieją nieco. Ale nadzieja moja mikra, bo obstawili wszystko co sie dało i dzielą koryto z SLD i PSL, więc łatwo się ryjów nie oderwie.
Czarek Czerwiński

To obraz, jaki codziennie obserwuję. Ale ja się wcale nie poddaję. Stwierdzam tylko fakt - PiS jest w głębokiej defensywie, a dodatkowo w obecnej rzeczywistości polityczno-medialnej ta partia nie jest w stanie przebić się z własnym pozytywnym przekazem. Tym razem więc się z Tobą nie zgodzę.
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

No tak, to jest wyjście w tym wypadku optymalne. Ja wybrałem wariant, który zadowoliłby bardziej moją żonę i córkę niż mnie samego. :-) Choć z drugiej strony, znając skuteczność tych leszczy to ryzyko nie jest nawet takie duże. Pewnie i to by spieprzyli. Dzisiaj w Wiadomościach na "jedynce" w TVP słyszałem jak Rostowski krzyczał z trybuny że Platforma wybudowała ponad tysiąc kilometrów dróg międzynarodowych i autostrad. Nie chcę mi się teraz Googlać, ale my w Polsce to chyba w ogóle niewiele więcej mamy takich dróg od powojnia! Łgał tak bezczelnie że aż mnie oczy piekły, i nikt się nie pokusił żeby to sprawdzić! Normalna paranoja! Ja kiedyś przez jakiś czas miałem służbowo do czynienia z tymi sprawami i akurat sporo musiałem ślęczeć nad mapami drogowymi Polski więc wiem że ten dziwny człowieczek łże jak pies, ale gdzie są dziennikarze żeby takiemu patafianowi krzyknąć: Sprawdzam!?
filozof grecki

@Ckwadrat Jak to, PiS nie jest w stanie przebić się? Czy naprawdę tak trudno spojrzeć na sprawy strategicznie? W 2005 przebił się do kilku milionów wyborców. Być może wielu z nich było podobnych do mnie. Po zwycięstwie postkomunistów i Kwacha na drugą kadencję ja już straciłem serce do polskich spraw i polityka wewnętrzna polski mogła dla mnie nie istnieć. W 2005 zorientowałem się, co się święci, w ostatniej chwili i rzutem na taśmę poparłem PiS i Lecha Kaczyńskiego. Ani trochę nie wierzyłem mądralom, którzy twierdzili, że trzeba POPiS-owo poprzeć trochę tu, trochę tam - posła PO, senatora PiS itp. W 2007 mimo porażki bezwzględna liczba głosujących na PiS zwiększyła się, co oznacza, że do 2007 PiS przebił się do kolejnych milionów pomimo zmasowanego ataku i posądzenie go o 1000 zbrodni i kompromitacji. Proces powrotu społeczeństwa do równowagi psychicznej, która nakazuje poprzeć partię i polityków kierujących się polską racją stanu, będzie postępować nadal. Żadna propagandowa nagonka tego nie jest w stanie zmienić. Kto raz zrozumie, o co w tym chodzi, ten już nie wróci do innych partii, chyba że ma złą wolę lub jakieś ciemne interesy, które go do tego skłonią. Ale pamiętajmy, że przy podziale społeczeństwa na panów i niewolników, tych pierwszych jest dość mało, bo inaczej podział traci sens. Dla nadzorców też jest ograniczona liczba miejsc. Problem jest wtedy, gdy wśród niewolników jest dużo zaślepionych, którzy dobrowolnie chcą żyć pod batem, ale jak wspomniałem - ze strategicznego punktu widzenia idziemy w dobrą stronę. Trzeba umieć to dostrzec. Retoryka "PiS jest w defensywie" na pewno jest w jakimś sensie efektowna - może sugerować, że ten kto jej używa jest przepełniony troską i przenikliwie dostrzega zagrożenia, których inni nie chcą widzieć. Ale czy sądzisz, Ckwadracie, że nie widzimy zagrożeń, potęgi przeciwnika? Czy sztuką jest walczyć, będąc na z góry wygranej pozycji? Dla mnie to jest jednak nadmierny brak wiary w zwycięstwo, czyli - jak niektórzy to nazywają - defetyzm. @Nygus Niektórzy dziennikarze zaczynają bardzo powolutku i cichutko coś niecoś mówić. Trzeba się tylko naszukać. W niszowych serwisach typu internetowe radio czy internetowa tv, jak wiedzą, że nie podpadną nikomu, to mówią odważniej, niż byśmy się spodziewali. To przypomina sprawę filmu "Towarzysz Generał". Przeszedł na TVP Historia, ale w głównym TVP już nie - poleciały głowy. A ci biedni zastraszeni dziennikarze lepiej wiedzą, ile im wolno. Pewnie też liczą, że gdy przyjdzie czas rozliczeń, powołają się na te niszowe wypowiedzi, powiedzą że chcieli dobrze, ale na więcej nie mogli sobie pozwolić... Oczywiście nie mówię o wodzirejach, Żakowskich i całej tej klice - ci nadają się już tylko na odstrzał. Choć jestem pewny, że gdy przyjdzie czas, będą bezwstydnie łgać, że zawsze byli po naszej stronie.
Nygus

Nygus

15 years 7 months temu

Za panowania bodajże Cesarza Kaliguli któryś z senatorów wpadł na pomysł żeby nakazać wszystkim niewolnikom w Rzymie nosić specjalne emblematy na szatach, tak aby klasa władająca mogła szybko i bez trudu odróżnić niewolnika od wolnego człowieka.

Pomysł się wszystkim bardzo spodobał i był na najlepszej drodze do przegłosowania -  w końcu pozwalał lepiej usankcjonować pewien porządek w społeczeństwie i pomagał w kategoryzacji poddanych, którą tak bardzo lubię wszelkie władze.

I tylko jeden myślący senator zadał przed ostatecznym głosowaniem pytanie: wiecie co się stanie kiedy ONI zobaczą ilu jest ICH a ilu NAS? 

***********************

I po to właśnie robi się dzisiaj sondaże - żebyśmy za nic nie dowiedzieli się ilu nas NAPRAWDĘ jest.  

 

Czarek Czerwiński

Więc nie może być tak, że nie można poddawać PiS żadnej krytyce. W najbardziej powierzchownym podejściu jestem sfrustrowany tym, że PiS nie odnosi sukcesów. Nawet zagorzały kibic ma prawo zrugać swoją drużynę. I nie oznacza to, że sieje defetyzm. A swoją drogą ja się zastanawiałem, czy nie poprzeć w 2005 właśnie w części PiS i PO. Dopiero po wyborach zobaczyłem, o co tak naprawdę chodzi PO. I na pewno się zgodzę z tym, że kto już raz zrozumie, o co w tej naszej polityce kaman, nie zmieni swoich sympatii.
filozof grecki

To jest jasne - nie mówimy w kategoriach armii. Jestem jak najdalej od prób ujednolicania poglądów czy eliminowania krytyki. Moja intencja była prostsza - po prostu nie zgadzam się z Twoją krytyką. Absurdem byłoby przecież także to, gdybym krytykował PiS tylko dlatego, by pokazać swoją "niezależność". Piszę w cudzysłowie, bo wyznawanie na siłę poglądów krytycznych byłoby dla mnie takim samym ograniczaniem się, jakim byłoby nieszczere wyrażanie poglądów pozytywnych. A ja oceniam bardzo pozytywnie działalność PiS i Kaczyńskich w interesie Polski w ostatnich latach i dziś. Defetyzm niekoniecznie trzeba siać, tego nie napisałem. Można go mieć w sobie i rzeczywiście trudniej wtedy wygrać. Ale mniejsza o to słowo. Najważniejsze jest to, że powtarzanie tez o rzekomej niezdolności PiS do nawiązania kontaktu ze społeczeństwem jest dokładnie tym, co nasi wrogowie chcą, byśmy myśleli. A jednocześnie sami ten kontakt utrudniają przez ciągłe manipulowanie opinią publiczną w mediach i przy użyciu dziennikarzy-politruków. Oni chcą być trochę za cwani, więc nie pozwalajmy im na to.