Dlaczego jest źle?

Przez dodam , 09/03/2010 [11:23]

Czynnikiem rozstrzygającym jest ustrój. W systemie proporcjonalnym tworzą się partie wodzowskie, w systemie z jednomandatowymi okręgami wyborczymi tworzą się partie mające charakter stowarzyszenia wybijających się w swoich środowiskach indywidualności. To przekłada się na funkcjonowania państwa jego siłę, kreatywność, poziom życia obywateli i pozycję międzynarodową. Na biegunach mamy system komunistyczny, narodowosocjalistyczny czy taki jak w tej chwili w Rosji z jednej strony i demokrację amerykańską z drugiej.

Oprócz JOW konieczna jest wybieralność władzy wykonawczej. To prezydentowi konstytucja powinna powierzyć tworzenie i kierowanie rządem.

Warto zwrócić uwagę, że system proporcjonalny jest stabilny dzięki dodatniemu sprzężeniu zwrotnemu. Ani wódz, ani skupione wokół niego w pełni dyspozycyjne miernoty (zdarzają się wyjątki, akurat w PiS najliczniejsze, o czym świadczy liczba dezercji!) nie będą optować za JOW. Chyba, że wodzem zostanie mąż stanu przedkładający interes państwa nad swój i w dodatku dysponuje większością w parlamencie.

Wydaje mi się, że warto pracować w tym kierunku nad Jarosławem Kaczyńskim. Przypomnę, że nie deklarował wprowadzenia JOW jak Tusku, który zaraz po zwycięskich wyborach temat skasował, a "dociekliwi" jak Olejnik dziennikarze nie pytają o to. JK twierdził, że jest to projekt przyszłościowy, który należałoby wprowadzić po spełnieniu określonych warunków.

W wciśniętym nam przez mędrców Europy pokroju Zolla i Geremka ustroju ograniczonego zaufania do społeczeństwa, bo taki jest sens ordynacji proporcjonalnej i władzy wykonawczej desygnowanej przez władzę ustawodawczą, degeneruje się również społeczeństwo, a najbardziej jego elity. Bolesne przejawy tego zjawiska obserwujemy na co dzień.

filozof grecki

Ja myślę, że trzeba najpierw dopracować Tuska. W kierunku zniknięcia z polskiej polityki jego i jego partii kolesiów. Potem możemy pracować nad kolejnymi politykami, w ściśle określonych kierunkach, oczywiście... Przepraszam za ironię, ale w wydaje mi się, że JOW w pewnych środowiskach traktowany jest jak jakiś fetysz. Przypomina mi to teorie JKM, który natychmiastowo zlikwidowałby większość podatków i sfery budżetowej. Brzmi to pięknie, argumenty są piękne i w zasadzie słuszne. Ale chyba trzeba jeszcze przemyśleć sposób i termin realizacji tych pięknych idei... Na poważnie - zmiana konstytucji jest dziś niezbędna, system prezydencki popieram, ale JOW zostawiłbym do kolejnego etapu zmian ustrojowych. Do tego potrzeba nowej klasy politycznej, która może przyjdzie dopiero w następnym pokoleniu.
dodam

Tusk właściwie już się dopracowuje sam. JOW, temat trudny do sprzedania i politykom i wyborcom, to przede wszystkim udrożnienie pozytywnej selekcji dla klasy politycznej. Trudno o czymkolwiek innym myśleć na widok Komorowskiego, Sekuły, Karpiniuka, Tuska, Rosoła, Sikorskiego, Pawlaka czy Chlebowskiego. Co więcej, to pełne oddanie zabawek wyborcy. Problem w tym, że zawsze znajdują się mądrale wiedzący lepiej od nas co jest dla nas dobre. Np Miro z środka listy. Nie będę dalej tego ciągnął bo wszystkie argumenty już były, każdy może sobie poszukać. Jeśli zwolennicy JOW przypominają Świadków Jehowy to tylko dlatego, że temat praktycznie nie istnieje. Już zapoznani z tematem muszą uzbroić się w cierpliwość. Inaczej niż w przypadku Świadków Jehowy, tych którzy nic nie wiedzą jest przytłaczająca większość. Pan i Jarosław Kaczyński każecie nam czekać, dlaczego? Pozdrawiam,
Bernard

i systemu prezydenckiego. Mi podoba się system amerykański. Prezydent wybrany w powszechnych wyborach tworzy rząd. Parlament zajmuje się prawodawstwem, z tak newralgicznym tematem jak budżet. Z drugiej strony gdyby Kwaśniewski rządził niepodzielnie przez dziesięć lat. brrrr...
dodam

Gdyby Kwaśniewski rządził... Ależ rządził, w trzech aż wcieleniach: "Cimoszewicz", "Miller" i "Oleksy". Będąc na cenzurowanym nie wykazywali jednak aż takiej arogancji jak Tusk. Pozdrawiam,
Bernard

Ale jednak była przerwa na AWS. Czyli nie mógł być do końca taki pewny swego. W przypadku systemu prezydenckiego nie miałby zahamowań... pozdrawiam
dodam

dodam

15 years 7 months temu

świadczy o tym, ze nie byli do końca pewni zachowania Czerskiej. Co więcej, wiedzieli, że Czerska wie co to znaczy atak medialny. Oszust najlepiej potrafi docenić kunszt innego oszusta... Od pięciu lat trwa owocny sojusz ubekistanu z Czerską. Powinni już zacząć się martwić, gdyż zbyt dobrze im idzie. Musi to pęknąć, jak 2 i 2 to 4.