POWSTANIE WARSZAWSKIE’44…

Przez Jacek K.M. , 31/07/2019 [21:20]

UWARUNKOWANIA PRZED PODJĘCIEM DECYZJI

„Dopiero natarcie sowieckie na Warszawę było momentem do wydania rozkazu na akcję wewnątrz miasta. Tylko koordynacja z zewnątrz z natarciem wewnątrz mogła przynieść zwycięstwo”, pisze gen. Bór. Obawiano się szybkiego wejścia Rosjan, lub zmasowania w Warszawie cofających się Niemców. Dowódca AK widział katastrofalne klęski Niemców (ucieczkę w popłochu) i nie wierzył, że mogą oni zdobyć się na zwrot zaczepny. 27 lipca gen. Bór depeszował do N.W. o aresztowaniu dowódców i rozbrajaniu przez Rosjan 27 dyw. Wołyńskiej, która walczyła u boku Rosjan przeciwko Niemcom, nie zapowiadało to dobrej współpracy. Chociaż, jak mówi gen. Bór uważano, że Rosjanie postępują tak na terenach na wschód od Bugu, uznawanych za swoje i idąc w głąb Polski mogą zmienić taktykę. “Byłoby największym nonsensem politycznym. gdyby walka z Niemcami przerodziła się w walkę z Rosją. Chcieliśmy walczyć z Niemcami a jednocześnie wyjaśnić stosunek Rosji do nas”.                                                                      https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSUsD6EDpjeF0NWaf70U7keMBDMwOkIKY6gUuCfGnA8x-g29G2h

Tegoż dnia niemiecki gubernator dystryktu warszawskiego Fisher wydał zarządzenie stawienia się 100 000 ludzi do robót fortyfikacyjnych. Również Komendant Okręgu Warszawa-miasto płk. Chruściel-„Monter” (w latach 1936-38 wykładowca taktyki w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie- w cywilu doktor praw) tego dnia wydał rozkaz „Alarmu” do powstania (odwołany następnego dnia przez gen. Bora).

Patrząc z pozycji Stalina zdobycie Warszawy przy współudziale AL zagrzewającej do walki patriotyczny element polski (radiostacja “Kościuszko”) i zainstalowanie tam tworzonego PKWN, byłoby zamknięciem politycznego problemu w Polsce.  Dlatego Stalin wreszcie zgodził się na przyjęcie w Moskwie premiera Mikołajczyka, któremu powiedziano, że Armia Czerwona jest 10 km od Warszawy, Stalin lada chwila spodziewał się jej zajęcia. Więc wieść o wybuchu powstania kierowanego przez AK, przy współudziale Rządu Londyńskiego podyktowała Stalinowi czekanie z bronią u nogi i nie udzieleniu pomocy powstańcom (epizod gen. Berlinga zdjętego ze stanowiska za gorliwość, bez środków przeprawy wsparcia artylerii i lotnictwa) i brak zgody na lądowanie sojuszniczych samolotów na obszarach kontrolowanych przez Sowiety (VIII Flota Powietrzna USA z Anglii, otrzymała negatywną odpowiedź od Stalina). 

Przypomnijmy, że Sowieci zatrzymywali i rozbrajali oddziały AK idące na pomoc Warszawie. Trzeba też pamiętać, że siły marsz. Rokossowskiego były uzupełnione świeżymi jednostkami i niesamowicie górowały liczbą i sprzętem nad cofającymi się Niemcami.  W drugiej połowie sierpnia mieli 4-krotną przewagę w artylerii i aż 7-krotną w ludziach i broni pancernej. Tylko w okolicach Warszawy posiadali 2,400 samolotów, w porównaniu z niemieckimi 3,000 na całym froncie. Powstańcy mieli się jednak wykrwawić sami.

29 lipca ukazała się odezwa płk. Juliana Skokowskiego (dowódca lewicowego PAL-u), mówiąca o (!) ucieczce gen. Bora wraz ze sztabem z Warszawy, wobec czego to on obejmuje dowództwo nad wszystkimi podziemnymi oddziałami w stolicy. Wieczorem następnego dnia radio Moskwa, a dzień później radiostacja polskich komunistów Związku Patriotów Polskich „Kościuszko” wzywają ludność Warszawy do walki : „Ludu Warszawy. Do broni.” Manifest PKWN określał komunistyczną KRN jako jedyne legalne źródło władzy w Polsce, natomiast Rząd Emigracyjny w Londynie i jego Delegat w kraju określał władzą samozwańczą i nielegalną. Niemcy spodziewali się powstania z 29 na 30 lipca i podjęli działania wzmacniające. 

30 lipca przybył do gen. Bora emisariusz Jan Nowak-Jeziorański z pesymistycznymi wieściami o niemożliwości zrzucenia brygady spadochronowej, większych zrzutów broni, porozumienia z Sowietami, dodając, że Polska jest w rosyjskiej strefie wpływów i będzie okupowana przez Armię Czerwoną. Szybko jednak zrozumiał, że przybył za późno, zastanawiano się już tylko kiedy zaczynać...

DECYZJA 

31 lipca rano na naradzie sztabu d-ctwa A.K. „okrągły stół” i po referacie płk. Iranka-Osmeckiego („Heller”-szef oddz. II wywiadowczego KG A.K.), wystąpił gen. Okulicki i w bardzo ostrej formie zarzucił tchórzostwo gen. Borowi, żądając natychmiastowego rozkazu do powstania, „Niemcy już są pobici” (podobnym optymistą był też płk. Rzepecki). Po nim wystąpił płk.dypl. J. Szostak („Filip”-szef III oddz. operacyjnego) kończąc: ”lepiej zacząć o tydzień za wcześnie, niż o godzinę za późno”. Następnie płk. A. Chruściel-„Monter” przedstawił braki w uzbrojeniu, sugerując, że siły są zbyt słabe aby uderzyć, kiedy Niemcy nie są w odwrocie, więc trzeba czekać. Zdecydowanym pesymistą był jedynie płk. J.Bokszczanin (szef oddz. operac. KG AK), który jednak był poza stolicą, przede wszystkim nie ufał Rosjanom i negatywnie oceniał szanse walki. 

Tego dnia zarządzono drugą odprawę na 18.00. Uczestnicy dowiedzieli się o oddziałach sowieckich w Radości, Wołominie i Radzyminie, Rosjanie wzięli do niewoli d-cę 73 dyw. niemieckiej na Pradze, o panice wśród Niemców w Legionowie. Jednocześnie ogłoszono o wyjeździe Mikołajczyka do Moskwy, powstanie mogło tylko pomóc premierowi we wznowieniu stosunków dyplomatycznych…

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ7rmkUl_Y98_VoiBw5P1KD_PoeAjw3UCjFwXUR40gYtzNsXtyiXA 

Gen. Bór poprosił delegata Jankowskiego o zatwierdzenie decyzji. Ten zapytał jeszcze co będzie jeśli Rosjanie zatrzymają się, Pełczyński: ”wtedy Niemcy nas wyrżną”. D-ca A.K., Delegat Rządu, po naradzie z gen. Pełczyńskim i gen. Okulickim w obecności mjr. Janiny Karasiównej, ”Haka” ,”Bronka” (szef łączności wewnętrznej) na wniosek „Montera” podjęli decyzję o godzinie ”W” na 1 sierpnia godz. 17.00. Płk. Iranek-Osmecki (szef wywiadu) przybył już po wydaniu decyzji (łapanki, godzina policyjna) i zaczął podważać meldunek „Montera” o załamaniu się oporu niemieckiego, wskazując na napływające nowe jednostki pancerne. Podobny meldunek przekazał płk.dypl. K.Pluta-Czachowski „Kuczaba” szef V oddz. łączności operacyjnej, Bór odparł: ”Stało się. Jest już za późno, aby decyzję odwołać”.

KONSEKWENCJE

Powstanie miało na celu opanowanie stolicy przez A.K. wzmocnienie w oczach opinii światowej prawa i roszczeń legalnego Rządu w Londynie do reprezentowania i objęcia władzy w Polsce w obliczu polityki faktów dokonanych Stalina na zajmowanych polskich ziemiach. Powstanie, szczególnie w pierwszym okresie było swoistym festiwalem polskości, patriotyzmu i „swojskości”. Są głosy, że powstanie było przyczyną dla której Stalin nie wchłonął Polski jako 17 republiki, tego chciał ZPP z W. Wasilewską na czele, ideę tę forsowała wpływowa Zofia Dzierżyńska. 

Jednak Stalin już wiosną 1943, postanowił utworzyć wianuszek państw „narodowych” w środkowo-wschodniej Europie i zupełnie je sobie podporządkować. Intencją przywódców polskich było przeszkodzenie w ustanowieniu się moskiewskiego PKWN w stolicy. Czy powstanie wybuchło, bo gen. Bór uległ nastrojom własnego narodu? Czy jak powiedział płk.dypl. J. Bokszczanin („Sęk”, „Wir”, KG A.K.): „była to albo lekkomyślność albo nerwy nie wytrzymały”?

Nie bez znaczenia dla wyboru godziny „W” było żądanie Delegata Jankowskiego 24 godzin (minimum 12 godzin) przed wejściem Rosjan na zainstalowanie władzy cywilnej. Czy powstanie powinno być przerwane wobec niemieckiego bestialstwa i rozstrzeliwań, nawet bez praw kombatanckich? (Deklaracja rządów Wielkiej Brytanii i USA z 29 sierpnia 1944 o uznaniu A.K. za wojska sojusznicze, Sowieci zostali przy “bandytach z AK”). RJN wystąpiła z sugestią kapitulacji ok. 10 września, ale Sowieci podeszli do Pragi i ciągle liczono na pomoc. 

Polacy nie chcieli czegoś niezwykłego, 19 sierpnia 1944 wybuchło powstanie w Paryżu, już 24 sierpnia do Paryża wkroczyła francuska 2 Dyw. Pancerna, następnego dnia Niemcy się poddali. Czy to pokolenie, które podjęło nierówną walkę w 1939 r, mogło nie podjąć walki w sierpniu 1944, kiedy losy Polski miały się zdecydować na długie lata? 

Warszawa z atmosferą rosnącego terroru, nieustannych zagrożeń, ciągłych rozstrzeliwań, deportacji do Niemiec,  upokarzania Polaków w każdej możliwie sytuacji, w przeciwwadze uwierzyła w ideę pomszczenia, wymierzenia sprawiedliwości, w ideę powstania wierząc, że właśnie nadszedł odpowiedni czas.

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQGByxWOolXPzjprEEmKnFRNveFOcKvX2we0sm9M0X9ikE-XYCM                                                                                Postępowanie Rosjan wobec powstania , odsłoniło wreszcie aliantom ich oblicze, Churchill nazwał to początkiem „zimnej wojny”. Potwierdza to niemiecki historyk, Hans von Krannhals, pisząc o powstaniu Warszawskim: „Tu i nie gdzie indziej rozpoczęła się „Zimna Wojna” między wschodem a zachodem.” Stalin dowiedział się o powstaniu 2 sierpnia o 1.10 po północy od angielskiego Sztabu Generalnego, depesza zawierała prośbę o pomoc. Stalin (weteran przegranej wojny 1920 r), znając plan „Burza” był powstaniem zaskoczony, ale jeszcze tego samego dnia wydał tajny rozkaz marsz. Rokossowskiemu i marsz. Koniewowi , aby natychmiast wstrzymali ofensywę na froncie i zajęli się tylko umacnianiem zdobytych przyczółków. Jednocześnie zaczął taniec pozorów z aliantami. Liczył, że czas rozwiąże sytuacje w Warszawie po jego myśli. 

Jednak decyzja o wybuchu powstania, zatrzymując ofensywę sowiecką, zdecydowała o tym, ile obszaru niemieckiego zajmą Rosjanie, a ile zachodni alianci (mimo wcześniejszych uzgodnień). Zatrzymując sowiecki blitzkrieg uratowała życie setkom tysięcy Niemcom i pozwoliła im na ucieczkę na zachód.

Gen. Anders jednoznacznie negatywnie oceniał powstanie określając je jako bezsensowne zniszczenie Warszawy, jej żołnierzy i cywilnych mieszkańców, nazywając decyzję rozpoczęcia powstania zbrodnią. Jednak sam zdecydował się wcześniej na uderzenie na dobrze bronione Monte Cassino mimo negatywnej opinii N.W. gen. Sosnkowskiego, który właśnie nie chciał daremnego przelewu polskiej krwi na już (dla Polski) przegranej wojnie.

Czy możliwa była inna koncepcja niż zniszczenie powstania i Warszawy, przecież niektórzy Niemcy chcieli wbić „klina” między aliantów i opuszczając Warszawę z jej londyńskim rządem, wrzucić przysłowiowego „szczura” aliantom. W Warszawie powstałby popierany przez zachód rząd, pod nosem Stalina, były takie opinie, ale po zamachu Hitler stwardniał, nie było ochotników aby go o tym przekonać. 

Polacy przegrali powstanie, ale dali z siebie wszystko, zwycięstwo mogło być tylko w sferze duchowej, moralnej. Tym razem nie było wstydu za Zaleszczyki, za ucieczkę Rządu i Dowództwa. Walczyli do końca, ale nie mogli zwyciężyć . Tak jak w swojej długiej historii, w powstaniach: kościuszkowskim, listopadowym, styczniowym kiedy szanse często nie były większe, wiedzieli o co walczą i za jakie wartości przyjdzie im zginąć. Polska kwadratura koła.

 W marcu 1945, gen. Gehlen (później pracował dla Amerykanów), wybitny znawca wschodniego teatru działań, zakończył przygotowywane dla Himmlera 200 stronicowe opracowanie o organizacji, szkoleniu, taktyce, wywiadzie i łączności Armii Krajowej. Upadające Niemcy chciały uczyć się sztuki oporu i walki pod okupacją od najlepszych...

Wszelkie próby kontaktów z Rosjanami nie przynosiły rezultatów (sowieccy szpiedzy: kpt. Konstanty Kaługin, kpt. Iwan Kołos odmawiali przesyłania depesz do Armii Czerwonej, albo przesłane pozostawały bez odpowiedzi). Gen. „Monter” wysłał radiostację z por. „Makiem” do Rosjan, ale kontakt trwał tylko kilka dni. Stalin miał inne plany. Na scenie milionowego miasta miał się rozegrać rozstrzygający akt politycznej polsko - rosyjskiej konfrontacji w celu ostatecznego ustawienia stosunków z rosyjskim molochem. Powstanie było też desperacką próbą zaprzeczenia oskarżeń Stalina, że AK nie walczy z Niemcami, a walczy tylko z sowiecką partyzantką. Gen. Okulicki: ”Potrzebny był czyn, który by wstrząsnął sumieniem świata”.

Zniszczeniu uległo prawie całe miasto, zginęło ok. 200,000 mieszkańców, spłonęły muzea, archiwa i biblioteki. Powstanie paradoksalnie zamiast przeszkodzić, pomogło komunistom z PKWN w przejęciu władzy w Polsce. Stalin dokonał tego przy milczącym przyzwoleniu Londynu i Waszyngtonu. To, że Hitler wykonał mokrą robotę Stalina w Warszawie, nie zmienia imperialistycznego sowieckiego postępowania i tragizmu następnych powstań: berlińskiego 1953, węgierskiego 1956, czy praskiego 1968. Może ta krwawa ofiara warszawska sprawiła, że dlatego nie było powstania w 1956 r w Warszawie i był bezkrwawy sierpień 80? Wszak polskie elity państwowo twórcze zostały wymordowane przez obydwa totalitarne systemy bolszewicki i nazistowski.

Powstanie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej Europie, do walki stanęło ok 45,000 powstańców. Zaplanowane na kilka dni, trwało dwa miesiące, zginęło 18,000 powstańców, a ok. 25,000 zostało rannych. Zginęło ok. 180,000 cywilnych mieszkańców Warszawy, pozostałe przy życiu 500,000 Niemcy wypędzili z Warszawy, a miasto zostało praktycznie zburzone.                        

 Oddajmy cześć ofiarom i uczestnikom Powstania Warszawskiego!

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRpdLelwg1BJsd8i4UtC-OnHVHGlAHqRIshFm5UmUCfJV3AS04qkg 

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2019/07/31

Domyślny avatar

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM! jednak o wybuchu Powstania 1 sierpnia, o idiotycznej godz. 17:00 (dogodnej tylko do dzisiejszego świętowania co jest - jakby można powiedzieć - symbolem zwycięstwa po wsze czasy!), zdecydowało w sumie dwóch agentów NKWD: Jeden to generał Leopold Okulicki, pseudonim „Kobra” wyłania się , nie tyle jako „człowiek wielka zagadka”- jak go enigmatycznie określił i nie dopowiedział w wywiadzie, jakiego udzielił Piotr Zychowicz, autor książki „Obłęd 44” w „Dzienniku Gazecie Prawnej” 29-31 lipca 2016 r. (zatytułowanym „Sianie ziarna pod przyszłe klęski”) – ale jako oczywisty agent NKWD. Do takiego wniosku skłaniają następujące przytoczone przez Zychowicza fakty: 1. Generał Kazimierz Sosnkowski, naczelny wódz polskich sił zbrojnych na Zachodzie po tragicznej śmierci generała Władysława Sikorskiego, „wezwał go (gen. Okulickiego) do siebie jeszcze w Londynie i powiedział mniej więcej coś takiego: „Słuchaj, ja nie ufam ludziom z Komendy Głównej AK. Oni mogą wywołać powstanie. Ty jesteś twardy gość, musisz polecieć do kraju i ich powstrzymać” (podkreślenie – LO). Z takim zadaniem wyznaczonym przez naczelnego wodza Okulicki skoczył do okupowanej Polski. I postąpił dokładnie odwrotnie. Doprowadził do wybuchu powstania, zawiązując spisek oficerów i terroryzując psychicznie gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego.” 2. „Część badaczy powodów jego zdumiewającej postawy doszukuje się w wydarzeniach z 1941 r. Okulicki został wówczas aresztowany przez bolszewików we Lwowie. Dysponujemy materiałami z jego śledztwa. Okulicki, delikatnie mówiąc nie wypada w nich zbyt dobrze”. Dowody wskazują na to, że został on wówczas zwerbowany na agenta NKWD. (zob.: https://forumemjot.wordpress…. ). 3. „Pułkownik Janusz Bokszczanin na decydujących odprawach Komendy Głównej AK mówił: „Jak rozpoczniemy powstanie, Niemcy zaczną nas wyrzynać. A bolszewicy staną na drugim brzegu Wisły i z satysfakcją będą patrzeć, jak konamy”. Okulicki zrywał się wówczas i krzyczał grubiańsko na Bokszczanina: „Panie pułkowniku! To, co pan mówi, jest niegodne honoru Polaka! To jest tchórzostwo! Naszym obowiązkiem jest się bić! Mury się muszą walić! Krew się musi lać!”” (podkreślenie – LO). 4. „Plan zakładał, że wybuch powstania ma być zaskoczeniem dla nieprzyjaciela. Niemcy tymczasem o wszystkim wiedzieli i świetnie się przygotowali. Zamknęli się w wielu8 ufortyfikowanych budynkach. Bunkry, worki z piaskiem, gniazda karabinów maszynowych i oczyszczone przedpole. Wszystko zgodnie z zasadami sztuki wojennej.” Czy AK nie miała swojego wywiadu i nie była zdolna rozpoznać, z jak dobrze uzbrojonym i przygotowanym wrogiem powstańcy będą musieli walczyć. Przewaga wroga była miażdżąca! 5. „Pierwotny plan zakładał wybuch powstania w nocy. Tym czasem panowie z Komendy Głównej AK w ostatniej chwili przenieśli godzinę „W” na godz. 17. A więc atak rozpoczął się w pełnym świetle dnia. W efekcie pierwsza godzina powstania to rzeź młodzieży z AK. 6. „Akcja „Burza” to największy w dziejach świata przypadek autodenuncjacji (podkreślenie – LO). (…) Akcja „Burza” zakładała bowiem pełne ujawnienie polskich struktur podziemnych wobec sowietów (takie rozkazy wydawał gen. Okulicki oddziałom AK na terenach, na które wkraczała Armia Czerwona – LO). Co w tej sytuacji zrobili bolszewicy? (…) Sowieci najpierw spacyfikowali AK na Wołyniu. Jak na to zareagowała Komenda Główna AK? Kazała ujawnić się oddziałom AK w Wilnie. Sowieci spacyfikowali AK w Wilnie. Jak na to zareagowała Komenda Główna? Kazała ujawnić się oddziałom we Lwowie. Też zostały spacyfikowane. Jak na to zareagowała Komenda Główna? Kazała ujawnić się oddziałom AK w Lublinie. Dlaczego nie przerwano szaleństwa po pierwszych pacyfikacjach? Po co tysiące polskich patriotów wpakowano partiami w łapy sowieckich oprawców?” Tymczasem naczelny wódz gen. Sosnkowski postawił sprawę jasno: „Sowieci nie wchodzą jako sojusznik, tylko jako wróg. W związku z tym podziemie ma zejść do głębszej konspiracji, stworzyć zręby nowej organizacji Najbardziej zagrożonych aresztowaniem przez komunistów żołnierzy należy ewakuować na Zachód”. Wszystkie wyżej przytoczone fakty dowodzą, że wybuch warszawskiego powstania musiał być i faktycznie był aranżowany przez wrogie narodowi polskiemu siły. Chodziło przede wszystkim o to, aby zniszczyć polskie elity. Niewątpliwie bezwolnym narzędziem tych wrogich sił był Leopold Okulicki. Przesądziły o tym jego cechy charakteru: był człowiekiem o dużych ambicjach, ale o bardzo miernych możliwościach. U swoich nauczycieli nie cieszył się najlepszą opinią: „W okresie listopad 1923 – październik 1925 ukończył Wyższą Szkołę Wojenną. Z czasów studiów zachowały się dwie odmienne opinie o Okulickim. Jedna to opinia generałaLouisa Faury’ego – dyrektora Szkoły: „Duża siła woli, bardzo sumienny, duża zdolność do pracy. Będzie bardzo użyteczny w sprawach, które wymagają dużego nakładu pracy, lecz średnich zdolności. W gruncie rzeczy będzie bardzo pożyteczny w sztabie”. Druga to opinia komendanta tej uczelni gen. Aurelego Serdy-Teodorskiego: „[…] lekkomyślny, nieobowiązkowy, niepewny” (https://pl.wikipedia.org/wiki…). Drugi to płk Jan Rzepecki 5 listopada 1945 został aresztowany. Mimo iż w śledztwie nie był torturowany, ujawnił UB całą organizację, z więzienia wysyłał do swoich oficerów listy, wzywające do ujawnienia i zaprzestania walki. Wydał bezpiece cały majątek, który pozostał mu w spadku po AK – milion dolarów w złocie i banknotach, drukarnie, archiwa, radiostacje. Było to powodem kolejnej fali aresztowań podziemia niepodległościowego. Skazany w procesie pokazowym w 1947 na karę 8 lat więzienia, dwa dni później ułaskawiony przez Bieruta w uznaniu zasług. Zwolniony z więzienia w lutym 1947 roku. Zawierzywszy gwarancjom śledczychMBP o nierepresjonowaniu, ujawnił wszystkich swoich współpracowników i nawoływał do ujawnienia się pozostałych członkówWiN-u. Przyjęty doWojska Polskiego był wykładowcą wAkademii Sztabu Generalnego w Warszawie. Po 1954 r. pracownik Instytutu HistoriiPAN, gdzie obronił doktorat." (źródło: wiki) Przypomnijmy jak rok przed wybuchem Powstania tenże Rzepecki, jako zastępca Komendanta Głównego AK, odpowiedział na prośby o ochronę lub o broń polskich mieszkańców Wołynia, zarzynanych przez banderowców wiosną 1943 r.: „udostępnienie broni na Kresach roznieciłoby ogień walki do niewyobrażalnych rozmiarów, a opinia światowa uzyskałaby argument, że walka o granicę wschodnią była błędem politycznym". (SPP t.78, poz.184, nr 146) Na apele wołyńskiego Delegata Rządu Banacha („Jan Linowski”) z żądaniem przysłania kilkunastu kompanii Armii Krajowej na ratunek mordowanym Polakom, Komenda Główna zareagowała po niemal roku ciągłej Rzezi Wołynia „pomocą” w postaci jednej grupy oficerów i JEDNEJ kilkudziesięcioosobowej kompanii… Za to w styczniu’44 w trakcie akcji „Burza” (w zamierzeniu Polaków samodzielnego przywitania „sojuszniczej” Armii Czerwonej) zmobilizowano 7 tysięcy dobrze uzbrojonych żołnierzy 27.dywizji AK. Jaką korzyść mieli Sowieci z zdekonspirowania członków Armii Krajowej i wykarczowania katolickich Polaków z sowieckiego Wołynia można przeczytać m.in. w artykule pt."Rzeź Wołyńska - tło strategiczne i doraźne skutki". 31 lipca po południu Monter spotkał się z Rzepeckim i ten przysiągł mu, że właśnie wraca z Pragi i na własne oczy widział tam sowieckie wojska z czołgami. Rzepecki, który od 24.07 zmienił Okulickiego w funkcji czołowego „jastrzębia” prącego do wywołania jak najszybciej powstania w Warszawie. Doprowadził do tego „bajerem” z popołudnia 31 lipca, aby wybuchło ono możliwie najszybciej, czyli na drugi dzień – 1-szego sierpnia. Przedwcześnie.