Moralnie wątpliwy protest

Przez Janusz40 , 29/04/2018 [08:25]
Niepełnosprawność od urodzenia, to kilkaset tysięcy ludzi, których to nieszczęście dotknęło; niepełnosprawność wśród seniorów, to 100 procent populacji (chyba, że ktoś zginął wcześniej w wypadku). Wg statystycznych danych - średni czas pozostawania w niesprawności to ok. 15 lat. Jeżeli uświadomimy sobie, że wśród seniorów występuje jeszcze zjawisko "wielochorobowości", to problemy przedstawiane przez grupę zdeterminowanych matek niepełnosprawnych dzieci jawią się jako drobnostka w porównaniu z ogromem problemów (i ich stroną ilościową) dotyczących osób w podeszłym wieku. Jestem jak najdalszy od potępiania występujących matek, każdy (co zrozumiałe) myśli przede wszystkim o sobie. W przeświadczeniu, że tylko moja krzywda musi być być naprawiona utwierdzają nieodpowiedzialni politycy. Następuje manipulacja i wszechogarniająca hipokryzja, piecze się polityczną pieczeń. Ci sami posłowie (posłanki), które zażarcie walczą o możliwość aborcji, którzy porzucają własne dzieci, osoby, które nie płacą na swoje dzieci alimentów - teraz z równa energią popierają protestujące panie. Oczywiście dzieje sie tak, by zwalczać rządzącą polityczną opcję. Rząd traktuje aż nadto poważnie i z szacunkiem matki niesprawnych dzieci protestujące w gmachu sejmu. Przedstawione na wstępie protestu argumenty i żądania wg ostatnich rządowych propozycji zostały spełnione z nawiązką. Niestety - wyszło na to, że były to argumenty demagogiczne - nie potrzeba już darmowych medycznych przedmiotów, o które występowano na wstępie - potrzebna jest ŻYWA GOTÓWKA - propozycją rządu została odrzucona. To znaczy odrzuciła ją pani Hartwig i jeszcze jedna (wyższa wzrostem) jej towarzyszka. To "odrzucenie" oczywiście nie ma znaczenia dla rządu, który z natury rzeczy uwzględnia ogól zainteresowanych, a nie opinie dwóch pań. Pani Hartwig popisała sie wypowiedzią pozornie tylko dowcipną i celną; w rzeczywistości chamską i z wyraźnym politycznym podłożem. Zaproponowała oto, by prezes J. Kaczyński zamiast uposażenia otrzymywał karmę dla kota i może podpaski. Trudno to komentować - po prostu został obnażony rynsztok w całej okazałości. Wyszło na jaw, że nie idzie o zaspokajanie potrzeb upośledzonych dzieci (co rząd proponuje), tylko o pieniądze na chyba zgoła inne cele. Nawiasem mówiąc pieniądze (chyba ponad 2 tysiące) już są zagwarantowane. Ale to mało; owe panie chcą żyć pełnia życia i można odnieść wrażenie, że nieszczęście swoich dzieci chcą przekuć na dolce vita dla siebie. Propozycja rządowa jest o tyle świetna, że zakłada adekwatność wysokości świadczeń do rzeczywistej skali potrzeb; nie jest ograniczona potrzebna pomoc, jednocześnie nie są wydawane środki tam, gdzie nie są najbardziej potrzebne. Ktoś powie, że pomoc (także finansowa) jest każdemu potrzebna, tym bardziej osobom opiekującym się niesprawnym potomstwem. Tak, tylko owa pomoc potrzeb na jest (w skali o wiele większej) osobom w podeszłym wieku. Tego protestujące panie nie rozumieją i nie chcą zrozumieć, że na stworzenie idealnych, a nawet przyzwoitych warunków życia dla WSZYSTKICH potrzebujących - Polski nie stać i podejrzewam, że stać tylko w bardzo nielicznych państwach świata (np. tam, gdzie natura obdarzyła je ogromnymi bogactwami naturalnymi). Rolą rządu jest starać się sprawiedliwie i w miarę możliwości zaspokajać istotne potrzeby wszystkich obywateli bez preferencji w stosunku do jednej grupy społecznej. Naprzeciw tym potrzebom wyszedł zresztą premier rządu M. Morawiecki planując w swoim programie "Dostępność plus" usuwanie barier w przestrzeni publicznej dla osób niepełnosprawnych. Oczywiście - seniorzy otrzymują (po 75 roku życia) ok. 200 zł. na... wszystkie terapie, mają refundacje na proste wóz,ki inwalidzkie i to chyba wszystko. Nie ma krzykliwej roszczeniowej reprezentacji, która walczyłaby o książęce życie dla nich i dla ich opiekunów. Czasem latami współmałżonek opiekuje się drugim, czasem dzieci. Na tym polega rodzina, na tym polega człowieczeństwo; nie może jedna grupa społeczna być uprzywilejowana w stosunku do innej. Mam nadzieję, że panie są przeświadczone o słuszności swoich żądań z pewnej niewiedzy, a nie jest to perfidna gra polityczna wykorzystująca nieszczęście upośledzonego potomstwa. Niestety - widoczny gołym okiem udział przedstawicieli "totalnej..." - wskazuje na tę drugą ewentualność...
michael

[link] Paskudne łajdactwo w słusznym proteście. Strajkujace "opiekunki" reprezentują takie samo chamstwo stanu jak i cała totalitarna opozycja. One nie chcą żadnego rozwiązania problemu, nie chcą żadnego kompromisu, a zapewne nawet los ich własnych niepełnosprawnych podopiecznych jest im obojętny. Gdy parę dni temu rządowa osoba przyniosła im projekt porozumienia spisany na papierze, to szanowne strajkujace panie nie chciały nawet przeczytać. Nie i już. Bez czytania do śmieci. Gdy wczoraj kolejne panie minister przyniosły kolejną propozycję - strajkujące panie nazwały tę propozycję oszustwem - bez żadnej dyskusji. 

Nie ma żadnej rozmowy ani woli jakiegokolwiek porozumienia. Im chodzi tylko o awanturę.

Nic ich nie obchodzi, nawet kondycja ich podopiecznych. Są jak ci wyprani ze wszystkich ludzkich uczuć, bezwzględni zacietrzewieni, odporni na zło. Kto powiedział, że nie można sięgać sukcesu wyżerając ludziom wątrobę?

Na tym polega ich chamstwo stanu.

[link] - podkreśliłem w powyższym komentarzu słowa "nie chcą" dlatego, że ten erystyczny trick jest jedną z najczęściej używanych sztuczek totalnej opozycji. Oni mówią na przykład, że PiS realizuje program 500+ ponieważ chce przekupić swój elektorat. Cokolwiek proponuje, planuje albo już realizuje rząd Zjednoczonej Prawicy, to totalitarna opozycja natychmiast uzupełnia posądzeniem o złą intencję... "PiS chce ..." (w miejsce trzech kropek proszę wstawić dowolną obrzydliwą intencję).

PiS zaproponował rozwiązanie problemu, panie już wiedzą, to oszustwo. "PiS chce ich oszukać". Kto wie, co kto chce?

Opozycja wie i wszystko jej się z d... kojarzy. To jest taka ich kulawa hasbara [link]