Jaki jest ten plan?

Przez Katarzyna , 19/11/2017 [09:39]

Eskalacji napięcia między prezydentem a rządem i Parlamentem nie widać końca. Do czego ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce zmierzają? Jak to się skończy?

Zaczęło się od cyrku z reformą oświaty. Nikt nie pyta dziś prezydenta, gdzie są jego wysłannicy, którzy mieli nadzorować jej wykonanie. Reforma ma się dobrze. Broniarz pomocy prezydenta nie potrzebuje.

Potem była próba przekupienia elektoratu Kukiza referendum w setną rocznicę odzyskania niepodległości. Budowanie narracji wokół zmian w konstytucji jakoś jednak dziwnie szybko zgasło.

Ale prawdziwa bomba miała dopiero nadejść przy reformie sądownictwa. Pod Sejmem i Pałacem szalała opozycja, finansowana przez Sorosa. Pan prezydent wypoczywał z małżonką w Juracie i czekał cierpliwie na rozwój wypadków.
Nie przeszkadzało mu szarganie pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć w kampanii wciąż się na Niego powoływał. A kiedy Parlament przegłosował ustawy mimo wrzasku ulicy i zagranicy, jak grom z jasnego nieba spadło weto i kłamstwa, że nikt z nim niczego nie konsultował.
Prowokację i inwektywy ze strony babci Zosi i rzecznika przetrzymał minister Zbigniew Ziobro. Dziwnie natomiast zaczął się zachowywać Jarosław Gowin.

Zaproszenie Tuska na obchody Święta Niepodległości to następna butelka oliwy wylana do ognia. Nie da się tego faktu czytać w oderwaniu od mającej się w tym samym czasie rozpocząć europejskiej akcji pd tytułem "Faszystowska Polska".
I tu znowu zaskakujące zachowanie prezydenta. Strzela niczym z armaty do faszystów. Mówi jednak nie o rasizmie a o ksenofobii i antysemityzmie. Do tablicy tym wywołuje Żydów polskich i izraelskich. Zagraniczna prasa grzmi wciskając kłamstwa swoim czytelnikom.
Dziwnie słabo brzmi oburzenie prezydenta wobec rezolucji PE, a właściwie prawie wcale go nie ma, poza potępieniem europosłów głosujących przeciwko Polsce.

Awantura jeszcze trwa, a prezydent przypadkowemu dziennikarzowi wygłasza opinię na temat ministra Antoniego Macierewicza. Nazywa to opinią prywatną, bo tak myśli. Nie przeprasza, a potwierdza ją w udzielonym wywiadzie, czym wylewa następną butelkę oliwy do ognia.
I wszytko to można by było jakoś wytłumaczyć, gdyby nie fakt, że w tym czasie Departament USA finalizuje zgodę na sprzedaż Polsce zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Patriot. Gen. Jarosław Kraszewski czy prezydent czują się niezadowoleni z tego powodu? A może ktoś inny pociąga za sznurki?
Nie śmiem nawet przypuszczać, że nieodpowiedzialna wypowiedź prezydenta miała na celu przeszkodzić tym negocjacjom. Tłumaczę to sobie jedynie zbiegiem okoliczności. Czy wszyscy w to uwierzą?

To nie koniec jednak wszczynania awantur przez Kancelarię Prezydenta. Dziś minister prezydenta Paweł Mucha zapowiedział kolejne weto prezydenta do nowelizacji ordynacji wyborczej. Zapowiedź ta została poprzedzona mętną opinią PKW. Znowu przypadkowy zbieg okoliczności?

Pora zapytać, skąd to nagłe wzmożenie prezydenckiej agresji wobec swego elektoratu i partii, której zawdzięcza wszystko; od pieniędzy na kampanię po program, pod którym tak chętnie się podpisuje i pozuje na jego współtwórcę?
Najwięcej, oczywiście, byliby w stanie Polakom wyjaśnić Małgorzata Sadurska i Marek Magierowski. Ze zrozumiałych względów milczą.

Kto śledzi wrzutki piarowców na twitterze, ten zapewne pamięta, że od jakiegoś czasu dziwne zachowanie prezydenta tłumaczono potrzebą poszerzenia elektoratu, a potem już śmiało brzmiał głos: Andrzej Duda miał lepszy wynik wyborczy niż PiS.
Znikła gdzieś kultura polityczna. Tandem Zofia Romaszewska – Krzysztof Łapiński wywołuje salwy śmiechu, ale i oburzenia. Mnożą się apele o zmianę rzecznika i wycofanie się pani Zosi. Oboje ośmieszają prezydenta. Prezydentowi jednak to nie przeszkadza. Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Jaki jest więc ten plan?

Uważam, że odpowiedź znajdziemy, gdy cofniemy się do roku 2006/7. Premierem jest Marcinkiewicz. Głównie bryluje, niczego nie reformuje. Opozycja wrzeszczy, że pora, aby odpowiedzialność za rząd wziął prezes PiS.
Premierem zostaje Jarosław Kaczyński. Ręce ma jednak związane koalicją z Lepperem i Romanem Giertychem. Nie to jest jednak najważniejsze, a nieustanne awantury, kłótnie, prowokacje, czarny piar wobec braci Kaczyńskich i wobec PiS.
Polacy nie wiedzą, że zagraniczni sponsorzy dwoją się i troją, by zohydzić im rządy PiS. I udaje się im to z nawiązką. Wybory 2007 spychają na 8 lat PiS do opozycji. Dla Polski był to czarny czas, ale nie został zmarnowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Partię prowadzi do zwycięstwa z całym pakietem wypracowanego programu.

Co się zmieniło od tego czasu? PiS ma większość parlamentarną i prezydenta ze swego ugrupowania, może mimo awantur reformować kraj. Opozycja, która miała być koalicyjną alternatywą podzieliła się i nic już nie jest w stanie ją uratować. Z każdym dniem traci elektorat, a mimo to brnie w niebyt ze swoją narracją.
Mafijne układy nie złożyły jednak broni, dla wielu baronów PO rządy PiS to perspektywa więzienia i utraty gigantycznych fortun. Naciska też europejska lewica, bo za przykładem Węgier i Polski pójdą i inne kraje.

Jaka jest szansa na odsuniecie PiS od władzy? Tylko jedna; podzielenie elektoratu PiS. Kto może ten elektorat podzielić, ba, kto już dzieli? Tylko prezydent. I robi to z coraz większą determinacją, bo jak na złość Jarosław Kaczyński i cała dobra zmiana na czele z Panią Premier ze stoickim spokojem przyjmują coraz agresywniejsze ataki na PiS i ministrów rządu. Robią swoje.
Rozżaleni wyborcy ślą inwektywy pod adresem prezydenta i zarzekają się, że nigdy na Andrzeja Dudę nie zagłosują. A prezydent wcale tym się nie przejmuje, a jego rzecznik nazywa nas ormowcami internetu.
Na co liczą? Mają nadzieję, że podzielimy się - jak niegdyś na zwolenników Wałęsy i Mazowieckiego, tak dziś na zwolenników obozu prezydenckiego i Jarosława Kaczyńskiego. Liczą, że PiS wystawi swojego kandydata i nie udzieli poparcia Andrzejowi Dudzie. Tego będą bowiem oczekiwać wyborcy PiS.

Czy tak się stanie?

_______________________________________________

Ilustracja: http://s.tvp.pl/images/c/6/f/uid_c6f45859cb2e1479…

Zapraszam do słuchania
audycja 893 (niedzielna)

jjr

jjr

7 years 10 months temu

Dodam tylko jedno!!! Brak manier. Np.zaczepianie ludzi na ulicy i "pyszczenie" na Ministra Macierewicza. Powoli, powoli, powoli wstyd w narodzie narasta.

Katarzyna

Mam nadzieję, że nas to wzmocni, a nie podzieli.

Pozdrawiam

Katarzyna

Domyślny avatar

fritz

7 years 10 months temu

I have a dream: Beata Szydlo nastepnym Prezydentem Polski

a kancelaria prezydenta kuznia Polskiej Inteligencji a nie wylegarnia 3.generecji resortowych wnukow ubeckich mordercow Polakow.

Duda prawdopodobienstwem 90% jest wtyczka III RP i bardzo mozliwe, ze okresie mlodosci (byl czlonkiem UW z Gieremkiem i Bartoszewskim) wyswiadczal przyjacielskie przyslugi BND. Teraz jest dla nich okres krytyczny: jezeli PiS bedzie rzadzic tak dobrze jeszcze 1 rok, to narod uwierzy w PiS co moze oznaczac gigantyczne zwyciestwo PiS w wyborach. Dlatego wlasnie chca TERAZ doprowadzic do upadku rzadu.
Katarzyna

Nie jestem taka pewna czy będzie to gigantyczne zwycięstwo czy podział naszego elektoratu na za i przeciw, bo w to jest mierzone. Co do PAD, to powtórzę tu, co napisałam w komentarzu pod notką w portalu Blog-n-Roll:

"Dlaczego tak się stało? Odpowiedzi trzeba szukać w karierze politycznej AD zanim został kandydatem  na prezydenta. Tylko nie tak, jak robi  to skrajna prawica; podsunięty przez układ, bo Bronek nie miał szans.
Z pewnością PJK szukał kandydata, który będzie atrakcyjny (języki, wykształcenie, wierzący), ale jednocześnie będzie realizował program PiS. Sam nie mógł startować ze względu na czarny piar i kiepski wizerunek fizyczny. AD nadawał się, bo był z Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie znam jednak kulis wskazania go na kandydata.


Uważam, że jego wygrana była zaskoczeniem. Po krótkim okresie dezintegracji opozycji i ich sponsorów, kiedy nie wyszedł manewr z budowaniem koalicji alternatywnej, służby zabrały się za rozpracowanie najsłabszych ogniw obozu rządzącego. Widać nadawał się do tego z jakichś względów PAD.

Kiedy i dlaczego znarowił się? Czy jest to tylko sprawa ambicji politycznych? A może trzeba to wiązać z pękniętą oponą? Może szantażem wobec córki? W każdym razie dziwne jest to wszystko i nie da się tak prosto wyjaśnić".

Dodam:

Zanim zrobimy z niego wtykę lub, jak chcą inni, uwierzymy, że był to układ J. Kaczyńskiego z trzecią RP, uważajmy na słowa, bo wobec nas też działają rózne siły, aby osłabić i podzielić.

Ja mogę powiedzieć za siebie: Nie wiem, nie znam kulis, nie znam życiorysu PAD, zanim  został kandydatem. Nie mam żadnych dowodów, że jest podstawiony. Analizuję i oceniam jego politykę, a ta jest szkdliwa dla Polski.

Ufam Jarosławowi Kaczyńskiemu, że, mimo wszystko, zdoła przezwyciężyć najpoważniejszy kryzys od czasu wyborów.

Pozdrawiam

Katarzyna

Domyślny avatar

fritz

7 years 10 months temu

On sie nie znarowil. Spojrz na jego otoczenie: od pierwszego dnia byla to UW pour z bardzo nielicznymi wyjatkami. I rowniez generalicja Komorowskiego zostala w pelni zintegrowana od samego poczatku. W tym sensie bylo to na zimno przygotowany plan. JK szukal kogos kto wygra. Myslal, ze jednak Duda jest nasz, przeciez byl u LK a nieco wczesniej Ziobro go "odkryl". Pech! Ciekawe czy JK pojmie jeszcze, ze wszystko co traci UW czy tez srodowiskami GW jest po prostu na koncu zdrada? Mam wrazenie, ze nie. A szkoda poniewaz w PiS jest sporo takich rodzynkow. Duda gada jak PiS a postepuje jak Komorowski. Koniec reform do nastepnego rozdania.

Katarzyna

Zgadzam się. Tak to wygląda. Na początku wydawało się, że kompletuje współpracowników.

Nie zgadzam się jednak z tezą, że z góry było to zaplanowane.

Jeśli już, to mam 3 tezy:

1. Muszę mieć wiedzę wszytkich opcji politycznych, będe prezydentem wszystkich Polaków. Tak kompletował doradców. Niektórzy już na pozątku zrezygnowali nie chcąc go legitymizować.

Taką postawę przerobiłam w I samorządzie. Nie zwolniliśmy nikogo, daliśmy szansę i... dostaliśmy w d... bardzo szybko.  Oczywiście skala nie ta, ale postawa charakterystyczna dla młodych i niedoświadczonych.

2. Środowisko, rodzina, zwłąszcza żony, doradcy mogły przekonać go, że może iśc swoją drogą ewolucji nie rewolucji".

3. Rozpracowanie słabego ogniwa przez WSI i szantaż. (pęknięta opona, córka, telefony Merkel i Makrona) Słabym ogniwem są ambicje.

Ze strony Prezesa był to wybór młodego, wizerunkowo dobrego kandydata (aparycja, żona, córka, języki, wiara, poparcie Kościoła), który pracował z Lechem Kaczyńskim i będzie realizował program PiS.

Niestety lekceważono go, nie było reakcji na nazywanie go notoariuszem. Z tym poradziła sobie Beata Szydło, PAD nie.

I pod tym kątem zaczął urządzać kancelarię, by zbudować prezydencki obóz.

Już widać, że nie ma szans, ale WSI pracuje, by elektorat PiS podzielić. Wtedy mieliby szanasę na powrót do władzy.

Domyślny avatar

fritz

7 years 10 months temu

Tylko punkt 1. Trzeba rozrozniac miedzy doradcami "informujacymi", a wiec tak, szerokie spektrum. Natomiast scisly sztab powinien podejmowac decyzje z perspektywy "dobrej zmiany": sztab ma i mial inny punkt widzenia. Przykladem sa wspolpracownicy odpowiedzialni za WP: przejecie organizacji struktur dowodzenia Kozieja, generalicja ze "zlotego funduszy". To bylo zaplanowane moim zdaniem. serdecznie pozdrawiam https://wpolityce.pl/polityka…