Czy "Gazeta Wyborcza" chce wojny między Polską a Francją? Spytam krótko, czy istnieje gdzieś na świecie wrogie Polsce i Francji mocarstwo, które chciałoby doprowadzić do zerwania stosunków dyplomatycznych, a następnie do wojny pomiędzy tymi krajami? Czy publicznie prezentowanie fałszywych "casus belli", z których każde z osobna, gdyby miało być uznane za prawdziwe, mogłoby spowodować radykalne pogorszenie relacji polsko-francuskich, włącznie ze skutkami, o których napisałem na początku?
A więc, jeśli istnieje gdzieś mocarstwo, które chce wojny pomiędzy Polską a Francja, to zapewne ono było sponsorem publikacji „Gazety Wyborczej” pt. „Kto kogo nauczy jeść widelcem” z 6 maja 2017 roku autorstwa Bartosza Wielińskiego. Ta właśnie publikacja stała się przedmiotem oficjalnej odpowiedzi polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie nieprawdziwych informacji zawartych w tym artykule. [link]
Stosowanie prowokacji politycznych, obelżywie skonstruowanych kłamstw, wrogich reinterpretacji zdarzeń oraz tworzenie wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca jest typową znaną historii jątrząca praktyką politycznego terroryzmu, która w wielu konkretnych sytuacjach była przyczyna prawdziwych wojen, w których ginęli ludzie.
Przykładów takich kłamstw i bandyckich prowokacji, które stały się później trwałą przyczyną wieloletniej destrukcji relacji międzynarodowych i długotrwałych konfliktów politycznych jest wiele. Wystarczy przypomnieć "kłamstwo oświęcimskie", "kłamstwo katyńskie" albo "prowokację gliwicką".
"Kłamstwo schetyńskie" polega na przypisywaniu Polsce nieprawdziwego zamiaru wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej i następnie wykorzystywanie tego kłamstwa do fałszywej reinterpretacji zdarzeń politycznych z zamiarem destrukcji relacji pomiędzy państwami członkowskimi Unii Europejskiej. To "schetyńskie kłamstwo" jest przez ostatnie dwa lata systematycznie stosowane przeciwko integracji europejskiej oraz przeciwko polskiej polityce zagranicznej. Wykorzystywanie tego kłamstwa nie tylko do nieudanych na szczęście burd ulicznych, fałszywego uzasadniania wielkich demonstracji i innych prowokacji politycznych, ale także jako groźnego narzędzia służącego dezintegracji relacji europejskich jest naganne i powinno być powstrzymane. Informacja o antyunijnej kampanii politycznej wykorzystującej "kłamstwo schetyńskie" powinna dotrzeć do światowej opinii politycznej.
A może by tak podać pana Grzegorza do sądu?
Jaki zarzut?
Kłamstwo! Przecież PiS nie prowadzi polityki zmierzającej do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej!
Jak ten zarzut sformułować w prawniczy sposób?
Można pomyśleć - obawiam się, że to kłamstwo może być nawet ścigane z urzędu, przecież nawoływało ono do masowego zgromadzenia, wprowadzając świadomie w błąd dużą liczbę osób, nieprawdziwym oświadczeniem znieważającym polski rząd, czym mogę, jako Obywatel być osobiście urażony.
Masowe wprowadzenie dużej społeczności obywateli w błąd, celem wywołania publicznego zamieszania, może to nawet jest polityczny terroryzm? Wczoraj napisałem ten komentarz, a dzisiaj uważam, że trzeba go powtórzyć, ponieważ wczoraj jeszcze nie wiedziałem, że złudne rachuby Pana Grzegorza na zorganizowanie wielkiej kilkusettysięcznej demonstracji, mimo propagandowej katastrofy nie wygasły i będą nadal aktywne.
Niestety, wroga europejskiej integracji prowokacja "schetyńskiego kłamstwa" przeistacza się w kampanię prasową, której celem jest sianie dezinformacji w relacjach międzynarodowych. We wspomnianym wyżej artykule w Gazecie Wyborczej znalazły się jątrzące kłamstwa dotyczące nie tylko relacji polsko-francuskich, ale także i relacji polsko-amerykańskich.
Sprostowanie MSZ - 8.o5.2o17 - link do pełnego tekstu
W związku z powyższym, zwracamy się z wnioskiem o sprostowanie wskazanych nieprawidłowych informacji, które wprowadzają w błąd opinię publiczną i apelujemy o dochowanie szczególnej staranności i rzetelności przy redakcji materiałów prasowych. Prosimy również o nieumieszczanie na stronie internetowej informacji wskazanych jako nieprawdziwe oraz o ich nierozpowszechnianie, jak również o zamieszczenie powyższego wyjaśnienia w kolejnym wydaniu „Gazety Wyborczej”.
Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
@michael
Dopóki kłamstwa będą bezkarne, dopóty spin-doktorzy i cyngle w gazetach będą kłamać. Potrzebne są zmiany w prawie prasowym i grube odszkodowania za kłamstwa oraz groźba utraty koncesji w przypadku mediów komercyjnych.
Katarzyna
Media same kopią sobie grób.