Wszyscy zauważyli, że premiera Ewa Kopacz jest ostatnio wyjątkowo rozdygotana, rozdrażniona, coś ją uwiera, mówi i działa bez głowy. Dosłownie chodzący kłębek nerwów. A takie nerwy wyzwalają agresję i stąd m.in.jej wielotygodniowe molestowanie prezydenta Dudy o zwołanie Rady Gabinetowej, a prezesa PiS, że jeśli debata to tylko Kopacz-Kaczyński.
Z prezydentem Dudą Kopacz odpuściła sobie ostatnio bo raz, że wydało się iż KPRM stosownego pisma w kwestii spotkania premiera z prezydentem w KPRP nie złożyła, dwa – prezydent Duda jest dla niej nieosiągalny po tym jak w USA tak pogrążył swego poprzednika, prezydęta Bigos-Komorowskiego, że ten jako ex prezydęt nie ma po co się tam pokazywać i promować, a jeśli już to wyłącznie tylko jako I Cinkciarz III RP. Poza tym na ex prezydęcie wciąż ciąży zniknięcie z Pałacu Prezydenckiego dzieł sztuki i zrozumiałym jest, że premierze Kopacz będzie już bardzo trudno promować go gdziekolwiek jako „wyjątkowo uczciwego i solidnego człowieka”...
Pozostał jej Jarosław Kaczyński...
Przecież nie będzie - ona, Ewa Kopacz, namaszczona osobiście przez samego wielkiego Dyrektora Europy, spadkobierczyni wielkich sukcesów jego prawie 8-letniego premierowania, debatować o tym kraju z jakąś babą, niechby nawet namaszczoną przez samego prezesa największej opozycyjnej partii, która na dodatek tak głupio się nazywa jak instrument szewca. Kudy maleńkiemu szydłu do potężnej koparki!...
„Nie chowaj się pan za spódnicą kobiety. Niech pan wyjdzie i ze mną debatuje.” - dopiero co wzywała go na briefingu w Sieradzu*.
Taki język maglary albo menela spod dzielnicowej budki z piwem w ustach premiera RP to - albo dowód na to jak bardzo Ewa Kopacz nie radzi sobie z nerwami, albo znak zmiany strategii PO w toczącej się kampanii wyborczej. Albo jedno i drugie bo na celownik wzięła Ewa Kopacz najpierw Z.Ziobrę ale gdy postawienie go przed TS zupełnie nie wypaliło, wsiadła z podwójną siłą na Jarosława i zaczęła gryźć A.Macierewicza... Gdy nie sprawdził się jej nowy cyngielek Kubuś Rutnicki niejaki - palant wpadł głupio jak śliwka w kanalizację w rozmowie z J.Sellinem przed kamerami i podpuszczony przez niego, w partyjniackim zacietrzewieniu pojechał jak po łysej kobyle po Dyru Europy Tusku, przeświadczony, że jedzie po prezesie Kaczyńskim – Kopacz natychmiast go uciszyła i uwolniła z pawlacza swego niedorzecznika Cezarego, odbywającego tam karę za wymądrzanie się w mediodajniach i pomylenie paluszków przed kamerami, które zamiast jej, rządowi i partii służyć, więcej szkodziło i wystawiało całą platfonsierę na pośmiewisko... Duda i Kaczyński to nie to co Macierewicz i Czarek szybko wrócił do premierskich łask. Ale już nie działa samopas, dołączył do niego nowy pinczer – Kierwiński Marcin, który szybko zasłużył się mamci sprawnym przyprawianiem gęby PiS-owi i obywatelom, krytykującym nierząd rządu i przeciwnym jego zagłaskiwaniu kanzlery Merkel i UE nie tylko w kwestii przyjmowania przez Polskę islamskiej szarańczy, która od Europy żąda już nie tylko wygodnych apartamentów do zamieszkania i kasy, ale domaga się innych świadczeń, w tym również seksualnych.
Taka mała dygresja - Makrela „załatwiła” Europie wojnę jądrową i choć póki co plemniki zastępują rakiety to wcale nie jest wykluczone, że w bliskim czasie rakiety zastąpią plemniki....
Pojawił się oczywiście również jakby zniknięty na akcję premiery „Hejt stop” Stefan Niesiołowski i dziś już całe towarzystwo rzęzi jak zdezelowany traktor o fanatyźmie i obsesjach A.Macierewicza. Oczywiście ten macierewiczowy amok przejdzie platfonsom za kilka dni bo pani premiera Kopacz albo znów gdzieś pojedzie, albo zademonstruje szpagat w stójce na głowie (ma ostatnio takie akrobatyczne zacięcie) co spowoduje przymus kolejnej zmiany kolejnego hasła wyborczego PO, którego trzeba będzie bronić bo tych poprzednich już obronić się nie da i jakoś doturlamy się do wyborów.
I śmieszno, i straszno ale...
O ile na te wszystkie wspomniane wyżej sprawy, komiczne cokolwiek ale jednocześnie tragiczne bo w wykonaniu było nie było premiera państwa i partii rządzącej, jakieś mniej lub bardziej racjonalne wytłumaczenie się znajdzie, to wciąż kwestią otwartą pozostaje – gdzie ma rozum szef tej władzy czyli Ewa Kopacz.
Ona sama szukać go oczywiście nie będzie bo jest święcie przekonana, że wszystkie rozumy zjadła, z kolei nikt rozsądny z PO ryzykować szukania nie będzie bo on wie gdzie kończy wszystko co zjedzone jest. Zastanawiającym się, pytającym gdzie Ewa Kopacz ma rozum powiem – nie ma co dociekać bo pani premiera sama niechcący zdradziła miejsce pobytu swego rozumku (a nawet więcej) pewnej ważnej mainstreamowej redaktorce, a prywatnie psiapsiółce. Ponieważ mainstreamowi redaktorzy zawsze rzetelnie wykonują swój dziennikarski obowiązek, stąd już wiadomo, że rozum pani premiery Kopacz przeprowadził się z głowy do... obuwia. I na dodatek....
A zresztą... sami zobaczcie!
I wszystko jasne dlaczego Ewa Kopacz jest dziś jaka jest!
Dobranoc.
*************
* http://wpolityce.pl/polityka/267379-niebywala-odw…;
i jak widać ,nie tylko