Fuszara chce zatrudnić tysiące genderystek w swoim urzędzie

Przez molasy , 30/07/2014 [00:06]
"Chciałabym, żeby rozwinęła się sieć pełnomocniczek wojewódzkich działających przy wojewodach. A potem może i przy powiatach, i gminach." Takie plany rozbudowy struktury swojego urzędu i dyskryminowania mężczyzn przy obsadzaniu tworzonych stanowisk zdradziła Małgorzata Fuszara, niedawno mianowana przez Donalda Tuska pełnomocnikiem ds. równego traktowania, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" (http://wyborcza.pl/1,75968,16392205,Premier_szuka…). To jest rzecz wprost niesłychana, że ta nieświęta "Małgorzata od Genderu" zamierza powierzyć kilka tysięcy nowych stanowisk w administracji publicznej wyłącznie kobietom ("pełnomocniczkom")! Toż ci to dopiero będzie "równość" płci w urzędzie ds. równego traktowania! Żeby było śmieszniej, znaczna część wywiadu tej seksistki, planującej dyskryminowanie mężczyzn, poświęcona jest kwestiom tzw. parytetów płciowych. Fuszara mówi tak: "Równowaga musi być zresztą we władzach na każdym szczeblu. Nie tylko tam, gdzie zapadają najważniejsze decyzje, w parlamencie, w rządzie, w zarządach, ale także na poziomie ekspertów, rad doradczych, bo współcześnie władza jest coraz bardziej rozproszona. Wszędzie, gdzie jest sprawowana, trzeba zadbać o zrównoważony udział kobiet i mężczyzn. To jedno z moich ważniejszych zadań na najbliższy rok." Równowaga płciowa ma być wszędzie, z wyjątkiem ... "sieci pełnomocniczek" podlegających urzędowi Fuszary, bo te stanowiska będą zarezerwowane wyłącznie dla feministek-genderystek, które z prawdziwymi kobietami mają tyle samo wspólnego, co tzw. działacze ruchu robotniczego tacy jak Jaruzelski czy Kwaśniewski z robotnikami, (podawali się za ich reprezentantów, a w rzeczywistości traktowali ich jako narzędzie do zdobycia władzy i utrzymania się przy niej). Normalne kobiety, takie jak np. Kaja Godek czy Krystyna Pawłowicz, są przez członkinie międzynarodówki genderystowskiej prawie tak samo prześladowane, jak byli prześladowani przez członków międzynarodówki komunistycznej robotnicy (przykładem mogą być choćby represje po protestach robotniczych w Ursusie i w Radomiu w 1976 r.). Fuszara zamierza "zadbać o zrównoważony udział kobiet i mężczyzn" nie tylko we władzach urzędów administracji publicznej, ale także w zarządach firm publicznych i prywatnych. Z "bratnią", przepraszam z "siostrzaną" pomocą (tej pierwszej udzielali sobie "działacze robotniczy", wysyłając wojska w celu przywołania do porządku zbuntowanych przeciwko nim robotników, np. podczas "praskiej wiosny" w 1968 r.) w walce o wcielenie w życie tej idei zgłosiła się do niej oczywiście "Gazeta Wyborcza", która ... jest zarządzana wyłącznie przez mężczyzn (5 redaktorów naczelnych ma męskie imiona i nazwiska, więc wnioskuję, że to faceci, chociaż pewny tego nie jestem, bo wśród "postępowców" wszystko jest możliwe i np. ktoś nazywający się Anna Grodzka wcale nie jest kobietą!). Podobnie wyłącznie męski jest zarząd Agory, wydawcy organu "tych, którym nie jest wszystko jedno w kwestii parytetów we władzach firm". Zatem wygląda na to, że ta giełdowa spółka zamierza przy pomocy urzędu kierowanego przez Fuszarę wprowadzić parytety w swoich władzach! To jest bardzo skomplikowana metoda, ale widocznie inaczej się nie da! Ktoś (najprawdopodobniej Jarosław Kaczyński i Krystyna Pawłowicz) nie dopuszcza do wprowadzenia parytetów w zarządzie Agory i bez "siostrzanego" wsparcia profesoressy Fuszary (tytuł naukowy polskich genderystek takich jak Monika Płatek, utworzony przez nie na wzór takich słów jak "stewardessa" czy "hostessa") tego zrobić nigdy by się nie udało! Przypuszczam, że to właśnie w celu ukrócenia knowań kaczystów, niedopuszczających kobiet do władz wydawcy GW, Tusk mianował tę genderystkę pełnomocnikiem ds. równego statusu kobiet i mężczyzn we władzach Agory. Według mnie próba wprowadzenia parytetów płciowych przez Fuszarę w Agorze i "Gazecie Wyborczej" to "mission impossible", bo sprzeciwia się temu bardzo ważna przy Czerskiej osobistość o nazwisku Rapaczyński. To ona kilka miesięcy temu mianowała wyłącznie męski zarząd wydawcy GW. I nie sądzę, żeby jakaś hostessa/profesoressa (niepotrzebne skreślić) Fuszara tej trzęsącej Czerską osobie podskoczyła. Nowa pełnomocnik ds. wprowadzenia parytetów w Agorze i innych firmach jednak próbuje porwać się z motyką na słońce! Sądzę, że to Rapaczyński jest adresatem tego fragmentu jej wywiadu udzielonego "Gazecie Wyborczej" (jej rozmówczynią była niezwykle prześladowana przy Czerskiej Agnieszka Kublik, która, zamiast siedzieć w gabinecie redaktoressy naczelnej, jest używana jako cyngielessa do brudnej walki z Antonim Macierewiczem i jego ekspertami): "Niedawno byłam w Norwegii na konferencji poświęconej strategiom postępowania w firmach, w których obowiązują kwoty. U nas w debacie na ten temat pojawia się zupełne nieporozumienie - przeciwnicy takich rozwiązań twierdzą, że kwoty oznaczają, iż kobiety będą awansowane na siłę, bez względu na kwalifikacje, tylko po to, by wypełnić kwotę. No i w rezultacie firmy będą miały gorszy wynik. Otóż w firmach norweskich wypracowano strategie awansu dla osób, które mają wejść do zarządu. Wcześniej takie ścieżki awansu przygotowywano tylko dla mężczyzn, po wprowadzeniu kwot - także dla kobiet. Więc gdy u nas będzie obowiązywała kwota, władze firmy będą zmuszone zacząć myśleć równościowo i szkolić do zarządzania osoby obu płci. Badania pokazują, że różnorodność we władzach sprzyja lepszemu zarządzaniu, a w efekcie wyższym zyskom. A przecież na tym zależy także mężczyznom, prawda?" Fuszarze chodziło o to, że rzekomo stojąca w Polsce na czele walki o równouprawnienie Agora nie stworzyła ścieżki awansu dla kobiet i dlatego nie ma wśród jej pracownic żadnej o takich kwalifikacjach, żeby nadawała się do zarządu tej spółki. Wskutek tego mianowani zostali do niego przez Rapaczyński 4 mężczyźni. Stało się tak dlatego, że są oni faworyzowani w strukturach tej głoszącej parytetyzm-genderyzm spółki (nowi członkowie zarządu to nie menedżerowie zewnętrzni; wszyscy zrobili karierę w Agorze). Winę za zablokowanie dróg awansu kobietom przy Czerskiej ponosi przede wszystkim Rapaczyński. Aha, przepraszam, bo chociaż już kilkakrotnie wymieniłem nazwisko tej "mocnej osoby" w Agorze, to zapomniałem podać jej imię. Ona ma na imię Wanda i - chociaż nazwisko na to nie wskazuje - jest kobietą (odwrotnie niż Grodzka)! To ona wraz z drugą potężną niewiastą przy Czerskiej, Heleną Łuczywo, zablokowały młodszym przedstawicielkom ich płci drogi awansu w firmie stojącej w awangardzie walki o parytetyzm-genderyzm! Nie jest to zresztą żadne zaskoczenie, bo zawsze tak jest, że kobiety, które wspięły się na szczyty władzy, starają się wszelkimi sposobami niszczyć swe potencjalne rywalki. To jest postępowanie bardzo racjonalne, bo w ten sposób liczba kandydatek na "miejsca parytetowe" jest mniejsza i te, które je zajmują, bronią skutecznie swoich pozycji przed tymi, które się o nie starają. Urząd Fuszary i Agora, główne organy genderyzmu w Polsce, żądają, żeby inni wprowadzali parytety, a same nie zamierzają tego robić! Ich ten postulat nie dotyczy! W urzędzie Fuszary będą pracowały wyłącznie kobiety, zaś Agorą i "Gazetą Wyborczą" będą zarządzać wyłącznie mężczyźni! Tak sobie myślę, że za jakiś czas trzeba będzie stworzyć nowy urząd centralny - ds. wprowadzenia parytetów w żądającym wprowadzenia parytetów urzędzie Fuszary! Tego, to by nawet Mrożek i Bareja nie wymyślili!
Pies Baskervillów

Bo widzi Pan,ze słownika, wynika jasno,że fuszara,to kobieta która robi fuszerę. A co to jest fuszera? słownik tak to określa: człowiek, który robi coś niedbale; partacz potocznie: praca źle wykonana; fuszerka Myślę,i Pan Bareja też,że należy szybko kobiecinę mianować wicepremierem,bo u nas co większy dureń(dureńka?) zostaje szybko wicepremierem:) PS Ponadto uważam,że należałoby wprowadzić nowe parytety. Jestem za wprowadzeniem parytetu 50 na 50,normalnych i idiotów,obojga płci. Gdyby się to udało,mielibyśmy największy sukces od czasów bitwy pod Grunwaldem. A wszystko wskazuje na to,że jesteśmy już blisko celu:)
Domyślny avatar

molasy

11 years 2 months temu

Zgadzam się z Panem. Sądzę jednak, że trzymając się reguł językowych fuszaryzmu-genderyzmu, pani Fuszara po awansie w strukturach rządu Tuska stanie się "premieressą"! A przy okazji zwrócił Pan uwagę na wielką dyskryminację językową zwolenniczek fuszaryzmu-genderyzmu, gdyż brak jest żeńskiej formy słowa "dureń"! Mam nadzieję, że stworzona przez Fuszarę "sieć pełnomocniczek" szybko sobie poradzi z tym dyskryminacyjnym procederem. Bardzo ciekawy jestem, czy każą się one nazywać "dureńkami", jak Pan sugeruje, czy też "dureniessami", jak ja bym proponował?! To jest w ogóle szerszy problem językowy. Brak jest wielu innych żeńskich form, które są potrzebne do opisywania zwolenniczek gender. Chodzi tu np. o takie słowa jak: "głupiec", "podlec", "tchórz", "zbieg", "szpieg" itp. Mam nadzieję, że Fuszara wyda wkrótce instrukcje językowe, niezbędne do szybkiego stworzenia powszechnie używanych żeńskich form tych słów! Wszystkie kobiety będą jej za to z pewnością bardzo wdzięczne! :)
Pies Baskervillów

Tak sobie pomyślałem,że skoro istnieje to "dureńkie ministerstwo"należałoby wykorzystać ten ruch feministyczny do wzniosłych celów:) Np,budowa autostrad,jak wiadomo,minister słup,zatrudnia firmy słupy,które po zainkasowaniu zaliczki,znikają z pola budowy. A feministki,znane z zaciętości,pocięły by kraj autostradami wzdłuż,i wszerz,w parę miesięcy. Co do formy "dureńka",to takie sformułowanie prorosyjskie,(my kochamy Rosjan,tyle że oni nas niet)a dureniessa,no to już pachnie Zachodem,czerwonym dywanem:)
Domyślny avatar

molasy

11 years 2 months temu

Trafił Pan w sedno, postulując posłanie wiecznie narzekających na dyskryminację płacową genderystek na budowę autostrad! Według statystyk kobiety zarabiają bowiem w budownictwie więcej od mężczyzn! Dowiedziałem się o tym z wywiadu radiowego, udzielonego parę lat temu przez poprzedniczkę Fuszary na stanowisku pełnomocnika ds. gender. Te dane na temat średnich płac w branży budowlanej potwierdzają znane powiedzenie, że są 3 rodzaje kłamstw: małe, wielkie i statystyka. Kobiety zarabiają bowiem statystycznie w budownictwie więcej od mężczyzn dlatego, że zajmują stanowiska kierownicze, głównie średniego szczebla. Są dobrze opłacanymi inżynierami. Dlatego zarabiają średnio więcej od mężczyzn, z których bardzo wielu wykonuje nisko wyceniane proste prace budowlane typu kopanie rowów. Niestety tak jak niewiarygodne są dane na temat średnich płac w budownictwie, tak samo nic niewarte są dane na temat zarobków w podziale na płcie w innych branżach. Wszystkie przytaczane przez genderystki obliczenia statystyczne dotyczące rzekomej dyskryminacji płacowej kobiet są fałszywe. Na przykład jestem pewien, że wg statystyk listonoszki Poczty Polskiej zarabiają mniej od listonoszy. Czy to dowodzi ich dyskryminacji? Wbrew pozorom nie! Listonoszki są nawet uprzywilejowane płacowo w stosunku do listonoszy, bo układ zbiorowy daje im prawo do dodatku na wyżywienie przez cały rok, podczas gdy ich koledzy otrzymują ten ekwiwalent płacowy jedynie w okresie zimowym. Dlaczego więc zarabiaja stystycznie mniej? Ano dlatego przede wszystkim, że zarobki listonoszy zależą od długości stażu pracy (im ktoś dłużej jest zatrudniony, tym więcej zarabia). Średni staż pracy listonoszy jest większy niż listonoszek i to dlatego statystycznie zarabiają oni więcej. A dlaczego staż pracy listonoszek jest krótszy? Tu jest kilka powodów: kobiety zaczęły pracować w tym zawodzie stosunkowo niedawno, częściej przerywają pracę (np. w celu wychowywania dzieci), wcześniej przechodzą na emeryturę. To przykład jak kłamliwa jest propaganda rozpowszechniana przez fuszaryzm-genderyzm!
tumry

tumry

11 years 2 months temu

Tak jest. Fuszara prof. Małgorzata Barbara, chce sfuszerować organizację państwa polskiego w najbardziej wrażliwym punkcie, tj. już na poziomie rodziny. Obiema rękami i stopami podpisuje się pod tym inny funkcjonalny od prawie 7 lat fuszer, a więc Tusk mgr Donald Franciszek. Teraz dojdzie do wyścigu na śmierć i życie. Albo społeczeństwo zdąży odesłać jedno i drugie fuszeromaniactwo do wszystkich diabłów, albo oni zdążą wstrząsami elektrycznymi pokiełbasić narodowi osobowość. 'Albo rybka, albo pipka' jak mawiał przesławny barejowski gospodarz domu nomen omen Anioł.
Pies Baskervillów

Prawdziwa kobieta,będzie piękna,nawet na budowie autostrady,ale,ale,jak wpadnie w sekty i politykę,Boże zmiłuj się;)) Moja propozycja jest taka dla ambitnych kobiet,niech przechodzą obok Agory,na przeciwległym chodniku,nigdy obok:)
tumry

tumry

11 years 2 months temu

Niestety. Zdaje się, że nawet zdjęcia Fuszary są sfuszerowane, gdyż trudno się na nich dopatrzyć kobiecości Fuszary. Co racja to racja, ambitne kobiety powinny jak najdalej przechodzić od Agory, by nie dopuścić do znaleźienia się w kubliku historii. Kublik próbując zapakować do kubła prof. Biniendę, wrzuciła się sama do pojemnika na śmieci. Teraz po tym co się stało 'morda w kublik' (śp. Maciej Rybiński). Tak się wychodzi na wydalaniu słów zamiast moczu.
Pies Baskervillów

Wie Pan co? Przedstawie na obrazku,jak wyglądają takie kubliki,jakkolwiek jest to zdjęcie obskurne,niemniej charakteryzuje feministki,one poprostu chcą chłopa,ale nie wiedzą jak to zrobić:) Proponuję lekcję:)) Przykro mi,ale feministki,uwielbiają takie zabawki,tyle że jak spadną,z tej zabawki,są niczym:))
tumry

tumry

11 years 2 months temu

W sumie jednak taka Fuszara zajmuje się sprawami, którymi nie gardził mistrz inwigilacji Napoleona niejaki Fouche. Co tu mówić, sprawy damsko-męskie to kwestie ponadczasowe. Zabieranie się z oskardem do mikroprocesora, to zdaję się to o co Fusarze i Tuskowi chodzi, by wprowadzić jako standard w Polsce. Niedoczekanie wasze!
Pies Baskervillów

kto za młodu nie był chuliganem,to na starość wkleja obrazki o feministkach:) Mam nadzieje,że Pan molasy,nie da mi szlabanu:)
tumry

tumry

11 years 2 months temu

Co racja to racja. Trzeba było trochę ponarozrabiać. Nabyć przekonania, że kromka z masłem upada zawsze posmarowanym do dołu, i temuż podobne rzeczy. Po m.in. czymś takim feministyczne niby ziarno, to plewy najgorszego sortu.
Pies Baskervillów

No tak,ale nie byłbym sobą,gdybym nie wkleił nastepnego obrazka,tym razem o nawróconej feministce. Jak to nigdy nic nie wiadomo:)
tumry

tumry

11 years 2 months temu

Odrobinę dobrej woli, trochę zainteresowania światem oraz obserwacji co się wokół istotnego dzieje, i się otrzeźwieje z najgorszego wstawienia się feminizmem. Bo to nawet nie choroba, tylko stan upojenia, dodajmy upojenia idiotyzmem.
Pies Baskervillów

też tak myślę. Tyle że kobieta,to mimo wszystko,podstawa egzystencji rodu ludzkiego,bo do tej pory facet nie urodził nic,poza zbrodnią,lub idiotyzmami. Cholera,zawstydziłem się:)
tumry

tumry

11 years 2 months temu

A więc jesteśmy w domu. W wypowiedzi 'Moc duchowa rodziny' prof. Bogusław Wolniewicz przywołuje tezę - 'tylko kobieta tworzy dom'. Tego się trzeba trzymać, jeżeli jako ludzie nie chcemy się pod każdym względem zdewastować.
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 2 months temu

Dzieki za zamieszczenie tych wideo.Pierwszy wyklad powinien wysluchac kazdy Polak powyzej 18-go roku zycia.Ciekawe,czy wtedy wynik wyborow bylby inny?
tumry

tumry

11 years 2 months temu

Abdykacja od rozumu zaczyna się wtedy, gdy nie mający swojego empirycznego uzasadnienia wymysł, zostaje narzucony rzeczywistości w taki sposób, że fakty są bezpodstawnie uznane za sfalsyfikowane, podczas gdy ów wymysł za dowiedziony. To wszystko demaskuje prof. Bogusław Wolniewicz. Tak jest i w przypadku przedstawionych prelekcji jego autorstwa. Okazuje się przy tym, że bycie niewierzącym, nie ma z abdykacją od rozumu nic wspólnego, choć np. feminizm lansują głównie osoby wiarą w Boga 'nie grzeszące'.