Onegdaj odwiedziłem gabinet lekarski jednej z prywanych korporacji medycznych.
Przyjął mnie lekarz, u którego na dzień dobry wyczułem „cos nie tak“.
Facet (?) nie krył się. Miał podmalowane oczy a na ręku tęczową, gumową opaskę nad nadgarstkiem. Z trudem opanowałem odruch wymiotny.
Kiedyś wszedłem do jednego z sieciowych sklepów perfumeryjnych w celu nabycia prezentu. Od wejścia dopadł mnie zniewieściały typ (ponoć sprzedawca), prężący się niczym Piróg w tańcu. Kompletnie nie krył się ze swoim pedalstwem. Ledwo opanowałem odruch wymiotny.
Stosunkowo nie tak dawno oglądałem w telewizji państwowej dyskusję na temat edukacji młodzieży. Jednym z uczestników, przedstawianym jako ekspert, był ewidentny homoseksualista, wyjątkowo ciepło wypowiadający się na temat konieczności tolerancji seksualnej wśród młodych i własnych w tym wymiarze doświadczeń. Znów zebrało mi sie na wymioty.
Codziennie w TVN pokazują jakiegoś pederastę. Dzień bez pedała – dniem straconym.
Są to pederaści różnych profesji i powołań.
Lekarze, dziennikarze, ludzie sztuki, kultury oraz nawet policjanci.
Nawet w sejmie są „cioty“, nie mówiąc o jednym pederaście, udającym kobietę.
Żaden z nich nie kryje się ze swoimi preferencjami.
Czy otwarte deklarowanie swoich odmiennych od ogółu preferencji seksualnych a co za tym idzie ideologiczno-polityczno-światopoglądowych sympatii, nie jest przypadkiem otwartą deklaracją wiary?
Dlaczego pedały wszelkich zawodów i powołań mogą a inni nie?
Socjały, gendery i degeneraci.
No właśnie!!!