„Polski establishment prywatnie uznaje Lecha Wałęsę za głupka” – mówi Piotr Gontarczyk

Przez nurniflowenola , 18/03/2014 [12:47]
W III RP zakłamywanie historii nie różni się wiele od czasów głębokiego PRL-u. Piotr Gontarczyk, politolog i publicysta, a przede wszystkim historyk, autor głośnej pozycji „Polska Partia Robotnicza – droga do władzy” i współautor jeszcze głośniejszej książki „SB a Lech Wałęsa” opowiada o hipokryzji polskich elit. Tych elit, które prywatnie uważają polskiego noblistę za… zwykłego głupka, ale publicznie, wbrew oczywistym faktom, bronią mitu byłego prezydenta. Rozmawiamy także o książce Piotra Zychowicza „Obłęd 44″, traktującą o Powstaniu Warszawskim. W ostrych słowach, w oparciu o warsztat naukowy i sprawdzone fakty krytykuje tę pozycję, uznając ją jednocześnie za bardzo szkodliwą. Podkreśla, że kalumnie rzucane w stronę Powstańców są de facto gorsze od tych, którymi obrzucali naszych bohaterów komuniści. Fascynująca rozmowa, dzięki której, razem z serią wywiadów z Krzysztofem Wyszkowskim (1, 2, 3), odkłamujemy współczesną historię Polski. Serdecznie zapraszamy: http://nowypolskishow.co.uk/?p=987
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

Cenię Piotra Gontarczyka, ale nie mogę zgodzić się z jego afektywną oceną Piotra Zychowicza. Nie wdając się w meritum publicystyki historycznej Zychowicza, odnoszę wrażenie zaistnienia jakiejś personalnej urazy dr Gontarczyka do red. Zychowicza. Niedawno skrytykował publicystę Do Rzeczy na łamach W Sieci, nawet jeszcze agresywniej. Paradoksalnie, ale podobny ton oskarżeń brzmiał kiedyś wobec Gontarczyka za odbrązawianie Wałęsy :)Nie wiem, co tak w istocie boli środowisko utytułowanych historyków w wywodach Zychowicza, choć np. Sławomir Cenckiewicz broni Zychowicza. Przed wojną podobne ataki, a poprzez to i popularność, spotkały Karola Zbyszewskiego za niesamowita książkę "Niemcewicz od przodu i tyłu". Generalnie jednak warto zaglądać na ten polonijny portal i słuchać emitowanych tam audycji.
Margotte

Nie wiem czy kiedykolwiek byłeś na spotkaniu z Piotrem Zychowiczem, ja byłam co najmniej na dwóch albo trzech. Poza meritum ma bardzo denerwującą manierę przedstawiania swoich racji oraz traktowania oponentów. Można to określić jednym słowem - bufonada. Ale przechodząc do kwestii zasadniczej - nie lubię książek typu: co by było gdyby, bo tego nikt nie wie. To dla mnie fikcja (historyczna), a nie fakty. A tytuł" Obłęd44" to chwyt marketingowy, a w dodatku obraża powstańców.
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

Nie, znam go tylko z publikacji, video i TV. Owa bufonada może wynikać z młodego wieku, w konsekwencji przyjęcia zaczepnego stylu. Jednak to odważny człowiek, potrafi dyskutować sam przeciwko kilkorgu zawodowcom, a wiedzę ma często większą od co niektórych. Kiedyś okropnie przerywał mu, chrząkał i czynił uśmieszki prof. M. Kornat... Można by długo debatować o samej zawartości rzeczonej książki (zgoda co do tytułu), też mam kilka fundamentalnych zarzutów, ale naprawdę Zychowicz ożywił debatę historyczną i ideologiczną. Nie sztuką jest debatować z przekonanymi i w ciepłej atmosferze sali. "Co by było gdyby" - jest metodą pomocniczą i uprawianą szeroko w nauce, a co dopiero w publicystyce historycznej. Nie ma nauki bez hipotez, bez eksperymentu myślowego.
Margotte

Ale nie można opierać całej koncepcji tak poważnej - Polska powinna sprzymierzyć się z Hitlerem - na "co by było gdyby". W jakim to nas stawia świetle? I jaką broń daje właśnie Niemcom, którzy bardzo chcieliby zrzucić z siebie odpowiedzialność za II wojnę światową. Dla nich takie tezy jak Zychowicza (tu odwołuję się do książki "Pakt Ribbentopp-Beck") są baaaardzo na rękę. Podobnie jak teza, że to nie Niemcy a powstańcy zrównali Warszawę z ziemią. A poza tym obraża to samych powstańców.
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

Tak, to już książka "Pakt Ribbentrop - Beck", o wiele bardziej "gdybającej" od "Obłęd 44". To gdybanie opiera się przede wszystkim na testamencie Marszałka Józefa Piłsudskiego, a nie na chęci przymierza z Hitlerem. Zapewne to jest jednym z głównych powodów krytyki środowiska. Niewątpliwie próby zbliżenia obozu postlegionowego z III Rzeszą po 1935 r. były - na co dowodem jest polityka nieprzeszkadzania Hitlerowi w aneksjach czy odznaczenie Georinga Orderem Orła Białego. I miało to uzasadnienie! W tym czasie Sowieci masowo mordowali i deportowali naszych rodaków w tzw. "Akcji polskiej NKWD". Problem w tym, że ówcześni decydenci zachłysnęli się własną propagandą, koniunkturalnie wykorzystując sukcesy Hitlera, a nie robiąc jednak nic w obronie rzezi Polaków. Błędem Zychowicza, na co słusznie zwraca uwagę prof. Andrzej Nowak, jest założenie, że Sanacja utrzymałaby posłuch i w ogóle - się przy władzy w obliczu ataku Niemiec na Francję. Społeczeństwo polskie w tamtym czasie absolutnie nie pozwoliłoby na przyglądanie się bierne katowaniu Francji, której zawdzięczaliśmy bardzo dużo i mięliśmy sojusz. Pominę już inne wątpliwe przypuszczenia autora "Paktu" nt. kwestii żydowskiej, roli WP w marszu na Moskwę czy możliwości zmiany frontu na przeciwniemiecki w trakcie wojny. Rzeczywiście Zychowicz jest bardziej erystyczny niż obiektywny. W "Obłęd 44" natomiast, Zychowicz lekceważąco macha ręką na obwieszczenie gubernatora Fischera w sprawie stawienia się na Gęsiówce 100 tys. polskich mężczyzn ( co podniósł słusznie świadek historii prof. Witold Kieżun), a wszakże to powtórzenie "branki" z 1863 r. Jest jeszcze kilka ważnych argumentów za tym, że wybuch Powstania był nieunikniony. Pytanie tylko, jak szybko i na jakich warunkach Powstańcy powinni skapitulować. Można zatem długo i namiętnie dyskutować na temat meritum czy stylu publikacji Zychowicza, ale nie posługujmy się w debacie stwierdzeniami o wodzie na młyn obecnej propagandy czy polityki historycznej Niemiec i Rosji w kontekście wybuchu IIWŚ, ponieważ bronią nas właśnie fakty! Naszym problemem nie jest polityka historyczna sąsiadów, a brak takowej - szeroko pojętej w Polsce. Brakiem poczucia własnej wartości można śmiało nazwać kierowanie trudnych dyskusji historycznych i światopoglądowych pod kątem , jak nas mogą postrzegać w innych krajach. Co do braku szacunku do naszych bohaterskich przodków, nie mogę tego zarzucić Zychowiczowi. On szacunek ma i to wielki, on tylko posługuje się stylistyką niesalonową wobec części ówczesnych decydentów polskich. W istocie Zychowicz powiela poglądy śp. prof. Pawła Wieczorkiewicza, któremu jednak nikt jakoś nie zarzuca braku szacunku dla przodków (opartego na mniejszej wagi przypuszczeniach - odbrązowieniu gen. Andersa, niż Zychowicz - gen. Okulickiego). Kwestia braku przypisów i źródeł, oraz stylu wypowiedzi i... wieku Zychowicza odgrywa w krytykowaniu jego kluczową rolę. Ps. Ależ się rozpisałem w komentarzu :) Pozdrawiam
tumry

tumry

11 years 7 months temu

że komuniści w sprawie niszczenia propagandowego Polski zostawili niejakie luzy i teraz ich następcy neokomuniści mają przestrzeń do pohulania. Co też skwapliwie robią. I będą to robić nadal, gdyż dzisiaj nie tylko chodzi o historię, ale o wcielanie w życie marksizmu kulturowego. Innymi słowy chcą nam zabełtać semantykę języka ojczystego.