Inwazja Rosji spowodowała panikę wśród wielbicieli Putina?

Przez Janko Walski , 07/03/2014 [22:16]

Tak to może i wygląda, ale czy tak jest?


Przyjrzyjmy się tym, którzy dzisiaj najgłośniej tokują w mediach o rosyjskim zagrożeniu i kto najdonośniej krzyczy, że Putin to osoba niebezpieczna, nieobliczalna i niewiarygodna - mówi kokos26 w swoim znakomitym wpisie pt. Zdrajcy w panice się "legendują". To są dokładnie te same zakłamane gęby - czytamy, które po 10 kwietnia wzywały do palenia świeczek czerwonoarmiejcom w dowód wdzięczności za okazaną nam pomoc. To jest ten sam prezydent, który odznaczał rosyjskich strażaków gaszących na Siewiernym pożar, którego nie było i przypinający medale rosyjskim lekarzom, którzy bezcześcili zwłoki poległych. To jest ten sam prezydent, który odznaczał przedstawicieli rosyjskich służb mundurowych, które okradały zwłoki ofiar.

Dzisiaj przestrzegają przed Putinem ci sami faryzeusze, którzy bywali u niego na prywatnej daczy w Soczi, jak Leszek Miller, Adam Michnik czy Andrzej Rozenek. Dzisiaj przed Putinem ostrzega Palikot, którego partyjni koledzy biegali do rosyjskiej ambasady skarżąc się na polski przeżarty nacjonalizmem i rasizmem naród. Ten sam Palikot, który wzywał do likwidacji polskiej armii, która z uwagi na zapewnione nam po wszech czasy bezpieczeństwo nie jest już do niczego potrzebna.

Zwróćmy uwagę na dzisiejszą postawę Tuska, który z tym samym Putinem kilka lat wcześniej uknuł dyplomatyczną intrygę skierowaną przeciwko prezydentowi własnego państwa i twierdził po smoleńskiej tragedii, że nie ma powodu, by Putinowi nie wierzyć.


Doceniając trafność obserwacji Autora, trudno mi zgodzić się z twierdzeniem, że ta iście orwellowska zmiana kursu o 180 stopni podczas otwartej sesji narracyjnej w ciągu jednego zaledwie dnia była przejawem paniki. Panika jest bowiem siostrą zaskoczenia i strachu, przy czym obydwa czynniki muszą wystąpić jednocześnie.

Czy ostatnie działania Putina mogły być zaskoczeniem dla osób czynnie uprawiających politykę jako przywódcy państwa, doskonale znający jej kuchnię oraz dysponujący informacjami niejawnymi swoich i współpracujących służb? Zaskoczenie i strach, owszem, MÓGŁ przynieść 10 kwiecień. Część zapamiętałych graczy przeciwko śp. Prezydentowi mogła przerazić niewspółmierność skutków z celami, dla których do gry włączono Putina. Jak pamiętamy,  ci co "zdali egzamin"  nie wykazywali jednak żadnych oznak przerażenia wówczas, poza łatwymi do odszyfrowania pozami. Przeciwnie,  z pieśnią pt. "nic się nie stało"  na ustach zabrali się za zacieranie śladów zbiorowego mordu w "atmosferze wzajemnego zrozumienia i pełnego zaufania" do Putina i jego szympansów...

Miesiące protestów na Majdanie z pewnością wystarczyły na zastanawianie się, jakie działania może szykować Putin. Co zatem "zaskoczyło" i spowodowało tak nagłe wyjście Komorowskiego, Tuska i Sikorskiego (KTS) przed szereg pomstujących przeciwko Putinowi, a za nimi całego ich potężnego medialno-celebryckiego otoczenia? Przejrzeli na oczy i postanowili zrobić wszystko by zatrzymać Putina? Przecież wiedzą doskonale, że Putin ma ich w garści. Wystarczyłoby np. upublicznienie filmu, z którego pochodzą głośne zdjęcia Tuska, niemal przybijającego Putinowi "piątkę" w najtragiczniejszych dla Polski chwilach od czasów wojny, albo fragmenty słynnej rozmowy na sopockim molo, której dokumentacja ponoć "zaginęła". A Putina nie drażni to ich ujadanie?

Nie drażni, bo gęganie Zachodu zostało przewidziane i zostało z wkalkulowane w każdy z dopuszczonych scenariuszy podporządkowania Ukrainy. Skoro tak, to co szkodziło, by najgłośniej gęgały polskie kukły, wywołując przy okazji irytację Merkel i jej odpowiedników z Francji i Włoch przedkładających interesiki z Putinem ponad rzeczywiste interesy swoich państw. Tak jak Bolek usiłował uchodzić za największego radykała w Stoczni, wiedząc, że włos mu z głowy nie spadnie, tak zatroskani o losy Polski "patrioci" - Komorowski, Tusk i Sikorski mogą najgłośniej ujadać, kiedy z góry wiadomo, że i tak palcem w bucie Europa nie kiwnie.

Dzięki takiemu uwiarygodnieniu się wobec opinii publicznej zarówno w Polsce, jak i poza nią, ponownie stają się dla Putina użytecznymi. Dodatkowy bonus: obiecująco rosną ich szanse na objęcie ważnych stanowisk w UE - czy można chcieć więcej? A jeszcze wczoraj byli spisani na straty i nowych szympansy Putina szykowały w ich miejsce. Po zalegendowaniu  znów staną się nietykalni! Cała potężna agentura wpływu znów będzie ich wspierać i chronić tak jak na początku.

Mord smoleński? Niemożliwy. Gdyby coś było nie tak, to przecież właśnie pokazali, co potrafią. Tak będzie teraz szło.

Wiele rzeczy ładnie się domyka. Zauważmy jeszcze, że nie mieli innego wyjścia, jeśli nie chcieli podzielić losu Janukowycza. Wszyscy umoczeni pojęli to w lot włącznie z Lisem, bo inteligencja rośnie, gdy trzeba chronić własną skórę. Stąd ten zadziwiający kolektywny charakter reorientacji, od Komorowskiego po ostatniego Kraśkę.

Czy ta nowa maskarada im wyjdzie? Mam nadzieję, że tym razem zbiorowa głupota nie osiągnie masy krytycznej.
Domyślny avatar

Ale w kazdym z tych zdan musze sie zgodzic.Dodam tylko ze w jakims celu likwidowano wojsko polskie ze w jakims celu przeforsowano wiele ustaw ktore otwiraja ruskim bramy do kraju miedzy innymi slynna ustawa o zaproszeniu obcych wojsk do przywrocenia porzadku w naszym kraju i tez w jakims celu sondowano spoleczenstwo kidy przywracano napis na stoczni Gdanskiej im lenina jak i w jakim celu sondowano spoleczenstwo zapraszajac Baumana do Wroclawia na uczelnie.Mysle ze jestesmy duzo blizej niz myslimy w zblizaniu sie z rosja.I caly czas mam przed oczami mape z poparciem parti politycznych na czesc wschodnia i zachodnia.No i zauwazcie z jaka gorliwoscia w ostatnich czasie zbeszczeszcza sie pomniki polskich patryiotow.Zastanawiam sie tylko czy rodakom spadna luski z oczu czy juz jestesmy przegrani.
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

W KWESTII AGENTURY WPŁYWU Pozwoliłem sobie na Niezależnej.pl skomentować felieton red. Tomasza Sakiewicza (http://niezalezna.pl/52607-wo…). Tak oto: W naszym społeczeństwie jest kilka kategorii ludzi de facto sprzyjających putinowskiej Rosji: a) agentura rosyjska, b) agentura wpływu, c) "pożyteczni idioci". Klasyczna agentura to sprawa naszych służb kontrwywiadowczych, więc pominę zagadnienie. Natomiast agentura wpływu działa z przesłanek ideologicznych i politycznych, choć najczęściej nieświadomie. Z kolei "pożyteczni idioci" to po prostu: niezbyt inteligentni ludzie narzekający zawsze i na wszystko, naiwnie wygodniccy tchórze uznający, "aby Polska nie wtrącała się", oraz osoby handlujące z Rosją lub zależne od tych handlujących - czyli względy własnego przyziemnego interesu. Najciekawsza i bardzo niebezpieczna jest agentura wpływu działająca z inspiracji politycznych, ideologicznych lub sentymentalnych, ale i tutaj mamy do czynienia ze świadomymi "oficerami" oraz mniej świadomymi "żołnierzami". W przypadku krytykowanego przez red. Sakiewicza Ruchu Narodowego kluczową rolę odgrywa przestarzały neoendecki przekaz przekazywany kolejnym pokoleniom. Wystarczyłoby przeczytać ze zrozumieniem, a nie literalnie (według ówczesnej sytuacji geopolitycznej) dzieła Romana Dmowskiego, szczególnie "Polityka Polska A Odbudowanie Państwa” z 1925 r. (PAX, 1988), aby dostrzec zmienność i dostosowawczość taktyki i strategii Dmowskiego. Dmowski wszak wychodził z darwinizmu, krytykował Kościół, a przeszedł na stanowisko prokatolickie. Podobnie odwrócił strategię antyrosyjską Ligi Narodowej na rzecz antyniemieckiej z wyrachowania, a nie z raz na zawsze ustalonego paradygmatu. Ukraińcom ówczesnym powiedział Pan Roman, że Niepodległe Państwo nie dostaje się w prezencie, ale trzeba je sobie w trudzie i krwi wywalczyć. Dzisiaj Ukraińcy wywalczyli swoje niepodległe państwo na Majdanie i nie mamy z nimi zasadniczych różnic interesów poza polityką historyczną. Twierdzę, że Dmowski obecnie byłby antyrosyjski! Konspirację narodową (ze słuszną doktryną dwóch wrogów) wycięto fizycznie. Pozostali krajowi neoendecy związani z PAX. Na emigracji Stronnictwo Narodowe z jednej strony czuło się zawiedzione Zachodem, a z drugiej - obawiało się utraty ziem odzyskanych bez gwarancji radzieckich. To nie przypadek, że Jędrzej Giertych zaszczepił swoje poglądy Maciejowi, Maciej - Romanowi, a Roman obecnym narodowcom. Wystarczy przeczytać roczniki "Myśli Polskiej"(SN-D), "Szczerbca"(SN), "Bastionu" (MW) czy nawet "Sprawy Polskiej" (ZCHN). Taką politykę uprawiał też PAX ze swoim instytutem wydawniczym i pismem "Słowo" i to jeszcze po zamianie szyldu w l. 90. Doradcą wyborczym Wałęsy był nieprzypadkowo Bogusław Kowalski... w 1995 r. PAX jest ideowo najbardziej odpowiedzialny za dzisiejsze błądzenie i wybryki młodzieży narodowej! Na to nałożyła się skądinąd słuszna krytyka "zachodniej zgnilizny moralnej" w środowisku Radia Maryja, propaganda antyunijna i nawet antynatowska (wyciszona dopiero po sukcesie PiS). Jest jeszcze kilka środowisk, typu KNP Korwin-Mikkego, czy zindoktrynowane proradziecko środowiska dawnych mundurówek PRL, środowiska Kresowian galicyjskich - każde z nich z osobnych powodów. Jednak nie miejsce pod tym felietonem na ich rozwijanie. Podsumowując: dziś Polską Racją Stanu jest powstrzymać imperializm rosyjski na czas i to na Ukrainie! Dlatego też odkładam na stosowniejszy czas moje obiekcje w kwestii dramatu wołyńskiego. Pomóżmy Ukrainie, bo warto i opłaci się.
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

Niech to będzie pierwszy wips na mym blogu, w końcu człowiek poczciwy miewa deficyt czasu ;)
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 7 months temu

Ten co sie cieszyl wraz z Putinem pod namiotem w Smolensku obok lezacych w blocie wspolrodakow,udaje teraz jak bardzo nienawidzi Putina to jest czysta bezczelnosc i hipokryzja.
Domyślny avatar

nikto

11 years 7 months temu

PO-rząd i sfora idealnie wpisuje w scenariusz carewicza. Są wprawieni w mamieniu(dezinformowaniu, kłamaniu w żywe oczy, zawsze jednak w zgodzie z caratem, którego są delegaturą na Polskę(Polszę) i tyle.