1.
PRL i ZSRR były wrogie własności środków produkcji i wobec Kościoła, ale papież 1000-lecia wyszedł z PRLu, a pierwszy człowiek poleciał w kosmos z ZSRR - ZSRR miał olbrzymie osiągnięcia w dziedzinie badania kosmosu.
2.
Jezus Chrystus polegał na nauczaniu, a nie na bogaceniu się. Przekazane zostały nam wypowiedzi, o tym, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niźli bogacz dostanie się do Królestwa Niebieskiego. Dobrze, że pan Braun nie był przy tym, jak Jezus rozpędzał kupców przed świątynią, bo pewnie by mu przeszkodził tłumacząc, że przecież tworzą własność i bogactwo, bez których nie można mieć osiągnięć intelektualnych.
___Przeciwnie, Jezus Chrystus przekazał nam, że aby ludzie mogli się rozwijać duchowo muszą mieć - niezależnie od ich własnego wysiłku, bezpłatnie - zagwarantowane minimum życiowe. Przpomnijmy sobie, że gdy Chrystus nauczał, a jego słuchacze w większości nie pomyśleli o zapewnieniu sobie pożywienia, to cudownie podzielił chleb i ryby i rozdał im jako przykład pomocy socjalnej i państwa opiekuńczego, aby mogli się uczyć.
3.
W interesie swych obywateli państwo musi ich chronić przed przekrętami w rodzaju Amber Gold, fałszowania lekarstw i oszukiwania przy produkcji żywności, także linie lotnicze robiące zyski kosztem bezpieczeństwa pasażerów muszą dostać od państwa zakaz lądowania na jego lotniskach. To są wszystko przykłady sytuacji, gdzie obywatel nie ma wiedzy fachowej pozwalającej ochronić się przed oszustwami, które niekiedy trudno nawet wykryć lub które ujawnią się po np. 10 latach, gdy ktoś podtruty żywnością lub lekarstwem zachoruje na raka. Rodziny pasażerów dostaną wprawdzie odszkodowanie, ale koszty tego odszkodowania są wkalkulowane w ceny biletów, a więc nie umniejszają zysków oszustów-właścicieli linii lotniczych. Rzeczą naturalną, a nie czymś złym (jak uważa pan Braun), jest to, że państwowi fachowcy decydują o przyznaniu licencji na bogacenie się szkołą wyższą, która na dodatek zdana jest na dotacje z kieszeni nawet najuboższych podatników! Dotacje dla prywatnych szkół wyższych wzbogaciły cwaniaków je zakładających, ale zapobiegły, że polskie uniwersytety państwowe mogły po PRLu dogonić choćby np. państwowy uniwersytet Rosji, który jest w pierwszej setce uniwersytetów świata, podczas gdy nasze są w piątej! Bez kontroli państwa oszuści organizowaliby Amber Gold w segmencie uczelni wyższych obniżając jeszcze bardziej poziom polskich dyplomów. Profesorowie są, tak jak generałowie, urzędnikami państwowymi, a problemem jest, że dostają 3 razy za małe pensje, a nie to, że nominację musi im formalnie wręczyć prezydent. Ta formalność nominacji jest tylko wyrazem uznania całego społeczeństwa dla osobistych osiągnięć tych uczonych - co w tym złego? Przecież prezydent w imieniu podatników finansujących nie tylko naukę, ale kulturę i sport, wykonuje podobne gesty wobec wybitnych sportowców i artystów. Jeśli prezydent wręcza medal bohaterowi, to ten bohater jest nim nie dzięki własności lub państwu, tak samo profesor ma osiągnięcia dzięki swej własnej pracy twórczej. Powiedzenie "Sztuka wymaga poświęcenia" wynika z tego, że wielu wybitnych artystów umarło w biedzie, a ich dzieła uznano dopiero po śmierci.
____Konstytucja gwarantuje obok wolności słowa także wolność nauki, co jest podstawą niezależności naukowców. Ich pensje są za małe, bo podwyżki poszły na wolnorynkowe przekręty i oszustwa w rodzaju OFE, zbrojeniówki itp. - oraz na koszt głupoty Polaków wysłuchujących różnych oczywistych bredni.
____Profesorowie i inni intelektualiści USA zamiast nominacji prezydenta dostają nominację urzędnika imigracyjnego w postaci państwowej wizy i obywatelstwa dla intelektualistów - dzieła intelektualne USA robi za swe pieniądze świat na terenie USA. Za swe pieniądze, bo bez brain drain, bez drukowania dolara, bez procentu składanego USA nie mogłyby pasożytować na świecie i w krótkim czasie stałyby się drugą Brazylią. Znany powszechnie profesor USA, Michio Kaku, stwierdza, że szkolnictwo USA jest na skandalicznie niskim poziomie, a wszystkie osiągnięcia intelektualne zawdzięczają USA okradaniu świata z intelektualistów przy pomocy programu wiz pobytowych: http://www.youtube.com/watch?… Prof. Kaku pyta: "Jak to możliwe, że przy takim poziomie szkolnictwa establishment naukowy USA nie uległ załamaniu? (...) Jeśli się usunie program wizowy dla geniuszy, to gospodarka USA się załamie." Niski poziom szkół USA: http://www.youtube.com/watch?… Ładnie to tak, wmawiać Polakom pańskie brednie, panie Braun?
4.
Pan Braun (ale także panowie Michalkiewicz czy Mikke) argumentują tak, że ich krytyka nie ma żadnego praktycznego znaczenia poza jednym wyjątkiem: potępianiem demokracji i wychwalaniem "wolnego rynku". Coś tam zawsze można bez praktycznego znaczenia sobie pogadać - nawet chłostani krytyką uwłaszczeni na wspólnym majątku kompradorzy z służb tajnych i PZPR wiedzą, że mogą sobie ją puszczać mimo uszu. Praktyczne znaczenia ma natomiast to, że panowie Mikke, Braun czy Michalkiewicz jak obwoźni kaznodzieje opowiadają, że demokracja jest czymś złym, a "wolny rynek" nie dość, że jest możliwy, to byłby korzystny. O "wolnym rynku" napisałem tutaj: http://www.blogpress.pl/node/… ale warto podkreślić, że zwalczanie demokracji i oszustwa wolnorynkowej propagandy są dla kompradorów istnym darem niebios. Oni wiedzą doskonale, że Niemcy zawdzięczają swój dobrobyt głównie temu, że w myśl zasady "pańskie oko konia tuczy" nie poszli od 1949r. nigdy do wyborów "na kanclerza" (z innymi jest inaczej) w mniejszej ilości niż 70% wyborców, z reguły ok. 80%. Potęga państwa i dobrobyt większości nie są jednak możliwe, gdy większość nie obroni się przed oszukującą ją i wyzyskującą mniejszością przy pomocy demokracji (jak w RFN). Dlatego na miejscu kompradorów zrzuciłbym się na ciche dotacje dla panów Mikke, Brauna czy Michalkiewicza, bo bez ogłupiania większości i osłabiania demokracji np. przekręt z OFE nie byłby możliwy. W RFN nie jest możliwe wmówienie obywatelom, że niemiecki ZUS i rząd mogą im nie wypłacić emerytur, bo Niemcy wiedzą, że to oni decydują, kto będzie rządzić i kto będzie decydował o działaniu niemieckiego ZUSu - w Polsce można publicznie bredzić, że ZUS, czyli my, demokraci, sami sobie, nie wypłaci emerytur. Przecież każdy obywatel jest jak gdyby akcjonariuszem spółki akcyjnej o nazwie Polska.
____W Polsce panowie Mikke, Michalkiewicz i Braun są niestety na tyle skuteczni, że rozwój polskiej demokracji jest bardzo wolny, a kompradorzy na imieninach przerzucają się w zachwycie cytatami z tych panów.
____Jak można być takim głupkiem, by zapominać, że monarchia miała całe stulecia na niedopuszczenie do rozbiorów Polski, że same rozbiory trwały około stu lat zanim Polska zniknęła z mapy. Pan Braun chce dać jakiemuś królowi powołującemu się na władzę od Boga ponowną szansę na zniszczenie Polski.
____Każdy ma prawo bredzić, co mu ślina na język przyniesie, ale to, że znajdują się Polacy, którzy traktują brednie pana Brauna poważnie, sprawia przykrość. Przecież nawet Brytyjczycy, czy Belgowie zachowują króla tylko jako reprezentacyjny symbol, a rządzenie przekazują demokratycznemu parlamentowi i rządowi oraz niezależnym sądom - źródłem prawa nie jest tam król, lecz demokratyczny suweren. Można się jedynie śmiać z fundowania sobie klasy próżniaków zamieszkujących muzeum na koszt podatnika, zamiast prezydenta z wyboru. Nikt na świecie, mając naprawdę do wyboru dla swego kraju monarchię lub demokrację, nie wybiera monarchii, bo to skrajna, powtarzam, skrajna głupota. Każde państwo stające przed wyborem ustroju od razu rozumie, że demokracje jako ucieleśnienie wolności ludzkiej muszą umożliwiać błędy, ale też gwarantują dramatycznie mniej błędów w rządzeniu niż monarchie, w których źródłem prawa jest król. Polska demokracja nie dopuściłaby do rozbiorów, bo na czas dokonałaby reform państwa.
____Dla posługującego się zdrowym rozsądkiem człowieka oczywistym jest, że dobrobyt można sobie podnieść działaniem indywidualnym oraz zbiorowo, wspólnie z pozostałymi wyborcami decydując o tym, jaka partia i wg jakiego programu ustanawia wysokość i przeznaczenie podatków. Przykładem umiejętności takiego zbiorowego, demokratycznego MY, takiego zbiorowego działania, są Niemcy. Jeśli Polacy nie nauczą się działać zbiorowo, i to bardzo skutecznie, to będą klepać biedę, bo w XXI wieku w pojedynkę można sobie z reguły zapewnić tylko część dobrobytu. Brednie o monarchii mogą tylko osłabić tą naukę zbiorowego, demokratycznego działania otwierając pole wyzysku większości przez mniejszość - to jest też ich jedynym prawdziwym celem. Na wprowadzenie monarchii nie ma oczywiście najmniejszej nawet szansy - nawet w Polsce nie znajdzie się tylu głupków.
_____Za obecną biedę Polaków odpowiada już nie tylko PRL, ale i niska frekwencja wyborcza - do rozbiorów jednak nie dojdzie, co najwyżej będziemy dłużej na garnuszku pomocy UE. Pomoc tą należy zestawiać z budżetem polskiego rządu, a nie wielkością PKB (jak to robią głupi złośliwcy), bo celem tej pomocy jest zwiększanie możliwości finansowych rządów zacofanych krajów UE.
5.
Co do tego upadku życia intelektualnego w Polsce muszę się jednak z panem Braunem zgodzić, bo czyż bez tego ktokolwiek wysłuchiwałby jego bredni? (Oraz bredni Mikke, czy Michalkiewicza o "wolnym rynku" i demokracji, ba, w ogóle wpuścił np. Mikke do uniwersytetu?) Brednie pana Brauna są żywym dowodem tej jego tezy.
"Nie ma osiągnięć intelektualnych bez własności" - czyżby?
Panie Piotrze