Nie ma dowodów, że Radziszewska molestowała dzieci, ani że nie molestowała

Przez molasy , 18/12/2013 [02:42]
"Nie ma potwierdzenia, że raport o likwidacji WSI był i nie ma potwierdzenia, że nie był tłumaczony na język rosyjski przed publikacją w Monitorze Polskim" - powiedziała wczoraj Elżbieta Radziszewska i w ten sposób zapisała się na kartach historii jako jedna z największych idiotek zasiadających w Sejmie. Rozumiem, że jako szefowa Komisji do Spraw Służb Specjalnych starała się wypełnić jak najlepiej postawione jej przez Donalda Tuska zadanie skompromitowania Antoniego Macierewicza, ale próbując tego za wszelką cenę dokonać, skompromitowała się sama. Jej wypowiedź jest całkowicie bezsensowna, bo o ile można potwierdzić, że do czegoś doszło, to nie można potwierdzić, że nie doszło! No bo jak na przykład Radziszewska "potwierdziłaby", że nie molestowała dzieci, gdyby tygodnik "Wprost" jej to zarzucił? Czy przedstawiłaby jakieś dokumenty? Przecież one nie istnieją, bo istnieć nie mogą! I tak samo nie można znaleźć pisemnych dowodów "potwierdzających", że raport o likwidacji WSI nie był tłumaczony na rosyjski przed urzędową publikacją! Obarczony zadaniem dokładnego przeszukania archiwów Służby Kontrwywiadu Wojskowego ppłk Piotr Pytel nie znajdzie więc z pewnością dokumentu zatytułowanego "Potwierdzenie, że raport o likwidacji WSI nie był tłumaczony na język rosyjski przed publikacją w Monitorze Polskim". Jak wiadomo, istnieje natomiast umowa zlecająca przetłumaczenie raportu Macierewicza na rosyjski, zawarta już po urzędowej publikacji. Zatem jest to dokument potwierdzający to, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem! Zarzuty postawione likwidatorowi WSI przez "Wprost" i twórczo rozwinięte przez Janusza Palikota i "Gazetę Wyborczą", że jest on rosyjskim agentem, muszą być więc w tej chwili uznane za kłamstwa. Radziszewska powinna to jasno powiedzieć, a nie pleść brednie, że "nie ma potwierdzenia", iż prawo nie zostało naruszone! Brak jednoznacznej wypowiedzi poseł PO, że na podstawie znanych w tej dokumentów likwidatorowi WSI zarzutów stawiać nie wolno, jest oczywiście zagrywką celową. Znajdująca się w archiwach SKW umowa w sprawie tłumaczenia raportu na rosyjski nie wyklucza przecież możliwości, że "rosyjski szpieg" Macierewicz, niczym słynny agent J-23, zrobił wcześniej potajemnie kopię swojego raportu i przekazał ją tłumaczom kagiebisty Putina. Choćby nie wiem, jak się starał, to wiceprezes PiS nigdy nie przedstawi szefowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych niezbitego dowodu na piśmie, że tego nie zrobił. Wiele osób pomyśli sobie, że skoro takie zarzuty w stosunku do Macierewicza się pojawiły, to coś w nich musi być, bo "nie ma dymu bez ognia". Im bardziej będzie on próbował dowieść swojej niewinności, tym bardziej wątpliwości będą rosły, bo jak wiadomo "tylko winny się tłumaczy". Obrzucanie błotem i g...m niewinnych ludzi, to jedna z głównych metod dyskredytowania przeciwników politycznych stosowanych przez bolszewickie służby specjalne, takie jak KGB i WSI, oraz bolszewickie propagandowe szmatławce, takie jak "Trybuna Ludu" czy "Gazeta Wyborcza". Warto zauważyć, że portal wyborcza.pl nie uznał za stosowne podać wczoraj informacji, że SKW nie dysponuje żadnym dowodem, iż Macierewicz złamał prawo. A przecież wcześniej jego redaktorzy zamieścili kilka tekstów oskarżających wiceprezesa PiS, więc sprostowanie tych kłamstw było ich psim, dziennikarskim obowiązkiem. No ale taka informacja stanowiłaby cios w antypisowską propagandę i ośmieszałaby Jacka Żakowskiego, który jako wielki polski patriota, pytał dramatycznie Macierewicza w wiszącym na wyborcza.pl dwie doby tekście, czy jest "rosyjskim agentem"! Swoją kuriozalną wypowiedzią Radziszewska wpisała się w obowiązującą linię propagandową straszenia Macierewiczem przed świętami Bożego Narodzenia i zapewniła sobie z pewnością dobre miejsce na listach PO w kolejnych wyborach parlamentarnych. A że przy okazji się ośmieszyła i zeświniła? A cóż to ma za znaczenie?! Ważne, że w lutym, podczas kolejnego posiedzenia komisji, której przewodniczy, znów wróci temat "rosyjskiego agenta" Macierewicza, zmuszonego do z góry skazanego na niepowodzenie udowadniania, iż nie jest wielbłądem! Ale nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka! Według sensacyjnych informacji uzyskanych przeze mnie od przedstawiającego się jako dziennikarz "Wprost" pasażera pociągu, którym ostatnio podróżowałem, Elżbieta Radziszewska molestowała dzieci, gdy badała je jako lekarka, a także zgwałciła Palikota przy użyciu wibratora oraz świńskiego ryja! Ta wiadomość musi być prawdziwa, bo poseł PO nie przedstawiła jak dotychczas żadnego dokumentu potwierdzającego, że tego nie zrobiła!
Domyślny avatar

Nie ma potwierdzenia, że posłanka Radziszewska jest i nie ma potwierdzenia, że nie jest kosmitką - napisałem 17 grudnia o 23:11 na http://gugulskim.salon24.pl/555730,wprost-poslanka-radziszewska-jest-kosmitka - ale przyznaję, że Pańska wersja tego dowcipu jest lepsza, bo molestowanie dzieci (podobnie jak naruszanie ustawy o ochronie informacji niejawnych) jest karalne a bycie kosmitą - nie. Pozdrawiam

Domyślny avatar

molasy

11 years 10 months temu

Wpadliśmy na podobny pomysł wykpienia tej idiotycznej wypowiedzi niezależnie od siebie (na S24 nie zaglądam od ponad roku, czyli od czasu, gdy z niewiadomych powodów Igor Janke ukrył mojego bloga), więc jest to z pewnością idiotyzm nad idiotyzmami! Ludzie z dziennikarską żyłką i medialnym doświadczeniem od razu wyczuwają, że coś takiego należy utrwalić po wsze czasy! Pozdrawiam
Domyślny avatar

nikto

11 years 10 months temu

"Nie ma potwierdzenia, że raport o likwidacji WSI był i nie ma potwierdzenia, że nie był tłumaczony na język rosyjski przed publikacją w Monitorze Polskim" ... podsumowanie rodzaju ludzkiego. Biolodzy powinny wprowadzić poprawkę do Homo -super- sapiens, bo Homo sovieticus z tą chwilą zdezaktualizowało.