Który z tych dwóch tekstów, ukazał się w "Gazecie Wyborczej"?
"Flaga Unii nie jest "szmatą" jak twierdzi prof. Pawłowicz! Postkomunistyczny SLD broni kultu maryjnego w Polsce
Martwię się o partię Leszka Millera. Żądając karania za nazywanie flagi Unii Europejskiej "szmatą", zraża do siebie miliony postępowych, laickich Polaków.
Wiadomo, że flaga UE powstała z inspiracji chrześcijańskiej. Błękit i złote pięcioramienne gwiazdy pochodzą wprost z woalu Matki Boskiej. Dwanaście gwiazd to referencja między innymi do dwunastu apostołów. Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był Arsene Heitz z Alzacji. W jego zamyśle europejska flaga była sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: "Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu".
Na dodatek Komitet Ministrów Rady Europy zatwierdził flagę jednogłośnie 8 grudnia 1955 roku, w dniu Święta Niepokalanego Poczęcia NMP.
Jakby tego było mało, przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Pierwszym gmachem publicznym , na którym zawisła owa "szmata", był właśnie budynek strasburskiej katedry.
Tego wszystkiego dowiedzieć się można bez trudu z materiałów KAI, oficjalnej agencji prasowej polskiego episkopatu. Nie może się więc zasłaniać ignorancją Leszek Miller, były sekretarz wojującej z katolicyzmem PZPR. O co więc mu chodzi? To przecież jawna obrona kultu maryjnego w Polsce i patronki rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka, przypomnienie o chrześcijańskich korzeniach Europy.
Naprawdę martwię się o towarzysza Leszka Millera i jego partię.
Jarosław Kurski"
"Flaga Unii "szmatą"? Prof. Pawłowicz zaatakowała kult maryjny w Polsce
Martwię się o prof. Krystynę Pawłowicz. Nazywając flagę Unii Europejskiej "szmatą", obraziła uczucia religijne milionów Polaków.
Wiadomo, że flaga UE powstała z inspiracji chrześcijańskiej. Błękit i złote pięcioramienne gwiazdy pochodzą wprost z woalu Matki Boskiej. Dwanaście gwiazd to referencja między innymi do dwunastu apostołów. Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był Arsene Heitz z Alzacji. W jego zamyśle europejska flaga była sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: "Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu".
Na dodatek Komitet Ministrów Rady Europy zatwierdził flagę jednogłośnie 8 grudnia 1955 roku, w dniu Święta Niepokalanego Poczęcia NMP.
Jakby tego było mało, przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Pierwszym gmachem publicznym , na którym zawisła owa "szmata", był właśnie budynek strasburskiej katedry.
Tego wszystkiego dowiedzieć się można bez trudu z materiałów KAI, oficjalnej agencji prasowej polskiego episkopatu. Nie może się więc zasłaniać ignorancją Krystyna Pawłowicz, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. O co więc jej chodzi? To przecież jawny atak na kult maryjny w Polsce, na patronkę rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka, na chrześcijańskie korzenie Europy.
Naprawdę martwię się o panią Krystynę Pawłowicz.
Jarosław Kurski"
Nie mam wątpliwości, że wszyscy Czytelnicy trafnie odgadli, iż p.o. redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" napisał propagandowy tekst wymierzony w prof. Pawłowicz, a nie w tow. Millera (zob.: http://wyborcza.pl/1,75968,15115391,Flaga_Unii__s…). Jego dziennik jest przecież organem prasowym rządu Donalda Tuska i nie atakuje postkomunistycznego SLD, gdyż ta na niby opozycyjna partia jest de facto sojuszniczką rządzącej PO. Liderzy tych ugrupowań sprawiają wrażenie, jakby byli już dogadani, że po następnych wyborach stworzą rządową koalicję.
W tekście Kurskiego zmieniłem zaledwie kilka słów, a tymczasem on nabrał diametralnie innej treści (po tej zmianie musiał też mieć oczywiście inny tytuł i lead). To znaczy, że jest to propagandowa agitka, napisana w celu zdyskredytowania i ośmieszenia "wroga postępu", jakim jest niewątpliwie tępiąca lewactwo w niemal każdej swojej wypowiedzi prof. Pawłowicz, a nie obiektywny komentarz szefa dziennika aspirującego do roli najbardziej opiniotwórczego w Polsce. Kurski chciał po prostu przywalić poseł PiS na odlew w stylu goebbelsowskiej czy bolszewickiej propagandy.
Z tekstu Kurskiego wynika, że organy Unii Europejskiej nie są wcale rozsadnikami lewackich, antychrześcijańskich idei, jak twierdzi prof. Pawłowicz, lecz propagatorami katolicyzmu! Według niego ta organizacja międzynarodowa stawia sobie za cel propagowanie kultu maryjnego w Europie! Wspiera ona w tym zbożnym dziele polskie Radio Maryja ojca Tadeusza Rydzyka! Kto wie nawet, czy Ojcowie Założyciele UE nie umieścili symboli kultu maryjnego na fladze tej organizacji przede wszystkim po to, żeby zachęcić Polskę, której Matka Boska jest Królową, do wstąpienia do niej! Przecież w państwach założycielskich Wspólnoty Europejskiej, czyli w protestanckich w większości Niemczech i krajach Beneluxu, a także w zlaicyzowanej Francji nie ma tysięcy przydrożnych kapliczek, ozdobionych zawsze kwiatami, przy których modlą się wierni podczas maryjnych nabożeństw majowych. Wymienieni przez Kurskiego chadeccy politycy musieli więc komponować przyszłą flagę UE z myślą o Polsce, doceniając ją za to, że czci Maryję i jest Chrystusem Narodów!
Kurski sugeruje, że stworzona przez Schumana, Adenauera i Heitza, opierająca się na wartościach chrześcijańskich Wspólnota Europejska, jest tym samym, co rządzona przez zwycięskie, rewolucyjne pokolenie'68, antyreligijna Unia Europejska. Według niego ci chadeccy politycy chcieli tego samego, co marksistowscy, twierdzący, że "religia jest opium dla ludu", socjaliści i socjaldemokraci (są to zachodnioeuropejscy towarzysze rosyjskich mienszewików, którzy tak jak bolszewicy dążyli do zniszczenia tradycyjnego społeczeństwa i stworzenia "nowego człowieka", lecz chcieli to robić łagodniejszymi metodami). Kurski sprawia wrażenie, jakby wierzył w to, że Schuman, Adenauer i Heitz chcieli, żeby stworzona przez nich organizacja zmuszała kraje członkowskie do wprowadzenia ideologii gender, aborcji, eutanazji oraz małżeństw homoseksualnych mających prawo do adopcji dzieci. P.o. redaktora naczelnego GW pisze tak, jakby demonstrujący pod unijnymi flagami w majowej paradzie Schumana antykatoliccy lewacy propagowali kult maryjny! Takie odwrócenie wszystkiego na opak jest charakterystyczną cechą propagandy bolszewickiej, której Kurski jest wybitnym przedstawicielem.
Kurski nie "wymyślił prochu", sięgając po religijne argumenty w celu obrony unijnej szmaty (przepraszam za przejęzyczenie - flagi). Zastosował metodę znaną z dyskusji o pedalskiej (znowu sorry - kiczowatej) tęczy na pl. Zbawiciela w Warszawie, której krytykowanie jest niedopuszczalne, bo jest to przecież biblijny symbol przymierza Boga z ludźmi. Tego typu argumentacja jest żałosna. Jest równie trafna i dopuszczalna jak obrona nazistowskiej swastyki jako symbolu szczęścia i pomyślności. Według wysuniętej niedawno teorii, Adolf Hitler zobaczył ten znak po raz pierwszy w zakrystii benedyktyńskiego klasztoru w austriackim Lambach, w którym służył do mszy jako ministrant (zob. http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x21298/narod…). Zatem symbol III Rzeszy miał także katolickie korzenie, co nie przeszkadzało nazistom w tępieniu katolicyzmu i masowym mordowaniu biskupów i księży! Czy szydzący z prof. Pawłowicz Kurski o tym wie?
Bardzo wiele symboli pokonanych kultur było zawłaszczanych przez zwycięzców, którzy wykorzystywali je do propagowania swoich religii i ideologii, przypisując im odwrotne znaczenie w stosunku do pierwotnego (tak robili bardzo często chrześcijanie nawracający pogan). I z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku unijnej flagi. Rewolucjoniści z 1968 r. zbuntowali się przeciwko pokoleniu Schumana i Adenauera. Zniszczyli wyznające chrześcijańskie wartości społeczeństwo tradycyjne i na jego gruzach budują nowe, oparte na ideologii gender, w którym zabijanie nienarodzonych dzieci nie jest przestępstwem, lecz ... prawem człowieka! W kulturze zachodniej doszło do przewartościowania wszystkich wartości. Współczesna Unia Europejska nie ma nic wspólego z tym, jak sobie Wspólnotę Europejską wyobrażali jej chadeccy założyciele. Arsene Heitz nie przypuszczał z pewnością, że pod zaprojektowaną przez niego unijną flagą, na której umieścił wiele katolickich symboli i odniesień, postmarksistowscy lewacy będą narzucać Europie antykatolicki, hedonistyczny nihilizm. To dlatego doszło do tego, że jest ona broniona przez antykatolickich, post- lub neomarksistowskich lewaków takich jak członkowie SLD i dziennikarze GW, przed głęboko wierzącymi katolikami takimi jak prof. Pawłowicz. Wbrew wymierzonym w nią szyderczym sugestiom Kurskiego, nie tylko ona, ale też lewicowi profesorowie uniwersyteccy nie uznają unijnej flagi za symbol katolickiej Europy, przydatny w szerzeniu kultu maryjnego. Co więcej, zdaje się, że redaktor GW nie wie, że ona nigdy tak nie była postrzegana! Dopiero bowiem na łożu śmierci, w 1989 r., Heitz wyjawił rzeczywiste znaczenie wszystkich użytych na niej symboli: "Arsen Heitz, który był praktykującym katolikiem, według swej przedśmiertnej deklaracji, zawarł z Levym, wyznawcą religii mojżeszowej, porozumienie o wieloletnim przemilczeniu znaczeń symbolicznych flagi. Uczynili tak, aby projekt zatwierdzić bez protestów ze strony protestantów i mahometan - także należących do Zjednoczonej Europy." (http://culture.pl/pl/artykul/flaga-europy-histori…) Skoro po wyznaniu Heitza katolicka symbolika flagi nie wzbudziła protestów ani ateistów, ani protestantów, ani prawosławnych, ani muzułmanów, to znaczy, że jest ona dla współczesnych, zlaicyzowanych społeczeństw zachodnich niezrozumiała, martwa. Te symbole mają dla mieszkańców zachodniej Europy inne, niekatolickie znaczenie. Gdyby było inaczej, to wygląd unijnej flagi zostałby zmieniony w momencie przekształcenia Wspólnoty Europejskiej w Unię Europejską, do którego doszło kilka lat po śmierci Heitza.
Jeśli antyreligijni lewacy, usuwający krzyże z przestrzeni publicznej, domagający się zakazania używania nazwy "Święta Bożego Narodzenia" (ang. "Christmas") traktują flagę unijną jako swój symbol, to znaczy, że ona już nic wspólnego z katolicyzmem nie ma. Tak jak tęcza została ukradziona przez nieprzyjaciół Pana Boga. W polszczyźnie istnieje słowo "zeszmacić". Znaczy ono "zrobić z czegoś szmatę, zniszczyć". Właśnie to zrobili tzw. Europejczycy tacy jak Cohn-Bendit, Miller, Palikot, Środa czy Kurski z piękną niegdyś, zaprojektowaną z myślą o Matce Boskiej, flagą europejską. Dlatego słusznie prof. Pawłowicz nazwała ją "szmatą". W odniesieniu do osób używa się natomiast czasownika zwrotnego "zeszmacić się". Znaczy ono "stać się szmatą, człowiekiem podłym". Produktem zeszmacenia się jest towarzysz Szmaciak, którego peerelowską twarz opisał Janusz Szpotański. W III RP wygląda on tak jak Jarosław Kurski, który jest wzorcowym przykładem dziennikarskiej szmaty. Radzę mu, żeby przestał "martwić się" o prof. Pawłowicz, która jego "troski" nie potrzebuje, bo jest mądrą kobietą i da sobie z pewnością radę. Lepiej dla niego będzie, gdy zamiast tracić czas na pouczanie katolików, zajmie się sobą, przejrzy w lusterku i sprawdzi, czy ma jeszcze twarz.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1594 widoki
molasy
molasy
@ Pies Baskervillów
molasy
molasy
Nie przedstawił pan ani dowodów ani poszlak