Antypolska mafia z Czerskiej użyła swego głównego antykościelnego cyngla o nazwisku Katarzyna Wiśniewska do kolejnego ataku na Kościół i Polaków-katolików ratujących Żydów podczas II wojny światowej. Tym razem, oprócz stale atakowanego na łamach "Gazety Wyborczej" o. Tadeusza Rydzyka, zaatakowani zostali rodzice arcybiskupa Józefa Michalika, Dominik i Wiktoria, którzy pomagali Żydom z Zambrowa. Katolikożerczej propagandystce nie spodobało się, że napisał o tym "Nasz Dziennik" w tekście "Michalikowie ratowali Żydów" (http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce…).
Jak wiadomo, antychrześcijańska sekta czerska stosuje w III RP metody propagandowe używane w III Rzeszy przez antychrześcijańską sektę nazistowską. Odpowiednikiem goebbelsowskiego sloganu, że "Żydzi są wszystkiemu winni" jest hasło, że "duchowni o poglądach takich jak abp Józef Michalik i o. Tadeusz Rydzyk są wszystkiemu winni". Przypomnę, że hitlerowcy twierdzili, że chrześcijaństwo jest wytworem żydowskim, bo wymyślili je Żydzi: Jezus Chrystus oraz jego apostołowie, w tym największy z nich św. Paweł z Tarsu. Zatem Żydzi są winni również powstania religii chrześcijańskiej i m.in. dlatego polscy księża katoliccy, zakonnicy i zakonnice podlegali masowym prześladowaniom podczas okupacji niemieckiej w Polsce. A byli mordowani również za to, że pomagali Żydom (zagadnienie to jest badane w ramach projektu naukowego "Księża dla Żydów" (http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/484…). ).
Ponieważ sekta z Czerskiej oddaje hołd fałszywemu bożkowi o imieniu "Postęp", to metody propagandowe stosowane kilkadziesiąt lat temu przez nazistów i bolszewików udoskonaliła. Postęp w propagandzie michnikowców polega na głoszeniu, że mimo tego, iż Kościół jest tworem żydowskim (Jerzy Jedlicki nazwał go w jednym ze swoich tekstów opublikowanych na łamach "Gazety Wyborczej" "sektą", która oderwała się od judaizmu, a później próbowała nieudanie go sobie podporządkować), to jest jednocześnie antysemicki, szczególnie w Polsce, a przejawem antysemityzmu jest pisanie o pomocy dla Żydów przez księży i Polaków wyznania katolickiego podczas okupacji niemieckiej. Jest ono rzekomo antysemickie z dwóch powodów. Po pierwsze przypominanie o ratowaniu Żydów przez polskich katolików ma być swoistym "listkiem figowym", przykrywającym powszechny wśród Polaków antysemityzm wysysany z mlekiem matki i utrwalany przez księży. Po drugie - pisanie o tym, jest czymś na kształt donosu na tych naszych rodaków, którzy tej pomocy udzielali.
Antykatolicka i antypolska propagandzistka sekty z Czerskiej zastosowała opisaną wyżej metodę w swoim tekście. Najpierw przypomniała o rzekomym antysemityzmie rozpowszechnianym przez Radio Maryja i "Nasz Dziennik" (jeśli tak jest naprawdę, to znaczy, że ten drugi napisał o pomaganiu Żydom przez rodzinę Michalików, żeby go ukryć), a następnie zasugerowała, że jest to donos na przewodniczącego Episkopatu Polski: "Nie chcę snuć teorii spiskowych, ale czy czasem 'NDz' nie próbuje po prostu Michalika pogrążyć, wbijając mu żydowski sztylet w plecy? Jeśli tak, to niech się schowają wrogowie Kościoła, szkalujący przewodniczącego Episkopatu." (http://wyborcza.pl/1,75968,14850644,_Nasz_Dzienni…) Zauważmy, że Wiśniewska jest pewna, iż informacja o ratowaniu Żydów przez rodzinę przewodniczącego Episkopatu Polski bardziej mu zaszkodzi, niż pisane przez nią i jej podobnych antykościelnych propagandystów, "antymichalikowe" filipiki. Z tego zresztą wynika, że uważa ona za całkowicie bezowocne działania podejmowane przez księdza Wojciecha Lemańskiego w celu wyplenienia antysemityzmu wśród jego parafian i ogółu polskich katolików. I w ten sposób przyznaje się do tego, że kłamała, twierdząc, iż wygrał on wojnę, toczoną z polskimi hierarchami kościelnymi (pisałem o tym w notce "Sekta z Czerskiej wciąż kusi do grzechu ks. Lemańskiego" - http://blogpress.pl/node/17766). Wiśniewska zaprzecza sobie, próbując udowodnić swoje propagandowe tezy, co dowodzi, że wciąż jeszcze musi się sporo uczyć od Goebbelsa!
Wyszydzający ratujących Żydów rodziców polskiego hierarchy tekst propagandystki "Gazety Wyborczej" wpisuje się w szerszą antypolską akcję propagandową prowadzoną przez środowiska żydowskie i filosemickie w celu tzw. dekonstrukcji "mitu Sprawiedliwych" (pisałem o tym w notkach: "Polscy Żydzi chcą Pomnika Chrząszcza zamiast Sprawiedliwych" - http://blogpress.pl/node/16412, "Janicka: AK ponosi winę za śmierć Anielewicza" - http://blogpress.pl/node/16395, "Pomnik Sprawiedliwych będzie hańbił Polaków?" - http://blogpress.pl/node/16685). Cytowałem w nich m.in. opinię Jerzego Jedlickiego, że "'Sprawiedliwi' funkcjonują w roli polskiego alibi", mającego ukryć polską winę za Holokaust." Atakowany jest przez "dekonstruktorów" nawet sam Władysław Bartoszewski oraz inni członkowie Żegoty, organu Polskiego Państwa Podziemnego pomagającego Żydom podczas okupacji niemieckiej. Na przykład Elżbieta Janicka napisała o nim: "Władysław Bartoszewski ... po 1968 roku przygotował wydanie na zagranicę książki o Polakach ratujących Żydów The Blood Shed Unites Us (Interpress, Warszawa 1970), którą polskie władze rozpowszechniały za granicą jako parawan dla trwającej czystki rasowej."
Przytoczę jeszcze następujący fragment jednej z moich notek: "Ponieważ nawet przy użyciu dekonstruktorskich metod nie da się niestety zaprzeczyć, że jednak Polacy pomagali Żydom, to żydowscy i filosemiccy badacze opisują ich jako podejrzanych typów. „Zdecydowana większość pomagała za pieniądze i robiła to krótko i niedobrze" – wybrzydza Grabowski (wypowiedź dla PAP ze stycznia 2011 r.). Według niego Polacy na ukrywaniu Żydów i wydawaniu ich następnie w ręce Niemców nieźle się wzbogacili: „Jeżeli ktoś ukrywał Żydów i w pewnym momencie uznał, że gra nie warta była świeczki, to istniała opcja przekazania tych Żydów w ręce granatowej policji lub Niemców i otrzymania za to nagrody”." (http://blogpress.pl/node/16412)
Cytowany wyżej Jan Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN wyszydził ideę postawienia Sprawiedliwym pomnika:
"Zanim przystąpimy do wznoszenia pomnika Sprawiedliwych Polaków w centrum getta, pozwólmy historykom nie tyle dokończyć, ile rozpocząć poważną pracę nad losami ludzi, którzy - z reguły wbrew woli swoich rodaków, czasem wbrew woli swoich najbliższych - nieśli pomoc ginącym Żydom.” No i proponuje, żeby miał on nowatorski, „dekonstruktorski” charakter: „Jeżeli jednak pomnik Polaków, którzy przypłacili życiem ratowanie Żydów, miałby stanąć w środku warszawskiego getta, jeżeli tego właśnie wymaga polska racja stanu, to warto będzie koło każdej tabliczki z nazwiskiem ofiary umieścić krótką informację o okolicznościach tragedii. (…) Postulowałbym wobec tego, aby przy każdej tabliczce ze "zweryfikowaną" ofiarą niemieckiego barbarzyństwa pojawił się napis: "wydany przez Kowalskiego" lub też "wydany w ręce Niemców z donosu nieznanego sąsiada".” A ponieważ – jak pisze Grabowski – Polacy ratujący Żydów robili to wbrew członkom najbliższej rodziny, więc ma się rozumieć, byli też przez nich wydawani, to te pomniki będą hańbić potomków Sprawiedliwych. Na tabliczkach znajdą się bowiem takie napisy jak: „Jan Kowalski, na którego doniósł Niemcom za ukrywanie Żydów jego syn Marek”, „Jan Nowak – zginął z powodu donosu sąsiada Jana Grabowskiego, który następnie ożenił się z jego córką i miał z nią 5 dzieci, mieszkających obecnie w domach zamordowanych Żydów”. (http://blogpress.pl/node/16685)
Zatem tekst Wiśniewskiej jest fragmentem większej akcji propagandowej, której celem jest zablokowanie przypominania w III RP o pomaganiu Żydom przez Polaków (jest to niedopuszczalne, bo przeszkadza w kampanii zohydzania polskości i Polaków, którzy są rzekomo współwinni holokaustu). Temu samemu służył też rozpropagowany we wszystkich mediach polskojęzycznych blogowy wpis polityka nowej partii Palikota Jana Hartmana, w którym ordynarnie, po chamsku, jak na prymitywa z tytułem profesorskim przystało, zaatakował o. Rydzyka (http://hartman.blog.polityka.pl/2013/10/03/list-d…). Jest wielce prawdopodobne, że to właśnie ten wpis zainspirował Wiśniewską do napisania tekstu szydzącego z przypomnienia na łamach "Naszego Dziennika", że rodzina abp. Michalika ratowała Żydów. Ich leitmotiv jest taki sam: o. Rydzyk nie ma prawa do upamiętniania Polaków ratujących Żydów. Charakterystyczne jest użycie przez Hartmana "dekonstruktorskiego" terminu "dyskurs" w tym fragmencie jego tekstu: "Otóż tym, co chcesz tu ugrać, jest utwierdzenie jednego z najwstrętniejszych i najbardziej załganych antysemickich dyskursów. Brzmi on tak: my, Polacy-katolicy, z narażeniem życia was ratowaliśmy, zrobiliśmy dla was wszystko, co możliwe, a wy – żydowscy niewdzięcznicy – zamiast okazywać nam wdzięczność, gryziecie nas po kostkach, gadacie o jakichś rzekomych pogromach i pomawiacie o antysemityzm! Do tego ma służyć „kaplica pamięci”. Twoi wyznawcy mają się w niej rozgrzeszać i oczyszczać z lepiących się do nich pomówień o antysemityzm, mogąc jednocześnie bezkarnie go praktykować poprzez obwinianie Żydów o niewdzięczność. Jeśli Bóg istnieje, ukarze was za tę przewrotność!"
Hartman, zapewne z powodu nieznajomości najnowszych "odkryć" takich dekonstruktorów jak Jedlicki, Janicka czy Grabowski, pisze o Sprawiedliwych w bardzo pozytywnym świetle, ale gdyby wiedział, że są wśród nich rodzice abp. Michalika, to już nie pisałby pewnie o nich w samych superlatywach. Tym bardziej zmieniłby o nich zdanie, gdyby zapoznał się z fragmentem mojej notki "Dowódcy prowadzą powstańców warszawskich do kolejnej klęski" - http://blogpress.pl/node/17635: "Jadwiga Przybylska-Wolf opowiada w swej relacji, zamieszczonej na stronie internetowej feministycznej fundacji o tym, jak jej rodzina ukrywała przez rok w swoim mieszkaniu dwie Żydówki - matkę i córkę. Wyżywienie dwóch dodatkowych osób w warunkach okupacyjnego braku żywności (była sprzedawana na kartki) nie było przedsięwzięciem łatwym i cała rodzina musiała sobie odejmować od ust, żeby się z nimi podzielić jedzeniem. A oto zakończenie rozmowy:
"Jest Pani Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. Właśnie ze względu na pomoc tym dwóm Żydówkom, które uratowaliście w trakcie wojny. Co się później z nimi stało, jakie są ich dalsze losy?
One przeżyły. Niestety, nie był to ten scenariusz, że te osoby uratowane czuły jakąś wielką wdzięczność, nie było jakiegoś kontaktu. Także nie jest to sympatyczne. One zostały w Warszawie. Kiedyś spotkałam tę córkę, zupełnie przypadkiem na ulicy. Ja byłam taka przygnębiona i mówię: „Ojciec umarł”. A ona mi na to: „O, wielka rzecz. Rodzice umierają.” I ja miałam wielką pretensję za to powiedzenie. Dlatego, że ten mój ojciec dużo dla nich robił, zaopatrzenie załatwiał itd. Różnie to bywa. (...) Moja matka do końca życia uważała, że gdyby nie to, że były te Żydówki u nas, jej dziecko by żyło. I miała taką pretensję do losu, mimo tego, że ja jej wiele razy to tłumaczyłam." (http://www.feminoteka.pl/muzeum/readarticle.php?a…)"
Okazuje się, że o żydowskiej niewdzięczności nie opowiada wcale "antysemicki dyskurs o. Rydzyka", lecz mówią o niej relacje ratujących Żydów Sprawiedliwych!
Opisywane przeze mnie ataki Wiśniewskiej i Hartmana na o. Rydzyka są spowodowane tym, że stara się on utrwalić w świadomości Polaków pamięć o naszych przodkach, którzy z narażeniem życia ratowali Żydów. A to kłóci się z narzucanym nam przez obóz "Gazety Wyborczej" "dyskursem", że jesteśmy antysemitami, którzy są współwinni holokaustu. W tej antypolskiej działalności wyróżnia się Polska Akademia Nauk i rząd Donalda Tuska, który rozpowszechnia na świecie przy pomocy polskich placówek dyplomatycznych antypolską książkę "Inferno of choices" oraz antypolski film "Pokłosie". Kościół katolicki jest ostatnią instytucją sprzeciwiającą się jeszcze stereotypowi Polaka-antysemity. I to m.in. z tego powodu musi być zniszczony. Żeby to osiągnąć sekta z Czerskiej stara się podważyć na wszelkie sposoby autorytet przewodniczącego Episkopatu Polski. Do tej brudnej roboty "Gazeta Wyborcza" oddelegowała Wiśniewską, która jak na mafijnego cyngla przystało, robi co może, dwoi się i troi, aby dobrze się wywiązać z powierzonego jej zadania.
Nie wiem, czy ktoś dał się nabrać na goebbelsowskie metody propagandowe, zastosowane przez nią w celu wyszydzenia tekstu o pomaganiu Żydom przez rodzinę abp. Michalika. Ja w każdym razie na nazistowską propagandę jestem wprost uczulony i wyczuwam ją z daleka. Dedykuję zatem uczennicy Goebbelsa parafrazę słynnego antynazistowskiego cytatu filmowego: "Nie ze mną te numery, Wiśniewska!" I dodaję jeszcze parafrazę wiekopomnej wypowiedzi jej szefa: "Odpierdol się od abp. Michalika i o. Rydzyka!"
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1293 widoki
Molasy