Schoeps i Bauman kontra „zaplute karły reakcji”

Przez Gadający Grzyb , 02/07/2013 [18:10]

W swym oglądzie Armii Krajowej prof. Schoeps w zasadzie powiela optykę ideową młodego kabewiaka Baumana.


Zadyma z wygwizdaniem Zygmunta Baumana przez członków NOP i kibiców przed jego wykładem na Uniwersytecie Wrocławskim nasunęła mi skojarzenia z pewnym epizodem dotyczącym sprawy serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, którym w ramach postkolonialnego kulturkampfu uraczyła nas niedawno TVP. Konkretnie - mam na myśli wypowiedź jednego z konsultantów filmu, prof. Juliusa H. Schoepsa wygłoszoną podczas wywiadu udzielonego dziennikarzowi TVP. Jak pamiętamy, żydowsko-niemiecki profesor podkreślając rzekomy antysemityzm panoszący się w szeregach AK, przyznał zarazem łaskawie, iż „były też dobre ugrupowania, lewicowe, które pomagały Żydom”.

Zastanówmy się, jakież to „dobre” i „lewicowe” ugrupowania mógł mieć na myśli prof. Schoeps, przeciwstawiając je złym AK-owcom? Ani chybi, komunistyczną, pro-moskiewską partyzantkę z GL i AL, rzecz jasna przy optymistycznym założeniu, że pan konsultant jako tako orientuje się w zawiłościach polityczno-organizacyjnych polskiego podziemia w czasach II Wojny Światowej.

Tutaj należy dodać, że zachodnie ośrodki uniwersyteckie, jeśli w ogóle wykazywały zainteresowanie antyniemiecką partyzantką na ziemiach polskich, to przez kilkadziesiąt lat po wojnie skutecznie infekowane były odnośną literaturą sowiecką i peerelowską, operującą właśnie tą uroczą dychotomią, którą lapidarnie przedstawił nam prof. Schoeps - „faszyści” z AK, kontra „dobrzy komuniści” z AL. Wedle tego „czarnego pijaru” AK, to nie tylko „zaplute karły reakcji”, ale również antysemici, szmalcownicy i hitlerowscy kolaboranci. Inna sprawa, że te wszystkie grzechy, metodą przeniesienia zdjęto przede wszystkim właśnie z „bojców” komunistycznych, by przypisać je partyzantce niepodległościowej. Ale tego oczywiście prof. Schoeps, ani inni, podobni mu „konsultanci” wiedzieć nie muszą – bo i na cóż im taka reakcyjna wiedza?

No i w tym miejscu prof. Schoeps spotyka się z prof. Zygmuntem Baumanem, który za młodu w szeregach bezpieki (licznie rekrutującej się m.in. spośród „dobrej, lewicowej partyzantki” z AL) toczył sławetne boje z „reakcyjnymi bandami” (cyt.z raportu: „Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów”), by na starość uwodzić zachodnie salony opowieściami o „ponowoczesności”. Obaj są wytworem tej samej, przeżerającej cywilizację Zachodu, a zaprojektowanej w Moskwie, formacji intelektualnej. Oczywiście z tą różnicą, że Bauman formację tę odebrał z pierwszej ręki, a następnie sam ją współtworzył, zaś Schoeps jest jej obiektem docelowym, produktem finalnym, jako oczadziały lewicowy liberał, nasączony po dziurki w nosie zasuflowaną mu propagandą wykoncypowaną pod kątem zachodnich „użytecznych idiotów” w murach Łubianki.

Zwróćmy uwagę: w swym oglądzie Armii Krajowej prof. Schoeps w zasadzie powiela optykę ideową młodego kabewiaka Baumana. Jestem pewien, że gdyby dane im było pogadać, to doskonale by się zrozumieli – i to nie tylko na gruncie, powiedzmy, wspólnoty etnicznej – ale przede wszystkim powinowactwa ideowego właśnie. Bauman do tej pory przyrównuje krwawą pacyfikację podziemia niepodległościowego przez KBW do „walki z terroryzmem” - i przypuszczam, że prof. Schoeps chętnie by się z nim zgodził. Wywiad udzielony TVP przy okazji filmu „Nasze matki...” dobitnie pokazuje, że człowiek ten organicznie nie jest zdolny do zweryfikowania wdrukowanej mu ponurej legendy AK, nawet w obliczu konfrontacji z niezaprzeczalnymi faktami. To co dobre może pochodzić jedynie od „lewicy”, zaś skoro podczas wojny wydarzyło się tyle zła, to zrozumiałe, że pochodzić może ono jedynie od zezwierzęconych „faszystów” - w tym polskich, antykomunistycznych partyzantów.

Na zakończenie warto dodać, że „faszyzm”, z którym „walka” ostatnio uległa takiemu wzmożeniu na skutek pamiętnego sabatu „Wyborczej”, definiowany jest tutaj w sposób stricte stalinowski - „faszystą” jest ten, kto zostanie wskazany jako faszysta. W stalinowskiej propagandzie w pewnym momencie wedle tego klucza nawet zachodnich socjaldemokratów określano jako „socjalfaszystów”. Tak oto walczący z AK-owskim „faszystowskim” „terroryzmem” major KBW Bauman i piętnujący współcześnie tychże „terrorystów” za „antysemityzm” na bazie wzorców komunistycznej propagandy Schoeps są żywymi dowodami na poparcie tezy, że komunizm ma nieskończoną zdolność do przepoczwarzania się i wyłażenia na powierzchnię w najmniej oczekiwanych okolicznościach.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:

http://niepoprawni.pl/blog/287/nasze-matki-nasi-ojcowie-jako-test-zderzeniowy

http://niepoprawni.pl/blog/287/postkolonialny-kulturkampf-ii

Pies Baskervillów

No to jak zakwalifikować Hitlera? On byl W NSDAP,w nazwie miał socjalizm: Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei, NSDAP) – niemiecka partia polityczna, zwana potocznie nazistowską, sprawująca totalitarną władzę w III Rzeszy w latach 1933–1945 z Adolfem Hitlerem jako kanclerzem Rzeszy (od 30 stycznia 1933), a od sierpnia 1934 Führerem i kanclerzem Rzeszy[a]. więc należy wystapić o jego rehabilitację,biorąc pod uwagę ignorancję cepów,ktorzy mają za cel okiełznać Polskę:)) --------------- Pojebane towarzystwo wzajemnej adoracji:)
Domyślny avatar

Oni bardzo nie lubią, gdy przypomina się, że Hitler był socjalistą ;) pozdr. GG
tumry

tumry

12 years 4 months temu

że wszystko co jest na lewo od prawego to prima sort. Chyba nie ma wątpliwości, że żona Baumana, czyli córka niejakiego Wagnera (pseud.), którego późniejszym odpowiednikiem był Gomułka Władysław, jako towarzyszka życia Zygmunta jest OK. I tak ci się ów doczołgał do naszych czasów, psując powietrze jak tylko mógł. W Polsce zrobił to co najmniej we Wrocławiu i Poznaniu. O innych miejscach nie wspomnę, bo mi ich żal.