Nagonka na SKOK-i trwa – kto za tym stoi?

Przez Jerzy Bielewicz , 07/06/2013 [15:39]
6 czerwca Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała raport podsumowujący działalność SKOK-ów w 2012 r. Jeszcze tego samego dnia Dziennik Gazeta Prawna, a następnego Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita w jednym tonie uderzyły na alarm, jakoby kasy były w dramatycznej sytuacji finansowej i tylko zwiększony nadzór państwa może je uratować Gość Radia WNET Jerzy Bielewicz, prezes Stowarzyszenia Przejrzysty Rynek, były doradca międzynarodowych instytucji finansowych, na chłodno analizuje raport KNF, uspokaja klientów SKOK-ów oraz punktuje polityczne i biznesowe interesy, które mogą kryć się za tą nagonką. Zacznijmy od tego, o czym zapomniały wszystkie wspomniane gazety, a co zawarto w samym raporcie: jest to dokument poglądowy, który nie obejmuje Krajowej SKOK tj. instytucji sprawującej nadzór nad bezpieczeństwem zgromadzonych w SKOK-ach oszczędności i zapewniającej ich stabilizację. Co prawda poinformowano, że dane nie zostały na razie zweryfikowane przez biegłych rewidentów, ale opatrzono to komentarzem, że ostateczne wyniki mogą być jeszcze słabsze. Zdaniem Jerzego Bielewicza jest to nieprofesjonalny raport. SKOK-i to grupa, ich struktura wielkości i sytuacja finansowa jest pochodną tego, że się szybko rozwijają. Duże mają dobrą sytuację finansową, małe maja gorszą, ale są wspomagane przez Kasę Krajową. Pomija się, że jest to grupa, nie analizując struktury wielkości i stabilności kas. Kasa Krajowa ma fundusz stabilizacyjny dla wszystkich kas o wiele większy niż gwarancje, które proponuje system bankowy. Relacja kredytów do depozytów wynosi 60%, podczas gdy w wielu bankach przekracza 100%. Długość umów kredytowych jest zbliżona do długości depozytów, banki zaś pakują się w 30-letnie kredyty. Jest zarzut, że ryzyko w SKOK-ach zależy od rynku nieruchomości. Absolutnie nie zależy! SKOK-i nie mają żadnej ekspozycji do rynku nieruchomości. KNF wskazuje, że 60% kredytów to kredyty mieszkaniowe, ale nie wyjaśnia, co to znaczy. To nie są kredyty hipoteczne – kredyty mieszkaniowe to krótkoterminowe kredyty konsumpcyjne, które służą na remont mieszkania lub zakup pralki. Kasy SKOK są więc bardziej konserwatywne i bezpieczniejsze niż banki. Są silne finansowo. W ustawie o SKOK-ach jest zapis, dający immunitet pracownikom KNF, jeśli popełnią przestępstwo w procedurze dotyczącej SKOK-ów. Jest to wiele mówiący fakt. Legislatorzy powiedzieli urzędnikom: możecie gnębić, przyciskać, prawo was nie dosięgnie. Pieniędzmi SKOK-ów mogą być zainteresowani różni ludzie i grupy interesów. Na pewno rząd, który przymierza się do nowelizacji budżetu i na gwałt poszukuje 25 mld. zł. Zapewne duże banki – Dziennik Gazeta Prawna wskazuje PKO BP – my dodajmy Getin Bank Leszka Czarneckiego. Nota bene to właśnie Getin Bank dał Grzegorzowi Hajdarowiczowi kredyt na „odbicie” Rzeczpospolitej, która teraz aktywnie uczestniczy w „medialnej hucpie” przeciwko SKOK-om. Atak na SKOK-i to wreszcie atak na w 100% polski kapitał, na instytucję, która finansuje wiele ważnych wydarzeń patriotycznych, wydawniczych i filmowych, żeby tylko wspomnieć tygodnik „Sieci” czy film „Układ Zamknięty”. W sprawie SKOK-ów widzimy ten układ zamknięty, który przejawia się właśnie na samej górze i ciągnie ten kraj i jego finanse publiczne w dół podsumowuje Jerzy Bielewicz. Za Radiem Wnet Posłuchaj całości wywiadu: http://www.radiownet.pl/#/publikacje/nagonka-na-s… Więcej na: http://unicreditshareholders.com/bie%C5%BC%C4%85c…
Pies Baskervillów

blogerka S24,WIESŁAWA,podsumowała tą akcję,cytuję: -------------- SKOK -i zrzeszają dziś blisko 2,6 miliona Polaków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów. Aktywa Kas przekraczają 16 ml To jest ładny kawałek grosza, więc nic dziwnego że pan płemieł ze swoim Vincentem Bez Pesela tak się "troszczą" aby te pieniądze się nie marnowały. Wszak "tyle dobrego" można by za nie zrobic. Unie kredytowe, których polskimi odpowiednikami są SKOK-i, funkcjonują w wielu państwach obok systemu banków komercyjnych. Odgrywają one ważną rolę, wspierając osoby wykluczone finansowo i najuboższe. W maju br , David Freud – brytyjski minister ds. świadczeń socjalnych udzielił poparcia uniom kredytowym, wypełniając deklarację członkowską w londyńskim oddziale. W ten sposób wyraził nie tylko swoją sympatię dla spółdzielczości finansowej, ale również chęć osobistego zaangażowania w rozwój tych instytucji. Podczas spotkania z pracownikami i członkami londyńskiej unii kredytowej, David Freud wspomniał o planie modernizacji tych instytucji. W kwietniu br. Stowarzyszenie Brytyjskich Unii Kredytowych, zrzeszające większość tego typu instytucji w Zjednoczonym Królestwie, otrzymało od rządu dotację w wysokości 38 mln funtów na modernizację i rozwój sektora unii kredytowych. Dzięki tej inicjatywie w perspektywie najbliższych 4 lat zostanie ułatwiony dostęp do atrakcyjnych usług finansowych dodatkowo milionowi Brytyjczyków. Również w innych państwach unie kredytowe są popierane przez przedstawicieli władz, które doceniają ich pozytywne działania. Spektakularnym krokiem było przystąpienie w 2010 r. australijskiego ministra skarbu Wayne’a Swana do lokalnej unii kredytowej. Chciał w ten sposób podkreślić, że w spółdzielczych instytucjach finansowych Australijczycy mogą odnaleźć atrakcyjną alternatywę wobec oferty komercyjnych banków. W październiku 2011 roku 650 tysięcy Amerykanów dokonało transferu swoich oszczędności wartych 4,5 mld dolarów z banków do unii kredytowych (akcja Bank Transfer Day). Natomiast polskie władze ze wszystkich sił dążą do zlikwidowania SKOKów czyli alternatywy komercyjnych banków, będących w ogromnej wiekszości filiami banków niemieckich, włoskich, francuskich. Nic dziwnego, skoro przedstawiciele tej władzy właśnie w komercyjnych bankach mają konfitury. WIESŁAWA514961 | 07.06.2013 13:38 http://gondol.salon24.pl/5125… PS Vincent bez PESELA,na liście uczestników grupy BILDERBERG,ciekawe jakie wskazówki otrzyma? Na samym dole,jest lista uczestników. http://www.dailymail.co.uk/ne…