Obalenie komuny po polsku – monolog zwycięzcy

Przez Katarzyna , 04/06/2013 [19:28]

Wielkie święto. Toast wznosi sam prezydent, Bronisław Komorowski, główny przeciwnik, jak sam ogłosił niespodziewanie,  Okrągłego Stołu.  Minister, Sławomir Nowak, ten od niezawodnych zegarków,  złożył życzenia: Z okazji święta wolności - wszystkiego najlepszego nam WSZYSTKIM! :-) Do życzeń na twitterze doćwierkała się Platforma Obywatelska.

Za życzenia zawsze dziękuję. Niełatwo jednak dobrać formę podziękowania dla takich znakomitości, dlatego postanowiłam zrobić to po blogersku, tak od serca.

Oto monolog zwycięzcy przy  „Jacku Daniel'sie” w Święto Wolności.


- Chlapnij Pan,  dziś jestem hojny, stawiam moim wrogom. Pytasz, waść, jak się dorobiłem?

A no, jak komuna padła, zabrałem się do roboty. Wie pan, mam układ z wójtem i wygrywam przetargi.
Pomidory podłączone do denaturatu czerwienią się w mojej szklarni jak poziomki na leśnej polanie.
Przebijam termin ważności i śmierdzące jajka, mięso zawsze sprzedam.
Padnie krowa -  z weterynarzem odpowiednio pogadam.
Założyłem  firmę jeszcze za Rakowskiego,  bezrobotnych zatrudniam,  na pensję zawsze poczekają, akwizytor z ogłoszenia, własnym samochodem, za darmo reklamę zrobi i towar wciśnie. Tu wypiję, tam posmaruję i jakoś poleci …

- Pij pan, bo stygnie.

Syn przeholował z piciem na grillowaniu , jechał yamahą z dopalaczem, zginął człowiek  na pasach. Policjant, prokurator, sędzia, ludzki  gość i też ma wydatki…

- Co na to żona?

Ee, powiem panu,  z moją babą się nie układa, ale jest taka jedna, co jak ją postraszę, że zwolnię, to dupę nastawi bez sprzeciwu i jeszcze kawę zaparzy żonie, gdy przyjdzie do biura.  Mogę się podzielić. Chcesz,  złociutki, pociupciać moją sekretarkę? Co tam, nie zmydli się.

-Pij..

Jak tylko zapisałem się do partii, jeszcze wtedy to był KLD, wysłali mnie na kurs, tam uczyli, że wszytko  i wszystkich można kupić, no to kupuję.
Od kiedy poznałem Zdzicha na tym kursie, wszystko się kręci. Ma chłop  przełożenie, nikt nie podskoczy, za mordę trzyma, łaskawy dla swoich.

-Że co? Że to mafia?
 
Mam takich w rodzinie gołodupców, co to kazania mi prawią o uczciwości i honorze. A ja się pytam, ile rzucasz, synu,  na tacę? A u mnie ksiądz nie tylko po kolędzie bywa. Tylko ten młody wikary jeszcze biega z wywieszonym językiem po biedakach i nie dał mi, psia krew, rozgrzeszenia, gdy wnuk do komunii szedł, bo bez ślubu kościelnego żyję tylko na cywilniaku. Pierwszą rzuciłem, nie chciała się skrobać, a ja wrzasków i pieluch nie znoszę. Jeden i dość.

- No, pij pan.

Grunt to wiedzieć, gdzie i co mówić, gdzie posmarować, gdzie skłamać, a gdzie donieść.


- No to, lu, panie kolego! Do Dziubka! Fuj, jaka ta wiski ohydna Brr! Jak oni to mogą pić, ale podobno żytniej już nie wypada… No! W górę! Na pohybel komunie! Co robiłem przed 4 czerwca 1989?

W osiemdziesiątym pierwszym, jak szefa wywieźli z zakładu taczką, zapisałem się do „Solidarności”.  Głupi byłem, bo te barany szybko poszły na rzeź, a mnie do dziś kolesie przy wódce wypominają, żem niepewny, bo mogę skrewić, jak mnie teczką postraszą.

Ale blachę mi tam jakąś Wałęsa dał za kombatanctwo w rocznicę ich  zwycięstwa. Głupki, cieszyli się, jak niespełna rozumu dzieciska, wynikiem wyborów.

Co prawda ja też cieszyłem się tak, że aż film się urwał. Od czego głowa i odpowiednie stosunki. Dwie kadencje, wyobrażasz se pan,  odkładałem poselską dietę, grosz do grosza, by chałupę wybudować.
Miałem nawet startować kolejny raz, ale gnida sąsiad wyniuchał, że ormowcem i TW byłem. A co miałem nie być, kiedy płacili. Durna szuja, BMW mi pozazdrościł.

-Pijem ostatni, bo kluczykiem do stacyjki nie trafię. Zdrowie!

Teraz, panie kolego,  krzyczą, że dość, że trzeba pogonić złodziei. A niby co ja ukradłem?! Haruję jak wół, dwoję się i troję, by firma nie padła. Wszyscy tak robią.
Wczoraj znów musiałem tych nierobów pogonić do roboty. Wolne w niedzielę im się zachciało. A mnie kto da wolne?

Trochę się jednak boję, bo jak Zdzicho przegra, to i tu na dole się zmieni.


______________________________

 

Pijak ci zawsze całą prawdę powie.

Właściwie bloger do tego monologu nie musi nic dodawać. Może tylko to:

Panie Prezydencie i Ministrze, jedynie słusznego rządu z jedynie słusznej  partii, zamierzamy dokończyć zadanie. Po wyborach kontraktowych przez krótką chwilę czuliśmy się zwycięzcami, bardzo szybko okazało się, że zrobiliście z nas idiotów i żebraków, ale my już wiemy o tym. Nasze Święto Wolności będziemy świętować niedługo już bez was. Tym razem dobrze się przygotujemy i dogrywki nie będzie.
______________________________________

W wersji audio możesz słuchać:

http://niepoprawneradio.pl/

Pies Baskervillów

I tak od lat,leci ten kabarecik,nowe władze,nowi bohaterowie,nowe orędzia,nowych orędowników,a koryto ciągle to samo-Polska.. Dobrze to ktoś ujął na tym obrazku..
Katarzyna

Dokładnie tak "zwycięzcy" urządzą się w każdym systemie. Dzięki za demotywator. Sedno zwiera.;-) Pozdrawiam Katarzyna
Poecik

Poecik

12 years 4 months temu

Donek już nie potwierdza, ale i nie zaprzecza możliwą koalicję z SLD,na wypadek gdyby w przyszłych wyborach 2015 cosik na serwerach nie wypaliło. Na razie Ruskie siedzą, jakby co to już naszą komisję wyborczą poinstruowali, które przyciski przycisnąć, który numer wykręcić. Niby dwa lata , a tu już gotowość pełną parą. Widać dupska donkowskie do stołków przyrosły i ciężko będzie się od nich oderwać. I tak na koniec ku pokrzepieniu serc i gwoli przyszłej kampanii wybiórczej: -Kto ty jesteś? Mały Tusek -Co ci drogie? Niemiec, Rusek -Dokąd zmierzasz? Do Putina -Jaki znak twój? Wazelina -Co z polskością? Gadki głupie! -A ojczyzna? Mam to w dupie! -Mówią ludzie, żeś matołek... Dla mnie ważne słupki, stołek Naród w kraju ciągle głupi Każdą historyjkę kupi Nim zauważą w tym zamęcie, Będę w europarlamencie! oczywiście wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest niezamierzone i baaaardzo przypadkowe ;)
Katarzyna

Czytałam o tej ewentualnej koalicji z SLD. Odczytałam ją jako groźbę w stronę PSL i arogancką pewność siebie, że kolejny raz wygrają wybory. To taki marketingowy chwyt w stylu angielskim:

- Jak się czujesz?

- Dobrze - powiedział konający.

Rozbawiło mnie to, zwłaszcza, że był taki okres, kiedy nieustannie wmawiano PiS sojusz z SLD. Za wierszyk dziękuję. Kopiuję i wykorzystam, kiedy będzie trzeba :-)

Pozdrawiam

Katarzyna