Wojna chińsko-rosyjska

Przez Marek Stefan Szmidt , 24/04/2013 [09:47]

USA wzmacniają Rosję przed wojną z Chinami.
z cyklu: W stronę Ruchów Narodowych.

Nie znam Kierowcy, który nie przeklinałby w duchu podczas płacenia na stacji benzynowej, ale wiedzącego, że finansuje w ten sposób wojnę ekonomiczną pomiędzy USA i Chinami…

Powyższa sprzeczność jest pozorna, a wynika z globalnego podziału sił i interesów politycznych, zwłaszcza gospodarczych.
 
Ceny paliw, a zwłaszcza Diesla, posiadają wymierny udział w cenie produktów, którymi gospodarka Chin zalewa świat, wypierając nie tylko produkty amerykańskie z globalnego rynku, ale także z samych USA.
 
Także, wszelkie działania USA, w tym militarne, które skutkują podwyżką cen Diesla, napędzającego produkcję w Chinach i służącego jako paliwo tankowców, rozwożących produkty Manufactures in CPR, (a także – w dalszej kolejności - TIR-ów) wywołują skutek pozytywny, nie tylko dla globalnych interesów gospodarczych USA, ale i dla Rosji, stojącej w przed-dekadziu  wojny o przestrzenie Mongolii oraz bogactwa naturalne Syberii.
 
Osłabienie – zwyżkującymi cenami transportu (oraz żądaniami płacowymi) – konkurencyjności wyrobów przemysłu Chin jest celem wychodzącej z recesji gospodarki USA, a „swoja pieczeń” usiłuje nawet „upiec” system przywiślański budując piramidalne fantasmagorie o dobrobycie i inwestycjach, będących efektem przeniesienia produkcji z Chin na terytorium III RP.
 
Ostatnie, jest wyraźnym powodem stanu bardzo niskich płac, mających – swym „poziomem” – uatrakcyjnić ofertę dla przedsiębiorców chińskich.
 
Co prawda, ostatnie „perturbacje” chińskich firm, usiłujących wybudować autostrady na Euro-2012, mogą działać odstraszająco, ale Chiny to Nacja, która bardzo szybko się uczy i wyciąga wnioski na przyszłość.
 
Nieuchronność wojny Rosji z Chinami została uznana przez United States Department of Defense (patrz Hudson Institut „The Great Siberian War of 2030”), a polityka „resetu” stosunków USA – Rosja, Prezydenta Barack Obama, ma właśnie na celu wzmocnienie potencjału Rosji, która została uznana za „mniejsze zło” – a raczej za „słabsze zło”, -  wobec rosnącej potęgi militarnej i globalnego znaczenia Chin.
 
Konserwatyzm etyczny od dawna rozważa możliwość konfliktu rosyjsko- chińskiego, który dla Polityki nie jest czymś nowym, ani zaskakującym, a pamięć historyczna o „wojnie opiumowej” oraz wydarzeniach znad Ussuri - niezatarta.
 
Natomiast interesującym - dla Myśli konserwatywnej – są ogromne „rezerwy walutowe”, jakie wygospodarowały Chiny w ostatnim dziesięcioleciu (na zakup amerykańskiej broni?) oraz „kierunki odwrotu” państwa rosyjskiego, w tym głównie możliwa „wrażliwość” Rosji na propozycje „odpuszczenia” Białorusi, Ukrainy i Polski – zbudowania  możliwej Federacji podmiotów politycznych, czyli Rzeczypospolitej… co zalecam szczególnie Ruchom Narodowym, dopiero co krystalizującym Swoje cele polityczne…
 
Korzyści gospodarcze, jakie czerpie Rosja z wysokich cen paliw, są oczywiste zwłaszcza, iż uzależnia ona Europę i Azję od dostaw swoich produktów wydobycia, także: im bliżej do starcia militarnego (a może „tylko” politycznego), tym Diesel  będzie droższy… Drodzy BPA  - Bezkrytyczni Przyjaciele Ameryki :-)
 
Ceterum censeo Conventum esse delendum 

tumry

tumry

12 years 6 months temu

Jasne, że USA poprzez tradycyjną swoją politykę i tym razem wzmacniają Ruso-Sowiety. W tym przypadku na okoliczność ich starcia się w przewidywalnej przyszłości z Chinami. Aż dziw bierze, że mając takie możliwości wykończenia niszczącego Europę łajdactwa, jaką jest pod każdą postacią Rosja, Amerykanie są nierychliwi. Okazuje się że chyba nawet i w Stanach Zjednoczonych jednej myślącej głowy nie zastąpi dwóch półgłowków. Dalej tak, dalej Amerykanie a obudzicie się w ręką w gównie, i to rosyjskim a więc mającym szczególne własności toksyczne.
Domyślny avatar

Z Chinami obecnie, jest nieco podobnie, jak z Japonią siedemdziesiątkilka lat temu. Amerykanie ich prowokują i pchają ku wojnie, ale do ostatniej chwili pozostanie nierozstrzygnięte, czy Żółci uderzą na wschód (USA), czy zachód (Rosja). Japończycy źle wybrali (a sowieccy agenci im w tym pomogli), ale jak już Panowie wykazaliście powyżej, Chińczycy to mądra nacja i wyciąga wnioski. Amerykanów bić nie muszą lotniskowcami. Wystarczy powiedzieć "sprawdzam" przy ruletce dolara. Czołgi wysłać na Syberię... wychodzi drożej. Ale i to może się okazać opłacalne, gdy własne społeczeństwo zacznie wrzeć od nierówności (i od polityki jednego dziecka) i trzeba będzie je jednoczyć strasząc wrogiem zewnętrznym. Tak czy owak, będzie się działo!
Pies Baskervillów

A tak wogóle,co nas to obchodzi??? Nie ta liga,i nie te oczekiwania!!! Chcemy żyć jak ludzie,być szanowani jak ludzie, i to jest podstawa polskiej polityki!! Niech się napierdalają,będzie ich mniej,proste jak konstrukcja cepa:)
Marek Stefan Szmidt

Dziękuję za uwagi :-) Fakt, że Chiny "pękną demograficznie" jest łatwo przewidywalny. Natomiast Rosja, kalkulująca na 100%, że Polacy "wbiją im nóż w plecy" może być skłonna do ustępstw ws. "odpuszczenia" Białorusi i Ukrainy, w zamian za "spokój na zapleczu", jakim jest dla niej Rzeczypospolita. ...póki My żyjemy! pozdrawiam Panów serdecznie MStS
tumry

tumry

12 years 6 months temu

Żadnego spokoju od Ruso-Sowietów nie uzyskamy. Odskok do ataku na Europę jest tylko z Polski. Od oceanu do oceanu oto koncepcja kraju Bezlebuba. Gdyby Ruso-Sowiety były w miejscu USA i z możliwoiściami USA, to sięgały by już dawno od bieguna do bieguna (zaczęliby od Kanady). Jest to kraj, który żyje ekspansją i nie zaproponuje społeczności międzynarodowej nic prorozwojowego. Co z resztą może zaproponować krzyżówka Kozaka z Mongołem. Nota bene "Kiepskich" wymyślił człowiek wschodu, któremu trzeba by się bliżej przyjrzeć, ale nasze wspaniałe służby tego z wiadomych względów nie zrobią. Największe nowatorstwo w dziejach świata Rosja przejawiła jedynie w utworzeniu dwóch instytucji w postaci 'Opriczniny' i 'Ochrany' (pomijam wymordowanie naszych oficerów w Katyniu). Do utworzenia obu przyczyniła się "inspiracja" polska.