Postanowiłem o tym krótko napisać i przypomnieć tekst notki ze stycznia tego roku, a dotyczącej mej ważnej rozmowy z hiszpańskim adwokatem, a w marcu z przedstawicielem tamtejszej Polonii o Arabskim, jego nominacji na ambasadora i o tym co w Polsce.
W rozmowie przedstawicielka Polonii pytała "kto tego człowieka tam do Madrytu wypycha, przecież on podejrzany, może być skazany..." Mowie, że Tusk, że komisja sejmowa głosami palladynów z PO, no i zapewne to samo Komorowski. "Czy nie ma innych ludzi w Polsce już na ambasadora" -spytała?
Opowiadała wiec,że w Madrycie o jakiś akcjach ambasady polskiej na rzecz emigracji, nic nie słychać. Chcąc coś załatwić trzeba swoje odstać i według mej rozmówczyni, Polak tam traktowany gorzej jak inny obcokrajowiec do budynku ambasady- przybyły. Ale cóż i me doświadczenie zwykle mówiło,że na zachodzie Polak, Polakowi przyjacielem nie jest jak bywa to u nacji innych.
Rozmówczyni ma- miała wiele pytań o tego pana, choć wiedza jej i jej znajomych jest im z internetu znana.
W prasie hiszpańskiej zupełna cisza, choć wcześniej wiele było artykułów o katastrofie smoleńskiej i możliwych jej przyczynach. Polska dla nich, jednak mało znana, mają swoje problemy, mają swego króla.
Mówiła, że w Hiszpanii ok 200tys Polaków /ona lat już 8/, że strasznie ciężko o pracę, że ludzie za połowę stawek, łapią pracę jakąkolwiek. Młodzi Hiszpanie na garnuszku rodziców,czy dziadków emerytów, wałęsają się i nawet kradną i klną na Unię, że perspektyw w rodzimym kraju nie ma.
Jak my i oni emigrują. Modna staje się Ameryka i nawet też i Południowa. My to dobrze znamy,a że mówi o regionach, gdzie bezrobocie jest ponad 50%! Polacy też zwijają interesy i wyjeżdżają, nowych ojczyzn szukają.
Tak po krótko, teraz wątek o Arabskim z rozmowy. Polonia i emigracja niezwykle zaciekawiona i oburzona, że cytuję jej słowa-"kanalia smoleńska ucieka z kraju myśląc, że w Madrycie go nie dopadniemy". Wielce ponoć "wkurzeni" nasi tam są i na Tuska, że "zieloną wyspę ma chyba na swej d..., że muszą emigrować jak w XIXw, a tu takiego skompromitowanego Arabskiego na ambasadora jeszcze im przysyła".
Mówi wyraźnie ta osoba, że jak przyjedzie to Polacy pikiety przed ambasadą robić będą -już tak rozprawiają, aż do jego ustąpienia.
I jeszcze coś dodała -zna pracownice ambasady, która stwierdziła do niej, że dla 30 pracowników ta kandydatura "bardzo się nie podoba". Widać z tego co słyszę, że niełatwo mu tam będzie na tej jego UCIECZCE,że możemy się spodziewać demonstracji tamtejszych Polaków, że nie tylko przed słońcem hiszpańskim chować się będzie...
Posłałem jej wspomnianą notkę z 20 stycznia o mej rozmowie z emerytowanym adwokatem, co tu była w części przedstawiana, a jak aktualna staje się dziś i jego spostrzeżenia...Przypomnę więc:
"Miałem ostatnio możliwość porozmawiania ze znanym mi, 80 letnim adwokatem madryckim o Arabskim, Tusku i katastrofie smoleńskiej.
Bliskim mi dlatego, że kiedyś poślubił znajomą mi Polkę, z którą często przyjeżdżają, a ja miewałem okazje do porozmawiania o... polityce, o tym co dzieje się w Hiszpanii, czy znienawidzonej przez niego UNII.
Człowiek o nienagannych manierach,pełnił role Decano i ma rozległe stosunki w Consejo General de la Abogacía Española/to taka ich najwyższa rada/. Twierdzi, że to Unia wykończyła Hiszpanię dyrektywami, a Barroso to komunista portugalski/z czym się zgadzamy/.
Lecz tym razem o katastrofie, o polskim rządzie, o nowym być może ambasadorze. On doskonale zorientowany i ciągle interesujący się śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej- zaatakował mnie pytaniem jak to możliwe, że Tusk wypuszcza swojego ministra i najbliższego współpracownika - Tomasza Arabskiego do Madrytu na ambasadora Rzeczypospolitej?
Nie mógł pojąć,że Tusk deleguje człowieka tam na tak ważną funkcję, ministra choćby obciążanego z raportu NIK i potencjalnie Prokuratury /w TV Hiszpańskiej ponoć była relacja już o tym i że Arabski lubi, kocha Hiszpanię i byłby szczęśliwy będąc tam ambasadorem!/.
Jak to możliwe, że "degraduje się" z ministra na... ambasadora tylko? W rozmowie stawiał pytania jak to możliwe, że nie tylko Tusk, ale i szef MSZ wyraził na to aprobatę? Stwierdził, że to jakiś - cytuję z angielskiego tłumaczenia - " mafijny związek" , po hiszp.powiedział/Conexión de la mafia/- skoro śledztwa trwają, a ten "trójwirat" deleguje go na to stanowisko. Dlaczego? Skoro jest obciążany przez prawo? Ba, dodał jeszcze, że Arabski /bo czytał/ nie ma przecież przygotowania do tej funkcji dyplomatycznej... W każdym razie był tym mocno poirytowany.
Podzieliłem jego pogląd i oceny, nawet tłumacząc mu słowa prof. J. Saniszkis, które tu przypomnę, że Donald Tusk jest beznadziejny, bo nie ma wizji rozwoju, strategii długofalowej, a horyzont jego decyzji coraz bardziej się skraca jak oceniła w "Piaskiem po oczach". Jej zdaniem, szef rządu obecnie jest "w panice" i czuje się zagrożony, o czym świadczyć mogą jego decyzje o "absurdalnej" reorganizacji służb oraz wysłaniu szefa swojej kancelarii na placówkę zagraniczną.
Ta decyzja o Tomaszu Arabskim wysłanym na ambasadora, kiedy nawet raport Millera mówi także o konieczności pociągnięcia go do odpowiedzialności politycznej i służbowej, jest dla mnie arogancją i to mnie drażni - stwierdziła Staniszkis. Nie mógł uwierzyć, że jakaś profesor tak ostro mówi i setki innych,a jak tak-to nie podają się do ...dymisji?
To, że jest on również pociągnięty do odpowiedzialności w raporcie lotniczym - Millera doprowadził go do wściekłości i użył sformułowania, cytuję: "to u was nie ma już demokracji, jest jak za czasów hiszpańskiej junty".
Opowiedziałem mu tez z tekstami jak to on, kandydat na ambasadora, a szef kancelarii premiera Tuska, Tomasz Arabski, przed katastrofą smoleńską dwukrotnie spotykał się w restauracjach z zaufanym człowiekiem Putina, Jurijem Uszakowem. Spotkania miały miejsce w lokalach w Warszawie i Moskwie. W spotkaniach tych, odbywających się bez udziału MSZ, brali udział Igor Sieczin, ówczesny wicepremier i najpotężniejszy partner Władimira Putina, oraz ambasador Rosji w Polsce Władimir Grinin.
Także, że w wątkach śledztwa smoleńskiego są opisane rozmowy w cztery oczy, jakie prowadził Tomasz Arabski w restauracji "Dorian Gray" w Moskwie z Jurijem Wiktorowiczem Uszakowem, że Uszakow odesłał dwie inne osoby z rosyjskiego MSZ, że zostali sami. Tłumacz - pracownica ambasady RP Justyna Gładyś mówiła, że rozmowa prowadzona była w języku angielskim. Arabski zapytał, "czy lotnisko będzie gotowe na przylot delegacji", na co Uszakow odparł "tak". Arabski surowo zabronił Gładyś informowania Jerzego Bahra o treści rozmów z Uszakowem, co później w końcu ambasador - określił jako "dość niezwykłe i rzadkie".On-adwokat na to - cóż to dyktatura Arabskiego?"Jak można po barach sie spotykać, to przygotowanie wizyty prezydenta,a nie jakies barowe rozmowy to argument za jakimiś spiskowymi dialogami,a nie dyplomacją". To u nas w sądzie "był by dowodem,"w barach spotykają sie agenci"-pokrzykiwał?
Sam Jerzy Bahr, powiedział prokuratorom przecież, że nic nie słyszał o zmianie lotniska do lądowania Tu-154M z prezydentem Kaczyńskim. Lotniskiem, na którym "musiał" wylądować było Siewiernyj... I że płk Krasnokucki informował obecnych na lotnisku, że samolot będzie "podchodził"... Wyraził na te teksty hiszpański adwokat zdumienie, że polityk tej rangi po knajpach spotyka się z sowietami /i to jakimi i jakiej rangi/ bez protokołu dyplomatycznego, bez ambasadora, w cztery oczy?
Gdzie Protector del Gobierno de Polonia- pytał? Mówił wręcz, że to niemożliwe, że niegodne polskiego ministra i cywilizowanego europejskiego kraju. Stwierdził, że za taki sposób załatwiania tak ważnych spraw, wyleciałby z rządu, przy skardze do Króla Karola natychmiast, czy nawet premiera /jego jednak nie znosi za stosunek do Unii/. Powtarzał wiele razy niemożliwe.... Zdumiony był też, że na wieży kontroli lotów tak wysokiej rangi oficer sowiecki był? A polskiego oficera - nie!
Najwyższa Izba Kontroli zakończyła kontrolę w sprawie katastrofy smoleńskiej. Obciąża szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Inspektorzy zarzucają mu niedopełnienie wielu obowiązków jako szefowi kancelarii - wiec i przestępstw. Ta i następna informacja, że brał udział w informowaniu rodzin w Moskwie,ze trumny w Polsce nie będą otwierane co potwierdzili przedstawiciele rodzin- wspomnieć tez trzeba było mu, bo wskazuje na jakaś niezwykła bezczelność tego człowieka. Powiedział mi, że to nie tylko bezczelność, ale za to samo wprowadzanie w błąd i danie "bólu familii"/ engañó a la familia/ -powinien trafić do wiezienia.
Pytał czemu za to, czemu procesy rodziny mu nie robią, bo nie miał prawa i działał przeciw rodzinom i ich woli, tym bardziej, że wiedział o lipnych sekcjach robionych niby przez tylko sowieckich patologów! Co też wywołało jego zdziwienie, dlaczego nie robili sekcji polscy lekarze? Zrozumiał, że Arabski "ucieka do Madrytu", ponieważ gdzieś uciec musi. Musi uciec tam, gdzie będzie miał immunitet dyplomatyczny, gdzie będzie miał nadzieję na bezkarność za swa role w katastrofie i niedopełnianie obowiązków, a może i co więcej.
Arabskiemu załatwiono więc taką stołek odpowiedni, aby mógł być bezkarny. Przeczytałem mu, że "sprawa Arabskiego to kolejny przykład na to, że rząd w imię solidarności i obrony osób zamieszanych w smoleńską winę państwa jest w stanie niszczyć aparat państwowy, narażać Polskę i Polaków na destrukcję, śmieszność, utratę wiarygodności w oczach wszystkich oraz zmniejszać polskie bezpieczeństwo narodowe",tekst prof Żaryna.
Sprawa Arabskiego jest szczególnie groźna właśnie z tego ostatniego punktu widzenia. Dla służb specjalnych obcych krajów Arabski, jako ambasador stanie się łakomym i łatwym do zdobycia kąskiem. Tomasz Arabski, jako ambasador RP w Hiszpanii będzie odpowiedzialny nie tylko za prowadzenie polityki na linii Warszawa-Madryt, ale również będzie częścią polskiej sieci informacyjno-wywiadowczej. Placówki oficjalne zawsze w pewien sposób współpracują ze służbami specjalnymi, zawsze biorą udział w wymianie informacji związanych z bezpieczeństwem narodowym kraju macierzystego.
Tak hiszpański adwokat dodał tu, że Madryt był zawsze centrum i w wojnę /Franco/ i po- miejscem gry wywiadów. Potwierdził, że jeśli sowieci będą mieli, argumenty, czyt.: "haka" na Tuska, czy Arabskiego to znajdą sposoby na ich zdrady - różnych tajemnic Rzeczypospolitej. Stwierdził, że pomimo kilkugodzinnej rozmowy - dalej nie rozumie jak może tak być w Polsce? Jak można takiego człowieka wysyłać na ambasadora - podkreślał nieprzygotowanego i oskarżanego? Cały czas powątpiewał, bo sądził, że jednak w Polsce jest inaczej... Powiedział, że poinformuje przyjaciół hiszpańskich o swych spostrzeżeniach i nawet swą dyplomacje, "bo wszystko to mu się nie podoba "/y que el Gobierno llegará a Madrid a delincuente.
A jak będzie Arabski ambasadorem, to będą i Hiszpanie i Polacy robili przed ambasadą polską w Madrycie strajki! Dalej rozmowa zeszła jak zawsze na temat oczywisty - co dzieje się z ukochanym REALem ...
Powiedział jeszcze na koniec coś, że po tym weekendzie nie wierzy w "naturalną katastrofę samolotu prezydenta Polski" i dodał, że czas da jeszcze odpowiedzi w tej sprawie, bo jak ocenił - Tusk i inni robiąc takie niedemokratyczne rzeczy, dają psychologiczny dowód swojej bojaźni i winy! To Polska jest w NATO, a katastrofę badają Sowieci - to czy wasz rząd - tłumaczę: "idiota"?
Więc przytaczam tu tą rozmowę, a właściwie jedna i drugą, bo coś jest na rzeczy, że Arabskiemu tak przez Tuska uwielbianemu, niełatwo będzie w Madrycie wieść normalne życie,że będą mu przypominali i z pewnością napiętnowali.
Tego na razie pewnie "nasi umiłowani przywódcy" nie dostrzegają...
prof Rycho
Tomasz Arabski wyznawca Mahometa
Awans