UWAGA na Tuleję...

Przez Rotmistrz Sosnowski , 24/03/2013 [20:10]

Wywiad z sędzią Igorem Tuleją w programie UWAGA (TVN24)

/wyrywki ze słuchu na bieżąco/:

D: Dlaczego wybrał pan studia prawnicze?

T: W czasach, gdy szedłem na studia, ten kto nie szedł, musiał iść do wojska. A na prawie było dużo wolnych miejsc. W rodzinie nie było tradycji prawniczych...

D: Czy jest pan zadowolony z sądownictwa w Polsce?

T: Władza sądownicza jest słabsza od władzy wykonawczej i ustawodawczej. W sytuacjach konfrontacyjnych to wychodzi... Niestety.

D: Czy żałuje pan którychś swoich wyroków?

T: Wyroków nie żałuję. Oczywiście, jako człowiek, popełniam błędy, wiele moich wyroków było uchylane przez sądy wyższych instancji...

i teraz UWAGA! podsumowanie (NA POWAŻNIE!) przez dziennikarza prowadzącego: "Szkoda, że środowisko sędziowskie nie dostrzega wyjątkowości sędziego Igora Tulei. Naszym zdaniem, jest świetnym kandydatem, zasługuje on na mianowanie do Sądu Najwyższego."

Rzeczywistość dawno przegoniła kabaret i farsę razem wzięte!

tumry

tumry

12 years 6 months temu

A może i racja. W sądzie naj, naj od dawna, włącznie ze sprawiedliwością, wszystko co praworządność buduje pada. Wcześnie czy później przyjdzie Igor i będzie mógł powiedzieć skoro tu leje, zatem Tuleyę przydzielono do właściwego miejsca. W rezultacie dopowie sobie jeszcze - to ja też tu poleję. I wywiąże się z zadania. Na Igora Tyleyę w wymyślaniu polityczno-prawniczych bzdur można będzie liczyć, jak na innego Igora, który zanieczyszcza pomysłami Polskę z kancelarii prezesa rady ministrów.
Pies Baskervillów

Tu też wydalają słowa,co gorsza przedstawiciele kultury ========================= Sprawa jest przykra i właściwie powinno się nad nią spuścić zasłonę milczenia. Ale nie można. Oto 200 osób – artyści, naukowcy, dziennikarze – zostało sygnatariuszami listu otwartego w obronie pani Ewy Wójciak, która na swoim Facebooku zdecydowała się określić papieża Franciszka „ch..em”. Ze znanych nazwisk można tam znaleźć panią dziennikarkę Ewę Wanat (niegdyś TOK FM), pana Jacka Kleyffa, panią Irenę Grudzińską – Gross (była żona Jana Tomasza Grossa), panią posłankę Grodzką, pana publicystę Cezarego Michalskiego, panią Krystynę Koftę czy wreszcie – last but not least – pana profesora Jana Hartmana, tak chętnie lansowanego przez „Wyborczą” w roli apolitycznego wykładowcy objeżdżającego uczelnie wyższe z dobrym słowem, w odróżnieniu od „faszystów” którym powinno się wstępu na aule odmawiać (przy czym środowisku „Czerskiej” nie przeszkadza, że pan profesor Hartman ma nader bliskie związki i z Ruchem Palikota i z SLD). http://trescharchi.salon24.pl…