Coryllusa mieszanie pojęć.***

Przez Janko Walski , 21/12/2012 [13:27]

Chodzi o odróżnienie gniewu od nienawiści. Tekst przeszedł bez specjalnego echa, a porusza niezmiernie ważny temat. To mieszanie znaczeń, to niszczenie języka tylekroć demaskowane jako jeden z atrybutów totalitaryzmu, pochodna wewnętrznych sprzeczności utopii, na której totalitaryzm opiera się. To mieszanie znaczeń, to niszczenie języka trwa do dzisiaj w Polsce, a ostatnio ma się nawet lepiej dzięki "zaprzyjaźnieniu" (zawajdaniu?) mediów. Czyżbyśmy wracali zatem do systemu totalitarnego? Na jakiej konkretnie utopii miałby opierać się? Nawet król Ubu musiał jakiś kit wymyślić. Ależ oczywiście, JEST, ideologia prosta jak drut: TOLERALIZM - utopia, której pierwszym przykazaniem jest "tolerancja". Istotne jest tu uznanie tolerancji za wartość nadrzędną. Nie prawdy, uczciwości, szlachetności, wspólnego dobra, itd., tylko tolerancji. Piękna jak komunizm i jak komunizm trująca. Dlaczego? Nie tylko dlatego, że nadrzędność tolerancji nad innymi wartościami otwiera w oczywisty sposób drogę złu. Jeszcze ważniejsza jest sprzeczność wewnętrzna, która pozwala ideologią tą przykryć dowolne degeneracje życia publicznego. Na czym polega owa wewnętrzna sprzeczność? Gdyby w teście na inteligencję spytać o wyraz niepasujący w zestawie "socjalizm", "konserwatyzm", "liberalizm", "toleralizm" wszyscy powyżej IQ 70 wskazaliby "toleralizm", jeśli tylko wyjaśnilibyśmy, na czym miałby polegać. Jest z innej półki akcjologicznej! Tolerancja określając nasz stosunek do różnych hierarchii wartości, którymi ludzie kierują się, nie może być jednocześnie elementem współtworzącym owe hierarchie, a tym bardziej jego najważniejszym elementem. Tolerancja zrównana z podstawowymi wartościami to smok pożerający swój ogon.

Mimo oczywistej wydawałoby się sprzeczności jest gorzej niż nam się wydaje. TOLERALIZM niczym tkanka nowotworowa rozlewa się od dawna po świecie pod szyldem "poprawności politycznej". Jest zagrożeniem globalnym. Mieszanie pojęć jako konsekwencja fałszywej ideologii musi bowiem doprowadzić do atrofii myślenia i regresu cywilizacyjnego do poziomu komunikowania się za pomocą emocji. Już to widać na portalach. Szczekanie, skomlenie, ujadanie, warczenie. Wystarczy zajrzeć na ONET, WP czy portale AGORY (sic!). Pojawianie się na czele państw osobników pokroju Sarkozyego, Berlusconiego, Obamy, Hollande'a, Zapatero również nie nastraja optymistycznie. Wygrali bo dostroili się do fałszywych mód. Istnieją dzięki wpasowaniu się w wytwarzane przez popkulturę emocje, "luz", "bezproblemowość" i dzięki właśnie wyeksponowaniu na pierwszy plan "tolerancji". Nie są to rzecz jasna te same sprzeczności wewnętrzne ideologii, na których odbudowują rosyjski totalitaryzm Putin i Miedwiediew, ale prowadzą do tego samego. W środku między nimi Janukowicz, Tusk i Komorowski. Wchłaniają jak gąbka sprzeczności zarówno wschodniej jak i zachodniej utopii.

*** dla przyciągnięcia uwagi posłużyłem się metodą Gazety Wyborczej i mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone. Jaka to metoda? Zamiast wyjaśniać, posłużę się przykładem tytułu z GW: "Mariusz Kamiński będzie sądzony za aferę gruntową".