Szczudło

Przez tumry , 19/12/2012 [08:45]
Jakby mało było podzielenia się w Parlamencie opłatkiem przez Metropolitę Warszawskiego Kazimierza kard. Nycza z m.in. udającymi na ten czas wierzących politykami, to następnie ni stąd ni zowąd, purpurat znalazł czas aby wpisać się w nowy niestety rozdział skłamanej polityki rządu inspirowanej michniactwem. Odwiedził mianowicie w towarzystwie oficjeli sarkofag zamordowanego, pierwszego prezydenta II RP Gabriela Narutowicza. Spoczywa on w Bazylice Archikatedralnej pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, w tej samej, w której co miesiąc odbywają się msze za Ojczyznę w związku z tragedią smoleńską. W ten sposób kardynał wpisał się w niegodziwą politykę rządu, która łączy zakończony skutkiem śmiertelnym zamach na przedwojennego prezydenta, z rzekomo niedawno udaremnionym i również rzekomo mającym doprowadzić do zamordowania dzisiejszej głowy państwa, tym razem razem z premierem i parlamentarzystami. Żeby uwiarygodnić społeczeństwu skutki skłamanej retoryki, sięgnięto do prawdziwego wydarzenia z lat dwudziestych. W Polsce Ludowej i w III Rzeczpospolitej żaden z kulawą nogą polityczny pies nie interesował się grobem tragicznego prezydenta II Rzeczpospolitej. Ludziom komunistycznej i lewackiej władzy był on całkowicie obcy. Teraz jego los okazał się być użyteczny w planowaniu przez rządowych apostołów wiecznego regresu zamachu na wolność z jednoczesnym zrobieniem przeciwwagi dla autentycznej martyrologii jaką życie dotknęło Prawo i Sprawiedliwość. To ta partia ma uprzywilejowaną pozycję, jeżeli chodzi o liczbę i intelektualną jakość zabitych przyjaciół spoczywających w grobach mających także formę sarkofagu. Do takiego to sarkofagu Kazimierz kard. Nycz nie był do tej pory, jak mi wiadomo, uprzejmy się pofatygować mimo, że leży w nim człowiek, który m.in. był prezydentem Warszawy. Systematyczne robienie rodaków w konia, to podstawowa działalność jaką zajmują się dzisiejsze polskie władze. Jednak koń potrafi wierzgnąć i połamać swojemu udawanemu opiekunowi gnaty. W tej sytuacji tym bardziej niezrozumiałe jest postępowanie Metropolity Warszawskiego, który służy jak może, ale bynajmniej nie sprawie katolików polskich, a innowierczej, gdyż zamordowany prezydent Narutowicz był ewangelikiem. Co gorsza kardynał swoim postępowaniem wspiera wręcz niewierzącą tłuszczę, której reprezentacja urządziła onegdaj zamach na krzyż pod Pałacem Koniecpolskich. Zdaje się, że dla wielu katolików był to koniec zaufania do człowieka, który na warszawskim stolcu arcybiskupim znalazł się fuksem. I pomyśleć, że gdyby nie śp. prezydent Lech Kaczyński to z kardynałowania byłyby nici. W ten sposób ten niewinny człowiek podpisał niejako własną krwią akt nominacji dla kogoś, kto dostatecznie już wiernych kościołowi rozczarował.
Pies Baskervillów

Jakkolwiek ten Pański wpis jest poważny,to korci mnie, aby dać za przykład,kawał z PRL-u. Kobieta,przekroczyła prędkość,jadąc pod prąd ulicą jednokierunkową. Zatrzymał ją milicjant i pyta się:a dokąd sie to pani tak spieszy? Kobieta,spojrzała na drogę,i rzekła:faktycznie,już i tak jestem spóźniona,bo wszyscy już wracają. I tak to dzisiaj wygląda ta cała polityka,drogą na skróty,do uznania. Zero refleksji,zastanowienia. Narutowicza,wyciągneli w parze z Brunonem K. Pasowała im ta postać do politycznej układanki,kiedy trzeba było zacząć mowić o mowie nienawiści,bo Ryszard Cyba,był nie z tych puzli. Ciekawy jestem,jaką następną postać,wyciągną z kapelusza,do następnych nagonek? I tak sobie pomyślałem,że może by Palikot,zamiast podpalać Polskę,sam się podpalił,na tym nowym stadionie? A Bronek z Donkiem,załzawieni,biegli by z gaśnicami go ratować,i nareszcie POlska,miałaby bohatera z krwi(przebadanej na AIDS)i kości(niezgody i nienawiści)
tumry

tumry

12 years 10 months temu

A może Palikotowi przydarzy się samozapłon. Rzecz wyjątkowa ale jednak się zdarzająca. Wtedy nawet gaśnice nie pomogą. Osieroceni, dzisiejsci sternicy polskiej nawy, będą wreszcie mieli możliwość ogłosznenia cudu, co najmniej na wzór gorejącego krzewu. Mam nadzieje, że cardinalis odmówiłby uczestnictwa w tym, co by z tego następnie miało wyniknąć.
tumry

tumry

12 years 9 months temu

Można odpocząć. Skoro jednak pojawiła się Celine Dion, to nie od rzeczy będzie przywołanie obrazu tonącego RMS Titanica, z grającą wciąż orkiestrą i z kapitanem Edwardem John'em Smith'em jako dowódcą. Dzisiaj takim pasażerskim liniowcem jest Polska a w jakimś sensie przysłowiowym Smith'em ksiądz kardynał Kazimierz Nycz. Okazuje się ponadto, że Smith'ów ci u nas dość, tym bardziej, że każdy z nich dysponuje wytrychem, choć ostatnio posłużono się Giertychem. A Polska kontynuuje zadany jej, a prowadzący do zagłady kolizyjny z jej racją stanu kurs.
Pies Baskervillów

Niestety,żeby mieć Tytanica,trzeba mieć stocznie,a te zostały przehandlowane " tajemniczym inwestorom". Dzisiaj,to już nawet polski słowik,fraszką Waligórskiego skarży sie na trudne życie:)
tumry

tumry

12 years 9 months temu

No właśnie. Ten Palikot, jak dojdzie co do czego, może okazać się tchórzem i wydalić tyle, że się zrobi malutki jak myszka, względnie słowik lub pliszka.
Pies Baskervillów

Myślę,że skończy jak ten wróbel,w najlepszym przypadku:)) Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii, Lecz kiedy wyładował temperament dziki, Kobyła stwierdziła: - Chyba mam owsiki...
tumry

tumry

12 years 9 months temu

Generalnie im Palikotowi i jego szajce wychodzi gorzej, tym ludziom choćby z elementarnym pionem, lżej na sercu.
Pies Baskervillów

No tak,ale tych szajek jest mnogo,mnogo i jeszcio mnogo:)) I pracują,całe dnie i ranki,ucząc się zarazem,ze swej bolszewickiej czytanki,poniżej jeden z tych "ochroniarzy naszego sumienia":)) A później to już tylko krok,do takich kartek świątecznych. To gorsze jak apokalipsa według Majów:) Dlatego,skoro jeszcze to nie jest uznane za mowę nienawiści,składam życzenia,tradycyjne,Wesołych Świąt. Podoba mi się to stwierdzenie-trzymajmy pion:)
tumry

tumry

12 years 9 months temu

Ten Boni to typ jakiego bym do towarzystwa nie proponował nawet największemu wrogowi. Postać znajdująca jakieś szczególne upodobanie w babraniu się w ohydzie i jej wymnażaniu. Jego i Palikota powinien wezwać na Kreml Władimir Władimirowicz i kazać im tańczyć, najlepiej nago, trepaka. Mam nadzieję, że do tego kiedyś dojdzie, choć nie najlepiej życzę Putinowi? Święta tuż, tuż. Zatem wszystkiego naj, naj, naj Szanowny brytanie ale nie sir Stapleton'a, jak było w powieści, a śmiem twierdzić patriotów. Dzięki swojemu nosowi demaskującemu lewackie niegodziwości. Pozostały jeszcze, zęby lecz nie zagryzające jak mniemam, a zostawiające bolesne ślady na zadkach szuj, łajdaków, zdrajców, morderców i złodziei.
Pies Baskervillów

Dziękuję,a dodam tylko że łajdactwa chodzą conajmniej parami,nie mówiąc już o stadach. Żona tegoż Boniego,powiedziała coś skandalicznego,co szczególnie przed Świętami, jest w tym kontekscie obrzydliwe,cytuję: ........................................... Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011 http://vimeo.com/53751099 ............................................ No cóż tu można dodać?że to jest poprostu obelga!
tumry

tumry

12 years 9 months temu

Tego Michała Jana Boniego (dojechał do ślubów trzecich, podobno z tendencją rozwojową)), to bardzo dawny koncert w Polsce Boney M zaraził do tego stopnia, że zrobił się z niego pies na baby. Skutek był taki, że się z Barbarą Teresą rozwiedli. Z poprzedią żoną było podobnie gdyż doszło do erotycznej wpadki. Dlatego to "Michałek skocz na wałek" otrzymał stosowną propozycję i zaczął świadczyć usługi SB. W sumie jechał go sęk. Wypowiedź naukawca Anioła-Króla jest super logiczna, skoro dla Żyda spotkanie z Najwyższym, to tragedia jest. Dobrze wiedzieć, że tak się bardzo my Polacy z Żydami różnimy, iż doświadczając tego samego, inaczej to odczuwamy. Kamień mi spadł z serca. Ciągle się natykałem na spietranych Żydów. Teraz wiem dzięki naukawcowi Engelking, że w polskiej nacji musi być odwrotnie. To dlatego tak liczni z nich kłapią bez przerwy trzy po trzy jadaczkami. To ze stresu, jak się okazuje. No tak, tajemnica Adama Michnika została rozwiązana. Dzięki Barbaro Tereso, co byśmy my Polacy bez ciebie zrobili.
Pies Baskervillów

No właśnie,niech to powie tym członkom rodzin,ktorzy do dzisiaj szukają grobów bliskich na powązkowskich śmietnikach!! "Michałek,skocz na wałek",stworzył zespól Boni M,wraz z niejaką Senyszyn,nastepną suczyną,od ścigania chrześcijaństwa,Boże ty mój, dlaczego nas pokarałeś taką hołotą? Ah,wiem,to dzisiaj nazywa sie demokracja,czy ja komuś ukradnę,czy mnie,to wsio rawno! Aber achtung,geduld ist fertig!
tumry

tumry

12 years 9 months temu

Owszem oni wyznają demokrację ale tę od demona, nie zaś od ludu. Tak więc fundamentalne "nieporozumienie" jest. Decydenci rzeczy nie prostują, bo to ułatwia robienie obywateli w konia. Joanna Senyszyn-Raulin miała ci sen o szynie, podczas gdy jej Raul miał linę. W ten sposób doszło teraz do natychmiastowego porozumienia, przez co jedna biała baba zastąpiła w "Boney M" trzy czarne. Na początek podiwanili Betles'om utwór "Twist and Shout". Joanna na szynie a Michałek mając wałek i linę utworzyli szałowy wespół-zespół. Na takie dictum, nie wiadomo który z kolei mąż Joanny i 3 żona Michała Janka wystąpili o rozwód. Trzymający pion jak cholera szefowie wykonawców w postaci Leszka Cezarego i Donalda Franciszka zadumali się. Szybko jednak doszli do wniosku, że na ratunek pośpieszy ocalający małżeństwa przed potępieniem, a zarazem Gwiazda Morza abp w stanie spoczynku Tadeusz, czuwający w archidiecezji Joanny. Tak się też stało i "New Boney M" rozwiązano. Prowadząc stosowne egzorcyzmy Tadeusz oświadczył, że: "Niech się nikt nie waży łączyć, co szef najwyższy rozdzielił". Teraz Leszek Cezary, i Donald Franciszek wpadli sobie w objęcia gratulując sukcesu. Tylko Joanna się rozpłakała, a Michał Jan oświadczył, że on ci jeszcze tak cyfrowo coś przekształci, że się niektórzy od śmiechu nie utrzymają. Całość utrwalił cyfrowo dla potomnych znakomity od wykoślawiania rzeczywistości reżyser Andrzej, który ostatnio stale przebywa w okolicach Stoczni Gdańskiej. Stara się rozgryźć, jak można było pomylić Bolka z Beamonem.