PO czeka na swojego Piechocinskiego

Przez Janusz40 , 19/11/2012 [09:59]
Minister Gowin stara się realizować sprawy korzystne dla kraju, nie dla swojej osobistej kariery. Nie można mu odmówić pracowitości; ma wiele przemyślanych pomysłów. Jego pozytywistyczna praca przypomina troche casus Piechocinskiego. Może to przyszły lider PO. Po płomiennym wystąpieniu Janusza Piechocińskiego i jego wyborze na prezesa PSL - wszyscy zaczęli sie dziwić, jak można było dotychczas stawiać na najwyższe w partii stanowisko - człowieka, który ma ogromne trudności w formułowaniu myśli (o innych mankamentach nie wspominając). Można sobie bez trudu wyobrazić identyczną sytuacje z polkitykami: Gowin - Tusk. Z jednej strony światły umysł, zaangażowanie w rozwiazywanie polskich spraw, wszechstronne kompetencje, nienaganna moralna sylwetka; z drugiej kariera drobnego partyjnego aparatczyka, którego jedyną niekwestionowaną specjalnością, to umiejetność utrzymywania się przy władzy (przy pomocy wszelkich dostępnych środków, nawet - na przykładzie działań policji w dniu Świeta Niepodległości - sprzecznych z zasadami demokracji), dla którego setki nie spełnionych obietnic, to bułka z masłem, dla którego liczy sie tylko osobista kariera, a nie dobro państwa i narodu... Jedyna sprawa, która zdaje sie stać na przeszkodzie Jarosławowi Glowinowi do zdobycia władzy, to jego... opanowanie, jego nazbyt niski tembr głosu. Byc może zresztą - mylę się; Piechocinskiego też nikt nie posądzał, że nagle objawi się jako Savonarola, Witos-Wscieklica i Popiełuszko w jednej osobie. Oczywiście - zdaję sobie sprawe, że wymienione historyczne osoby - złożyły ze swojego życja najwyższą ofiarę; Witos może nie najwyższą, ale więzienie zaliczył. Savonarolą nazwał Wańkowicz Roberta Kennedy'ego, który piastując stanowisko sekretarza (ministra sprawiedliwości) w US - też walczył rzeczywiście o sprawiedliwość i oczywiście na tyle naraził się istniejacym układom, że posunęły sie do jego ostatecznej fizycznej eliminacji. Nie sądzę - rzecz jasna - że w Polsce panują aż tak wilcze prawa i nie przestrzegam z tego punktu widzenia Gowina, lecz tak widzę opór Izby Poselskiej wobec jego propozycji. Kiedyś było: "Cała Polska czeka na swojego Dubczeka". Teraz - PO czeka na swojego Piechocińskiego.
moherowy beret

Jak pięknie zauważył Prof.Zybertowicz,że PSL jest partią pasożytniczą.Frakcja tych co nie mieli możliwości ulokować się u źródła postanowili przy nadarzającej się okazji coś zmienić. Ja im nie życzę sukcesów.
Domyślny avatar

Być może przedstawiłem fakt zmiany lidera w PSL, jako wydarzenie, które może zmienic bieg hiostorii (przynajmniej w Polsce). Wiem oczywiście, iż zarówno PSL, jak i PO, to typowe partie władzy, które "przszywają" sobie ideologie w zależności od potrzeb, ale na pewno nie wszyscy posłowie tych partii i ich członkowie są z piekła rodem, może niektórzy z nich mają zbyt mało charakteru, może po prostu dla chleba przyczepili się do tych partii, może czekają, by jednak odzyskać nie całkiiem jeszcze utraconą twarz. Wiem, że większość prominentnych członków owych partii tkwi głeboko w układach i bedą bronili tego układu jak niepodległości, ale tzw. doły partyjne już niekoniecznie. Czasem wystarczy niewielki impuls, by szala sie przechyliła. Nie ma większego nieszczęscia dla Polski niż Donald Tusk przy władzy. Lepszy jest stan dla kraju zmiany lidera PO niż obecna sytuacja. Oczywiście - najlepiej byłoby, gdyby można było cały ten układ PO-PSL od władzy odsunąc, ale dobry byłby i mały krok w tym kierunku. Pozdrawiam
moherowy beret

Niezbędny jest dopływ młodej krwi,świeżego spojrzenia na świat.Pokładam nadzieję w młodych,którzy nie spętani układami i poprawnością.Czekam na pojawienie się młodego silnego psychicznie człowieka,który nie ulęknie się "autorytetów"zatwierdzonych przez ...........(wiadomo kogo). Oczywiście sprawa Smoleńska jest zawsze aktualna,do momentu wyjaśniającego.