Taki tytuł dała swojej notce "analitycznej" redakcja portalu Geopolityka.org. Notce zamieszczonej na S24 (http://geopolityka.org.salon24.pl/458326,saakaszw…). A w zasadzie, prawie taki tytuł dał autor podpisujący się "karo". Dlaczego prawie, co jak wiemy czyni kolosalną różnicę? Ano dlatego, że tytuł mojej notki jest wzięty w cudzysłów, podczas, gdy anonimowy autor portalu geopolityka.org nie zastosował tego znaku interpunkcyjnego. Zapytacie PT Czytelnicy jakie to ma znaczenie? Ano ma takie, że jest to przytoczenie słów nowego premiera Gruzji Ivaniszwiliego na temat prezydenta Szakaszwiliego i jako cytat powinny być ujęte w cudzysłów. Inaczej, nawet w tytule, są nieuprawnionym stwierdzeniem tchórza z Geopolityki (który nie potrafi się podpisać imieniem i nazwiskiem), jakoby prezydent Gruzji był winien wojnie z Rosją. Czego to dowodzi? Dwóch rzeczy. Po pierwsze, anonimowy tchórz z Geopolityka.pl i cała redakcja podzielają ocenę obecnego Premiera Gruzji. Druga ewentualność jest taka, że są nieukami nie potrafiącymi pisać po polsku, co dziennikarzom nie przystoi. Jest jeszcze jedna możliwość całkiem prawdopodobna, że zarówno pierwsza, jak i druga opcja mogą zachodzić równocześnie. Ale to jedynie dygresja.
Do napisania tej notki skłonił mnie ostatni akapit rzeczonego tekstu. A brzmi on tak:
"(...)Sytuacja premiera B. Iwaniszwilego jest nie do pozazdroszczenia. Wszelkim gestom czy wypowiedziom sugerującym normalizację stosunków z Rosją towarzyszy wzmożona uwaga ze strony prezydenta i jego obozu, szukających potwierdzenia zarzutów o prokremlowskość lidera Gruzińskiego Marzenia. Również polskie środowiska prometejskie ochoczo podchwytują takie wystąpienia – a przecież nawet, gdyby faktycznie, B. Iwaniszwili był „emanacją interesów Rosji” na Zakaukaziu, to by jedynie znaczyło że antyrosyjskie plany polityczne nie mają realnych podstaw, z czego należałoby wyciągnąć jedyny rozsądny wniosek doprowadzając do porozumienia także na linii Warszawa-Moskwa."
Przyznają Państwo, że brzmi idiotycznie? Jeśli nie, już wyjaśniam.
Po pierwsze, już jakiekolwiek wątpliwości dotyczące proklemlowskiej postawy Ivaniszwiliego są w najlepszym wypadku naiwniactwem (dlaczego, pisałem już tutaj: http://blogpress.pl/node/14465). O taki stan wiedzy jednakże nie podejrzewam chłopaczków z poważnego portalu zajmującego się światową geopolityką. Zatem mamy do czynienia z postawą prokremlowską, czyli agenturą wpływu ze strony redakcji geopolityki.pl.(nie podpisujący się imieniem i nazwiskiem "karo")
Po drugie zaś, ubawiły mnie do łez wnioski, jakie tchórzliwy "karo", wyciąga, z hipotetycznej ( w jego oczywiście mniemaniu) sytuacji, w której obecny gruziński premier, byłby jednak człowiekiem Putina w Gruzji. Otóż autor sugeruje ni mniej ni więcej, że jeśli tak rzeczywiście jest to Gruzja i Polska nie mają innego wyjścia jak tylko doprowadzić do politycznego porozumienia (cokolwiek miałoby to znaczyć). Nazywając rzecz po imieniu "karo" proponuje oddać się bandycie pod jego wpływy tylko i wyłącznie dlatego, że nie widzi szans na pokonanie tego bandyty w jakikolwiek sposób.
Infantylizm pismaków zajmujących się geopolityką jest zaprawdę wielki.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 784 widoki
Umieszczenie Ivaniszwiliego jest tym dla Gruzji
Janko Walski