W koło Macieju

Przez tumry , 28/09/2012 [15:45]
Jesteśmy po debacie sejmowej na okoliczność skandalu, który wywołała Platforma Obywatelska, niegodnym i budzącym grozę zachowaniem swoich przedstawicieli, podczas identyfikacji zwłok osób zmarłych w wyniku tragedii smoleńskiej. Jeszcze raz okazało się z jakimi to sprawującymi w Polsce władzę indywiduami ma do czynienia społeczeństwo polskie. Oto oni. Michał Jan Boni - osobnik zwerbowany na tajnego współpracownika służb, którego osoba posłużyła do rozróby w Sejmie, mającej na celu atak na patriotów, którzy spowodowali ujawnienie agenturalnej przeszłości wielu posłów i senatorów. Odegrał on wówczas rolę "niewinnej" ofiary. Po latach przyznał się, że był TW i podobno przeprosił. Na pewno zaś nie przeprosił za skutki swojego zakłamania, które były fatalne dla polskiej racji stanu, gdyż nagonka na patriotów spowodowała pozostawienie w organizmie naszego państwa gangreny i w konsekwencji jej rozprzestrzenienie się. Dzisiaj Boni działa na niwie oprzyrządowania cyfrowego państwa, które w swojej tajnej części ma wzorem rosyjskim służyć totalnej inwigilacji obywateli. W swoim wczorajszym wystąpieniu sejmowym, minister wysłał jeden jakże istotny sygnał, mianowicie dwukrotnie podziękował prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi za jego działania, umacniając tym samym cały podległy mu pion prokuratorski w przekonaniu, że niecna robota w sprawie tragedii smoleńskiej jest przez rząd oceniana pozytywnie i będzie się opłacała. Minister poinformował poza tym o zakupie i sprowadzeniu trumien z Włoch. Wszystko pozostałe niewarte było złamanego szeląga ani funta kłaków. Andrzej Seremet narzucony z innym sobie podobnym ale rywalizującym zawodnikiem do wyznaczenia na prokuratora generalnego Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. W rzeczywistości wyboru tego dokonało grono sędziów, z którego za władzy komunistycznej wielu było nad wyraz dyspozycyjnymi w stosunku do władzy i zostało dodatkowo poinstruowane przez Platformę Obywatelską. Stąd spolegliwy w relacji do agentury "objektywizm" Seremeta nie jest zaskoczeniem. Udowodnił to wcześniej ale i wczoraj wymyślił kłamliwą wersję, że to w wyniku pomyłki rodzin zamieniono zwłoki ofiar tragedii smoleńskiej. Wymysł ten jest absurdalny gdy uwzględni się elementarny rachunek prawdopodobieństwa, gdyż jednoczesna pomyłka dwóch rodzin w stosunku do wyodrębnionej pary zwłok jest praktycznie zupełnie niemożliwa. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że Prawo i Sprawiedliwość zdawało się widzieć do tej pory w Andrzeju Seremecie kogoś, z kim można wiązać nadzieje, na jakiś choćby minimalny obiektywizm. Poczekajcie cierpliwie na dojrzenie owoców na tym drzewie. Na razie są zielone, jak dojrzeją przekonacie się o ich toksyczności. Cyjanek potasu wysiada. Donald Franciszek Tusk - człowiek z pokręconym nieźle życiem, które począwszy od młodości było nieźle dwuznaczne. Patologiczny łgarz, który co innego mówi, co innego myśli i co innego też robi. Wczoraj jego gadanina była zupełnie niemerytoryczna. Tu-SK*, jako ekspert od Tu-154M po raz enty uruchomił swoją zdartą już płytę z bredniami, mającymi utrzymać w naszym społeczeństwie fałszywy podział, którego koncepcję opracowała agentura powołując do życia byt nawany później Platformą Obywatelską. Premier swoje wystąpienie okraszał jak zwykle i co chwilę atakami na Prawo i Sprawiedliwość oraz na prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Właściwie już dzisiaj można zaryzykować twierdzenie, że człowiek ten dostąpi zaszczytu awansu na jednego z największych zdrajców w dziejach naszej Ojczyzny. Podobieństwo do Stanisława Szczęsnego Potockiego nasuwa się samo i jest nazbyt oczywiste, także i w tym sensie, że obaj siejąc straszliwe zło, powoływali się na prawo, w sposób można powiedzieć przynajmniej częściowo i paradoksalnie uprawniony. Jeszcze nie wiadomo czego Tusk będzie w stanie dokonać, w przyszłości, wszak jego kadencja jest w toku i upłynęło jej teoretycznie ledwie 25%. Zważywszy ciężar gatunkowy zła, które wytworzył, można zaryzykować tezę, że bez rozlewu krwi w Polsce się nie obejdzie. Jarosław Adam Gowin. O ile poprzedników opisano w porządku alfabetycznym o tyle Minister Sprawiedliwości został z tego grona niesławy wyłączony. Okazało się bowiem, że jako jedyny zachował godność. To co powiedział było neutralne i w zasadzie posłużyło do zdystansowania się od całej sprawy i jej okropnego charakteru. Okazuje się, że nawet w Platformie Obywatelskiej są ludzie, którzy posiadają chocby elementarny pion moralny. Do takich osób należy bez wątpienia minister Gowin. Wróży mu to nie najlepiej ale to już inna kwestia. ---------- * Tu-SK (to nie Tu-SKurwysyn) - to Spółka Komandytowa a więc spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa (Polska) pod własną firmą, w której za zobowiązania spółki wobec wierzycieli odpowiada w sposób nieograniczony co najmniej jeden wspólnik (komplementariusz - Jarosław Kaczyński), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika jest ograniczona (komandytariusz - Donald Franciszek Tusk).
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

Nasuwa mi się,chyba słuszna analogia. Chodzę po lesie z psami,i ciągle mnie obsiadają kleszcze. Niebezpieczne pasożyty,i trudno je usunąc.I jest ich coraz więcej,żadne metody nie skutkują. Odnosząc się do polityków,o mentalności wodorosta,dokładnie to samo robią,spijają cudzą krew. Żaden tam honor,refleksje,ciąg do koryta nieustanny. Nie jest to tylko Tuska domena,jak widzę takich,Kwaśniewskich, Palikotów,Millerów(tyle partii nazmieniał,że tylko do NSDAP ,nie należał)wędrowniczków od Kaczyńskiego,lista jest na 3-tomową książkę. Upadek moralny,wyprzedaż wszystkiego co się da,tworzenie nowej generacji cinkciarzy,jest na jak najlepszej drodze. A naród?Narazie nazwe go społeczeństwem,no może Narutem. Bo co ma się mieszać,kiedy promocja w Tesco czeka,i można w cenie jednego, dwa kupic,nie myśląc że maja pare dni ważności,i trzeba to pospiesznie zeżreć,bo taka jest wola producenta. Pamiętam te odgrażania,w internecie,na temat cen benzyny-niech no tylko przekroczy 5 zł,wyjdziemy na ulicę,i co pozostało? I dokładnie jest taka sama polityka rządzących,paciorek,siusiu,serialik,i śmieciowa umowa o pracę u cinkciarza. Najszczęśliwszym dniem dla obecnego polityka,to wizyta przed programem w TVN,u wizażystki. Zakryje parchaty dziób pudrem,i nawija farmazony,a kupy się to wszystko nie trzyma.I nigdy nie będzie.
tumry

W związku z Pana wypowiedzią przypomniał mi się film kreskówka, w którym przedstawiono salę wypełnioną do ostatniego miejsca widzami. Na scenie występował jakiś typ, który coś gadał. Na jego wyczyny publiczność reagowała aprobująco ale różnie. Było to zachowanie entuzjastyczne. W pewnym momencie obraz zaczął się przesuwać, aż zaczął pokazywać całość widowni od tyłu. Okazało się, że od pewnego momentu zachowanie widzów zaczęło być coraz bardziej podobne. Towarzyszyło temu stopniowe wyrastanie im ogonów. W momencie kiedy owe ogony wyrosły już w pełni, osobnicy ci reagowali zupełnie identycznie, lecz nie byli to już ludzie.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

No tak,ale ja uwazam,że zwierzeta jednak maja lepsze rozeznanie,co do charakteru ludzi. Mieliśmy w domu,miniaturkę królika.Chadzał sobie po całym mieszkaniu(był bardzo czysty,załatwiał sie tylko w klatce,ktora była otwarta:) Przychodziły do domu pielęgniarki,robić zastrzyki. Jedna,siostra zakonna,druga"cywilna" pielęgniarka. Ta "cywilna",była miejscową plotkarą,ludzie jej nie lubią,a królik nigdy nie wybiegł na jej powitanie(taki miał zwyczaj) Do tej drugiej wypadał jak szalony,skakał jej na nogę,autentycznie cieszył sie.
tumry

Zwierzęta mają zwyczaj i skłonność trzymania się tego co sprawdzone. Człowiek zaś nieustannie szuka czegoś lepszego, często rzekomo lepszego. Jeżeli pies napije się wody i odpompujemy mu część tego czego się napił, to po chwili napije się ponownie uzupełniając poziom płynu do poprzedniego poziomu. Kiedy niektórym osobom, głównie panom, damy możliwość dowolnego napicia się, to będą to robili tak długo, aż spadną pod stół, nie mając w tym co robią, żadnego umiaru. Oto różnica między zwierzęciem (psem) a człowiekiem - różnica dodajmy fundamentalna.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

Gratuluję odkrycia przyczyn choroby filipinskiej,a takie tęgie głowy,przez tyle lat, nie mogły tego odkryć:)
tumry

Ogólna zasada zatem już jest, dochodzą do tego jeszcze indywidualne właściwości delikwenta. Ten przez fachowców od propagandy warunkowaniem został tak ukształtowany, że choćby nawet nie chciał w Filipiny pojechać - pojedzie. Zdaje się, że przez jakiś czas zbierał siły na wesele córki. Teraz już pójdzie jak po maśle.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

Wesela bywają różne,o niektórych opowiadają latami,a i tak nikt,nic z nich nie rozumie. ========================================================= Fragmenty z jednego: W oddali słychać tętent końskich kopyt. Zebrani w izbie ludzie nieruchomieją, trzymając w dłoniach kosy i szable, zdjęte ze ścian. Do pomieszczenia wbiega Jasiek. Zaskoczony niezwykłym widokiem, przypomina sobie, że miał zadąć w złoty róg. Z przerażeniem stwierdza, że zgubił powierzony mu przez Gospodarza przedmiot. Za chłopakiem do izby wchodzi Chochoł. Uświadamia Jaśkowi, iż zgubił róg w momencie, kiedy schylił się po czapkę z pawimi piórami. Jasiek bezskutecznie usiłuje zbudzić ludzi, zebranych w izbie. Chochoł nakazuje mu, aby wyjął z ich rąk szable i kosy. Zaczyna grać na skrzypcach, a ludzie tańczą w rytm chocholego śpiewu. Zbliża się ranek, goście weselni są już zmęczeni całonocną zabawą i tańcami. W izbie zjawia się pijany Nos, szukający zapomnienia w alkoholu. Panna Młoda opowiada Poecie sen, w którym diabły wiozły ją w złotej karecie do Polski. Dziewczyna dopytuje się, gdzie jest Polska. Mężczyzna wyjaśnia, że nie znajdzie tego kraju, choćby szukała po całym świecie, ale odnajdzie go w swoim sercu. Do Czepca podchodzi Kuba i wspomina o nocnej wizycie Wernyhory i złotej podkowie, którą Gospodyni schowała w skrzyni. Czepiec, który nie wierzy w opowieść parobka, stara się obudzić Gospodarza. Kiedy to mu się nie udaje, sprowadza uzbrojonych chłopów Następuje kłótnia o dług między Czepcem a Żydem, do której przyłącza się Ksiądz, upominając się o należność za dzierżawę karczmy. Gospodarz przypomina im krwawą rzeź, jakiej dokonali przed laty na szlachcie chłopi. Pan Młody wyznaje, że zna to wydarzenie z opowieści, lecz nie chce o nim myśleć, aby nie niszczyć swoich wyobrażeń o polskiej wsi. Dodaje, że szlachta zapomniała już o krzywdzie i teraz brata się z ludem, strojąc się w pawie pióra. W końcowej scenie Poeta ulega sugestii Racheli i prosi nowożeńców, aby zaprosili na wesele stojącego w sadzie chochoła. Młoda para, śmiejąc się i żartując, zaprasza razem z Chochołem każdego, kogo zechce przyprowadzić, by wespół z nimi cieszył się ich szczęściem. ========================================================== Czas się napić,jednak:)
tumry

Tych co dostali złoty róg i nie umieli z niego skorzystać, a umieją za to Polsce tylko szkodzić, trzeba dla odmiany zagonić w kozi róg.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

Myślę,że ta demonstracja dzisiejsza w Warszawie,przypomniała niektórym,że kozi róg istnieje naprawdę,oby im to do łba weszło.
tumry

To była wielka rzecz i musi dać wielu do myślenia. Prowokatorów też było niemało. Na przykład lekko podchmieleni udający związkowców solidarności. Niby między sobą rozmawiali, a wszystko było słychać. Mówili np., że w Ruchu Palikota są prawdomówni ludzie. W pewnym momencie zaczęli się powoli przemieszczać i jeden, który prawie się o mnie otarł krzyknął, że włożyłem mu rękę w intymne miejsce. Odpowiedziałem na to spokojnie, że zaraz wezwę służbę porządkową, i że jest podchmielonym prowokatorem. Wtedy dał spokój i się oddalił, a za nim poszli towarzysze. Wszystko to rozgrywało się podczas modlitwy.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years temu

Jak znam metody Palikota,tak jestem pewien,że jego prowokatorów było wielu,ale ta masa ludzi ich przytłoczyła. Dla mnie,jest to najohydniejsze towarzystwo,dobijające sie do koryta.
tumry

Mniemam, że wszystko kloaczne co pozostało po PRL i wszystko łajdackie co wykreowała III RP, sposobi się do rozgrywki z patriotami na 11 listopada. 29 września raczej trenowano pewne zagrywki, niż usiłowano je wprowadzać w "życie". Takiej koncentracji policji, to ja jeszcze po 1989 roku nie widziałem. Rzecz była porównywalna ze stanem wojennym tyle, że na razie odpowiedniki ZOMO z całej Polski nie wkraczały w akcję. Stoją z pałami u nogi. Poprawią się. Istota rzeczy polega na tym, że gnigy, a więc to wszystko co uosabia dzisiaj Tusk, władzy oddać w żadnym przypadku nie może, gdyż będzie musiało uciekać z kraju, aby nie wylądować w mamrze. O uczciwych wyborach nie ma mowy, jak i o żadnej nawet namiastce prawości w pozostałych sprawach.