W gabinecie kanclerz Niemiec Angeli Dorothei Merkel (mercari - handlować) znajduje się portret szczecinianki i carycy Katarzyny II, która była prekursorem i głównym promotorem wyhandlowania Polski na ponad 100 lat.
Nie wiadomo co wisi u Władimira Władimirowicza Putina (put' - droga), ale mógłby to być portret niejakiego Iwana Fiodorowicza Paskiewicza (brał udział na terytorium Niemiec w bitwie pod Lipskiem, ukradł i wywiózł z Warszawy pomnik księcia Pepi), który spacyfikował w 1831 roku Warszawę i wcześniej Litwę, a poświęcony mu potężny monument, stał przed Pałacem Namiestnikowskim, w miejscu zajmowanym dzisiaj przez pomnik księcia Józefa Poniatowskiego.
Nie byłoby zatem od rzeczy gdyby trumwirat znakomitości w postaci Merkel-Putin-Tusk (Tuskowie byli w Wehrmachcie, budowali Wilczy Szaniec i podróżowali na statku tylko dla Niemców - MS Wilhelm Gustloff, znaleźli uznanie u STASI), a więc 'MPT' (i to szybko wszak MPT, to Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe) doszedł do historycznego porozumienia i urządził nam na nowo-staro Polskę. Sygnałem, że wszystko idzie w pożądanym kierunku niech będzie wizja "przywrócenia" Warszawie pomnika rosyjskiego feldmarszałka.
Pomysł znakomitego prezydenta Gdańska - Pawła Bogdana Adamowicza z ponownym patronowaniem stoczni, gdzie narodziła się Solidarność, przez Władimira Ilicza Uljanowa Lenina, wydaje się na obecnym etapie idealny jak cholera i pewnie znajdzie naśladowców gdzie indziej. W mieście stołecznym jeszcze bardziej znakomita Hanna Beata Gronkiewicz-Waltz, przemyśliwa podobno nad pójściem podobnym tropem. Na razie rzecz ćwiczy na pomniku 4 śpiących w praskiej części miasta.
Niewątpliwie oficjalnie wiadomej proweniencji służby rodzime i obce nie będą miały z tym nic wspólnego. Teraz zatem się wyjaśniło dlaczego prezydent Warszawy nie chciała przed Pałacem Namiestnikowskim pomnika śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i tak usilnie ideę tę zwalczała i zwalcza, aż do dzisiaj, posiłkując się przy tym nawet, naukawymi badaniami ankietowymi. Niesłychana dalekowzroczność? No cóż powrót rosyjskiego feldmarszałka na piedestał stanie się sygnałem, że w Polsce postępowość, miłość i prawda, ale w skłamanym wydaniu, odniosły bezapelacyjne zwycięstwo.
Niezwykle pogodne ostatnio usposobienie formalnego prezydenta "Jezus" Maria Karol Bronisław Komorowskiego, zdaje się świadczyć za tym, że roboty nad restytucją do stolicy pomnika Paskiewicza znajdują się w zaawansowanym toku. I pomyśleć, że wszystko nabrało tempa po ustaleniach, jakie zapadły tuż po rozpadnięciu się samolotu Tu-154M 101 pod Smoleńskiem, który w kampanii rosyjskiej Napoleona zdobył książę Józef - i decyzji budowy w Ruso-Sowietach - "właściwej" wersji pomnika ofiar tego, jak świadczą wszystkie znaki na Ziemi i Niebie, oraz nieubłagana logika zamachu.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 883 widoki
Stawiać pomniki,w każdym mieście,w każdej wsi:)
Fotomontage
fotomontage
tumry
fotomontage
tumry
fotomontage
fotomontage
tumry
tumry
fotomontage
tumry
fotomontage
ten "pejs" od finansów jest nawet pewny siebie