"Widmo krąży nad Europą.." Rok 1920 cz.1

Przez Smok Gorynycz , 15/08/2012 [12:55]

  Po roku 1917 w kwestii polskiej granicy wschodniej alianci woleli się nie wypowiadać, a to z dwóch powodów. Po pierwsze zupełnie nie mogli się zdecydować, jakie stanowisko zająć wobec rządu bolszewickiego: czy z nim walczyć czy nawiązywać stosunki handlowe. Po drugie, cały czas liczyli, że rewolucja bolszewicka ostatecznie przegra, do władzy powrócą demokraci i odrodzi się dawna sojusznicza Rosja (porównaj enigmatyczne sformułowania dotyczące przyszłości Rosji w Deklaracji prezydenta Wilsona). Woleli więc nie przesądzać o przebiegu granicy. Piłsudski był z takiego obrotu sprawy zadowolony. Zdawał sobie sprawę, że tej granicy nie da się wytyczyć w zaciszu dyplomatycznych gabinetów, że o jej przebiegu nie może zdecydować plebiscyt.

   Wojna z Rosją o granice i niepodległość Polski była nieunikniona. Polski niepodległej nie chciała bowiem ani Rosja „czerwona”, ani „biała”. W 1919 roku bolszewicy panowali w Rosji centralnej, lecz walczyły z nimi trzy „białe” armie dowodzone przez carskich generałów: armia Antona Denikina na wschodniej Ukrainie, armia Judenicza na granicy z Finlandią i armia admirała Aleksandra Kołczaka na Syberii. Przewaga bolszewików stopniowo rosła. „Biali” generałowie jakby nie zauważyli, że świat się zmienił. Głosili, że ich celem jest przywrócenie caratu, społeczeństwa stanowego i granic z 1914 roku. Bolszewicy mieli Nadzwyczajną Komisję do Zwalczania Kontrrewolucji oficjalnie stosującą okrutny terror, jako narzędzie walki władz bolszewickich z opozycją już od 1918 r. Mieli jednak również atrakcyjny program społeczny, – choć oczywiście nie mieli zamiaru go realizować - przyciągający pod sztandary rewolucji coraz więcej ludzi. Natomiast „biali” generałowie byli tylko okrutni. Nie potrafili wykorzystać nienawiści jaką do bolszewików czuli rosyjscy chłopi przywiązani do wiary i panicznie bojący się ogłoszonej przez bolszewików nacjonalizacji ziemi. Nie potrafili współpracować z budującymi własne państwa narodami dawnego imperium – Polską, Ukrainą, państwami bałtyckimi oraz kaukaskimi - i kłócili się ze sobą. Szybko stracili początkowe poparcie i stopniowo byli rozbijani przez bolszewików: wiosną 1920 roku nie stanowili już zagrożenia dla nowego reżimu.

Teraz Lenin i Trocki mogli przygotować się do „eksportu rewolucji”. Marzenia i zamiary bolszewików ujawnił nieco później Michaił Tuchaczewski, najlepszy z dowódców Czerwonej Armii, w swym rozkazie rozpoczynającym atak na Polskę: „Na zachód! Droga do pożogi świata wiedzie przez martwe ciało Białej Polski!” O tym, że prawdziwym celem bolszewików jest wywołanie rewolucji w Niemczech a potem w całej Europie, Piłsudski wiedział doskonale. Sam przecież był niegdyś socjalistą i pisma Marksa czytywał. A droga z Rosji do Niemiec wiodła przez Polskę. Piłsudski śpieszył się: w kwietniu 1919 r. na południu wojska polskie rozbiły oddziały Ukraińskiej Republiki Ludowej uwalniając Galicję Wschodnią z Lwowem. Na północy armia polska wyparła bolszewików z ziem litewskich i białoruskich i podeszła aż pod Dźwinę, gdzie zetknęła się z siłami łotewskimi. W „Odezwie do Mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego”, Piłsudski obiecał, że Polska będzie respektować ich prawo do samostanowienia. Tak rozpoczęła się próba realizacji starego marzenia Piłsudskiego: że narody dawnej Rzeczypospolitej - Polacy, Ukraińcy, Litwini i Białorusini - stworzą własne państwa, te zaś zawiążą potężną federację.

Po osiągnięciu Dniepru wojska polskie zatrzymały się. Piłsudski czekał na wynik ofensywy Denikina maszerującego właśnie na Moskwę i zbierał siły przed następnym ruchem. Rozpoczęły się wówczas tajne rokowania z bolszewikami, których reprezentował polski komunista Julian Marchlewski. Polska nie żądała dla siebie niczego ponad to, co już zdobyła. Podstawowym warunkiem stawianym przez Polaków było zawarcie rozejmu między bolszewikami a wojskami ukraińskiego atamana Semena Petlury. Na to jednak bolszewicy zgodzić się nie mogli: sojusz między niepodległą Polską a wolną Ukrainą oznaczał powstanie potężnego bloku państw słowiańskich zagradzających rewolucji bolszewickiej drogę do Europy.

 

Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 2 months temu

Wspomnijmy wszystkich Ich... Młodych i starych, Szlachcice, chłopów, uczniów, robotników – Tych przodków naszych, co w szeregach szarych Kres położyli zbrodniom bolszewików. Kobiet i chłopców, staruszków i dzieci, Ułanów malowanych i piechurów, Tych samych, kto wypędził ruskich śmieciów Od ścian Warszawy do moskiewskich murów. Wspomnijmy Ich! Spójrzyjmy na Ich zdjęcia, Spójrzyjmy w twarzy Ich uważnym wzrokiem, Na tych, kto nie myślał przed siłą klęczyć, A niszczyć szedł rycerskim równym krokiem. ...I pomyślijmy: czyż jesteśmy godni Tych Przodków bohaterskich dawnych czasów? Czyż jak i Oni, jesteśmy swobodni? Bijmy wrogów, tępimy przydupasów? Czyż, jak i Oni, stańmy grożną ścianą, Gdy pop kacapski przyjdzie nas upodlić? Podobnie Im, skruszymy stal kajdanów, I potrafimy wierzyć i się modlić? Niech każdy z nas odczuję szablę w ręku, Niech lancą w psa moskalskiego uderży, Niech nie wie ani bólu, ani lęku, Gdy czas już nam Ojczyzny honor strzeżyć!