bo niemal codziennie od 5 lat jest jakiś nowy skandal. Oczywiście ten z umorzeniem śledztwa przeciwko mordercom Prezydenta przerasta wszystkie inne, ale sztuczka ta sama.
Tak mordercom, bo trudno przypisać zaniedbaniu obowiązków czy bałaganowi brak JAKIEJKOLWIEK ochrony, JAKIEGOKOLWIEK zabezpieczenia wizyty! Skoro WSZYSTKIE ślady, których nie dało się zatrzeć wskazują na wybuch, a nie brzozę, to mamy do czynienia ze współudziałem w MORDERSTWIE zarówno na etapie przygotowania zbrodni, jak i zacierania śladów, w tym w mataczeniu:
- SMS rozsyłany do szeregowych PO: "zawinili piloci",
- 4 podejścia do lądowania,
- pijany szef lotnictwa,
- niepotrafiący latać i nie znający rosyjskiego piloci,
- infantylny prezydent wymuszający lądowanie za wszelką cenę,
- pancerna brzoza,
itd.
Sztuczka polega na tym, że astronomiczny skandal podawany jest tak jak zwykła informacja dotycząca spraw obojętnych w odbiorze. Oczywiście chodzi tylko o te skandale, których nie da się zamilczeć. W serwisie wygląda to na przykład tak:
- "Jutro początek Open'era [RELACJA NA ŻYWO]"
- "Smoleńsk 2010. Cywile nie zawinili, śledztwo umorzone
- "Meksyk wraca w ramiona dawnej monopartii"
- "Nowym prezydentem został Enrique Pena Nieto"
Taka forma podania skandalicznej informacji sprawia, że nawet jeśli zauważymy ją, automatycznie przyjmujemy tak, jak te wśród których pojawiła się - obojętnie. W następnym dniu śladu po niej już w mediach nie ma, zatem i... w głowach odbiorców. Ci spokojnie mogą grillować dalej w przekonaniu, że wszystko jest spoko-koko.
Jak to jest możliwe, skoro PRL się skończył i mamy wolne media, reprezentujące opinię publiczną? No właśnie gdzie one są te wolne media? Przyjrzyjmy się ich dysponentom: mamy tu ewidentną ciągłość z PRLem, przede wszystkim personalną: mediami zarządzają najbardziej zaufani ludzie ancien régime! Pamiętajmy, że zrównanie kłamstwa z prawdą od czasów Lenina było fundamentem komunistycznego zniewolenia narodów z rosyjskim na czele. Bez tego wynalazku komunizm nie przetrwałby tygodnia. Wiedzieli o tym namiestnicy PRLu. Jest jasne, ze skoro kłamstwo było warunkiem istnienia systemu to selekcja ludzi pracujących w mediach musiała być szczególnie staranna i taka była.
Ci właśnie starannie dobrani w PRLu ludzie zabezpieczają, jak powiedziałby tow Gierek, odcinek medialny i dzisiaj.
Nowym wielkim osiągnięciem III RP jest odkrycie, że wystarczy "zaprzyjaźnić"* tylko główny nurt medialny. Niepotrzebne zatem środki bogate, aparat partyjny, cenzura i SB tropiące nieprawomyślnych. Młynarski i Fedorowicz sami zaprzęgli się w służbę kłamstwu z komsomolskim zapałem. Na tym polega wyższość III RP nad PRL.
To wyjaśnia dlaczego ponad 1000 afer PO w ciągu 5 lat nie robi na sześćdziesięciu procentach społeczeństwa żadnego wrażenia. Wielokrotnie podstawiałem je pod nos w pakietach i pojedynczo ofiarom jedynej słusznej narracji - zero reakcji. Gdyby coś było na rzeczy to autorytety wielkie, ludzie szlachetni z Tygodnika Powszechnego, Gazety Wyborczej, bystrzachy z TVN trąbiliby o tym. Tak działa automat w ich głowach - dobrze naoliwiona maszyna nie do zdarcia.
Dla Putina testem sprawdzającym pożądane funkcjonowanie mediów był incydent gruziński. Test wypadł nadzwyczaj pozytywnie, mimo że media były mniej "zaprzyjaźnione" niż 10 kwietnia. Ten pozytywny wynik zadecydował o decyzji o morderstwie. Neutralizacja, a nawet wciągnięcie we współpracę polskich władz wyłonionych przez partię założoną przez ubeka, przygotowujących od wygranych wyborów w 2007 roku powrót rosyjskiej agenturze w struktury bezpieczeństwa państwa nie było już problemem.
Właśnie wciągnięcie w zbrodnię premiera, jego ministrów, szefów służb z jednej strony i odbudowa przy wydatnym wspomaganiu, a nawet z inspiracji ówczesnego marszałka Sejmu, a dziś prezydenta wpływów rosyjskiej agentury w wojsku i sądownictwie gwarantowało sukces.
Dzisiejsze umorzenie układa się w spójny scenariusz wciąż jeszcze dokonującej się potwornej zbrodni.
* Copyright © by Wajda
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 878 widoków
co tu jeszcze dodać?
chodzi o awanse dla tych co umorzyli?
Oni wszyscy,z jednej beczki