Złudzenia Pawła VI (1)

Przez Godziemba , 25/06/2012 [06:47]
Proces poszukiwanie przez Stolicę Apostolską jakiejś formy ułożenia stosunków z państwami komunistycznymi uległ przyspieszeniu po śmierci Piusa XII w 1958 roku oraz rozpoczęciu Soboru Watykańskiego II Paweł VI był przekonany o konieczności wypracowania kompromisu z Moskwą i innymi państwami komunistycznymi, stąd uniemożliwił potępienie doktryny komunistycznej przez Sobór Watykański II, czego domagało się wielu biskupów. W efekcie w 1964 roku doszło do zawarcia porozumienia z Węgrami, na mocy którego w zamian za zgodę na obsadę wakujących diecezji, rząd Kadara uzyskał prawo weta przy nominowaniu biskupów, ci zaś musieli składać uroczyste ślubowanie wierności państwu. Analogiczne porozumienie w 1966 roku podpisano z komunistyczna Jugosławią Tity. Szczególne miejsce we wschodniej polityce Watykanu miała Polska. Po wyborze w 1958 roku, nowy papież Jan XXIII zdecydował się nie „zapraszać” przedstawicieli emigracyjnych rządów Polski i Litwy do złożenia listów uwierzytelniających, co było równoznaczne z osłabieniem pozycji ambasadora rządu RP Kazimierza Papee. W wydaniu „Annuario Pontificio” za 1958 roku nie znalazła się wzmianka o polskiej placówce dyplomatycznej, mimo, iż ambasador Papee odbył w 1958 roku szereg rozmów z urzędnikami watykańskiego Sekretariatu Stanu. Ostatecznie jednak wobec braku spodziewanej reakcji komunistycznej Warszawy, nie doszło do likwidacji polskiej i litewskiej placówek, a jedynie w styczniu 1959 roku zmieniono status ambasadorów na mniej reprezentacyjny – zarządców spraw ambasady, czyli administratorów placówek. To znaczne obniżenie rangi tych placówek było wyraźnym sygnałem, że Watykan nadal był skłonny do rozmów. We wszystkich nieformalnych rozmowach władze PRL żądały uznania przez Watykan praw do tzw. ziem zachodnich. Taka postawa komunistycznych władz spowodowała, iż sprawa stosunków PRL ze Stolica Apostolską stanęła na martwym punkcie na prawie trzy lata. W trakcie spotkania Jana XXIII z polskimi biskupami przybyłymi na inaugurację soboru w października 1962 roku, papież wspominając postać płk. Francesco Nullo, uczestnika powstania styczniowego, wyraził radość , iż Polacy nadal pamiętają o nim, mimochodem dodając: „ w tym również na waszych ziemiach zachodnich, po wiekach odzyskanych”. Ten gest, który wywołał konsternację w Bonn, był znaczącą deklaracją polityczną, świadczącą o chęci zawarcia porozumienia z komunistyczną Warszawą. Jednak decyzja Gomułki o odmowie wydania paszportów części polskich biskupów, bezpardonowe żądanie ostatecznej likwidacji watykańskiej placówki rządu RP , a przede wszystkim brutalne przemówienie Zenona Kliszki wygłoszone na zjeździe Komunistycznej Partii Włoch, w trakcie którego uznał, iż zawarcie konkordatu wymaga „przyjęcia przez hierarchię Kościoła katolickiego zasady pokojowego współistnienia państw o różnych ustrojach społeczno-politycznych oraz przyjęcia przez hierarchię narodową zasady lojalności kościoła wobec państwa ludowego” skłoniło watykański Sekretariat Stanu do ostrej polemiki, wskazującej na liczne prześladowania wiernych w komunistycznej Polsce. W L’Osservatorre Romano” ukazał się także artykuł redaktora naczelnego Federico Alessandriniego pod wielce znamiennym tytułem „Nieprawda pana Kliszki”, w którym autor przypominał, iż poprzedni konkordat z 1925 roku został jednostronnie zerwany przez władze komunistyczne, które uczyniły to „przytaczając racje nieistotne, (…) w bezpłodnym usiłowaniu podburzenia katolików przeciw Stolicy Świętej”. Jednocześnie wskazywał, iż „ nie jest nowe – a nawet jest stałe – świadome przekręcanie prawdy (…). I tak w krajach głęboko i mocno katolickich rządy komunistyczne (…) nie rezygnują ze swego ateistycznego i niwelującego totalizmu. Dowód, że między komunizmem a religią żadne pojednanie nie jest możliwe”. Ton tego artykułu nie uświadomił, Gomułce, iż jego pomysł na ułożenie stosunków z Watykanem za pomocą szantażu i gróźb był nieskuteczny. W trakcie swej rozmowy z prymasem Wyszyńskim w kwietniu 1963 roku , przywódca PZPR butnie stwierdził, iż „to nie jest 1957 rok. Sytuacja jest zupełnie inna. Dlatego też (…) w ogóle na pierwszym etapie, zdaniem moim, nie mogą wchodzić w grę żadne warunki” dotyczące praw Kościoła w komunistycznej Polsce. Kardynał Wyszyński skomentował tę rozmowę w swoim pamiętniku z niezwykłą dla niego ostrością: „Być świadkiem sloganowego kłamstwa, ciasnoty tupetu półinteligenckiego – nie jest łatwo”. W tych warunkach wielkie rozgoryczenie Prymasa wywołało wsparcie władz komunistycznych przez środowisko „Tygodnika Powszechnego”. W artykule „Otwarcie na Wschód” opublikowanym w listopadowo-grudniowym numerze „Więzi” z 1963 roku Mazowiecki i Wielowieyski podkreślali, iż „zerwanie z politycznym antykomunizmem ma decydujące znaczenie dla autorytetu i rozwoju Kościoła na świecie”. Jednocześnie polemizując ze stanowiskiem Prymasa, dowodzili, iż nieprawdziwe jest stwierdzenie, iż „śmiała i głęboka odnowa katolicyzmu nie jest w Polsce możliwa do przeprowadzenia, ponieważ Kościół stoi u nas w obliczu ofensywy ateistycznej”. W tym samym czasie Stanisław Stomma po przybyciu do Rzymu na zaproszenie Prymasa, rozpowszechnił bez jego zgody wśród urzędników Sekretariatu Stanu tzw. Opinię, w której kłamliwie oskarżał kardynała Wyszyńskiego o rzekome torpedowanie porozumienia z rządem PRL oraz opisał starania swego środowiska na rzecz pojednania między państwem a Kościołem. Działanie te jednoznacznie wspierały grę Gomułki, której celem było wyeliminowanie Prymasa z rozmów z Watykanem. W odpowiedzi na te ataki Prymas Wyszyński złożył w Sekretariacie Stanu memoriał, w którym ostrzegał, iż ”istnieje (…) niebezpieczeństwo zaplątania się w iluzję i podstępy, gdyby rozmowy były prowadzone przez osoby należące do reżimu (…) z jednej strony, z drugiej zaś przez osoby, które nie mając doświadczenia kontaktów z komunistami, mogłyby bardzo łatwo dać się omotać ich podstępnym metodom: nie należy zapominać ich łatwości w wyrażaniu łaskawych komplementów, lecz jakże nieszczerych, jeżeli nie fałszywych”. Po raz pierwszy w sposób tak wyraźny Prymas zdystansował się wobec dążeń Watykanu do porozumienia się z rządem warszawskim. Ostatecznie Paweł VI uznał, iż „od jednego tylko warunku Stolica Święta nie odstąpi, że jakiejkolwiek układy muszą być prowadzone za zgodą Episkopatu”. Wkrótce jednak nieformalne rozmowy watykańsko-warszawskie zdominowane zostały sprawą przyjazdu papieża Pawła VI do Polski na uroczystości obchodów Millenium chrztu Polski. W obliczu ostrego konfliktu z prymasem Wyszyńskim spowodowanym listem biskupów polskich do niemieckich, władz komunistyczne nie zamierzały zgodzić na papieską pielgrzymkę. Dodatkowo myśl przewodnia tych uroczystości – przypomnienie o nierozerwalnym związku istnienia państwa polskiego z katolicyzmem doprowadzała do furii Gomułkę, żywiącego szczególnie silne antyklerykalne uprzedzenia i przekonanego o zgubnym wpływie duchowieństwa na dzieje Polski. Pomimo, iż władze komunistyczne nie wyraziły zgody – pod pozorem uznawania przez Watykan „za przedstawiciela Polski emigracyjnego samozwańca” - na przyjazd papieża na uroczystości tysiąclecia Chrztu Polski, Paweł VI nie porzucił nadziei na wizytę w Polsce. Przedstawiciele Sekretariatu Stanu w trakcie nieformalnych rozmów zasugerowali aby władze zgodziły się na kilkugodzinną wizytę papieża na Jasnej Górze w celu odprawienia tam pasterki. W odpowiedzi komuniści postawili trzy warunku: Wrocław zamiast Częstochowy, nieobecność kard. Wyszyńskiego w trakcie wizyty papieża oraz Rada Państwa jako jedyny gospodarza wizyty – w tej sytuacji pielgrzymka papieska stałaby się kolejną imprezą partyjną o antyniemieckim obliczu. Po fiasku rozmów kontakty pomiędzy Watykanem a władzami PRL zamarły na ponad trzy lata i dopiero zmiana ekipy rządzącej w Warszawie doprowadziła do ich wznowienia. Cdn.
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 4 months temu

...Niewidziano, niesłychano i z dziejów nie znano, Żeby owiec przez pasterzy wilkom wydawano!.. Z jakich snów najokropniejszych w życie to wcielono? – Krzyża i Boga Samego o świcie zdradzono!.. Kto pamięta żeby w Gnieznie w Katedrze Prymasa Spostrzegano masońskiego UB przydupasa?! Komu z przodków się śniłaby ta najgnusna sprawa: Z Mariackiej Katedry z Krzyżem walczy przeplugawe – I nie brzydzi z tych kto wówczas dał konfidentowi Ksywkę Adiutant?! W purpurze – znaczy „licet Jowi”?! Widowisko najstraszniejsze... I TW Cappino, Przebierany na Prymasa – z Boga żywą kpiną... ...Tylko Pan nasz przebierańców, masonskich, ubeckich Wciąż pilnuje – i ukaże przybyszów zdradzieckich Palcem Jego Przenajświętszym, przed tym, jak skierować Całą bandę brzuchpasterzy w piekiełku brylować... Ale nawet tam, jak myślę, tamci gówna warci Będą szukać posterunka z hierarchiach czarcich, Żeby potem egzorcysta pytał: czarcie, wyjdziesz? A w odpowiedz usłyszałby: jam arcyczart Dziwisz!..
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 4 months temu

Szanowni Państwo, Braci i Siostry! Za naszymi pleczami zdrajcy w purpurze zawarli zmowę z najgorszymi wrogami Chrześcijaństwa, Sw. KK i Narodu Polskiego. A właśnie z KGB-FSB, które reprezentuje stary agent KGB vel FSB, stary mason, sodomita, kryminalista niejaki "patryarcha ruskiej cerkwi Cyryl" - Wladzimir Gundiajew. Oni po zdradziecku, jako Judasz w Ogrojcu Oliwnym, ogłosili zjednoczenie nas, polskich katolików, z heretycką sektą oraz filią KGB tzw. "ruską cerkwią prawosławną" oraz z przestępną putinowską juntą pod pozorem "zjednoczenia narodów". Owa moskiewska sekta jeszcze w 1439r została ekskomunikowaną przez Patryarchę Konstantynopolskiego za zagorzałą herezję, nieposłuszeństwo Patriarchatowi i rozłamowczą działalność. Powołana przez Stalina w 1941r tzw. "ruska cerkew prawosławna" jest naprawdę filią zbrodniczej organizacji KGB, i NIE MA NIC wspólnego z Prawosławiem, czyli Wschodnym Chrześcijaństwem. Mimo tego, agenci UB oraz masoni już w polskiej kurii, a właśnie część polskiego episkopatu razem z tą moskalską antychrześcijańską sektą ma udział w kolejnym rozbiorze Polski. Gorzej od tego, oni - OD NASZEGO Z WAMI IMIENIA!!! - wyprawiają to co w języku teologii się nazywa "powtórnym ubiczowaniem Chrystusa". Oni plują na groby Tych Rodaków, kto poległ w walce ze wschodnym wrogiem - oraz Męczenników mordu Smoleńskiego. Ta zdrada Boga, nas z Wami - żywych i umarłych, naszej Ojczyzny, nie może się pozostać bezkarną. Niech pamięta nasienie Judasza o losu innego zdrajcy, "prymasa" targowiczanina Poniatowskiego, który użył truciznę pod własną szubienicą. BOJKOT I POGARDA do zdrajców w sutannach XXI wieku!!! Nie są Polskim Episkopatem lajdaki, sprzedawczycy Boga, Honoru, Ojczyzny!!! Kościół TO MY, Katolicy Polscy. My ich odrzucamy. Amen. http://blogpress.pl/node/13383
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 4 months temu

inż. Rafał Ciołek Abstrahując od różnych współczesnych problemów KRK w Polsce i n a świecie mnie interesują kwestie mniej medialnie rozdmuchane. Zapowiadana ściślejsza współpraca KRK i Cerkwi Moskiewskiej. Czy dobro Polskiego KRK nie będzie składane na ołtarzu coraz lepszych stosunków Watykańsko-Moskiewskich. Mieliśmy już kiedyś jako Polska próbkę takiej sytuacji. Działalność posła rosyjskiego Gagarina w Watykanie i antypolskie, nieuznanie przez ówczesnego papieża Powstania Listopadowego. Nie ma co ukrywa, że aktualny Papież, Benedykt XVI pochodzi z narodu mającego naturalną skłonność do wschodnich sąsiadów Polski. Dali w historii temu wiele razy wyraz - ustalając wspólnie granicę rozbiorów Polski czy tworząc antypolskie pakty Ribentroppa&Mołotowa czy obecnie Putina&Schroedera. Zaraz po wybraniu na Papieża Benedykt XVI w 2005r żeby "nie drażnić" Cerkwi Moskiewskiej usunął z funkcji decyzyjnych w diecezjach na Syberii Polaków ustanowionych tam przez jego Wielkiego Poprzednika ś.p. Jana Pawła II i zastąpił ich ugodowymi w stosunku do Moskwy włochami co wywołało niezwykle życzliwe komentarze ówczesnego Patriarchatu Moskiewskiego. Pokacy zaś dobrze wiedzą jaka jest natura relacji pomiędzy władzą polityczną w Rosji a Moskiewskim Patriarchatem - Car Piotr I aż za dobrze ją zdefiniował Ogłaszane w tym kontekście przygotowania do wspólnej odezwy do Polaków i Rosjan jawią się jak jakiś ponury żart i kpina z Polaków, realizowana wyłącznie w celu poprawy notowań człowieka niezbyt wysokich lotów intelektualnych, będącego aktualnie na czele KRK w Polsce. Pytanie cz Abp Józef Michalik robi to z własnej głupoty i/lub próżności czy jest gorzej i to podpucha bezpośrednio z Watykanu.. Więc co "Bracia Rosjanie"? PRZEBACZAMY I PROSIMY O PRZEBACZENIE? NIEDOCZEKANIE WASZE! NIE PRZEBACZAMY BO NIE STAĆ WAS NA UCZCIWE PRZEPROSINY! NIE PROSIMY O PRZEBACZENIE BO NIE MA ZA CO! PIERWSZY RZYM, TRZECI RZYM, NIE ZA DUŻO TYCH RZYMÓW PRZYPADKIEM?