Więcej cierpliwości!

Przez uparty , 18/06/2012 [10:25]
Wczoraj zamieściłem na BM 24 i Blogpressie notatkę o tym, jak to ONI chcieli użyć Mistrzostw Europy do stworzenia sobie kolejnego wyłomu w naszym systemie wartości, w naszym “świato-oglądzie” i napisałem, że na szczęście nic im z tego nie wyszło. Pod wpisem na Blogpressie pojawił się komentarz, którego autor zdesperowany obecną sytuacja społeczną i polityczną wezwał do dokonania zamachu stanu. Identyczny pomysł na rzeczywistość, również wczoraj, opublikowała zdesperowana, jak sądzę, Circ na Nowym Ekranie. Można więc było wczoraj zobaczyć przynajmniej w dwóch różnych od siebie miejscach identyczne wezwania. Problem jest o tyle duży, że gdy zwróciłem się do redakcji Blogpressu o usnięcie komentarza- co też zostało bezzwłocznie uczynione, dowiedziałem się, że jego autor jest osobą znaną i szanowaną za uczciwość swoich poglądów. Podobnie i Circ na pewno uczciwie mówi co myśli i w jej wpisach nie ma ani odrobiny korupcji. Zaczyna się więc robić groźnie. Bo czy nie mogłyby te wpisy być podstawą do stwierdzenia, że w internecie są nawoływania do działań bezprawnych przez znanych blogerów? Może te dwa wpisy to za mało do rozpoczęcia dużej kampanii, ale gdyby pozostały bez reakcji, to pozwalałyby na postawienie tezy, że administratorzy portali postrzeganych jako “niezależne” nie mają nic przeciwko propagowaniu bezprawia! Rzeczywiście, ucisk ekonomiczny, polityczny i administracyjny jest straszny i mimo tego, że coraz częściej dochodzi do zabójstw politycznych, że mówić krótko niewątpliwie już dawno temu rozpoczęła się nasza eksterminacja, to jednak zachowajmy spokój i cierpliwość. Czy są jakieś oznaki, że ten opór ma sens, że możemy z nimi w ten sposób wygrać? Najpierw uwaga ogólna. Otóż stroną atakującą są niewątpliwie ONI. Wbrew pozorom atak jest dużo trudniejszy i bardziej kosztowny niż obrona. Łatwiej również o frustrację będąc w roli napastnika niż obrońcy. Weźmy jeden z wielu przykładów historycznych, bo wszystkie konflikty mają podobną dynamikę. Otóż w czasie II wojny światowej Niemcy mieli wielką szansę na pokonanie Anglików w bitwie powietrznej, tzw “bitwie o Anglię”. Mimo wielu popełnionych błędów, gdyby przeciągnęli ataki jeszcze o tydzień zauważyliby, że opór Anglików wyraźnie słabnie, bo zasoby wojenne Anglii były w zasadzie całkiem wyczerpane. Anglicy jednak nie dali po sobie poznać, że boją się coraz bardziej, że z braku sił nie mogą już wytrzymać presji niemieckiej dłużej niż kilka dni. Gdyby to pokazali prawdopodobnie umocniło by to morale Niemców i umożliwiło im, w sumie, wygranie wojny światowej. Jednak frustracja Niemców wywołana brakiem jakichkolwiek objawów skuteczności ich ataków była tak duża, że dosłownie o krok przed zwycięstwem ich zaprzestali! W rezultacie przegrali wszystko. My zaś w obecnym konflikcie cywilizacyjnym z NIMI jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji niż Anglia w przytoczonym przykładzie, ale na prawdę nie należy pokazywać jak bardzo jest nam ciężko, bo to tylko umacnia ich wolę walki. Ja wiem, że my możemy wytrzymać jeszcze dużo, że w sumie mamy większe od nich “zasoby ideologiczne”, że lepiej znosimy naszą biedę i trudy życia niż oni trudy związane z próbami naszego unicestwienia, ale żadną miarą nie należy podnosić im morale, nie należy pokazywać tego, że niektórzy z nas już psychicznie nie wytrzymują konfliktu, że za chwile zrobią, w pewien sposób na nasz rachunek, coś głupiego, coś co nas osłabi. Zważmy jednak, że jeżeli my będą silniejsi od NICH ledwo nad sobą panujemy, to i oni są mają z tym wielkie kłopoty. Czekajmy więc na ich błędy, na przejawy ich osłabienia. Czy to nastąpi. Tak, i myślę , że stosunkowo szybko. Otóż oni są pseudo - racjonalni. Starają się myśleć logicznie i w swej zdolności myślenia, w swej psedo-racjonalności pokładają nadzieję. Racjonalność zaś wymaga tego, by nie powtarzać czynności, które nie przynoszą widocznych sukcesów. Za idiotę oni uważają tego, kto powtarza jakąś czynność wierząc, że wykonana kolejny raz przyniesie ona inny, lepszy skutek. Jeśli więc napór na nas wcale nas nie osłabia, nie powoduje naszej dezorganizacji, to w momencie, gdy spróbują już wszystkiego, co można wymyślić a efektów nie będzie, to nacisk ustanie. Jeśli jednak nacisk zacznie przynosić efekty, np. spowoduje działania sprzeczne z prawem i damy pretekst do skuteczniejszych represji, to on nie ustanie. Ja wiem, ze zarówno Circ jak i autor nieszczęsnego komentarza do mojego wpisu mają najlepsze chęci, że jedynym motywem ich działania jest troska o dobro wspólne, to jednak zachęcam wszystkich do rozwagi i cierpliwości, bo jesteśmy o krok od rostrzygnięcia wielkiego konfliktu cywilizacyjnego i możemy go albo wygrać, ku dobrej przyszłości całego świata, albo przegrać, ku złej przyszłości. To wielka odpowiedzialność a to, że jest nam bardzo ciężko, to prawda - ale każdy chrześcijanin jest osobą gotową nieść swój krzyż i jeśli się z tym pogodzi, to wnet okaże się, że brzemię Jego jest zadziwiająco lekkie. Jeśli się z tym nie pogodzi, lub porzuci Chrześcijaństwo to okaże się, że brzemię życia przygnie go do ziemi.
Domyślny avatar

Roz

13 years 3 months temu

To byłem właśnie ja i nie dziw się, że brak mi cierpliwości, kiedy Polskę niszczą POstbolszewickie przybłędy i zdRadzieckie POmioty we wszystkich możliwych gałęziach życia publicznego!Boje się, że jeżeli POtrwa to dłużej to " ostatni będzie mógł wyłączyć światło" i będziemy mogli powiedzieć, że : " To już koniec nie ma już nic - jesteśmy wolni możemy już iść"! Przeżyłem już swoje i pierwszy raz z pracy wyleciałem 1976 roku( za organizacje strajku) i nie było nikogo, kto by się za mną ujął! W stanie jaruzelskim siedziałem w wiezieniu, za kontynuowanie działalności,a nie przypadkowo internowany, bylem aresztowany za produkcję sprzętu poligraficznego i wydawanie książek , nadawałem audycje radia Solidarność Walcząca wrocławska, współpracowałem kilka ostatnich lat z Gazeta Polską i szlag mnie trafia,że nie udało się nam obalić komuny przez takich jak: kuron, szechter, bolek , mazowiecki,geremek i reszta tej bolszewickiej mafii! Nie dziw się wiec, że chce dożyć Wolnej Polski (mam 63 lata) i jestem na bezrobotnym bez prawa do zasiłku po ponad czterdziestu latach pracy, a WSIarze, UB-eckie i SB-eckie szmaty maja się dobrze i żyją jak pączki w maśle. Wiem, ze musiałeś się asekurować po moim wpisie, ale wiedz, ze to mnie ewentualnie aresztują , a nie Ciebie, a mnie obecnie jest wszystko jedno, ja na mnich leję ciepłym moczem i mogą mnie cmoknąć w pompkę ! Przepraszam jeżeli masz problem z mojego powodu i pozdrawiam serdecznie Roz.
Domyślny avatar

Pytanie jest proste - czego chcieć. Ja po ukończonych studiach ( dwa fakultety - ale obroniłem tylko jedna pracę magisterską) nie znalazłem w latach 80-tych żadnej pracy dla siebie. Musiałem więc nauczyć się żyć poza systemem i też nie mam żadnego zabezpieczenia socjalnego. Podnosząc alarm nie siebie zabezpieczałem, bo co mi do tego, co ktoś pisze zwłaszcza, że nie akceptuję zamieszczanych komentarzy. Nie traktuj tego co mówię jako pouczenie lub moje wywyższenie, ale ja jakoś przeżyłem tylko dzięki Opiece Boskiej i jak ja to mówię specjalnej łasce Ducha Świętego, który pozwalał mi zauważać zasadzki zawczasu. Zawsze jednak przestrzegałem jednej zasady logicznej. Każdy ma jeden najważniejszy cel działania i wszystko pozostałe jest temu celowi podporządkowane. Jeśli ten cel staje się nierealny, to każdy formułuje sobie nowe zadanie. Ostatecznym dowodem na to, że w połowie lat 80-tych Oni już umierali było ogłoszenie o pracę, które zauważyłem na korytarzu komendy milicji. Komenda Stołeczna Milicji poszukiwała pracowników i kandydatów na funkcjonariuszy, ale stawiała jeden warunek. Posiadanie stałego zameldowania w Warszawie. Oznaczało to, że system nie miał już możliwości zapłacić za zakwaterowanie swoich obrońców! Po prostu nie miał pieniędzy, żeby się bronić. Trzeba było tylko poczekać aż sam się zawali. Oczywiście to co jest teraz nie jest systemem, który by mnie zadawalał choćby trochę- ale też nie ma już pieniędzy na swoje funkcjonowanie. My zaś jesteśmy dalej słabi ale o wiele silniejsi niż w latach 80-tych. Tak więc czas jest bardzo ważnym parametrem każdego działania. ONI na prawdę są o krok od samounicestwienia przez frustrację.
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 3 months temu

Widzisz Pan przecież: w tym konfliktu cywilizacyjnym z nami nie walczą - nas niszczą, zabijają. Czyż za mało Smoleńska, za mało oto tego ostatniego mordu na śp. gen. Petelickim?.. Piszesz Pan: "Otóż stroną atakującą są niewątpliwie ONI". Czyż to dobrze? Czy to zapleczem wygrany naszej? Nie, Sz. Panie. To zapleczem przegrany. A właśnie: nas po prostu wyniszczą. A co do cierpliwości - wspomnij Pan sobie shackespearowskiego Blaznia z Króla Lira: "póki trawka podrosnie, konik z głodu zdechnie". Czy nie o takiej cierpliwości chodzi Sz. P. Awtorowi?.. A jeśli mowa o naszym Crześcijaństwie, wspomnę już ja, jako mówił mój śp. Stryj Zbych, żołnierz AK: "Szabelką k..ę - a potem można i do konfesjonalu!". Tak mówili - i czynili! - nasi Przódkowie, Rycerze Polscy. I zwyciężali! Nie da nic ta zachodniojewropejska zaściankowa "rozwaga" czyli tchórzostwo, POzyczone u parchoskich łaskawców, prócz strasznej i ostatecznej porazki i tego, o co pisze mój Przyjaciel Roz: "ostatni będzie mógł wyłączyć światło". Nie, wolę żeby ostatni parchokacap ubecki wylączył! Zatem serdecznie pozdrawiam Sz. Pana Awtora i przepraszam, jeśli coś w mej odpowiedzi Pana obraziło. Szczęść Boże!
Domyślny avatar

Jakub Wołyński

13 years 3 months temu

Uwagi Pana upartego są bardzo dorzecznymi, tylko oby tak się nie stało że ONI upadną PO TYM, jak nas wykończą... Ale niech mi Pan Jezus przebaczy małą Wiarę: wiem że bez Jego Woli i włos jeden nie spadnie z niczyjej głowy - tym bardziej z głowy katolika, Dziecka Bożego... Pozdrawiam Pana upartego i wszystkich Polskich Patriotów.